Huszang Asadi – „Listy do mojego oprawcy. Miłość, rewolucja i irańskie więzienie” (informacja)

opublikowano: 2013-07-29 13:20
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
11 lutego 1979 w Iranie zwyciężyli zwolennicy rewolucji islamskiej. Huszang Asadi zawsze pragnął wolności i sprawiedliwości, był żarliwym patriotą i wierzył, że w nowej rzeczywistości już nikt nie będzie głodny i bezdomny, a dyktatura szachów przejdzie do historii. A potem znalazł się w piekle. Trafił do więzienia na fali rozprawy z opozycją.
REKLAMA
Huszang Asadi
„Listy do mojego oprawcy. Miłość, rewolucja i irańskie więzienie”
Tłumaczenie:
z języka angielskiego: Agnieszka Nowakowska
Okładka:
miękka, foliowana, ze skrzydełkami
Liczba stron:
336
Seria:
wydawnicza: Historia/Historie
Data i miejsce wydania:
1
ISBN:
978-83-7536-550-4

Śledczy kazali nazywać się braćmi, bo w Islamskiej Republice każdy prawowierny mężczyzna nosi to miano przed imieniem. Bracia kontrolowali jego sen, jedzenie i każdy ruch. W imię religii używali bata i kajdanek. Decydowali, kiedy wolno mu zdjąć przepaskę z oczu. Poniżali i torturowali. Po 682 dniach Asadi wyrzekł się godności i ideałów. Dzięki kłamstwu ocalił życie. Po dwudziestu pięciu latach, na wygnaniu, na przypadkowej fotografii rozpoznał jednego ze swoich oprawców. Brat Hamid pełnił wówczas funkcję ambasadora Iranu. Asadi zaczął pisać do niego listy, które miały mu pomóc rozliczyć się z przeszłością. Nie przewidział jednak, że powrót do niej będzie ponownym przejściem przez piekło.

Piękna więzienna scena: komunista marzący o irańskiej wersji Związku Radzieckiego recytuje wiersze z Alim Chameneim, najważniejszą dziś postacią Islamskiej Republiki Iranu. Jedna z wielu zaskakujących scen w tej książce. Przede wszystkim jest to jednak opowieść o strachu, upokorzeniu, niesprawiedliwości. O rewolucji, którą przeprowadzają ludzie z dwóch różnych światów, islamistycznego i lewicowego, ale tylko jedni odzyskują wolność, drudzy wracają do więzienia. Książka o służbach specjalnych, donosach, egzekucjach, okrutnych funkcjonariuszach, ale pełna miłości, nadziei i poezji. Ważny głos w dyskusji o rewolucjach, islamie. I przede wszystkim o Iranie, jednym z krajów, które zadecydują o przyszłości globu.

Jerzy Haszczyński

Ponowne spotkanie z katem w przestrzeni wyznaczonej przez Asadiego, nasyconej literacką głębią, niewolną od ironii, a nawet kpiny, staje się pretekstem do ukazania roli irańskiej lewicy w rewolucji z 1979 roku. Rewolucji, która połączyła ateistów i teistów, komunistów i muzułmanów, która nieco później stała się „rewolucją islamską”, zawłaszczoną przez zwolenników Chomeiniego. Historia nie zaczyna się jednak w 1983, kiedy dochodzi do systematycznej rozprawy z działaczami lewicowymi, zwolennikami partii Tude, w roku uwięzienia Asadiego – ale znacznie wcześniej. Zaczyna się w celi więziennej dzielonej z obecnym przywódcą Islamskiej Republiki – ajatollahem Chameneim. „Listy do mojego oprawcy” odczytać można jako próbę sprzeciwu wobec największej broni Islamskiej Republiki – jak ją określa Asadi – „przepaski na oczy”, sprzeciw wobec ograniczenia światopoglądu i cenzurowania myśli, wobec zasłony, za którą kryją się namiętność i miłość, ale również irańskie więzienie.

Marcin Rzepka, iranista, pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie

Zobacz też pozostałe książki, które ma w swojej ofercie Wydawnictwo Czarne!

REKLAMA
Komentarze

O autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone