Armie świata starożytnego (6): Armia rzymska okresu Republiki (V–III w. p.n.e.)

opublikowano: 2011-03-14 10:25
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
„Po całkowitym podporządkowaniu sobie Italii naród rzymski liczący niemal pięćset lat wszedł rzeczywiście w swój wiek dojrzały; jeśli zaś istnieje jakaś moc i jakaś męska siła, z pewnością stał się silny, dojrzały i gotów sprostać całemu światu” – pisał Lucjusz Anneusz Florus. Antyczny historyk dziwił się, że Rzymianie niemal pięćset lat zmagali się z sąsiadami na Półwyspie Apenińskim, a w dwieście następnych – zawojowali w zasadzie cały ówcześnie znany świat.
REKLAMA
Marmurowy posąg Pyrrusa przedstawionego jako bóg wojny Mars, atrium Muzeów Kapitolińskich (fot. Andrea Puggioni , na licencji Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Wspomniany fragment z dzieła Lucjusza Anneusza Florusa można potraktować jako swoisty komentarz do sytuacji w basenie Morza Śródziemnego w przededniu wybuchu I wojny punickiej (264–241; wszystkie daty w artykule dotyczą czasów sprzed naszej ery). Zanim jednak doszło do zmagań z Kartagińczykami, Rzymianie musieli stawić czoła wielu wojowniczym plemionom italskim, Etruskom i Galom, którzy w 390 roku złupili nawet Wieczne Miasto. Spore zagrożenie stwarzały również kolonie greckie, zwłaszcza Tarent, który w latach 282–272 toczył z Rzymem bezpośrednią wojnę. Na pomoc mieszkańcom Tarentu wyruszył Pyrrus, król zamieszkujących Epir Molossów, ale po bitwie pod Benewentem z 275 roku musiał on uznać wyższość Rzymian. Co interesujące, jeśli wierzyć rzymskim historykom, dowódca Epirotów miał powiedzieć: „Gdybym był królem Rzymian, podbiłbym już cały zamieszkały świat”.

Według rzymskiej tradycji w 509 roku nastąpiła zmiana ustroju państwa rzymskiego. Po wypędzeniu ostatniego króla, Tarkwiniusza Pysznego, w Rzymie ustanowiono republikańską formę rządów opartych na radzie starszych (reprezentantach rodów patrycjuszowskich) zwanej senatem, urzędnikach państwowych oraz ludzie rzymskim.

Najwyższą władzę wojskową ([imperium militare]) posiadali od 362 roku dwaj konsulowie (w specjalnych okolicznościach, np. w obliczu wielkiego zagrożenia zewnętrznego, przekazywano ją w ręce dyktatora wybieranego) – to oni odpowiadali za dowodzenie rzymskimi legionami podczas poszczególnych kampanii wojennych.

Ciągle wojny z Etruskami i Galami zmusiły aparat państwowy do zastanowienia się nad kwestią powiększenia liczebność armii oraz przeprowadzenia niezbędnych reform wojskowych. Przypisywane są one Markowi Furiuszowi Kamillusowi, rzymskiemu dyktatorowi, który w zamian za zasługi wojskowe, spośród których wymienić można między innymi „uratowanie” Rzymu przed Galami, okrzyknięty został „drugim założycielem miasta”. Florus pisał o nim: „po jego [Rzymu – W.K.] odbudowie przez Kamillusa naród rzymski powstał do walki z sąsiadami z jeszcze większą energią i zapałem niż poprzednio”.

Organizacja i uzbrojenie armii republikańskiej

Według tradycji wspomniane reformy zapoczątkowane zostały w 367 roku, choć proces wdrażania zmian organizacyjnych w armii rzymskiej trwał bardzo długo i przebiegał zapewne jeszcze w okresie wojen samnickich zakończonych w 290 roku. Zmiany polegały między innymi na wprowadzenie żołdu. Pierwsze wzmianki o wypłacaniu przez państwo funduszy na pokrycie kosztów wyposażenia żołnierskiego spotykamy u Tytusa Liwiusza w odniesieniu do do wojny Rzymu z Wejami toczonej w latach 406–396, ale czym wśród badaczy omawianego problemu istnieją rozbieżności co do wiarygodności wspomnianego przekazu.

REKLAMA

W IV stuleciu istotnej zmianie uległa również dotychczasowa organizacja legionu. Staraniem Kamillusa utworzono manipuły – samowystarczalne jednostki taktyczne składające się z dwóch centurii, które w zależności od tworzących je oddziałów, składały się z trzydziestu (w przypadku [triarii]) bądź sześćdziesięciu żołnierzy (w przypadku [hastati] i [principes]). Każdy manipuł wchodzący w skład tak zwanego legionu manipularnego posiadał własny znak bojowy, którym z racji nazwy, była wiązka słomy ([manipulus]). Z kolei symbolem legionu był orzeł ([aquila]) oraz sztandar z napisem SPQR ([Senatus Populusque Romanus] – „Senat i lud rzymski”).

Piechota dzieliła się na trzy główne rodzaje legionistów. Pierwsze dwie (licząc od frontu) linie złożone z 10 manipułów tworzyli hastati i principes. W skład tych pierwszych wchodzili młodzi rekruci do dwudziestego czwartego roku życia, zaś ci drudzy to bardziej doświadczeni żołnierze mający od dwudziestu czterech do trzydziestu lat. Uzbrojenie obu formacji było niemal identyczne. W pierwszej kolejności składały się na nie dwa oszczepy ([pilum]), nie zaś włócznia ([hasta]), jak można by sądzić po nazwie. Rzymianie przejęli pilum prawdopodobnie od Etrusków, o czym świadczą między innymi wyobrażenia tej broni na freskach z V i IV wieku spotykane w miastach Etrurii; inne teorie mówią, że Rzymianie zapożyczyli pilum od Samnitów lub Iberów. Jeden z oszczepów miał długość około. 2,1 m i był o wiele cięższy od drugiego, mierzącego zaledwie około 1,2 m długości. Pilum składało się z drzewca i osadzonego na nim żelaznego grotu.

Replika gladiusa (fot. Rama, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Inną bronią zaczepną był krótki, mierzący 60–70 cm miecz typu iberyjskiego ([gladius hispanensis]) służący do zadawania zarówno cięć, jak i pchnięć. Rzymianie przejęli go najprawdopodobniej w toku II wojny punickiej za pośrednictwem Iberów, choć istnieją także opinie mówiące, że posługiwano się nim już około połowy III stulecia (wcześniej używano między innymi miecza typu galijskiego). Noszono go w pochwie zawieszonej na pendecie ([balteus]) na lewym ramieniu. Hastati i principes posiadali także dużą owalną tarczę ([scutum]) o długości około 1,25 m, szerokości około 70 cm oraz od 1,2 do 1,9 cm grubości. Wykonywano ją z dwóch warstw desek sklejonych klejem wołowym i pokrytych skórą. Jej krawędzie często okuwano, zaś środek dodatkowo podszywano skórą. Posiadała też żelazną wypukłość na środku ([umbo]). W marszu zwisała ona na plecach legionistów zawieszona na szyi za pomocą rzemienia.

REKLAMA

Głowę hastatusa ochraniał spiżowy hełm ([galea]) zdobiony pierścieniem z kilku pionowo ułożonych, czarnych bądź czerwonych piór ([iuba]). Ich długość dochodziła do 45 cm. Według Polibiusza czyniło to legionistę „podwójnie wysokim”. Najbardziej popularne były hełmy typu montefortino, choć w ciągu całego III wieku spotykane były także inne rodzaje, a mianowicie etrusko-koryncki oraz attycki, używane głównie przez oficerów. Hełm montefortino posiadał napoliczniki ([buccula]), do którch przytwierdzone były rzemyki służące do zawiązywania pod brodą. Hełm tego typu, upowszechniony po najazdach Galów na przełomie IV i III wieku, zapożyczono od Celtów. Inną formą uzbrojenia ochronnego był kwadratowy napierśnik oraz płyta do ochrony pleców. Dodatkowo lewą nogę chroniła nagolenica płytowa, prawą zaś tarcza. Całość uzbrojenia noszono na wełnianej tunice.

Trzecią linię wojsk tworzyli triarii. Byli to doborowi żołnierze, głównie weterani. Manipuł tej formacji liczył jedynie sześćdziesięciu zbrojnych. Od żołnierzy dwóch pierwszych linii odróżniały ich długie, 3,5 m włócznie ([hastae]). Ponadto na ich wyposażenie składały się: kolczuga ([lorica hamata]) oraz nagolenice. Wśród autorów antycznych istniało przekonanie, że triarii zwykle przesądzali o losach bitwy, stąd też zrodziło się powiedzenie: „sprawa przeszła do [triarii]” ([inde rem ad triarios redisse]), które podkreślało powagę sytuacji i grożącego niebezpieczeństwa.

Wszystkie wymienione wyżej formacje stanowiły rodzaj piechoty ciężkozbrojnej. U jej boku walczyły także oddziały lekkozbrojne. W V–IV stuleciu w ich skład wchodziły: leves, accensi i rorarii. Pierwsi z nich zajmowali wraz z hastatami miejsce na czele ugrupowania, pozostali tworzyli w gruncie rzeczy oddziały odwodowe, stacjonujące podczas bitwy za ostatnim szeregiem triarów. W razie potrzeby w każdej chwili mogły się one przegrupować i uzupełnić braki w szykach przednich.

W III wieku wspomniane trzy rodzaje lekkozbrojnych weszły w skład nowej formacji, którą nazywano welitami ([velites]). Zaliczano do nich zarówno łuczników i oszczepników, jak też procarzy. Byli to w przeważającej mierze młodzieńcy z najbiedniejszych rodzin, którzy skupiali się w dziesięcu manipułach po stu dwudziestu ludzi. Na ich uzbrojenie składały się: miecz, okrągła tarcza o średnicy około 90 cm ([parma]) oraz proce, łuki i oszczepy (dzieliły się one na dwa rodzaje: [iaculum] i [hasta velitaris]). Ponadto oddziały lekkozbrojne dysponowały rozmaitymi hełmami, na które czasami nakładano wilczą skórę. Polibiusz pisał: „zaopatrują się welici w prostą czapkę na głowie; niekiedy nakładają sobie hełm z wilczej skóry lub coś w tym rodzaju, dla osłony zarazem i dla oznaki, aby przez dowódców oddziałów mogli być rozpoznani, jeżeli walczyli dzielnie w pierwszych szeregach bądź też zachowywali się tchórzliwie”.

REKLAMA

Oddziały velites nie tworzyły zwartego szyku w manipule, dlatego też, z racji posiadania lekkiego uzbrojenia zapewniającego znaczną mobilność, mogły one swobodnie przemieszczać się między liniami tworzonymi przez piechotę ciężkozbrojną.

W skład armii rzymskiej wchodziła również jazda w sile 10 turm, z których każda składała się z trzydziestu konnych (każda turma składała się z 3 dekurii, po 10 żołnierzy). Oddziały konne uzbrojone były przeważnie na sposób grecki, posiadały zatem: krótki skórzany pancerz, który w III wieku zastąpiono pancerzem kolczym, okrągłą tarczę ([parma equestris]) oraz kilka włóczni z żelaznymi grotami po obu końcach.

Obowiązek wystawiania odpowiedniej liczby żołnierzy na określony czas spoczywał też na uzależnionych od Rzymu mieszkańcach Półwyspu Apenińskiego. Wśród jednostek sprzymierzeńców italskich ([socii]) przydzielanych do danego legionu wyróżnić należy jednostkę zwaną extraordinarii. Składała się ona z tysiąca sześciuset pieszych i sześciuset konnych – alae sociorum. Oprócz kontyngentów sojuszniczych w armii rzymskiej utrzymywano fabri, czyli oddziały techniczno-rzemieślnicze. Należeli do nich różnego rodzaju fachowcy: inżynierowie, kowale, cieśle, murarze i saperzy. Dowództwo nad nimi sprawował praefectus fabrum.

Replika uzbrojenia triariusa wystawiona w Colosseum (fot. Stumanusa, na licencji Creative Commons CC0 1.0 Uniwersalna Licencja Domeny Publicznej)

W omawianym okresie armia rzymska składała się z czterech legionów powoływanych pod broń corocznie. Każdy z nich składał się z czterech tysięcy dwustu piechurów i trzystu konnych, trzeba jednak dodać, że w razie zagrożenia państwa liczebność żołnierzy wchodzących w skład jednego legionu mogła ulec znacznemu powiększeniu. Jak już wspomniano, armię rzymską zasilali także sprzymierzeńcy. Przyjmuje się, że na każdy legion rzymski wystawiali oni od czterech do pięciu tysięcy piechoty i dziewięćset osobowy oddział jazdy. Dwa legiony rzymskie wraz z dwoma legionami sprzymierzonych tworzyły tak zwaną armię polową liczącą zazwyczaj około dwudziestu tysięcy żołnierzy. Dowodził nią konsul, dlatego też zwykło się nazywać ją także armią konsularną. Ponieważ wybierano dwóch konsulów, siłą rzeczy istnieć musiała druga armia konsularna, również w sile dwudziestu tysięcy. Obie te armie często łączono, a dowództwo nad nią sprawowano naprzemiennie. Rzeczywiste więc siły ówczesnego Rzymu wynosiły około czterdziestu tysięcy żołnierzy.

REKLAMA

Kadra dowódcza

Jak już zaznaczono, najwyższym dowódcą w armii rzymskiej był konsul sprawujący pieczę nad armią konsularną. Jego najbliższymi współpracownikami byli legaci, wybierani przez niego z grona senatorów bądź prefektów wojskowych. Mogli oni sprawować w zastępstwie naczelne dowództwo wojskowe. Ponadto konsul mianował dwudziestu czterech wyższych oficerów zwanych trybunami wojskowymi. Dziesięciu z nich posiadało status seniora z dziesięcioletnim stażem w armii, zaś wysługa wojskowa pozostałych wynosiła pięć lat. Na każdy legion przypadało sześciu trybunów. Dwóch z nich dowodziło legionem, zaś czterech pozostałych towarzyszyło konsulowi. Do ich obowiązków należał między innymi pobór rekruta.

Do kadry dowódczej zaliczali się także kwestorzy sprawujący różnego rodzaju funkcje pomocnicze. Ich domeną były sprawy finansowe, zajmowali się też zaopatrzeniem dla wojska i wypłacaniem żołdu. Niższymi rangą oficerami byli centurionowie. Dzielili się oni na: przednich ([priori]) i tylnych ([posteriori]). Zastępcą centuriona był optio. Każda centuria miała ponadto swojego chorążego oraz instruktorów, intendentów, architektów, medyków oraz trębaczy. Istotną rolę odgrywał też tesserarius, który codziennie wypisywał hasło dnia na specjalnej tabliczce ([tessera]).

Rekrutacja

Każdego roku każdy obywatel miał obowiązek stawić się na Polu Marsowym. Po mianowaniu wyższej kadry oficerskiej rozpoczynano pobór do armii. Służbę wojskową zobowiązani byli odbywać obywatele w wieku od siedemnastu do czterdziestu sześciu lat, zaś w razie zagrożenia górną granicę wiekową podnoszono do lat pięćdziesięciu. Roczniki starsze, do których należeli tak zwani seniores (liczący od czterdziestu sześciu do sześćdziesięciu lat), przydzielano zwykle do służby garnizonowej. Rekruci, którzy musieli stawić się przed trybunami, byli rozdzielani według ich przydatności bojowej i doświadczenia. Najbiedniejsi obywatele byli kierowani do służby we flocie. Bogatsi od nich, których majątek przekraczał czterysta drachm, służyli w piechocie, zaś najmajętniejsi w konnicy. Każdy jeździec był zobowiązany służyć w armii dziesięć lat, zaś piechur szesnaście. W specjalnych okolicznościach przedłużano mu czas służby do lat dwudziestu. Uczestników wypraw wojennych nagradzano, a w przypadku odbycia dwudziestu (w przypadku piechoty) lub dziesięciu (w przypadku konnicy) kampanii zwalniano ze służby.

REKLAMA

Każdy poborowy musiał złożyć przysięgę posłuszeństwa. Najstarszy żołnierz powtarzał tekst przysięgi, po czym tę samą czynność powtarzali kolejni legioniści. Następnie przechodzono do części ceremonialnej. Odbywał się uroczysty przegląd wojska, defilada i składanie ofiar.

Taktyka

Wszystkie cztery legiony stawały na polu bitwy w następujący sposób: legion rzymski – legion sprzymierzeńców – legion rzymski – legion sprzymierzeńców. Na skrzydłach obu najbardziej wysuniętych w bok legionów ustawiała się konnica, której front tworzyli jeźdźcy lekkozbrojni. Poszczególne oddziały piechoty legionowej ustawiano w trzy linie. Tworzyły je manipuły wszystkich trzech formacji piechoty ciężkozbrojnej. Między liniami swobodnie przemieszczały się oddziały welitów. Szyk manipularny ([acies triplex]) polegał na tym, że druga linia piechoty ([principes]) osłaniała luki powstałe w ustawieniu pierwszej ([hastati]), z kolei trzecia ([triarii]) osłaniała przerwy pozostawione między manipułami drugiej ([principes]). Taki szyk manipułów przypominał ukośną szachownicę ([quincunx] – ustawienie to odpowiadało mniej więcej rozmieszczeniu pięciu oczek na kostce do gry).

Równolegle do bitewnych działań wszystkich trzech linii piechoty ciężkozbrojnej, do walki przystępowali lekkozbrojni welici (którzy zwykle zaczynali bitwę od ataku na odległość) oraz konnica mającą za zadanie wykonać atak oskrzydlający.

Istniały także inne sposoby grupowania oddziałów Republiki. Dla przykładu, przed bitwą pod Zamą z 202 roku Scypion zrezygnował z szyku szachownicowego, obawiając się natarcia znacznej ilości słoni kartagińskich. Uformował on swe manipuły w szeregi umejscowione jeden za drugim. Powstały w ten sposób kolumny, między którymi znajdowały się spore luki obsadzone welitami, którzy pozwolili zamaskować zmianę ustawienia.

Przebieg bitwy pod Zamą (aut. Foxhunt king)

Niekiedy armia musiała formować tak zwane szyki specjalne. Zaliczano do nich: szyk klinowy ([cuneus]), okrężny ([orbis]) oraz kwadratowy ([agmen quadrarum]). Poza tym, z powodu nierozwinięcia w dostatecznym stopniu sztuki oblężniczej, najpopularniejszym szykiem podczas zdobywania twierdz bądź oblegania umocnień był tak zwany żółw ([testudo]). Polegał on na tym, że żołnierze idący w jednej grupie unosili tarcze nad głowy, zakładając je na siebie krawędziami, inni zaś osłaniali swoimi tarczami boki, przód i tył tej formacji.

Przemarsz wojska

W armii rzymskiej istniał ustalony porządek marszowy. W zależności od oceny zagrożenia ze strony wroga, na przedzie bądź tyle maszerowali extraordinarii. W następnej kolejności posuwały się oddziały prawego skrzydła piechoty sprzymierzeńców, później zaś legiony rzymskie. Pomiędzy nimi umieszczano tabory ([impedimenta]), których strzegła konnica. Na samym końcu ustawiano zwykle lewe skrzydło sprzymierzonej piechoty. Taki porządek marszowy nie obowiązywał jednak na terenach nieprzyjacielskich, bądź nowo podbitych, ale niezbadanych jeszcze w dostatecznym stopniu – na takich obszarach tabory umieszczano między piechotą ciężkozbrojną. W razie niebezpieczeństwa ustawienie takie umożliwiało szybkie przegrupowanie wojsk i uformowanie ich w szyk bojowy.

REKLAMA

Obozowisko

Bardzo charakterystycznym aspektem rzymskiej wojskowości jest zwyczaj budowania dobrze obwarowanych obozowisk. Prace takie wykonywano przed zapadnięciem zmierzchu, doskonale zabezpieczając się w ten sposób przed ewentualnym atakiem wroga. Typowy rzymski obóz miał kształt kwadratu (rzadziej prostokąta), trzy główne drogi i cztery bramy. Pod tym względem w dużym stopniu przypominał rzymskie miasto. Zwykle mieścił on całą armię konsularną wraz ze sprzymierzeńcami. Obozy budowano także dla mniejszych sił, wydzielonych z głównej armii. Był to swego rodzaju punkt postojowy, w którym organizowano odpoczynek oraz zbierano siły do dalszego ataku.

Po zakończeniu marszu wysyłano kilku zwiadowców ([exploratores]) dla rozpoznania terenu. Jeśli znaleziono dogodne miejsce, decydowano się na rozpoczęcie prac obozowych. Zaczynano od wyznaczenia miejsca na namiot wodza ([praetorium]), gdzie ustawiano biały proporzec. Zadanie to zwykle powierzano trybunowi. Przy wytyczaniu granic obozu posługiwał się on przyrządem mierniczym ([groma]). Po wykonaniu tego zadania wyznaczano miejsce dla głównych dróg i dwóch wolnych placów: forum i questorium. Następnie przystępowano do budowy pozostałych ulic oraz kwater dla niższych rangą oficerów i żołnierzy. Wszystkie ważniejsze punkty obozu oznakowywano chorągwiami.

Poza pracami mającymi za zadanie wyznaczyć miejsca noclegowe, wznoszono także fortyfikacje obronne. Usypywano mianowicie wał ([agger]) i budowano palisadę ([vallum]), które wraz z powstałym obok nich wykopem ([fossa]) otaczały cały obóz. Pomiędzy wałem obozowym a namiotami żołnierzy pozostawiano intervallum, czyli wolną przestrzeń o szerokości około 60 m stanowiącą ochronę przed ewentualnym łuczniczym atakiem nieprzyjaciela. Jeżeli obóz miał być miejscem postoju wojska przez dłuższy czas (na przykład w przypadku obozów zimowych), wznoszono także wieże warowne.

REKLAMA
Schemat rzymskiego obozu: 1. Namioty dowództwa; 2. Via Praetoria; 3. Via Principalis; 4. Porta Principalis Dextra; 5. Porta Praetoria (główna brama); 6. Porta Principalis Sinistra; 7. Porta Decumana (brama tylna)

Oprócz zbudowanych umocnień, obóz chroniony był również przez oddziały strażnicze, w których znajdowali się głównie kawalerzyści. Poza bramami bezpieczeństwa strzegła dodatkowo piechota lekkozbrojna. Ponadto istniał obowiązek pełnienia wart nocnych.

Plądrowanie

Istniały w wojsku rzymskim zasady dotyczące plądrowania. Kiedy miasto zdobyto szturmem, całość łupów dzielono między legionistów. Jeżeli miasto poddało się samo, o rozdziale łupów decydowała wyższa kadra oficerska.

O tym, że przydział łupów stanowił istotny element dla integralności armii rzymskiej świadczy relacja Liwiusza, który wspomniał o buncie armii stacjonującej pod Sukroną (w Hiszpanii) w 206 roku. Według antycznego dziejopisa spadek dyscypliny żołnierskiej nastąpił tam między innymi „dlatego, że przywykli żyć z dość obfitych łupów zdobywanych na nieprzyjacielu”.

W przypadku zdobycia wrogiego miasta, Rzymianie dość często dokonywali nie tylko jego grabieży, ale i mordów na zamieszkującej je ludności. Appian z Aleksandrii wspomniał o karygodnym (historyk otwarcie przyznał, że wspomniany czyn był „wiarołomną zbrodnią”) czynie rzymskiej załogi Regium, która w 280 roku podczas wojny z Pyrrusem wymordowała mieszkańców miasta: „Żołnierze rzymscy, którzy stali w Regium dla ochrony i zabezpieczenia miasta przed jakimś napadem nieprzyjacielskim, podobnie jak i wódz ich Decjusz pozazdrościli Regińczykom ich dobrobytu; skorzystali więc z tego, że ci ucztowali przy pewnej uroczystości religijnej i wymordowali ich, a zabrali przemocą ich żony”.

***

Aby w pełni wykorzystać potencjał militarny Rzymu i zażegnać zewnętrzne niebezpieczeństwo, należało przeprowadzić niezbędne reformy wojskowe. Były one dziełem rzymskiego męża stanu Marka Furiusza Kamillusa. W ich wyniku niewątpliwie wzrosła wartość bojowa rzymskiego legionisty, co było możliwe między innymi dzięki wprowadzeniu żołdu ([stipendium]) pozwalającego pokryć wydatki na żywność, jak i silniej związać żołnierza z odbywaną przezeń służbą (nie oznacza to jednak tego, że armia rzymska wczesnej Republiki zatraciła swój obywatelsko-chłopski charakter jakim odznaczała się za czasów królewskich).

Między V a III wiekiem Rzym odniósł wiele sukcesów militarnych: zdobył dominację na Półwyspie Apenińskim, zażegnał niebezpieczeństwo galijskie, pokonał wojowniczego Pyrrusa, a wreszcie zwyciężył w dwóch wojnach z Kartaginą.

Bibliografia

Źródła:

Opracowania

  • Bagnall N., The Punic Wars 264–146 BC, Oxford 2002.
  • Bishop M.C., Coulston J.C.N., Roman Military Equipment, Oxford 2006.
  • Carey B.T., Allfree J.B., Cairns J., Ostatnia bitwa Hannibala, Warszawa 2010.
  • Carey B.T., Wojny starożytnego świata. Techniki walki, Warszawa 2008.
  • Connoly P., Greece and Rome at war, London 1988.
  • Dąbrowa E., Rozwój i organizacja armii rzymskiej (do początku III wieku n.e), „Filomata”, 1990, nr 3, s. 326-425.
  • Dupuy R.E, Dupuy T.N., Historia wojskowości: starożytność–średniowiecze, Warszawa 1999.
  • Gazda D., Armie świata antycznego. Republika rzymska i Kartagińczycy, Warszawa 2006.
  • Goldsworthy A., The Complete Roman Army, New York 2003.
  • Healy M., Cannae 216 BC, Oxford 1994.
  • Heurgon J., Rzym i świat śródziemnomorski do wojen punickich, Warszawa 1973.
  • Kęciek K., Benewent 275 p.n.e., Warszawa 2001.
  • Pankiewicz R., U źródeł stipendium. Przyczynek do zagadnienia wynagradzana armii rzymskiej w V wieku p.n.e., „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego – Prace Historyczne”, 1995, z. 117, s. 31-42.
  • Rome and Her Enemies. An Empire Created and Destroyed by War, [ed.] J. Penrose, Oxford 2005.
  • Stewart R., Public Office in Early Rome: Ritual Procedure and Political Practice, Ann Arbor 1998.
  • Treviño R., Rome's Enemies: Spanish Armies 218 BC–19 AD, Oxford 1992.
  • Tenże, Wilcox P., Barbarians against Rome, Oxford 2000.
  • Warry J., Armie świata antycznego, Warszawa 1995.
  • Wise T., Armies of the Carthaginian Wars 265–146 BC, Oxford 2000.
  • Ziółkowski A., Podbój Italii przez Rzym: przyczyny i mechanizmy, [w:] Rzym we współczesnych badaniach, Kraków 1994, s. 49-79.
  • Tenże Urbs direpta. Los miasta zdobytego przez Rzymian w okresie wielkich podbojów, [w:] Świat antyczny. Stosunki społeczne, ideologia i polityka, religia, Warszawa 1988, s. 87-116.
  • Żygulski Z., Broń starożytna, Warszawa 1998.

Redakcja: Roman Sidorski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Waldemar Kowalski
Magister historii (specjalność – historia wojskowości) na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Absolwent podyplomowego Studium Bezpieczeństwa Narodowego na Uniwersytecie Warszawskim. Były członek redakcji "Histmag.org". Główne zainteresowania: wojskowość, militaria, religie, filozofia, stosunki międzynarodowe.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone