Jak król Polski uciekł z Gdańska przebrany za chłopa?
W swoim długim, 89-letnim życiu Stanisław Leszczyński zasiadał na tronie Polski dwukrotnie. Za pierwszym razem został królem w 1704 r., dzięki protekcji króla Szwecji Karola XII. Kiedy jednak Karol XII przegrał z Rosjanami bitwę pod Połtawą, Stanisław musiał uciekać z kraju. Były król Polski przez kilka lat tułał się po Europie, aż w końcu osiadł we Francji. Podczas pierwszego panowania Leszczyński nie cieszył się zbytnim poparciem społeczeństwa.
Drugie panowanie i oblężenie Gdańska
Inaczej sytuacja przedstawiała się w 1733 r. po śmierci króla Polski Augusta II Mocnego. Stanisław Leszczyński był wówczas kandydatem do tronu pożądanym przez większość obywateli. Postanowiono, że dla bezpieczeństwa przyjedzie on do Rzeczypospolitej incognito, drogą lądową przez Niemcy. W tym samym czasie upozorowano oficjalną wyprawę morską Leszczyńskiego do Gdańska.
Fortel się powiódł, i kiedy oczy całej Europy zwrócone były na rzekomego Stanisława, ten prawdziwy bezpiecznie przejechał przez Niemcy i dotarł do Warszawy. 10 września pojawił się w kościele św. Krzyża, budząc powszechny entuzjazm tłumów. Następnego dnia, na polu elekcyjnym za Leszczyńskim opowiedziało się 13,5 tys. głosujących. 12 września prymas Teodor Potocki ogłosił go królem.
Wybór ten nie spodobał się Rosji, która wprowadziła swoje wojska do Rzeczypospolitej. 5 października zebrani na Pradze nieliczni przeciwnicy Leszczyńskiego pod osłoną wojsk rosyjskich obwołali królem Augusta III. Z powodu niewystarczających sił Leszczyński nie podjął walki z Rosjanami, tylko skierował się do Gdańska. Wkrótce przybyły tam również wojska rosyjskie, które rozpoczęły blokadę miasta.
Leszczyński upatrywał nadziei na ratunek w odsieczy z kraju i z Francji. Najpierw zawiodły go rachuby na pomoc z kraju. Wojska konfederacji przychylnej Leszczyńskiemu zostały bowiem w połowie kwietnia 1734 r. rozbite przez Rosjan. Nadzieja na pomoc z Francji upadła zaś wraz z klęską wysłanego do Polski francuskiego korpusu ekspedycyjnego pod murami Gdańska. Jedyne co w takich warunkach pozostawało oblężonemu miastu, to kapitulacja. Gdańszczanie nie chcieli się jednak zgodzić na wydanie Rosjanom Leszczyńskiego, na co naciskał głównodowodzący wojsk rosyjskich. Stanisław zdecydował się wówczas na potajemne opuszczenie miasta.
Ucieczka z Gdańska
Leszczyński uznał, że największe szanse powodzenia ma ucieczka w przebraniu. Zdecydował się na strój chłopski, który w większości skompletował bez problemu. Nie mógł jedynie zdobyć butów z cholewami, jakie nosili okoliczni chłopi. W końcu markizowi de Monti, który był wtajemniczony w plan ucieczki króla, udało się zorganizować odpowiednie obuwie dla króla.
W nocy z 27 na 28 czerwca Stanisław przepłynął łódką fosę Gdańska. Towarzyszyło mu trzech przewodników, generał Steinflicht oraz major, który miał ich przeprowadzić przez posterunki po drugiej stronie fosy. Kiedy dobili do brzegu, natknęli się jednak na oddział polski, który nie chciał ich przepuścić dalej. Stanisław musiał ujawnić swoją prawdziwą tożsamość przed dowódcą oddziału. Dopiero wówczas pozwolono uciekinierom udać się w dalszą drogę. Jak jednak zauważył Leszczyński „ta pierwsza przygoda kazała mi snuć złe przewidywania co do dalszej mojej podróży”.
Po odprawieniu majora, towarzysze kontynuowali podróż łodzią przez zalaną okolicę. Zamierzali dotrzeć do Wisły, za którą byliby już względnie bezpieczni. Po przebyciu niewielkiej odległości, musieli się jednak zatrzymać. Ze względu na zbyt późną porę postanowili spędzić noc i cały następny dzień w domku na bagnach. Dołączył do nich wówczas kupiec-bankrut, z czego niezbyt zadowolony był Leszczyński, jednak nie sprzeciwił się temu, żeby nie zdradzić swojej tożsamości.
Kolejnego dnia rano do uszu Leszczyńskiego doszła salwa „wszystkich baterii obozu i floty nieprzyjaciół”. Stanisław od razu zrozumiał, „że był to znak radości z powodu decyzji miasta o poddaniu się”. Przebywający w mieście markiz de Monti, usłyszawszy tą salwę nabrał jednak przekonania, że jest ona oznaką radości z powodu pojmania króla. Przerażony, w towarzystwie wielu ludzi wykrzyknął: „O Boże! A więc król pojmany!”. Markiz w ten oto sposób wyjawił tajemnicę ucieczki Leszczyńskiego. Wiadomość ta szybko dotarła do Rosjan, którzy rozesłali swoje oddziały na wszystkie strony w celu pochwycenia króla.
Przeprawa przez Wisłę i Nogat
Uciekinierzy tymczasem dotarli do grobli Wisły Gdańskiej, gdzie się rozdzielili. Przodem poszedł Steinflicht wraz z kupcem i jednym przewodnikiem. Z tyłu szedł Stanisław z dwoma pozostałymi przewodnikami. Wkrótce Leszczyński z towarzyszami odłączyli się od grupy idącej przodem i zabłądzili. Zaczynało już świtać, więc schronili się w pobliskiej chacie. Wkrótce przybył do niej również odział Kozaków wysłany w celu schwytania Leszczyńskiego. Król spędził, ukryty na strychu, dwie pełne grozy godziny czekając, aż odjadą.
Po odjeździe Kozaków, Leszczyński wraz z towarzyszami udał się na poszukiwanie łódki, aby przeprawić się na drugą stronę Wisły. Nigdzie nie mogli jej jednak znaleźć. Postanowili więc schronić się w kolejnej chacie. Jej gospodarz, mimo chłopskiego ubioru, rozpoznał Leszczyńskiego. Był to jego zwolennik i zobowiązał się przetransportować towarzyszy na drugą stronę Wisły.
Po przepłynięciu Wisły król musiał jeszcze tylko przedostać się przez Nogat, żeby znaleźć się na terenie neutralnych Prus i być już w pełni bezpiecznym. Nie było to jednak łatwe zadanie, bowiem „wszystkie łódki z tej strony rzeki, nawet te najmniejsze zabrali Rosjanie do Malborka z powodu polskich oddziałów działających po drugiej stronie”. Leszczyński jednak postanowił udać się do jednej z chat i wypytać czy chłopi nie mają jakiejś ukrytej łodzi. Podając się za handlarza bydłem przekonał gospodynię, żeby pomogła mu w przeprawie na drugą stronę.
Przepłynąwszy Nogat, król udał się do Kwidzyna znajdującego się na terytorium Prus. Przebywał tam przez prawie 2 lata. Pomimo wciąż silnego poparcia w kraju, jego widoki na uzyskanie realnej władzy w Polsce, były coraz mniejsze i 27 stycznia 1736 r. zrzekł się tronu. W tym samym roku powrócił do Francji, gdzie otrzymał księstwo Lotaryngii i Baru. Zmarł w 1766 r. wskutek oparzeń, gdy jego szaty zajęły się ogniem z kominka.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Bibliografia:
Edmund Cieślak, Stanisław Leszczyński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1994.
Stanisław Leszczyński, Opis ucieczki z Gdańska do Kwidzyna, wstęp i opracowanie Edmund Cieślak, Wyd. „Pojezierze”, Olsztyn 1988.
redakcja: Jakub Jagodziński