Młodzi historycy zakwitnęli w Łodzi - fotoreportaż z V Łódzkiej Wiosny Młodych Historyków
W niedzielę zakończyła się w Łodzi, V. Łódzka Wiosna Młodych Historyków. To jedna z największych tego typu konferencji w Polsce. W tym roku wzięło w niej udział ponad 130 prelegentów z największych uczelni w kraju, w tym wielu doktorantów.
reklama
W dniach 23–26 marca w Łodzi odbyła się V Łódzka Wiosna Młodych Historyków. Od pięciu lat studenci i doktoranci historii i nauk pokrewnych spotykają się w centrum Polski, aby debatować nad zagadnieniami związanymi z różnymi aspektami życia społecznego, kultury i polityki – na zdj. Instytut Historii UŁ (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Dotychczas organizatorzy konferencji proponowali m.in. panele dotyczące parlamentaryzmu, dziejów kobiet, wykluczenia, pogranicza czy słowiańszczyzny. W tym roku zajęto się problemami dotyczącymi podróżowania i migracji, rytuałami przejścia oraz historią tzw. małych ojczyzn (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Na tegoroczną konferencję organizatorzy otrzymali blisko 170 zgłoszeń. Spośród nich wybrano ponad 140, które zakwalifikowano na obrady. – Kilkoro referentów niestety nie dojechało – dodała Ewa Kacprzyk, jedna z organizatorek (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Ci, którzy przybyli do Łodzi, nie mogli jednak narzekać. Czekała na nich jak zwykle miła atmosfera i ciekawe dyskusje (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Pierwsza Łódzka Wiosna Młodych Historyków odbyła się w maju 2008 roku. Zorganizowano ją, aby po sukcesie XV Ogólnopolskiego Zjazdu Historyków Studentów w Łodzi w 2007 roku jeszcze raz zaprosić brać akademicką do centrum Polski. Tradycja organizacji wiosennych spotkań młodych historyków przetrwała do dziś (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Jak mówią organizatorzy, konferencja ma być nie tylko szansą na spotkanie młodych adeptów nauki, ale także umożliwiać zaprezentowanie osiągnięć ośrodka łódzkiego oraz promocję regionu (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Sądząc po zainteresowaniu, łódzka konferencja stała się ważnym elementem studenckiego kalendarza (fot. Sebastian Adamkiewicz)
Czasem rozmowy przenosiły się w kuluary, aby tam trwać niemal w nieskończoność (fot. Sebastian Adamkiewicz)
reklama
Komentarze