Jacek Kuroń, Karol Modzelewski i „List otwarty do partii”
„List otwarty do partii” – zobacz też: 17 czerwca 2004 roku zmarł Jacek Kuroń
Pierwsze pomysły powstania specjalnego dokumentu analityczno-programowego – ukazującego błędną politykę państwa, które odeszło od ideałów prawdziwego socjalizmu – zrodziły się po zamknięciu Klubu Myśli Politycznej, działającego na Uniwersytecie Warszawskim pod opieką Karola Modzelewskiego. W związku z tym, wiosną 1964 roku grupka znajomych z rozwiązanego stowarzyszenia zdecydowała się kontynuować dalsze dyskusje w prywatnych mieszkaniach, gdyż jak mówił Jacek Kuroń:
„Byliśmy przeświadczeni, że znaczna część społeczeństwa – szczególnie młodzież – to przeciwnicy systemu, ale utożsamiają go z socjalizmem, przez co są również przeciwnikami socjalizmu. Trzeba przeprowadzić szeroką, wyczerpującą krytykę systemu z pozycji marksistowskiej. Trzeba wydać taki tekst i rozpowszechnić – to wystarczy, aby zdobyć rzesze zwolenników. Byliśmy bowiem przekonani, że robotnicy w Polsce, w tym systemie biurokratycznego socjalizmu, są żywiołowo zwolennikami socjalizmu opartego na robotniczej demokracji”.
Zaś Karol Modzelewski wspominał:
„Wyobrażaliśmy sobie, że robotnicy będą spotykać się w parku i tam siedząc na ławeczkach, dyskutować tezy naszego tekstu, przygotowując się w ten sposób do nadchodzącej rewolucji”.
Oprócz Kuronia i Modzelewskiego w skład grupy pracującej nad całością materiału wchodzili: Eugeniusz Chyla, Stanisław Gomułka, Andrzej Klimowicz, Mieczysław Krajewski, Joanna Majerczyk, Andrzej Mazur, Bernard Tejkowski, Marek Żelazkiewicz.
Na spotkania uczestnicy przynosili przygotowane przez siebie rozdziały, które miały złożyć się w całość. Jednak nieustanne kłótnie między dyskutantami, naiwne zaufanie do każdego z członków grupy, brak przestrzegania reguł konspiracji oraz infiltracja przez SB spowodowały, że Kuroń i Modzelewski zdecydowali się przygotować i wydać tekst na własną rękę, ponieważ tylko do siebie nawzajem mieli zaufanie.
Jakby tego było mało, Służba Bezpieczeństwa weszła w posiadanie jednej z wersji maszynopisu, które Jacek Kuroń rozdawał różnym osobom jako materiał do dyskusji. Kuroń i Modzelewski przeczuwali, że mogą być podsłuchiwani czy inwigilowani przez esbecję. Gdy dokument był praktycznie gotowy do drukowania i rozpowszechniania, 14 listopada 1964 roku SB wkroczyła do mieszkania Joanny i Stanisława Gomułków, w którym znajdował się również Jacek Kuroń oraz Karol Modzelewski. W lokalu dokonano rewizji, dzięki czemu funkcjonariusze znaleźli oryginalny maszynopis, który został skonfiskowany. Obecnych w mieszkaniu aresztowano, ale po upływie 48 godzin wszystkich zwolniono.
Na szczytach partyjnej władzy zapadła decyzja, aby nie rozpoczynać procesu, który mógłby zakłócić spokojną atmosferą polityczną, charakterystyczną dotychczas dla gomułkowskiego reżimu. Nakazano, żeby z szeregów PZPR wyrzucić Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego, Stanisława Gomułkę Joannę Majerczyk, Eugeniusza Chylę. Ponadto Karolowi Modzelewskiemu zabrano stypendium doktoranckie, żona Jacka Kuronia straciła pracę, a samego Kuronia pozbawiono źródła utrzymania, jakim były prace, które zlecał mu Instytut Ekonomiki Realnej.
„List otwarty do partii” – odtworzenie manifestu, które miało rozpocząć prawdziwą rewolucję robotniczą
Jacek Kuroń i Karol Modzelewski bez wahania zdecydowali się, aby skonfiskowany przez Służbę Bezpieczeństwa maszynopis odtworzyć w formie „Listu otwartego do członków POP, PZPR i członków uczelnianej organizacji ZMS przy UW”. Nauczeni dość gorzkim doświadczeniem, nie informowali nikogo o sporządzeniu rękopisu. Modzelewski pisał tekst odręcznie w trzech egzemplarzach za pomocą kalki oraz dwukrotnie na maszynie, zyskując sześć kopii na przebitkach. Łącznie uzyskali czternaście egzemplarzy maszynowych i trzy odręczne.
18 marca 1965 roku stustronicowy „List otwarty” został złożony po jednym egzemplarzu w Komitetach Uczelnianych partii i Związku Młodzieży Socjalistycznej, a reszta została rozkolportowana. Następnego dnia o szóstej rano Kuroń i Modzelewski zostali aresztowani w swoich mieszkaniach.
Co takiego zawierał słynny dokument, który tak „zaniepokoił” partyjnych notabli? Przede wszystkim Kuroń i Modzelewski dokonali szczegółowej krytyki panującego ustroju, używając przy tym retoryki marksistowskiej, który obnażał naturę rządów Władysława Gomułki. Już pierwszy rozdział zatytułowany „Do kogo należy władza w naszym państwie”, dobitnie pokazał, że rządy sprawuje nie klasa robotnicza, a biurokracja skupiona w aparacie partyjnym i państwowym – wmawiająca ludziom, że jej interesy są interesami narodowymi.
Szczegółowe analizy dotyczące dochodu narodowego, płac, dynamiki gospodarczej zostały przeprowadzone na podstawie oficjalnych roczników Głównego Urzędu Statystycznego. W „Liście otwartym” wykazano, że pensje robotnicze od 1956 roku pozostały na bardzo niskim poziomie, na którym 26% rodzin robotniczych nie osiąga minimum egzystencji. Analiza roczników statystycznych i wskaźników nowego planu pięcioletniego nasuwały wniosek, że w latach 1966–1970 nastąpi znaczny spadek płac realnych, dalsze ubożenie społeczeństwa czy narastanie kolejnych kryzysów, co w konsekwencji zmusi klasę robotniczą do zapoczątkowania nowej fazy rewolucji i wystąpienia „przeciw biurokracji oraz systemowi w obronie swojej egzystencji materialnej i duchowej”.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!
„List otwarty do partii” według autorów był potrzebą próby, gdyż wierzyli oni w nadchodzącą rewolucję. Obok wspomnianej krytycznej analizy funkcjonowania ówczesnych rządów Gomułki, w dokumencie zawarto też ogólny zarys przyszłego państwa, które miało powstać po obaleniu biurokratycznej dyktatury. Mianowicie po zwycięskiej rewolucji nowy ustrój miał być „demokracją robotniczą”, opartą na sprawowaniu władzy w zakładach pracy przez Rady Robotnicze przy jednoczesnym usamodzielnieniu przedsiębiorstwa.
Centralne sterowanie i system nakazowo-rozdzielczy miał ulec likwidacji, a gospodarka miało być regulowana przez mechanizmy rynkowe, przy użyciu instrumentów interwencjonizmu państwowego. Na szczeblu władzy stałaby Centralna Rada Delegatów, która podejmowałaby kluczowe decyzje w skali gospodarki narodowej. Postulowano „wielopartyjność robotniczą”, gdzie każda grupa polityczna mająca poparcie wśród robotników mogłaby wydawać swoje pismo, czy też informować o pomysłach poprzez środki masowego przekazu – wszystko to aby organizować kadry do tworzenia partii politycznej. Głównym zadaniem partii byłoby zaś między innymi opracowywanie planu gospodarczego. Robotnicy mieli być nie tylko główną siłą rewolucji i gwarantem jej utrzymania – mogliby również bezpośrednio sprawować władzę. Aby rządzić kompetentnie, w ramach ośmiogodzinnego dnia pracy robotnikom przysługiwałyby dwie godziny dokształcania. Istniałby całkowity pluralizm, wolność słowa, brak cenzury, nie byłoby żadnych ograniczeń w kwestii zgromadzeń, w prowadzeniu badań naukowych czy twórczości artystycznej.
W miejscu zlikwidowanej armii pozostałoby jedynie lotnictwo, marynarka wojenna i specjalne jednostki obsługujące zaawansowane technologicznie rodzaje broni. Na co dzień porządku pilnowałaby milicja robotnicza. Zakładano, że ruch rewolucyjny rozszerzy się na cały obóz komunistyczny, uważając iż nie dojdzie do sowieckiej interwencji, gdyż sojusznikiem byłaby klasa robotnicza całego bloku wschodniego.
List otwarty jako wzór dla radykalnej lewicy
Jacek Kuroń i Karol Modzelewski byli przekonani, że „gdy taki dokument się ukaże, zostanie rozpowszechniony w kilku tysiącach egzemplarzy, to zaraz rozpoczną się strajki, demonstracje i cały system po prostu zacznie się walić”. Nie doczekali takiego stanu rzeczy, ponieważ zostali aresztowani 19 marca 1965 roku, aby po czterech miesiącach śledztwa usłyszeć wyrok, w którym sąd uznał Modzelewskiego za przywódcę i wymierzył mu karę – trzy i pół roku pozbawienia wolności. Natomiast Kuroń otrzymał pół roku mniej. Gotowość płacenia więzieniem za swoje poglądy stała się wzorem dla kolejnych osób, które nie bały się przeciwstawiać władzy komunistycznej.
Z dzisiejszej perspektywy „List otwarty” ocenia się jako utopijny i niezwykle sekciarski. Chodziło jednak o to, aby przedstawić krytykę systemu przez pryzmat marksizmu, bo jedynie punkty sformułowane w taki sposób mogłyby ówcześnie dotrzeć do odbiorcy – zwłaszcza, że wtedy zdecydowana większość środowisk inteligenckich akceptowała panujący ustrój. Dokument jednak nie wywarł bezpośredniego wpływu na opór wobec panującej władzy, gdyż po prostu do odpowiednich środowisk w masowej skali nie dotarł. Wprawdzie tekst Kuronia i Modzelewskiego był w 1966 roku nadawany w odcinkach przez Radio Wolna Europa, czy ukazał się w wydawnictwie Instytutu Literackiego kierowanego przez Jerzego Giedroycia w Paryżu, – lecz jego zasięg był minimalny, zbyt mały, aby przynieść znaczący rozgłos w Polsce.
Poza granicami Polski „List otwarty” odegrał zdecydowanie większą rolę – został przetłumaczony na wiele języków i był chętnie drukowany przez wydawnictwa radykalnej lewicy na zachodzie – dokument potwierdzał ich racje, gdyż pochodził z państwa komunistycznego. Dla wielu młodych buntowników, którzy wznosili barykady podczas paryskiej wiosny w 1968 roku, „List otwarty” stanowił lekturę obowiązkową. Do historii przeszła sytuacja, gdy przed sądem stanął jeden z przywódców strajkujących francuskich studentów – Daniel Cohn-Bendit – który podczas procesu przedstawił się jako Kuroń-Modzelewski.
Bibliografia:
- Bikont Anna, Łuczywo Helena, Jacek, Agora, Warszawa 2018.
- Dudek Antoni, Zblewski Zbigniew, Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa-Bielsko-Biała 2008.
- Friszke Andrzej, Anatomia buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi, Znak, Kraków 2010.
- Kuroń Jacek, Wiara i wina. Do i od komunizmu, NOWA, Warszawa 1990.
- Kuroń Jacek, Dojrzewanie, Pisma polityczne 1964–1968, Krytyka Polityczna, Warszawa 2009.
- Modzelewski Karol, Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca, Iskry, Warszawa 2013.