Alberto Angela – „Jeden dzień w starożytnym Rzymie” – recenzja i ocena
Życie starożytnych wciąż pasjonuje zarówno profesjonalnych badaczy, jak i zwykłych miłośników świata antycznego. Dowodem tego są liczne prace poświęcone temu zagadnieniu. Polski czytelnik miał okazję zetknąć się z tą tematyką na kartach publikacji polskich badaczy – m.in. Lidii Winniczuk czy Oktawiusza Jurewicza. Owocem tego zainteresowania jest również najnowsza książka Alberto Angeli – Jeden dzień w starożytnym Rzymie, która doczekała się wreszcie polskiego tłumaczenia. Praca w przekładzie Aliny Pawłowskiej-Zampino ukazała się nakładem wydawnictwa Czytelnik.
Alberto Angela jest włoskim paleontologiem, dziennikarzem i popularyzatorem nauki. Ukończył studia na Uniwersytecie w Rzymie, kształcił się również w USA. Brał udział w licznych misjach badawczych, m.in. w Tanzanii, Mongolii i Omanie. Jego zainteresowania badawcze skupiają się na paleontologii, antropologii i historii. Ich odbiciem są napisane przez Włocha książki poświęcone początkom życia na ziemi i antropogenezie człowieka, światu dinozaurów oraz liczne prace poświęcone światu starożytnemu. Włoskiej publiczności dał się poznać jako autor filmów i programów popularnonaukowych, prezentowanych przez telewizję RAI. Książka, która jest przedmiotem niniejszej recenzji stanowi szczytowy punkt kariery Alberto Angeli. We Włoszech osiągnęła ona status bestsellera i została przetłumaczona na wiele języków europejskich i azjatyckich.
Za cel pracy autor postawił sobie przybliżenie czytelnikom życia codziennego w starożytnym Rzymie. Akcję swojej książki umiejscowił w okresie wyjątkowej prosperity i potęgi Wiecznego Miasta – w czasach panowania Trajana, a konkretnie w roku 115. To szczególny rok, w którym cesarstwo (po zajęciu terenów Mezopotamii) osiągnęło szczytowy zasięg terytorialny.
Angela swoją książkę zaplanował w bardzo interesujący sposób – nie ze względu na poruszane zagadnienia, a za pomocą... zegarka. Podzielił dzień na krótkie wycinki czasu, od bardzo krótkich – 10-minutowych, do nieco dłuższych, sięgających jednej, a nawet kilku godzin. W tych ramach zawarł informacje na temat czynności, jakie starożytni Rzymianie wykonywali o poszczególnych porach. W poszczególnych miejscach opowiada autor o wybranych elementach życia mieszkańców miasta nad Tybrem – domostwach, modzie, upodobaniach kulinarnych, warunkach sanitarnych, seksualności i wielu, wielu innych. W tę narrację wplótł także zbiór kilkunastu ciekawostek, poświęconych różnym, bardziej szczegółowym zagadnieniom i zabytkom Miasta. Taki niecodzienny układ książki pozwala czytelnikowi na dokładne zapoznanie się z problemami życia codziennego Rzymian.
Autor podjął się zatem niełatwego zadania. Wywiązał się z niego w sposób - co najmniej - bardzo dobry. Podziw budzi zarówno zasób jego wiedzy, jak i umiejętne jej prezentowanie. Bez wątpienia posiada on lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się z przyjemnością i niemal jednym tchem. Zasługuje to na pochwałę również ze względu na fakt, iż książka nie jest przesadnie długa (z górą 340 stron w formacie A5), a na jej kartach zawarto naprawdę mnóstwo informacji. Dzięki dostrzegalnemu na pierwszy rzut oka talentowi pisarskiemu Alberto Angeli w żadnej mierze nie przytłaczają one czytelnika.
Jednym z najciekawszych pomysłów autora jest przyjęta przez niego metoda „oprowadzania” czytelnika po Rzymie. Konstruując przechadzkę po Wiecznym Mieście posłużył się zachowanymi fragmentami Forma Urbis Romae, czyli marmurowego planu Rzymu. Co prawda zachowana do naszych czasów „mapa” pochodzi z okresu niemal o sto lat późniejszego, bo z początków III wieku, jednak wciąż stanowi dobry punkt odniesienia. Tworząc opisy przestrzeni i wnętrz autor posiłkuje się wynikami wykopalisk archeologicznych – szczególnie często robi wycieczki do nieodległej Ostii czy Pompejów (te ostatnie pojawiają się tutaj ze względu na ich wyjątkową wartość poznawczą).
Z koeli prezentując niektóre z postaci posiłkuje się również wynikami badań archeologów, a konkretnie pozyskanymi w ich czasie... nagrobkami Rzymian. Odczytując z nich informacje o mieszkańcach miasta wplata ich żywoty w treść swej książki, dodatkowo „ożywiając” jej narrację. Dzięki tym zabiegom Angeli udaje się stworzyć niezwykle barwny obraz życia codziennego stolicy imperium. Autor chętnie sięga również do dorobku literackiego epoki, co pozwala mu pełniej ukazać opinie samych Rzymian na temat niektórych z zagadnień poruszanych na kartach książki. Jedyną wadą przywoływania przez Angelę autorów starożytnych jest niemal całkowity (z jednym wyjątkiem – pod sam koniec książki) brak odniesień do konkretnego fragmentu dzieła. Dla czytelnika mniej obeznanego z dorobkiem pisarzy rzymskich, a chcącego poszerzyć na ten temat swoją wiedzę będzie to problem (choć zapewne dość drobny).
Dopełnieniem treści książki, są także ilustracje umieszczone na jej kartach. Tutaj czeka na nas kilkanaście rycin, przedstawiających wybrane zabytki i scenki rodzajowe. Pozwalają one na lepsze wyobrażenie sobie przestrzeni i mieszkańców Wiecznego Miasta. Autorem ilustracji jest Luca Tarlazzi.
Książka posiada jednak jedną wadę. Szkoda, że autor (jak również polski wydawca) nie zdecydował się na umieszczenie na końcu spisu literatury fachowej i popularnonaukowej, pozwalającej na poszerzenie zainteresowanemu czytelnikowi poszczególnych zagadnień. Autor co prawda w trakcie narracji odwołuje się do wyników badań historyków i archeologów (chociaż jedynie włoskich!), ale nie podając przy tym tytułów ich prac. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż recenzowana książka nie jest pozycją stricte naukową, możemy to niedociągnięcie wybaczyć.
Jeden dzień w starożytnym Rzymie to bez wątpienia książka bardzo dobra i wartościowa. Autor umiejętnie porusza się po stolicy antycznego imperium, przybliżając czytelnikowi życie powszednie jego zwykłego mieszkańca. Dzięki oparciu pracy o zachowane źródła historyczne i archeologiczne, ma ona solidne podstawy i spełnia swoje naczelne zadanie – rzuca światło na codzienne problemy starożytnego Rzymianina. Zarówno student historii czy archeologii, ale także pasjonat i miłośnik antyku, nie posiadający kierunkowego wykształcenia znajdą w niej coś dla siebie.