Adrian Cioroianu – „Ojczyznę budujemy każdego dnia” – recenzja i ocena
Adrian Cioroianu – „Ojczyznę budujemy każdego dnia” – recenzja i ocena
Historyk i były minister spraw zagranicznych Rumunii w trzecim tomie cyklu „Piękna opowieść o historii Rumunów” po raz kolejny proponuje historię opowiedzianą inaczej niż w akademickich syntezach. Nie jest to ani klasyczny reportaż historyczny, lecz zbiór 101 krótkich, esencjonalnych rozdziałów, wywodzących się z popularnego w Rumunii serialu telewizyjnego „5 minut historii”. Razem tworzą one sugestywny obraz w kluczowym dziesięcioleciu budowy państwa.
Badacz koncentruje się na czasie szczególnym: od wybuchu I wojny światowej, przez dramatyczne decyzje polityczne i militarne, aż po narodziny Wielkiej Rumunii i uchwalenie konstytucji z 1923 r. Pokazuje, jak w ciągu zaledwie kilku lat państwo rumuńskie zmieniło się niemal „z dnia na dzień” – terytorialnie, demograficznie i mentalnie. Rumunia z 1913 r. i Rumunia dekadę później jawią się tu jako dwa różne światy, połączone wysiłkiem, poświęceniem i splotem sprzyjających, choć często dramatycznych okoliczności historycznych.
Największą siłą książki, podobnie jak dwóch wcześniejszych tomów wydanych przez Wydawnictwo Amaltea, jest styl narracji. Autor pisze lekko i jasno, z wyczuciem proporcji między faktami a interpretacją. Potrafi w kilku akapitach oddać sens złożonych procesów politycznych, unikając uproszczeń i mentorskiego tonu. Każdy rozdział funkcjonuje jak samodzielna miniatura: można sięgnąć po książkę na chwilę, a mimo to wynieść z lektury konkretną wiedzę i refleksję. To historia „do czytania”, a nie do studiowania – i w tym tkwi jej popularyzatorska siła.
Cioroianu umiejętnie łączy perspektywę wielkiej polityki z historią ludzi – zarówno tych stojących na szczytach władzy, jak i uczestników wydarzeń pozostających na drugim planie. Obok politycznych sporów między Karolem I, Ferdynandem I i premierem Ionem I.C. Brătianu czy dylematów związanych z przystąpieniem Rumunii do wojny pojawia się obraz codzienności: tempo obiegu informacji, różnice między miastem a wsią, lęki i nadzieje zwykłych obywateli. Wśród bohaterów książki są nie tylko królowie i premierzy, lecz także generał Alexandru Averescu, dyplomaci, artyści i intelektualiści. Szczególne miejsce zajmują Constantin Brâncuși i Tristan Tzara, których losy pokazują, że rumuńska nowoczesność rodziła się nie tylko na frontach i w parlamentach, ale także w paryskich pracowniach i awangardowych manifestach. Symboliczne wydarzenia, takie jak wizyta cara Mikołaja II w Konstancy czy śmierć Karola I w 1914 r., autor przedstawia nie jako suche fakty, lecz momenty nasycone emocjami i napięciem historycznym.
Istotnym motywem przewijającym się przez recenzowaną pracę pozostaje odpowiedzialność kolejnych pokoleń za państwo. Tytułowe „budowanie ojczyzny każdego dnia” jest wyraźnym komentarzem do współczesności. Autor przypomina, że państwo nie jest darem danym raz na zawsze, lecz procesem wymagającym ciągłej troski, zaangażowania i świadomości własnej przeszłości. Przesłanie to wybrzmiewa szczególnie mocno w czasach kryzysu zaufania do instytucji państwowych – nie tylko w Rumunii, gdzie rok temu sąd unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich.
Polskie wydanie, w przekładzie Bogumiła Lufta, zachowuje klarowność i rytm oryginału. Tłumaczenie pozwala czytelnikowi wejść w rumuński kontekst bez poczucia obcości, a zarazem dostrzec liczne analogie z własną historią. Dzięki temu „Ojczyznę budujemy każdego dnia” staje się lekturą interesującą nie tylko dla miłośników Rumunii, lecz także dla wszystkich, którzy chcą lepiej zrozumieć mechanizmy narodzin nowoczesnych państw Europy Środkowo-Wschodniej.
