Świat według „Wędrowca” (styczeń 1881)
Od 1863 do 1906 roku, w Warszawie wydawano tygodnik o tematyce geograficzno-kulturalnej „Wędrowiec”. Na jego łamach pisali Bolesław Prus, Stanisław Witkiewicz czy Antoni Sygietyński. Jednym z redaktorów naczelnych czasopisma był Filip Sulimierski, który pod patronatem „Wędrowca” zaczął wydawać „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”. Bardzo charakterystycznym elementem pisma były czarno-białe ilustracje, dzięki którym czytelnicy poznawali świat nie tylko z perspektywy tekstu pisanego.
Przez najbliższe 12. tygodni będziemy przedstawiali przegląd „Wędrowca” z 1881 roku, kiedy znajdował się pod redakcją Sulimierskiego. Jak wyglądał świat według redakcji gazety? Śmiesznie, strasznie i...bardzo interesująco.
Wyprawa na Mazury
W pierwszym styczniowym numerze redakcja „Wędrowca” zaprosiła swoich czytelników na wycieczkę po Mazurach, nazwanych Mazurami pruskimi. Kraina jezior została przedstawiona jako obszar rolniczy, choć z małą ilością bydła. Podjęty został też temat oświaty oraz mieszanki religijno-wyznaniowej, która sprawiała, że choć większość społeczności stanowili protestanci, to według autora tekstu, kultywowali oni wiele zwyczajów i obrządków rzymskokatolickich. Protestantyzm nie uchronił też mieszkańców przed „nadmierną wyobraźnią”, która pozwalała im wierzyć w czarowników, wiedźmy i inne okultystyczne historie. Autor tekstu zapoznaje nas również z sektą "filiponów", która choć niepokorna, na Mazurach zajęła się już tylko rolnictwem i rzemiosłami.
Panama - miasto z drewna
W „Wędrowcu” znajdą coś dla siebie także miłośnicy Wojciecha Cejrowskiego i dalekich podróży. Redakcja pisma zaprosiła bowiem czytelników na wycieczkę do Panamy. Z artykułu dowiadujemy się, że było to niegdyś najpiękniejsze miasto świata, które z powodu zniszczeń spowodowanych wojnami straciło swój urok. Winni za taki stan rzeczy - według autora - byli też sami mieszkańcy, którzy przyzwyczajeni do drewnianej zabudowy nie chcieli zmienić swoich upodobań. Przez to w Panamie często wybuchały pożary, których i gasić nie było komu bo w całym mieście nie było ani jednej sikawki.
Biedna edukacja
Narzekacie na fundusze wydawane w Polsce na edukację? W drugiej połowie XIX wieku nie było wcale lepiej. Redakcja „Wędrowca” porównała wydatki na edukację w Galicji i innych częściach Austro-Węgier. Powiedzieć, że ziemie polskie wypadły w tych obliczeniach blado, to posłużyć się bardzo dużym eufemizmem.
Ludzie listy piszą
Do redakcji „Wędrowca” napływała też bogata korespondencja, na którą redaktorzy chętnie odpowiadali...oczywiście na łamach gazety. Nie były to jednak tylko poważne odpowiedzi na pytania dotyczace zagadnień geograficzno-kulturalnych, ale czasem proste zapytania, czy paczka doszła do odbiorcy.
Sienkiewicz po niemiecku
A na koniec dobra informacja. Jak donosi „Wędrowiec” Henryka Sienkiewicza chętnie tłumaczono również w Niemczech. Nobliwy tłumacz zaczął swoją przygode z polskim prozaikiem od...„Janka Muzykanta”.