Ben Mezrich - „Miliarderzy z przypadku. Początki Facebooka” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-03-14 16:38
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Na początku był thefacebook.com, a towarzysz Mark Zuckerberg przechadzał się alejkami Harvardu. Potem popularny dziś serwis społecznościowy zdobył milionowego użytkownika, łódzcy studenci przy jego pomocy skrzyknęli się do obrony Camerimage Łódź Center, powstała książka Bena Mezricha, Facebooka okrzyknięto ojcem afrykańskiej Wiosny Ludów, zablokowali mi na 48 godzin konto na fejsie, w końcu z tablicy kolegi dowiedziałem się, że cena benzyny przekroczyła 5 złotych. W tym tekście skupię się jednak tylko na wspomnianej książce.
REKLAMA
Ben Mezrich
„Miliarderzy z przypadku. Początki Facebooka. Opowieść o seksie, pieniądzach, geniuszu i zdradzie”
cena:
90 zł
Wydawca:
W.A.B
Tłumaczenie:
Jacek Konieczny
Okładka:
twarda z obwolutą
Liczba stron:
304
ISBN:
978-83-7414-838-2

Ben Mezrich to amerykański pisarz, który – pod pseudonimem Holden Scott – dał się poznać polskiemu czytelnikowi jako autor kilku thrillerów. Gustuje także w fabularyzowanych reportażach, z których najsłynniejszy z pewnością jest ten opowiadający o narodzinach i początku najpopularniejszego dziś portalu społecznościowego – Facebook.com. „Miliarderzy z przypadku. Początki Facebooka. Opowieść o seksie, pieniądzach, geniuszu i zdradzie” – bo o tym tytule mowa – stali się kanwą filmu „The Social Network” w reżyserii Davida Finchera.

Ben Mezrich portretuje powstanie i początki Facebooka. Próbuje (w moim przekonaniu w sposób bardzo powierzchowny) odpowiedzieć na pytanie o fenomen tego zjawiska. Dzięki jego książce śledzimy kulisy kolejnego spełnionego amerykańskiego snu: „od pucybuta do milionera”. Poznajemy historię pierwszego 26-latka, który dorobił się miliarda dolarów tylko dzięki swojej pracy.

„Miliarderzy z przypadku” to historia, która dzieje się między październikiem 2003 a majem 2008, choć trzeba przyznać, że jej autor skupia się przede wszystkim na wydarzeniach sprzed 4 kwietnia 2005 roku. To symboliczna data. Można uznać ją za linię demarkacyjną, dzielącą studencki biznes oparty na relacjach koleżeńskich i narodziny bezdusznej korporacji. Przynajmniej tak ujmuje to Mezrich.

Bibliografia tej książki zajmuje trochę ponad półtorej strony. Znajdziemy w niej artykuły przede wszystkim ze studenckiej gazety „Harvard Crimson”, która od początku przyglądała się narodzinom pierwowzoru dzisiejszego fejsa, są też teksty z „Wall Street Journal” czy „Rolling Stone”. Jednak podstawowym źródłem dla Bena Mezricha są rozmowy z osobami, które w różnych momentach i w różny sposób były związane z Facebookiem. Twórca portalu Mark Zuckerberg nie zgodził się na spotkanie. Dlatego też tę historię poznajemy z perspektywy osób w większości wobec Zuckerberga nieprzychylnych, które często oskarżają go o kradzież pomysłu czy nieetyczne prowadzenie biznesu. Autor książki główny głos oddaje Eduardowi Saverinowi, przyjacielowi Zuckerberga z czasów studiów, który obok genialnego informatyka jest ojcem sukcesu Facebooka (to on dzięki świetnym inwestycjom w ropę dysponował kapitałem, który umożliwił zaistnienie portalu i jego rozwój, zanim dzieckiem studentów Harvardu zainteresowały się duże fundusze inwestycyjne).

REKLAMA

„Miliarderzy z przypadku” - jak już wspomniałem – to fabularyzowany reportaż. Niekiedy jego autor niebezpiecznie ociera się o granicę kiczu: „Widok ze schodów Biblioteki Widenera na dziedziniec Harvardu pozostawał w zasadzie niezmienny od trzystu lat. Wąskie, obsadzone drzewami dróżki wiły się w jasnych promieniach przedpołudniowego słońca między płatami starannie przystrzyżonej trawy. Wiekowe budynki z cegieł i kamienia pokrywały zwoje zielonego bluszczu rozchodzące się na podobieństwo żył po starzejącej się architektonicznej skórze” (s. 80). I to nie jest odosobniony przykład ilustrujący wrażliwość autora. Wrażliwość recenzenta mogą ranić też niektóre sformułowania, które – nie wiedzieć czemu – nie zaniepokoiły redaktora: „Tyler odchylił się do tyłu” (s. 76). I mój ulubiony: „Incydent nie pogorszył zbytnio sytuacji Marka jako studenta, niemniej jego reputacja na kampusie praktycznie legła w gruzach. Już wcześniej miał kłopot z umawianiem się z dziewczynami, to teraz czekała go prawdziwa mordęga” (s. 83).

Kolega też prosił, bym wspomniał, że podtytuł „Opowieść o seksie, pieniądzach, geniuszu i zdradzie” jest trochę na wyrost. W całej książce znajdujemy jedynie jeden opis seksu. Na stronach 148 i 149 Eduardo Saverin i Mark Zuckerberg spółkują z dwiema Azjatkami w męskiej toalecie domu studenckiego. Wyjawię, że w osobnych kabinach.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że Ben Mezrich nie wykorzystał swojej szansy. O ile otrzymujemy ciekawy opis codziennego życia studentów Harvardu (choćby: przynależność do bractw, stosunek do etosu sportowca, rola edukacji w życiu społecznym USA), o tyle po innych tematach autor książki ślizga się jakby po powierzchni. Czytelnik, który szuka odpowiedzi na pytanie o charakter rewolucji, która pojawiła się wraz z narodzinami Facebooka oraz o to, czy jego twórcy w chwili „odpalenia” tego portalu społecznościowego byli jej świadomi, niestety będzie niepocieszony. Tak jak ja. Co więcej nie sposób na jej podstawie odpowiedzieć, czy Mark Zuckerberg to geniusz czy zwykły złodziej i hochsztapler.

Gdyby coś... Jestem na fejsie.

Korekta: Mateusz Witkowski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Grzesiczak
Łukasz Grzesiczak – rocznik 1981. Absolwent filozofii UJ, próbuje skończyć bohemistykę na UJ. Przygotowuje doktorat o Europie Środkowej w Instytucie Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pracował jako piarowiec kultury, asystent senatora oraz wydawca on-line w portalu społecznościowym. Czechofil, dziennikarz, recenzent kulturalny – obecnie współpracuje m.in. z tygodnikiem „Przegląd”, czeskim magazynem „Listy”, „Nową Europą Wschodnią”, „Witryną czasopism” i portalem „polis.edu.pl”. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Newsweeku”, „GW”, „Dzienniku Zachodnim”, „Twórczości” i „Lampie”. Jego proza ukazywała się na łamach „Pograniczy”. Tłumaczy z języka czeskiego i słowackiego. Uwielbia kawę, domino, Milana Kunderę i The Clash. Bloguje na http://kostelec.blox.pl

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone