Ed Vulliamy – „Wojna umarła, niech żyje wojna” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-02-01, 09:00
wolna licencja
To opowieść o czymś więcej niż o wojnie i jej następstwach w pewnym kraju na południowym wschodzie Europy: to historia o traumie, pamięci i przetrwaniu, o rzeczach, które nie mają żadnego ostatecznego rozwiązania, nie wspominając już o „zamknięciu”, wygodnym terminie używanym w polityce, psychoterapii i wiadomościach.
reklama
Ed Vulliamy
„Wojna umarła, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki”
cena:
49,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Czarne
Tłumaczenie:
Janusz Ochab
Rok wydania:
2016
Liczba stron:
520
Format:
133 × 215 mm
ISBN:
978-83-8049-220-2

Autorem książki jest Ed Vulliamy brytyjski dziennikarz i pisarz. Jego postać ma w tu niezwykle istotne znacznie, ponieważ to właśnie on w 1992 roku poinformował świat o istnieniu obozów koncentracyjnych na Bałkanach, a w 1996 roku jako pierwszy dziennikarz w historii zeznawał w Międzynarodowym Trybunale Karnym dla byłej Jugosławii. „Wojna umarła, niech żyje wojna” pierwotnie ukazała się w Wielkiej Brytanii w 2012 roku; w Polsce dotychczas ukazały się jej dwa wydania (oba nakładem Wydawnictwa Czarne). Autor na swoim koncie posiada co najmniej kilka książek o podobnej tematyce. W Polsce ukazała się jeszcze „Ameksyka. Wojna wzdłuż granicy” opowiadająca historię terroru na pograniczu amerykańsko-meksykańskim.

Książka dzieli się na trzy części. Pierwsza wprowadza nas w zagadnienie wojny w Jugosławii, krótko opisuje nam miejsca i charakteryzuje osoby, o których będzie mowa; drugą, która oddaje głos ofiarom obozów, opisuje ich historie, przeżycia, tragedie i trzecią – podsumowującą ale pokazującą również dzisiejsze życie tych ludzi. Oczywiście w książce nie brakuje opisów procesów serbskich zbrodniarzy, oceny działalności Trybunału w Hadze, czy krytyki wobec ruchu rewizjonistycznego, który poddaje w wątpliwość istnienie obozów koncentracyjnych w Omarskiej czy Keratermie lub twierdzącego, że nic się nie stało, bo przecież w czasie wojny obie strony robiły sobie równie okrutne rzeczy.

Boszniacy byli ofiarami swoich sąsiadów, ludzi, z którymi razem się wychowywali. Wielu z nich, już po wojnie, powróciło do swoich rodzinnych stron i nadal spotyka swoich oprawców na ulicy, w kawiarni, czy w sklepie. W książce spotkamy się z wielkim bólem tych ludzi. A gdy przyjdzie mowa o próbie wybaczenia, pogodzenia się, ofiary mówią jasno: bez przeprosin ze strony Serbów nie zapomnimy o przeszłości. Dlatego właśnie tytułowa wojna nadal trwa, być może nie przy pomocy karabinów. Jest to wojna o przetrwanie, o nowe (stare?) życie w swoich rodzinnych stronach, a czasem życiu na uchodźstwie.

Walki w Bośni dobiegły końca, ale wojna trwała nadal, szczególnie dla tych, którzy przeżyli, ale zostali wypędzeni z własnych domów, oraz tych, których ojczyzna znalazła się pod kontrolą Serbów.

Wydawałoby się, że po II wojnie światowej ludzie otrzymali jasną przestrogę jakich błędów nie popełniać. Wszyscy uczyliśmy się pamiętać po to, żeby nigdy więcej nie doprowadzić do takiej tragedii. Dlatego książka spełnia bardzo ważną rolę: pokazuje, że po pięćdziesięciu latach, w cywilizowanej Europie dopuściliśmy się kolejnego ludobójstwa, a zarazem przypomina nam przestrogę: nadzieja „nigdy więcej” zamieniła się w rzeczywistość „jeszcze raz i jeszcze raz”.

Ze względu na niezwykle ciężką tematykę, trudno oceniać przyjemność czytania, ponieważ wszystkie stwierdzenia zabrzmiałyby infantylnie. Ale książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Zdecydowanie jest ona godna polecenia. Szczególnie po to, żeby przekonać się jak dużo sami wiemy o tym, co się działo w byłej Jugosławii w latach 90. Słyszeliśmy o wojnie, bo działo się to już za naszego życia, ale czy zdawaliśmy sobie sprawę z jej skali?

Nazwy się zmieniają, ale nie zmienia się ludzkie cierpienie ani obojętność społeczności międzynarodowej. Nim w końcu podejmiemy jakieś działania, jeśli w ogóle je podejmujemy, giną tysiące niewinnych ludzkich istnień.
reklama
Komentarze
o autorze
Błażej Guzy
Absolwent geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim i pedagogiki na Uniwersytecie Pedagogicznym. Interesuje się historią geografii i geografią religii. Jako obszar badań i zainteresowań szczególnie upodobał sobie Śląsk Cieszyński. Miłośnik podróży i górskich wycieczek, zagorzały czytelnik literatury fantasy, fan zespołu Pink Floyd.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone