Harry Sidebottom – „Wojownik Rzymu, cz. 4. Wrota Kaspijskie” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-06-02 10:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Imperium Rzymskie III wieku n.e. nękane jest najazdami barbarzyńców i nieustannym problemem uzurpatorów. Niedawno stoczyło ciężką wojnę z Persją, podczas której cesarz Walerian dostał się do niewoli. Nowy cesarz musi ostrożnie dobierać sobie współpracowników, by nie wywyższyć nikogo ambitnego. W całym tym gnieździe os znajduje się Balista, rzymski _dux_ i książę Anglów.
REKLAMA
Harry Sidebottom
„Wojownik Rzymu. Wrota Kaspijskie”
cena:
90 zł
Wydawca:
Rebis
Tłumaczenie:
Marta Dziurosz
Rok wydania:
2012
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
408
Format:
150 x 225 mm
ISBN:
978-83-7510-771-5

Harry Sidebottom doskonale połączył swój zawód (jest historykiem zajmującym się wojskowością starożytną) ze świetnym piórem, czego efektem jest seria Wojownik Rzymu, traktująca o przygodach wodza Marka Klodiusza Balisty. Wydany nakładem wydawnictwa REBIS czwarty tom tej historii – Wrota Kaspijskie – bez wątpienia dorównuje poziomem poprzednim częściom.

Tym razem Balista ma za zadanie ufortyfikować przełęcze kaukaskie, by powstrzymać najazdy koczowników. Do tego ma wpłynąć na władców miejscowych królestw, by pozostali wierni Rzymowi. Może to być trudne, zważywszy na wrogość, jaką wzbudza u części monarchów. Dodajmy do tego odbywający się właśnie mały zamach pałacowy w jednym z państewek i w ten sposób zadanie trudne przeradza się w niewykonalne. Zwłaszcza, że obarczono nim Balistę bardziej z braku zaufania niż z wiary w jego umiejętności. Ostatnimi czasy dzielny Germanin zakosztował najbardziej niebezpiecznego, ale i najbardziej zaszczytnego urzędu – wojsko obwołało go cesarzem. Fakt, że wycofał się z wyścigu o purpurowy płaszcz niemalże zaraz po założeniu go, nie zmniejszył podejrzliwości cesarza Galiena. W końcu kto raz wdział na siebie cesarską szatę, ten nie umie się z nią rozstać. Blisko 300 lat później cesarzowa Teodora przytomnie zauważyła, że purpura jest najwspanialszym całunem...

Sidebottom w swoich powieściach znakomicie przedstawia tło historyczne, społeczne i obyczajowe Rzymu z III wieku. Plastyczne opisy nie tylko wojsk, ale również miast, budowli i późnoantycznego społeczeństwa pozwalają wczuć się w opisywaną epokę. Trzęsienie ziemi w Efezie pojawia się równie zaskakująco w książce, co w rzeczywistości. Opis akcji ratowniczej jest zaś równie perfekcyjny, jak samo jej zorganizowanie przez pedantycznych Rzymian. Ale nie tylko plastyczne opisy pomagają wczuć się w atmosferę Imperium Romanum. Autor posługuje się szerokim aparatem pojęciowym, którego wyjaśnienie wraz z krótką notką historyczną znajduje się na końcu książki – czytelnik może więc bez problemu odnaleźć niezrozumiałe dla siebie terminy i zapoznać się z kontekstem politycznym powieści. Wrota Kaspijskie nie tylko bawią, ale i uczą.

Sama fabuła książki paradoksalnie niknie w genialnych opisach tła. Większość postaci (zwłaszcza drugoplanowych, nie wyłączając cesarza Galiena) jest ledwie zarysowana. Sam główny bohater nie wyróżnia się już tak bardzo, jak w pozostałych częściach, swego rodzaju pierwsze skrzypce gra raczej niepokorny ochroniarz Maksymus – kopalnia dwuznacznych żartów i anegdot. Z kolei sama intryga (a może bardziej historia) będącą osią akcji, toczy się momentami zbyt szybko, zbyt dynamicznie. Przy dużych zasobach czasu można przebrnąć przez powieść w jedno popołudnie. Czy to wada, czy zaleta – niech osądzi czytelnik. Niepokojąca na pierwszy rzut oka jest też kwestia zakończenia, a raczej urwania opowieści. Należy jednak pamiętać, że u Sidebottoma koniec jednej części jest zazwyczaj preludium do kolejnej. Wojownik Rzymu jest znakomity przede wszystkim jako cała seria, nie zaś każda książka z osobna. I tak należy go czytać.

Pomimo wskazanych usterek nie sposób nie polecić zarówno Wrót Kaspijskich, jak i pozostałych tomów serii. Przygody Balisty wplecione w zawikłane losy niezwyciężonej do niedawna Romy, która toczy zacięte boje o przetrwanie, dają o wiele więcej niż tylko możliwość relaksacyjnego spędzenia czasu. Prócz zwykłej książkowej rozrywki można bowiem dzięki nim również wiele się nauczyć o Cesarstwie Rzymskim w jego najbardziej dramatycznym i jednocześnie mglistym okresie.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone