Co z tą aborcją w III Rzeszy?
Nigdy nie przypuszczałem, że w polskim Sejmie może zostać skierowany do dalszych prac projekt, który jest tak fundamentalistyczny. To jest projekt pisany na wzór ustawodawstwa w Niemczech hitlerowskich - takimi słowami szef SLD skomentował pomysł Solidarnej Polski o zmianie w prawie aborcyjnym. Prawda historyczna jest jednak nieco inna niż chciałby Leszek Miller. Choć również nie taka, jak chcieliby jego krytycy.
Aby przedstawić sprawę odpowiednio wyraźnie, trzeba cofnąć się do czasów republiki weimarskiej. Zanim Adolf Hitler doszedł do władzy, istniały już przepisy zakazujące aborcji. Były one jednak relatywnie liberalne i dopuszczały możliwość przeprowadzenia aborcji, np. w przypadku zagrożenia życia. Ale i w wypadkach nie mieszczących się w ramach wyjątków kary były stosunkowo niskie.
Sytuacja zmieniła się po dojściu do władzy hitlerowskiej NSDAP. System prawny podporządkowany narodowosocjalistycznej ideologii w widoczny sposób zmienił przepisy. Z jednej strony zradykalizowano przepisy prawne i wprowadzono wysokie kary za przeprowadzenie aborcji, a z drugiej strony dopuszczono ją w wielu kazuistycznie wskazanych wypadkach.
Zabieg aborcji był więc zakazany w przypadku czystej krwi Niemek, w szczególności jeżeli należały one do którejś z organizacji związanej z partią. W roku 1935 powstał Lebensborn (pol. Źródło życia), organizacja w założeniu charytatywna, mająca wpierać rozrost niemieckiej populacji. Wśród wielu jego zadań, takich jak opieka nad młodymi matkami czy pomoc socjalna, znalazło się również powstrzymywanie wzrastającej w olbrzymim tempie ilości aborcji. Najpierw wprowadzone zostały bardzo wysokie kary za usunięcie ciąży przez kobiety należące do grupy szczególnie uprzywilejowanych w hitlerowskim państwie. Począwszy od roku 1943 każda „aryjka”, która poddała się aborcji, ryzykowała karę śmierci. Przepisy te usprawiedliwiano w następujący sposób: Niemka dokonująca aborcji miała przyczyniać się do osłabienia sił III Rzeszy, co stanowiło działanie na rzecz jej wrogów, bowiem odbierała führerowi kolejnego żołnierza.
W tym sensie, można powiedzieć, że wypowiedź Leszka Millera pokrywa się z faktami. Rzeczywiście, w hitlerowskich Niemczech istniały dość restrykcyjne przepisy dotyczące aborcji.
Medal ten ma jednak drugą stronę. To, co było zakazane dla zdrowych „aryjek”, było wręcz oczekiwane w stosunku do innych kobiet. Jak w starym rosyjskim przysłowiu: Co dobre dla Rosjanina, zabija Niemca.
Przepisy III Rzeszy wyglądały zupełnie inaczej w przypadku Niemek niepełnosprawnych intelektualnie. W ich przypadku zabieg był nie tylko dozwolony, ale wręcz zalecany. W ramach idei czystości „rasy niemieckiej” starano się oczyścić społeczeństwo z jednostek uznanych za słabe. Dochodziło zatem nie tylko do aborcji, ale również do sterylizacji osób o niskim poziomie inteligencji czy chorych psychicznie. Tego właśnie dotyczyła przyjęta już w lipcu 1933 roku ustawa wymierzona w potomstwo obciążone chorobą dziedziczną. Od roku 1934 aborcja w Niemczech była dopuszczalna w przypadku ciąży zagrażającej życiu matki. Decyzję o możliwości zabiegu wydawał Erbgesundheitsgericht czyli Trybunał dziedziczności.
Podobna sytuacja miała miejsce w krajach podbitych przez Hitlera. W roku 1939 na terenie Polski i innych krajów okupowanych wprowadzona została możliwość aborcji na żądanie. Każda obywatelka polskiego pochodzenia mogła bez problemu dokonać zabiegu. Była to oczywiście celowa polityka III Rzeszy obliczona na to, że tym samym uda się zmniejszyć populację podbitych narodów. Propaganda zachęcająca do przeprowadzania zabiegów aborcji była w zasadzie stosowana od Niderlandów (sic!) aż po wschodnie rubieże hitlerowskiego imperium.
Wyjątkowo tragiczna była na tym tle oczywiście sytuacja kobiet pochodzenia żydowskiego, dla których aborcja była częstokroć jedyną szansą na przetrwanie. W obozach koncentracyjnych ciężarna Żydówka nie miała najmniejszych szans na uratowanie życia.
A więc sytuacja wyglądała nieco inaczej niż przedstawiają zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy aborcji, przedstawiciela obu stron aktualnego sporu polityczno-światopoglądowego w naszym kraju. Niemcy hitlerowskie używały aborcji jako narzędzia swojej ideologii i w zależności od konkretnego przypadku była ona zakazana albo wręcz zalecana.
Bibliografia
- John Hunt, Out of Respect for Life: Nazi Abortion Policy in the Eastern Occupied Territories, „Journal of Genocide Research”, 1999, 1 (3);
- Anna Eggert, Bill Rolston, Abortion in the New Europe, Greenwood Press 1994;
- Catrine Clay, Michael Leapman, Master Race: The Lebensborn Experiment in Nazi Germany, Hodder & Stoughton 1995;
- NCA II. Office of the United States Chief of Counsel for Prosecution of Axis Criminality. Nazi Conspiracy and Agression, vol. II, 1946.
Redakcja: Michał Przeperski