Giszowiec i Nikiszowiec, czyli historyczne Katowice

opublikowano: 2008-07-24 14:37
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Małgorzata Szejnert w "Czarnym ogrodzie" przedstawiła barwną historię Nikiszowca i Giszowca. Dwie zabytkowe dzielnice Katowic odwiedziła nasza Czytelniczka. Przedstawiamy jej komentarz nadesłany na nasz wakacyjny konkurs.
REKLAMA

Giszowiec i Nikiszowiec to dwie zabytkowe dzielnice Katowic, powstałe na początku XX wieku jako osiedla robotnicze. Nazwa pierwszego nawiązuje bezpośrednio do założyciela. Za budową Giszowca stał koncern „Georg von Giesches Erben”, czyli „Spadkobiercy Georga Giesche”. Spółka ta została zawiązana w 1860 roku przez rodzinę wywodzącą się od wybitnego wrocławskiego kupca żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku.

Zabytkowa zabudowa Nikiszowca

Wartość wspomnianych dzielnic odkryła w swojej książce "Czarny ogród" Małgorzata Szejnert. Nasza Czytelniczka, po lekturze książki postanowiła odwiedzić zarówno Giszowiec, jak i Nikiszowiec. Niestety, o ile widoki i zabytki zachwyciły zarówno ją, jak i nas (zapraszamy do oglądnięcia zdjęć!), o tyle infrastruktura turystyczna — rozczarowała.

W tym roku Nikiszowiec obchodzi swoje stulecie – pisze Czytelniczka podpisująca się jako Mo. – Nikiszowiecki oddział muzeum jest remontowany (!), a wystawa wspomnieniowa została umieszczona w kościele. Świetnie, prawda? Tyle że kościół jest w ciągu dnia zamknięty, a wystawę można oglądać tylko na pół godziny przed mszą. Na próżno szukać na Nikiszowcu miejsca, w którym można by wypić kawę czy zjeść obiad. Nieco poza obrębem domów wybudowano nowoczesną halę hokejową (trenuje tam Naprzód Janów) i przylepiono do niej hotel. Tam jest restauracja. Ale w ceglanych zakamarkach starych domów jej nie ma.

Nieco lepiej, w opinii Mo., wypada Giszowiec.

Dzielnica przyjaźnie podchodzi do turystów i mieszkańców - pisze Czytelniczka. - Jest malutka cukiernia z obłędnie dobrymi ciastkami, jest piekarnia odwołująca się do tradycji sprzed 100 lat. W jej logo widnieje obraz Ewalda Gawlika. W Giszowcu, paradoksalnie być może, człowiek jest bliższy historii niż na Nikiszowcu. Może odwiedzić fryzjera, którego zakład działa już od wielu, wielu lat, kupić chleb we wspomnianej piekarni, zjeść obiad w budynku dawnej gospody, czy wreszcie poużalać się nad tym, że część domków robotniczych kopalni Giesche zniknęło już, a na ich miejsce wystawiono wieżowce.

Mimo wspomnianych mankamentów Czytelniczka nie żałowała swojej podróży do stolicy Górnego Śląska.

Ze zdumieniem stwierdziłam, że nawet w tak pozornie nieciekawym mieście jakim są Katowice, należy tylko trochę dokładniej rozejrzeć się wkoło, by odkryć historię - pisze Mo.

Redakcja „Histmag.org” zaprasza do oglądnięcia zdjęć wykonanych przez naszą Czytelniczkę w Giszowcu i Nikiszowcu, a także do przeczytania recenzji „Czarnego ogrodu” jej autostwa. Jako zachętę przytoczmy ostatnie dwa zdania z tej recenzji:

Książka „Czarny ogród” jest nominowana do NIKE. Moim zdaniem, jest warta tej nagrody tak bardzo, jak żadna inna książka.

Polecamy:

Przypominamy, że nasz konkurs wakacyjny nadal trwa! Czekamy na wasze zdjęcia, wspomnienia i komentarze.

Zobacz też:

Korektę przeprowadziła: Małgorzata Grzybowska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Redakcja
Redakcja Histmag.org

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone