Andrzej Perepeczko – „Wielkie ewakuacje: Norwegia 1940, Francja 1940, Grecja 1941” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-10-17, 04:30
wolna licencja
Dziś trudno jest zaskoczyć czytelnika świeżym i nowatorskim podejściem do opisywanego zagadnienia. Podobnie jest z najnowszą książką weterana literatury marynistycznej, Andrzeja Perepeczki. Podczas lektury Wielkich ewakuacji, wydanych przez Alma-Press, u czytelnika może pojawić się refleksja: „Gdzieś to już czytałem…”
reklama
Andrzej Perepeczko
Wielkie ewakuacje: Norwegia 1940, Francja 1940, Grecja 1941
Wydawca:
Alma-Press
Rok wydania:
2010
Okładka:
twarda
Liczba stron:
320
Seria:
Nieznane oblicza historii
Format:
24,5 x 17,5 cm

Nie tylko ewakuacje

Tym razem Andrzej Perepeczko podjął się próby scharakteryzowania trzech największych europejskich operacji ewakuacyjnych podczas drugiej wojny światowej: z Norwegii, Francji oraz Grecji. Tytuł książki okazuje się jednak dość mylący, bowiem autor równie wiele miejsca co na opisy ewakuacji przeznaczył na przebieg działań militarnych, które do wspomnianych odwrotów doprowadziły. Perepeczko – często beletryzując swą opowieść – prowadzi zatem czytelnika przez desanty oraz gwałtowne starcia morskie, czyniąc je równoważnym bohaterem książki. Paradoksalnie więc, samym ewakuacjom poświęcona jest mniej więcej połowa dzieła.

Trzy odsłony tematu

Książka podzielona jest na trzy, w miarę równe, rozdziały – każdy przypisany jednej z wymienionych operacji. W części pierwszej otrzymujemy dość kompletny obraz kampanii norweskiej. Autor ukazuje przygotowania Niemców do inwazji, heroiczną walkę HMS Glowworm z okrętami Kriegsmarine, desant strzelców górskich Dietla, zagładę niszczycieli komandora Bontego, a następnie desant i późniejszą ewakuację wojsk sprzymierzonych. Pisarzowi bardzo dobrze udało się uchwycić logistyczny trud, jaki towarzyszył ewakuowaniu olbrzymich ilości ludzi i sprzętu, przy jednoczesnym braku odpowiednich portów załadunkowych oraz ciągłym atakom ze strony Luftwaffe.

Kolejna część zawiera opis końcowej fazy upadku Francji i dramatycznej ewakuacji wojsk brytyjskich z portów w Dunkierce, Cherbourgu, Hawrze oraz Breście. W tym najsolidniejszym – bo oddającym istotę książki – fragmencie, Perepeczko skrupulatnie relacjonuje wydarzenia z każdego dnia ewakuacji. Nie zapomina też o podaniu szczegółowych informacji na temat liczby uratowanych żołnierzy. Warto dodać, iż dwa pierwsze rozdziały zostały ubarwione wspomnieniami polskich marynarzy, których okręty i statki brały udział w obydwu kampaniach. Fragmenty te – w formie cytatów – zostały zaczerpnięte m.in. z opracowań Pertka, Kona czy Borchardta. I chociaż dramatyczne opisy wydarzeń widzianych z perspektywy polskich marynarzy pływających na Błyskawicy, Chrobrym czy Batorym niewątpliwie przydają książce emocji, to jest ich stanowczo zbyt wiele – wszystkie cytaty po zsumowaniu zajmują blisko czterdzieści stron!

reklama

Trzecia, ostatnia, część pozycji poświęcona została upadkowi Grecji oraz stanowiącej następstwo tego faktu, niezmiernie trudnej operacji ewakuacyjnej „Demon”. Czyta się ją równie interesująco jak pozostałe, paradoksalnie jednak głównie za sprawą wspaniale podanej relacji z tragicznego dla włoskiej marynarki starcia morskiego pod Matapanem. Tymczasem jest to tematyka odbiegająca od zasadniczego tematu dzieła.

Czego zabrakło?

Niestety, przy opracowywaniu tematu autor w ogóle nie wykorzystał nowszych publikacji poświęconych opisywanym kampaniom – gros pozycji bibliograficznych pochodzi z lat 50., 60. i 70. Perepeczko obficie czerpał za to ze swoich poprzednich książek, takich jak chociażby Bitwa u Przylądka Matapan czy Operacja „Dynamo”. Inny zarzut to brak spisu treści oraz spisu map na końcu książki. Dość niekorzystnie przedstawia się też strona językowa Wielkich ewakuacji – nierzadko daje się zauważyć nieporadność stylistyczną autora, czego dowodem mogą być chociażby następujące zdania:

(…) Wykorzystując przewagę szybkości krążowników, chciał wziąć w dwa ognie, między mordercze salwy dziewięciu dział pancernika i dwudziestu czterech dział okrętów wiceadmirała Sansonettiego (…)

czy

(…) Ewakuacja łodziami z plaż wlokła się zbyt powoli (…).

Szkoda, bo tego typu niedbałość przeszkadza jednak w ogólnym, pozytywnym odbiorze lektury.

A jednak warto…

Pomimo wszystkich niedoskonałości cieszy fakt, że książka się ukazała. Otrzymujemy bowiem interesujące studium trzech skomplikowanych ewakuacji. Na jej korzyść przemawia też aspekt wizualny – lakierowana, twarda oprawa i spora ilość zdjęć oraz map, dzięki czemu cena nie wydaje się zbyt wygórowana. Z niecierpliwością czekam na kolejne pozycje autora, będące w przygotowaniu – m.in. Marynarkę wojenną Francji 1792-1942 i Łamacze blokady. Natomiast czytelnika, który szuka innych wnikliwych opracowań dotyczących kampanii norweskiej i ewakuacji z Dunkierki, zachęcam do zapoznania się z pozycjami autorstwa Henrika O. Lundego, Hugh Sebag-Montefiorego i Douga Dildy’ego.

Redakcja: Michał Przeperski

reklama
Komentarze
o autorze
Piotr Trypus
Absolwent stosunków międzynarodowych (Uniwersytet w Białymstoku). Interesuje się historią, stosunkami międzynarodowymi, naukami politycznymi i literaturoznawstwem

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone