Ewa Formella – „Listy do Duszki” – recenzja i ocena

opublikowano: 2019-04-08 10:16
wolna licencja
poleć artykuł:
Druga wojna światowa oraz ustrój narodowosocjalistyczny przyniosły ludności po obu stronach frontu wiele cierpienia. Czasami kłamstwo mogło uratować życie, ale równocześnie je złamać. Czy rodzinne tajemnice powinny ujrzeć światło dzienne po ponad siedemdziesięciu latach?
REKLAMA

Ewa Formella – „Listy do Duszki” – recenzja i ocena

Ewa Formella
„Listy do Duszki”
nasza ocena:
9/10
cena:
34,90 zł
Wydawca:
Replika
Rok wydania:
2018
Okładka:
miękka
Liczba stron:
304
ISBN:
9788376747170

Ewa Formella jest chorzowianką zamieszkującą od 30 lat Trójmiasto. Obecnie zajmuje się opieką nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Recenzowana pozycja jest właśnie zapisem prawdziwej opowieści jej podopiecznej, lekko tylko zmodyfikowanej na życzenie rodziny głównej bohaterki. Czy udało się stworzyć coś innego niż zwykły romans historyczny?

Wolne Miasto Gdańsk od końca 1938 r. przypominało tykającą bombę. Między polskimi i niemieckimi mieszkańcami wyrastał coraz wyższy mur. Jedni wycofywali się „na swoją stronę” z powodu przekonań politycznych, a drudzy po prostu dla świętego spokoju. W tym okresie między Heinrichem i Stefanią rozkwitło wielkie uczucie, które nieoczekiwanie zaowocowało dzieckiem. Ponieważ matka Stefanii była Żydówką, a rasistowskie prawo Trzeciej Rzeszy nie znało litości również dla najmniejszych, odbierający poród doktor Becker, zabrał noworodka i oddał mamce. Młodzi nigdy już nie mieli się zobaczyć, jednak los chciał im dać szansę na pokonanie rodzinnej tajemnicy rodu Beckerów, choć z niemałym opóźnieniem. Do końca swoich dni Heinrich będzie pisał listy do swojej Duszki.

Można byłoby powiedzieć, że opowieść snuta przez Formellę to kolejny romans historyczny ze standardowo schowanym w rodzinnej szafie trupem i obowiązkowym happy endem. Jednak pozory w tym wypadku mogą mylić, a oczekujący tego typu literatury czytelnik może się rozczarować (jak dla mnie tylko in plus). Historia opisana w książce miała wydarzyć się w rzeczywistości i sposób prowadzenia przez autorkę narracji zdecydowanie podtrzymuje te fakty. Bohaterowie są wielowymiarowi, często działają intuicyjnie i impulsywnie, są rozdarci. Nie ma w nich sztuczności czy nagłych wolt spowodowanych zmianą koncepcji pisarki. Opowieść jest spójna, narracja potoczyście prowadzona. Można się wciągnąć.

Kolejnym atutem recenzowanej pozycji jest oddanie klimatu opisywanych miejsc. Zarówno problem przynależności rasowej i rzekomego dziedziczenia rasowej hańby, problem rodziny, u której ukrywa się Stefa, problem rzeczywistości po przejściu frontu, tęsknoty za Wolnym Miastem Gdańskiem i nowym Gdańskiem, który dla niektórych stał się macochą. To również problem wyborów, w których żadna droga nie jest do końca dobra. Każda niesie za sobą cierpienia. To historia małych, szarych ludzi, którzy nagle stanęli w obliczu dziejowego kataklizmu.

Autorka zapowiada, że będzie kontynuowała temat ludzkich doświadczeń w obliczu wojny na podstawie innych opowieści swoich podopiecznych. Szczerze mam nadzieję, że dotrzyma tej obietnicy, wykazując się przy tym takim samym kunsztem i wrażliwością, jak przy dziejach Stefanii. Są to bowiem bardzo wartościowe świadectwa okrucieństwa wieku XX, których skutki, chcąc nie chcąc, odczuwamy nadal. Często również w relacjach rodzinnych.

Na zakończenie mogę napisać tylko jedno. Polecam „Listy do Duszki” i proszę nie dać się zwieść pozorom o banalności historii.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Ewy Formelli – „Listy do Duszki”!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone