Jacques Delarue – „Historia Gestapo” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-10-21 15:45
wolna licencja
poleć artykuł:
W czasie jedenastu lat swego istnienia Gestapo wycisnęło niezatarte piętno okrucieństwa na losach milionów ludzi, zaskakuje więc brak poświęconych mu popularnych monograficznych opracowań. Niestety, pozycja wydana przez Wydawnictwo Muza nie spełni oczekiwań pasjonatów historii.
REKLAMA
Jacques Delarue
Historia Gestapo
cena:
50 zł
Wydawca:
Muza
Tłumaczenie:
Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Rok wydania:
2011
Liczba stron:
368
Format:
155 x 235 mm
ISBN:
978-83-7758-049-3

Histoire da la Gestapo autorstwa Jacques`a Delarue nie jest książką nową – jej pierwsze wydanie ukazało się we Francji jeszcze na początku lat sześćdziesiątych XX wieku. W czasie wojny autor działał aktywnie we francuskim ruchu oporu i był za to więziony. Na wstępie trzeba więc zaznaczyć, że Delarue jest działaczem politycznym, a nie historykiem, a napisana przez niego książka ma już swoje lata. Co więcej, bibliografia, na której oparta jest „Historia Gestapo” może być określona co najwyżej jako bardzo skromna, nie zajmuje bowiem w sumie więcej niż dwie strony. O ile jednak pierwszy rzut oka na merytoryczną stronę recenzowanej pozycji nie nastraja pozytywnie, o tyle jej zewnętrzne cechy zachęcają do lektury. Książka została wydana przez Muzę bardzo schludnie i solidnie, czego świadectwem jest twarda i szyta oprawa.

Ile Gestapo w „Historii Gestapo”?

Autor, jak sam stwierdził na wstępie, postawił przed sobą zadanie „ukazania nazistowskiego sposobu rządzenia za pomocą terroru”. Nie miał więc w żadnej mierze zamiaru napisania monografii Gestapo. Przyznam, że po przeczytaniu tych słów poczułem się poważnie zawiedziony. Okazało się bowiem, że Delarue chciał przedstawić ogólny obraz stosowanej w III Rzeszy polityki przymusu. W jego narracji na pierwsze miejsce wybijają się więc przede wszystkim takie wydarzenia jak: podpalenie Reichstagu w lutym 1933 r. i „noc długich noży” z końca czerwca 1934 r., a w mniejszym stopniu Kristallnacht z listopada 1938 r. Najwyraźniej nakreślone zostały zbrodnie niemieckie popełnione w Polsce, Związku Radzieckim i Francji, zresztą z przewagą tej ostatniej.

Trzeba jednak przyznać, że są w książce fragmenty, które pozwalają zauważyć, że faktycznie jest poświęcona historii Gestapo. Są to rozdziały, w których opisany został rozrost biurokracji i stopniowe oplatanie niemieckich obywateli pajęczyną policyjnej kontroli. Rozczarowują jednak rozdziały dotyczące działalności niemieckiej tajnej policji w czasie II wojny światowej. Próżno szukać w pracy Delarue informacji na temat struktury Gestapo gdziekolwiek poza Francją i samymi Niemcami. Dlaczego jego szefami mianowano tych, a nie innych funkcjonariuszy? Jakie placówki uważano za najbardziej prestiżowe? Jaka była charakterystyka pracy w różnych regionach okupowanej Europy? Te pytania pozostają, niestety, bez odpowiedzi.

W ciekawy sposób zostały za to sformułowane fragmenty poświęcone roli Gestapo w zakulisowych grach między członkami hitlerowskiego establishmentu, np. między Heydrichem i Himmlerem czy też Bormannem i Goeringiem. Według Delarue policja polityczna do samego końca rozdawała karty, potężniejąc tym bardziej, im bliżej było absolutnej klęski „tysiącletniej Rzeszy”. Chciałoby się przeczytać na ten temat jak najwięcej, podczas gdy autor skąpi, niestety, informacji. Generalnie muszę przyznać, że w całej „Historii Gestapo” było po prostu za mało Gestapo.

REKLAMA

Warto przy tym zauważyć, że fakt, iż Delarue był żołnierzem ruchu oporu, miał dla niego jako autora dwojakie konsekwencje. Jest on wiarygodny, gdy pisze o walce podejmowanej przez francuskich patriotów przeciwko hitlerowcom i kolaborantom, zabrakło mu jednak dystansu do opisywanych faktów, przez co nie potrafił spojrzeć na przedstawiane wydarzenia z szerszej perspektywy. Przyznam, że aprioryczne założenie, jakoby Francja była centrum walki z hitleryzmem, stawało się momentami nie tylko dostrzegalne, ale też irytujące. Takiego zarzutu nie śmiałbym poczynić książce pod tytułem „Historia Gestapo we Francji”, niestety recenzowana pozycja to po prostu: „Historia Gestapo”.

Moc błędów

Krytycznie muszę ocenić merytoryczną redakcję książki. Roi się w niej od błędów, które, choć niewielkie, w znacznej mierze stawiają pod znakiem zapytania sens korzystania z recenzowanej publikacji. Przykładowo minister finansów Graf Lutz Schwerin von Krosigk występuje w tej pracy stale jako Schwering von Krosigk, a kardynał von Galen otrzymał nazwisko von Galeno. Niskiej jakości redakcja i korekta doprowadziły zatem do pozostawienia (lub powstania) w pracy Delarue błędów rzeczowych.

Znaczenie poważniejszy błąd znajduje się na stronie 320, gdzie możemy przeczytać, że spiskowcy, którzy 20 lipca 1944 r. dokonali zamachu na Hitlera, jedynie łudzili się, iż mają szansę na podpisanie separatystycznego pokoju z zachodnimi aliantami, ponieważ nie znali postanowień konferencji w… Jałcie (z lutego 1945 r.!). Nie ma się co wyzłośliwiać nad tą pomyłką, dość stwierdzić, że jest poważna, niezależnie od tego, kto ponosi za nią odpowiedzialność.

Podsumowanie

Książka Delarue nie jest na pewno książką fatalną, ale daleko jej do doskonałości. Zamiast monografii Czytelnik otrzymuje dość chaotyczną kronikę terroru niemieckiego w Europie. Jeżeli poszukujecie Państwo pracy, która zajmowałaby się tak ogólną tematyką, polecam raczej publikację Joe J. Heydeckera i Johannesa Leeba poświęconą procesowi norymberskiemu – jest obszerniejsza, bardziej uporządkowana i lepiej udokumentowana. Na monografię Gestapo z prawdziwego zdarzenia nadal pozostaje nam tylko czekać.

Redakcja: Roman Sidorski

Korekta: Bożena Pierga

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone