Bartosz Heksel: Odkrywanie rodzinnych historii pozwala nam lepiej zrozumieć związki przeszłości z teraźniejszością

opublikowano: 2021-06-22, 05:33
wolna licencja
W Fabryce Emalia Oskara Schindlera, oddziale Muzeum Krakowa, do 18 września 2022 roku można zwiedzać wystawę „Rozstania - poszukiwania. Wojenne losy krakowian”, która opowiada o tragicznych wydarzeniach z okresu II wojny światowej z perspektywy indywidualnej mieszkańców Krakowa. Jakie były ich dzieje i co zobaczymy na wystawie? O tym wszystkim opowiada Bartosz Heksel z Muzeum Krakowa.
reklama
Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

Natalia Pochroń: Historia II wojny światowej często przedstawiana jest z perspektywy polityków, dowódców czy znanych bohaterów narodowych. Państwo postanowili ukazać ten konflikt przez pryzmat indywidualnych doświadczeń mieszkańców Krakowa, osób, dla których często zabrakło miejsca na kartach historii. Skąd taki pomysł?

Bartosz Heksel: Nie jest to nowatorski pomysł, a raczej rozwinięcie podejścia, które w naszym Muzeum istnieje od czasów pracy nad wystawą stałą „Kraków – czas okupacji 1939-1945”, otwartą w 2010 roku. Zarówno w Fabryce Emalii Oskara Schindlera, jak i innych oddziałach naszego Muzeum poświęconych II wojnie światowej, Aptece pod Orłem i Ulicy Pomorskiej, opowiadamy o wojnie na przykładzie losów konkretnych osób. Z relacji świadków, jak i z pamiątek, na które składają się obiekty muzealne i fotografie, próbujemy stworzyć możliwie najpełniejszy, najbliższy realiom obraz przeszłości. Oczywiście nie jest to pełna rekonstrukcja, nie jesteśmy w stanie do końca zbliżyć się do tego doświadczenia, które było udziałem ludzi żyjących w czasie wojny. I obyśmy nigdy nie musieli.

N.P.: Czy obraz tej wojny wyłaniający się z relacji i wspomnień świadków różni się w jakiś sposób od tego, który znamy z podręczników?

B.H.: Prezentowane na wystawie relacje dobrane zostały w taki sposób, że dzięki nim mamy okazję dowiedzieć się, jak wojna wpłynęła na życie konkretnych osób, ale i całych rodzin. Tego nie przeczytamy na kartach podręczników do historii. W dużej mierze wykorzystane przez nas relacje pochodzą od osób urodzonych po 1918 roku. Mamy więc do czynienia z doświadczeniem pokoleniowym ludzi, dla których wybuch wojny nie tylko oznaczał koniec uporządkowanego według jakichś reguł świata, ale też był wydarzeniem, które ukształtowało ich u progu dorosłości. Część bohaterów wystawy w 1939 roku była dziećmi, musiała rozdzielić się z rodziną - czasem na kilka lat, czasem na zawsze. To było doświadczenie, które ukształtowało ich późniejsze życie i relacje z innymi. Do tego grona należał mój dziadek, który jako dziecko rozłączył się z rodziną. Jego ojciec zginął w czasie wojny, a swoją mamę i starszego brata przypadkowo odnalazł w 1969 roku, gdy sam już miał prawie dorosłe dzieci.

Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

N.P.: Jak wyglądały wojenne losy krakowian? Czy możemy tu mówić o jakichś uogólnieniach, coś je łączy?

B.H.: Losy krakowian – zarówno tych, którzy mieszkali w mieście w momencie wybuchu wojny, jak i tych, którzy sprowadzili się do niego już po 1945 roku – są odzwierciedleniem losów wojennych polskiego narodu. Przy czym nie zapominajmy, że co czwarty krakowianin mieszkający w mieście przed 1939 rokiem, był pochodzenia żydowskiego, a wojnę przeżyło zaledwie kilka tysięcy krakowskich Żydów. Mieszkańców Krakowa spotykamy na wszystkich polach bitew II wojny światowej, pod Monte Cassino, na pokładzie ORP „Błyskawica”, w obozach jenieckich, obozach koncentracyjnych, wśród deportowanych na Syberię, w polskich osiedlach w Afryce Wschodniej, na emigracji w Wielkiej Brytanii, na liście ofiar zbrodni katyńskiej i wśród wywiezionych do obozu zagłady w Bełżcu. W tym sensie można mówić o pewnej uniwersalności tych losów.

reklama

Tym, co łączyło bohaterów wystawy, jest to, że przez lata nie opowiadali o swoich przeżyciach. Często nawet najbliżsi nie wiedzieli, czego doświadczyli ich rodzice czy dziadkowie. Elementem wspólnym poszczególnych części wystawy są również poszukiwania, prowadzone w czasie wojny i wiele lat później. Niektóre miały szczęśliwy finał, inne nie. Ekspozycja opowiada również o tych, dla których rok 1945 nie oznaczał końca wojny - wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego, wracali do kraju niekiedy po kilku, kilkunastu latach od jej formalnego zakończenia.

Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

N.P.: Ekspozycja „Rozstania - poszukiwania. Wojenne losy krakowian” podzielona jest na kilka części tematycznych. Jakich?

B.H.: Wystawa składa się z sześciu głównych części: Wybuch wojny, Deportacje na Wschód, Zbrodnia katyńska, Niemiecki terror, Zagłada, Praca przymusowa. Tworzą one pozornie oderwane od siebie opowieści. Pozornie, ponieważ można znaleźć liczne odwołania łączące poszczególne wątki, a także biografie ludzi, których łatwo przypasować do kilku tematów. Taką postacią jest chociażby Wacław Kołaniakowski, który został aresztowany za próbę nielegalnego przekroczenia granicy niemieckiej i sowieckiej strefy okupacyjnej w Przemyślu oraz wywieziony do Archangielska. Po zwolnieniu z łagru, przedostał się do Armii Polskiej w ZSRR dowodzonej przez gen. Władysława Andersa i po ewakuacji do Iranu zgłosił się do służby w lotnictwie. W ten sposób przez Kapsztad, okrążając Afrykę, dopłynął do Wielkiej Brytanii i wziął udział w bitwie pod Arnhem. Jego powrót do Krakowa trwał blisko 7 lat i wiódł przez kilka kontynentów.

Narrację wystawy rozpoczyna Kazimierz Dębski, siedemnastoletni chłopak, który zgłosił się na ochotnika do wojska we wrześniu 1939 roku, a kończy relacja Antoniny Tajak, opowiadającej o ostatnich dniach wojny i o tym, jak pieszo przeszła z Berlina do Hamburga wraz z innymi więźniarkami w marszu ewakuacyjnym. W ten sposób powstała opowieść o wojnie złożona z kilkudziesięciu różnych historii. Podsumowaniem wystawy jest film dokumentalny, w którym o historii sierżanta Stefana Jarguza, elektryka i mechanika samolotowego z 2. Pułku lotniczego w Krakowie, uczestnika bitwy o Anglię, opowiada jego wnuk, dzieląc się informacjami o pamiątkach rodzinnych z nim związanych.

reklama

Muzeum Krakowa przygotowało wystawę pt. „Rozstania - poszukiwania. Wojenne losy krakowian” – Aby poznać szczegóły odwiedźcie koniecznie internetową stronę instytucji!

Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

N.P.: Jakie eksponaty możemy zobaczyć na wystawie

B.H.: Pochodzą one głównie ze zbiorów Muzeum Krakowa. Znajdziemy wśród nich m.in. przedmiot o szczególnym znaczeniu emocjonalnym, jakim jest walizka należąca do Jana Marchewczyka, krakowskiego ślusarza wywiezionego w 1942 roku do KL Auschwitz. Według istniejących przekazów, w tej właśnie walizce odesłano rodzinie jego prochy. Inną grupę obiektów stanowią przedmioty przywiezione przez Jerzego Kozińskiego z Syberii, w tym filcowe walonki z podeszwą wykonaną z fragmentu opony samochodowej - w takim obuwiu wrócił do Krakowa w 1946 roku.

Po raz pierwszy na wystawie pokazujemy również zabytki archeologiczne odnalezione w czasie badań prowadzonych na terenie dawnego KL Plaszow w latach 2017-2018, jak choćby doskonale zachowany ołowiany bączek chanukowy oraz kubek emaliowany z logiem Deutsche Emailwarenfabrik, kierowanej przez Oskara Schindlera. Wśród obiektów znajdziemy też elementy umundurowania żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a także liczne fotografie, kopie dokumentów i listów, pochodzące ze zbiorów różnych instytucji oraz ze zbiorów prywatnych.

N.P.: Jednym z elementów towarzyszących wystawie jest tzw. Depozyt Pamięci. Co to takiego?

B.H.: Depozyt Pamięci to rodzaj gabloty, którego idea i nazwa wymyślone zostały w Muzeum Podgórza, jednym z oddziałów Muzeum Krakowa. Prezentowane są w nim pamiątki dotyczące historii Podgórza - dawniej osobnego miasta, a od 1915 roku dzielnicy Krakowa. W naszym depozycie z kolei znajdziemy przedmioty, pamiątki rodzinne, fotografie - oczywiście odnoszące się do II wojny światowej, ale związane z konkretną osobą czy rodziną. Obecnie pokazywany jest negatyw szklany ze ślubu Ewy Przybyszewskiej i Zygmunta Czerwionko (Wojciecha Przybyszewskiego), którzy poznali się w trakcie powstania warszawskiego i pobrali w październiku 1944 roku w Niedźwiedziu k. Słomnik. Idea depozytu jest taka, aby co jakiś czas zmieniać jego wystrój o przedmioty poświęcone innej osobie czy rodzinie. Chętnych do zaprezentowania swoich pamiątek nie brakuje.

reklama
Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

N.P.: W jaki sposób dotarli Państwo do osób, których losy ukazane zostały na wystawie?

B.H.: W większości przypadków świadkowie prezentowanych przez nas wydarzeń niestety już odeszli - na początku 2021 roku zmarła bohaterka wystawy, pani Aleksandra Szemioth, w tamtym roku zmarł pan Jerzy Koziński. Żyją jedynie ci, którzy w momencie wybuchu wojny byli dziećmi. Na wystawie wykorzystaliśmy nagrania zrealizowane w ostatnich kilku, kilkunastu latach, pochodzące ze zbiorów Ośrodka „Karta”, Domu Spotkań z Historią, Shoah Foundation, a także Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Wysłuchanie tych relacji zajęło wiele godzin, ale z wybranych fragmentów powstał szkielet wystawy, który udało się wypełnić treścią. Dla mnie ważne było, by na wystawie pokazać możliwie najszerszy przekrój społeczny mieszkańców Krakowa - od dawnych ziemian i przedstawicieli inteligencji, po robotników i ludzi bez wyuczonego zawodu. Bohaterami wystawy są osoby, które mogły być naszymi krewnymi, sąsiadami czy osobami, które przypadkowo mijaliśmy na ulicy.

Wystawa Rozstania - poszukiwania. powojenne losy krakowian w Muzeum Krakowa (fot. mat. pras.)

N.P. Tytuł wystawy można odnieść do poszukiwania osób, których burzliwe dzieje wojny rozrzuciły po różnych kontynentach, ale i do poszukiwania pamiątek z tego okresu, które wiele z nas, czasem nawet nieświadomie, posiada w swoich domach. Dlaczego Pana zdaniem jest to istotne? Jaką wartość mają takie przedmioty?

B.H.: Tak, to prawda, tytułowe poszukiwania można odczytywać w kilku znaczeniach. Pierwsze odnosi się wprost do poszukiwania osób zaginionych i informacji o ich losach, prowadzonych współcześnie przez specjalistów, wiele lat po zakończeniu wojny. My jednak zachęcamy również do własnych poszukiwań, do rozmowy z jeszcze żyjącymi krewnymi, do znajdywania rodzinnych historii i poszukiwania pamiątek. Po pierwsze dlatego, żeby uchronić je przed zniszczeniem czy zapomnieniem. Po drugie, wynika to z przekonania, że im więcej takich okruchów przeszłości odkryjemy, tym więcej będziemy o niej wiedzieć, tym łatwiej będzie nam zrozumieć historię, która często nie jest jednoznaczna i daje wiele możliwości interpretacji. W ten sposób odkrywamy również związki przeszłości z teraźniejszością, jej wpływ na wybory naszych przodków, a pośrednio - i na nas samych.

Dziękuję serdecznie za rozmowę!

Muzeum Krakowa przygotowało wystawę pt. „Rozstania - poszukiwania. Wojenne losy krakowian” – Aby poznać szczegóły odwiedźcie koniecznie internetową stronę instytucji!

reklama
Komentarze
o autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone