Althing w Braniewie: powrót do przeszłości
Mimo deszczowej pogody ponad dwustu pasjonatów historii z całego kraju rozbiło obóz – większość w namiotach i szałasach wzorowanych na tych z epoki. Niewielki skrawek terenu zmienił się w wioskę tętniącą życiem, jakiego już się nie prowadzi. Ciężko uświadczyć tutaj kogoś z telefonem komórkowym, posiłki przygotowywane są na ogniskach, można kupić wyroby rękodzielnicze – od rzemyków po buty i broń białą. Czas się zatrzymał i trzeba przyznać, że wszystkim jest z tym bardzo dobrze. - Codziennie pracuję po 12 godzin i od trzech lat nie byłem na urlopie. Ta impreza pozwala mi się wyciszyć i odpocząć od zwariowanego tempa codzienności - powiedział jeden z uczestników.
Panuje ciepła atmosfera, a przecież ponad połowa uczestników to prawdziwi, twardzi wojownicy. Dziś 22 drużyny zmagały się w turnieju o Puchar Jarla (walki grupowe), jutro widzowie będą mieli okazję podziwiać walki indywidualne i inscenizacje najazdu Wikingów na wioskę Słowian. Mimo że starcia są organizowane w sposób bezpieczny, nie obyło się bez otarć – w tych ludziach drzemie wielkie zaangażowanie i miłość do takiego stylu życia.
Organizatorem imprezy jest Drużyna Wikingów Nidhogg z Braniewa współpracująca z Urzędem Miasta i Miejskim Ośrodkiem Sportu. Wydarzenie jest ściśle związane z promocją regionu, który poprzez propagowanie historii dawnej stara się przyciągnąć turystów.
- Każdy znajdzie tu coś dla siebie - kwituje Grzegorz Lewko, były szef Nidghogg’a, odpowiadający za organizację przedsięwzięcia.
Zdecydowanie warto tu zajrzeć – organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji zarówno dla dorosłych jak i dzieci. Będą koncerty zespołów muzyki dawnej i konkursy.
Althing potrwa do jutra.
Zredagował: Michał Świgoń