„Dzieje Rumunów”. Pomocnik Historyczny POLITYKI – recenzja i ocena
„Dzieje Rumunów”. Pomocnik Historyczny POLITYKI – recenzja i ocena
Jak w przypadku każdego wydawnictwa wchodzącego w skład tej serii, do napisania tekstów do recenzowanego Pomocnika poproszono znawców tematu. W przypadku „Dziejów Rumunów” są to m.in. prof. Błażej Brzostek z Uniwersytetu Warszawskiego, Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich, były ambasador RP w Rumunii Bogumił Luft, czy były konsul Kazimierz Jurczak.
Rumunia, coraz bliższa wielu Polakom (niżej podpisanego włączając) także z racji np. destynacji wakacyjnych wojaży, okazuje się krajem fascynującym, pełnym paradoksów i pozornych sprzeczności, takich jak chociażby to, że rumuński jest językiem romańskim, ale w kraju tradycyjnie dominującym wyznaniem jest prawosławie, co stanowi połączenie unikalne w skali globu.
Wprowadzający do Pomocnika Historycznego artykuł Bogumiła Lufta wyjaśnia, skąd w ogóle wziął się fenomen Rumunii i rumuńskości. Wprowadza niekoniecznie domyślnie zaznajomionego z tematem czytelnika w nieraz złożony system zależności i relacji historycznych między Mołdawią, Wołoszczyzną i Siedmiogrodem. Myślę, że po lekturze tego tekstu jasne będzie, czemu wydawnictwo zatytułowano „Historia Rumunów” a nie Rumunii.
Po zapoznaniu się z historią Rumunów i Rumunii w pigułce, w kolejnych tekstach przeczytać możemy m.in. o pradziejach ziem rumuńskich. Na szczególną uwagę zasługuje artykuł Michała Wasiucionka, w przystępny sposób przybliżającego złożone kwestie polityki międzynarodowej regiony karpackiego w wiekach średnich i epoce nowożytnej. Z kolei Kazimierz Jurczak znakomicie tłumaczy proces jednoczenia ziem rumuńskich w latach 1859–1918 od unii księstw, poprzez królestwo aż do zjednoczonej „Wielkiej Rumunii”. Ten sam autor opisuje tez spory różnych nurtów intelektualnych i ideowych, dotyczące tego, co to właściwie znaczy być Rumunem i jakie są źródła rumuńskiej tożsamości. Następnie możemy przeczytać o tak istotnym składniku tejże tożsamości jak prawosławie, choć niebywale istotne okazują się także takie czynniki jak pozostawanie Mołdawii i Wołoszczyzny pod panowaniem osmańskim, czy też działalność duchowieństwa unickiego.
Bardzo szczegółowo potraktowane zostały dzieje Siedmiogrodu, stanowiącego przez długi czas kością węgiersko-rumuńskiej niezgody, ale też stanowiącego fascynującą mozaikę etniczną (rumuńsko-węgiersko-niemiecką) oraz wyznaniową (ewangelicko-katolicko-unitariańską, te wyznania wypracowały w podobnym czasie co nasza Konfederacja Warszawska model tolerancji religijnej, przywileje nie obejmowały wszakże większościowego, acz wyznawanego przez rumuńską ludność chłopską, prawosławia). Omówiony zostaje także mit nieodmiennie kojarzącego się z Siedmiogrodem czyli Transylwanią Draculi i wpływ tegoż na rumuńską turystykę.
Na autora najbardziej merytorycznych tekstów przekrojowych w tym wydaniu Pomocnika Historycznego wyrasta Kazimierz Jurczak – synteza niełatwych dziejów politycznych Rumunii w latach 1918–1947 jest również jego autorstwa. Szczególną uwagę (i tekst Andrzeja Dubickiego) poświęcono relacjom polsko-rumuńskim w dwudziestoleciu międzywojennym i sojusz wiążący wówczas oba kraje. Mimo faktu bycia sojusznikami, przedstawiciele polskich władz zostali w Rumunii internowani, zaś Dubicki rozważa teorię, zgodnie z którą mogło to być wynikiem działań personelu polskiej placówki, z ambasadorem Rogerem Raczyńskim na czele, mających na celu wkupienie się w łaski cieszącego się wsparciem mocarstw zachodnich gen. Sikorskiego.
Kolejny duży przekrojowy tekst, poświęcony okresowi (wcale niejednostajnemu) rządów Ceaușescu poświęcił Bogumił Luft. Autor otwarcie stawia (i przekonująco argumentuje) tezę, że obalenie dyktatora nie było efektem spontanicznych wystąpień, ale elementem walki o władzę wewnątrz partii komunistycznej.
Analityk OSW Kamil Całus przedstawia z kolei oblicze Rumunii współczesnej, kraju – wbrew pokutującym wciąż nad Wisłą stereotypom – z potencjałem, rozwijającego się gospodarczo, aktywnego członka NATO i Unii Europejskiej. Wydawca miał szczęście, jeśli chodzi o datę publikacji, bowiem kontrowersje związane z wyborami prezydenta Rumunii z pewnością przyczynią się do wzrostu zainteresowania czytelników tą tematyką.
Bardzo ciekawe są artykuły o mniejszościach narodowych i etnicznych Rumunii – romskiej (z których dowiadujemy się m.in., że to pamiętane z dawnych lat żebractwo było procederem organizowanym i w pewnym stopniu zasilającym kieszenie reprezentantów tej grupy), węgierskiej (Siedmiogród był wszak przez wieki integralną częścią Korony Św. Stefana, niemieckiej (zwanej Sasami, choć bynajmniej niepochodzącej z Saksonii), a także polskiej – przywiązanej do katolicyzmu społeczności z Bukowiny. Możemy też zapoznać się z tradycjami rumuńskiego oręża a także rumuńską kuchnią oraz wybitnymi przedstawicielami kultury i sportu.
„Dzieje Rumunów” to pozycja dobra na start do zapoznawania się z Rumunią. Myślę jednak, że osoby dłużej interesujące się tym krajem niewiele znajdą na łamach Pomocnika Historycznego rzeczy, których nie wiedzieli. W kwestiach historycznych publikacja nie wykracza w zasadzie ponad to, czego można dowiedzieć się choćby ze stosunkowo chyba popularnych książek Adriana Cioroianu. Choć bardzo chwaliłem historyczne artykuły przekrojowej Bogumiła Lufta i Kazimierza Jurczaka, to dla mnie najciekawsze i najbardziej pouczające były teksty poświęcone Rumunii współczesnej.
Tym niemniej omawiana publikacja zasługuje na rekomendację. Zamieszczone w niej treści dobrze oddają bogactwo i różnorodność rumuńskiej historii i kultury. Rumunia to niebywale interesujący kraj i dobrze, że Pomocnik Historyczny przyczyni się do wykorzeniania zwykle krzywdzących stereotypów na jej temat.
Kup nowy Pomocnik Historyczny POLITYKI – LINK!
Zobacz też pozostałe publikacje, dostępne w ofercie Wydawnictwa Polityka.
