Erich Ludendorff – „Wojna totalna” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-07-16 07:49
wolna licencja
poleć artykuł:
We wstępie do najnowszego wydania „Wojny totalnej” Ludendorffa, Grzegorz Kucharczyk słusznie stwierdził, że największą aktualność zachował tytuł samej pracy. Jednak tezy niemieckiego generała wywarły wpływ na kształt II wojny światowej.
REKLAMA

Erich Ludendorff – „Wojna totalna” – recenzja i ocena

Erich Ludendorff
„Wojna totalna”
nasza ocena:
8/10
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2022
Okładka:
twarda
Liczba stron:
200
Premiera:
27.04.2022
Format:
17x24 cm
ISBN:
978-83-11164-92-5
EAN:
9788311164925

Niemal każdy czytelnik Histmaga wie, że Erich Ludendorff był jednym z najważniejszych niemieckich dowódców wojskowych I wojny światowej, współpracownikiem Paula von Hindenburga. Owi „straszliwi Dioskurowie” (takim mianem ochrzciła ich w czasie wojny aliancka prasa) uratowali front wschodni dla Niemiec w 1914 r., odnosząc największe zwycięstwo I wojny światowej w bitwie pod Tannenbergiem, a następnie przejęli kierownictwo nad całością działań wojennych państw centralnych aż do klęski w listopadzie 1918 r. W okresie Republiki Weimarskiej Ludendorff był jednym z głosicieli mitu o wbiciu w plecy noża armii niemieckiej. Współpracował początkowo z Adolfem Hitlerem, z którym zdołał się pokłócić (zarzucił mu zbytnią uległość względem Kościoła katolickiego), by pod koniec życia pogodzić się z niemieckim dyktatorem. Obu łączył fanatyczny antysemityzm.

Nim przejdę do oceny pracy, kilka uwag technicznych. Praca Ericha Ludendorffa została podzielona na wstęp, autorstwa profesora Grzegorza Kucharczyka (godny pochwały), a także siedem rozdziałów. Pierwszy z nich zawiera próbę zdefiniowania tytułowego pojęcia wojny totalnej. Drugi z nich traktuje o szeroko pojmowanej „jedności narodu i armii” w czasie działań wojennych. Trzeci został poświęcony gospodarce w czasie wojny i sposobami jej zarządzania i podporządkowania jej wojnie. Kolejny dotyczy źródeł siły i wartości armii. Rozdział piąty przedstawia rodzaje sił zbrojnych i sposoby ich użycia. Przedostatni rozdział został poświęcony sposobowi prowadzenia działań samej wojny totalnej. Ostatni z kolei poświęcony został sylwetce wodza (jakimi cechami powinien się on charakteryzować). Tekst polskiego wydania uzupełniają ilustracje oraz fotografie z epoki. Książka została wydana bardzo starannie. Jedynym minusem jest aparat przypisów, wydawca powinien był zaznaczyć, które przypisy pochodzą od autora, a które od wydawcy.

Grzegorz Kucharczyk słusznie zauważył we wstępie, że Ludendorff był znakomitym żołnierzem, ale fatalnym politykiem i jeszcze gorszym publicystą oraz pisarzem politycznym. Tę ostatnią opinię można również rozszerzyć na niniejszą pracę – Ludendorff, jak sam zaznaczył na początku pracy, nie zamierzał tworzyć żadnej teorii wojny.

W jego ujęciu, wbrew założeniom Clausewitza oraz obecnie panującym doktrynom, wojna jest ważniejsza niż polityka. Polityka (także określona przez niego mianem totalnej) musi służyć dowództwu wojny. Wszystko ma być podporządkowane przyszłej wojnie, która będzie totalna, obejmując wszelkie sfery życia. Naczelny dowódca sił zbrojnych został określony przez niego „kierownikiem polityki”.

Warto nadmienić, że „Wojna totalna” niemieckiego generała jest poniekąd próbą rozliczenia się przez autora z okresem I wojny światowej. Według Ludendorffa była to wojna totalna, którą dowództwo niemieckie przegrało przez polityków oraz element „niezadowolonych”. Wszelkie wnioski teoretyczne Ludendorff wysnuwa właśnie ze swojej służby w czasie I wojny. Dostrzega jednak zmiany zachodzące wówczas w uzbrojeniu i technice.

Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że niniejsza praca jest opisem I wojny światowej, w której wszystko poszło po myśli Niemiec (i Ludendorffa). Co ciekawe niemiecki generał wszystkie zasługi i sukcesy Niemiec przypisuje armii i de facto sobie. Z kart pracy wyłania się obraz generała (niezgodny z faktami), który zrobił wszystko, aby Niemcy mogły wygrać. Przegrana była efektem spisku.

REKLAMA

Tytułowe określenie „totalny” przejawia się również w receptach niemieckiego generała na zwycięstwo w przyszłym konflikcie: podporządkowaniu wszystkiego armii i wodzowi. Wojna miała objąć wszystkie sfery życia ludzkiego. Owe recepty są nie tylko totalne, ale ogólnikowe. Ludendorff choćby w kwestii gospodarki wojennej nie wyciągnął żadnych refleksji ze swoich doświadczeń – jego wniosek ogranicza się do tego, że trzeba jeszcze większej kontroli, zapominając, że ów styl wojskowego zarządzania zawiódł. Podobny stopień ogólności zawierają inne fragmenty pracy.

Totalność samej pracy przejawia się w tym, że znajdujemy tu również całość poglądów Ludendorffa w kwestii wizji państwa, narodu, mniejszości, ras i kwestii wyznaniowych. Ów światopogląd jest rasistowski, autor wszędzie węszy spiski: żydowski, rzymski, kapitalistów. Wszystko to jest podlane również apelami o jedność narodu, zwalczanie wrogiego elementu destrukcyjnego przed wojną, a zwłaszcza w jej czasie. Organizacja społeczeństwa ma służyć również zwycięstwu w przyszłej wojnie. A wojna – zachowaniu narodu.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Adolf Hitler mógł być nie tyle zaintrygowany teoriami Ludendorffa, co raczej im przyklaskiwać. Choć do dzisiaj wśród historyków zajmujących się historią Niemiec lat 20. i 30. toczy się spór na temat wpływu owej pracy na ówczesnych niemieckich wojskowych. Obecnie, jak słusznie zauważył Grzegorz Kucharczyk, największą aktualność zachował sam tytuł pracy. Nawet dzisiaj, pomimo doktryn, organizacji międzynarodowych i wydawałoby się nieopłacalności wojny, konflikty wciąż dotykają wszystkich sfer życia. Stwierdzenie Ludendorffa, że „wszystko jest wojną, jest niepokojąco aktualne”.

Po książkę zatem warto sięgnąć z kilku powodów. Po pierwsze jest ona znakomitym oddaniem obrazu I wojny światowej w oczach jednego z jej najważniejszych niemieckich uczestników. Po drugie ukazuje jak mało wniosków wyciągnął Ludendorff o przyczynach przegranej, ograniczając się do elukubracji o spisku, złej woli itp. Patrząc z perspektywy czasu, jest ona nie tyle memento przed II wojną światową, co zapowiedzią charakteru jej prowadzenia.

Teoria Ludendorffa znakomicie ukazuje w ideologię wojny w ujęciu narodowego socjalizmu, niejako wpisuje się w nią. Wyraźnie koreluje z wizją nazistów postrzeganie przez Ludendorffa sylwetka wodza, który nadzoruje wszelki aspekty działania armii, jej przygotowania, dba o to, aby wszystko było podporządkowane służbie wojennej, zawiaduje opinią publiczną. Zbieżny z wizją niemieckich narodowych socjalistów jest również pogląd, że naród musi okazać się godny wodza, stanąć w jego służbie. Zapewne sam Ludendorff pokłóciłby się z powyższą opinią. Niniejsza książka może służyć również jako porównanie z innymi pracami poświęconymi charakterowi przyszłej wojny, które ukazywały się w owym czasie.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Ericha Ludendorffa „Wojna totalna” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Cezary Wołodkowicz
Historyk i tłumacz. Pasjonuje się dziejami epoki napoleońskiej i historią wojskowości. Niepoprawny fan Arsenalu Londyn.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone