Johana Gustawsson – „Blok 46” – recenzja i ocena
Johana Gustawsson – „Blok 46” – recenzja i ocena
Johana Gustawsson ukończyła nauki polityczne, jest francuską dziennikarką. Ponadto spróbowała swoich sił jako pisarka tworząc serię thrillerów o Emily Roy i Alexis Castells (obecnie ukazały się trzy tomy). Do rąk polskiego czytelnik trafił pierwszy tom cyklu Blok 46, który został fantastycznie przyjęty w piętnastu krajach. Czy warto po niego sięgnąć?
W Hampstead Heath w Londynie zostają odkryte zwłoki chłopca z wyciętą tchawicą i usuniętymi gałkami ocznymi. W szwedzkim Falkenbergu, w zaśnieżonym porcie pojawia się kolejne ciało o takich samych obrażeniach. Należy do projektantki biżuterii Linnei Blix. W śledztwo zostaje zaangażowana znakomita profilerka Scotland Yardu Emily Roy. Wraz z przyjaciółką zamordowanej projektantki Alexis Castells próbuje odnaleźć mordercę. Choć miejsca odnalezienia ciał są mocno oddalone, wszystko wskazuje na to, że maja do czynienia z seryjnym mordercą. Szczególnie, że pojawiają się kolejne zwłoki o identycznych obrażeniach. Tylko jak to wszystko może łączyć się z KL Buchenwald, dokonywanymi tam eksperymentami medycznymi i byłym więźniem Erichem Ebnerem?
Blok 46 KL Buchenwald otoczony był ponurą sławą. Każdy, kto został do niego skierowany kończył jako obiekt, na którym lekarz SS ćwiczył swój kunszt preparatora zwłok. Student medycyny, więzień Erich Ebner zostaje skierowany do asystowania przy sekcjach. Podejmuje grę, starając się zachować swoje człowieczeństwo. Czy jednak po wyzwoleniu nie mógł oprzeć się pokusie władzy nad ludzkim życiem oraz zamienianiem martwego ciała w dzieło sztuki preparatorskiej?
Recenzowana pozycja należy do książek, o których trudno coś napisać, aby nie zdradzić kolejnych sekwencji śledztwa. Tym bardziej, że każda kolejna strona przynosi nowe, emocjonujące tropy, a retrospekcje z okresu wojny wprowadzają dodatkowy niepokój. Nie jest to typowy thriller, w którym od dziesiątej strony wiadomo, że zabił kelner. Gwarantuje czytelnikowi napięcie do ostatniej strony, a od lektury bardzo trudno się oderwać.
Johana Gustawsson bardzo dobrze połączyła owiane legendą wydarzenia z KL Buchenwald (preparowanie skór ludzkich, wytwarzanie z nich przedmiotów użytkowych, oskarżenia wysuwane w stosunku do Ilse Koch) z fikcją literacką. Motyw preparacji zwłok ludzkich jest umiejętnie wpleciony w całą narrację. Pasja lekarza SS, aby zachować martwe ciało w idealnym stanie przypomina działalność wynalazcy plastynacji Guntera von Hagensa, zwanego potocznie Doktorem Śmierć. W Bloku 46 opis niektórych znalezionych ofiar pokrywa się z wyglądem poddanych plastynacji ciał pokazywanych na wystawie „Body Worlds”. Również uderza bardzo subtelne nawiązanie do biografii von Hagensa, którego ojciec służył w SS jako kucharz.
Recenzowana pozycja jest idealna dla wielbicieli thrillerów, które trzymają w napięciu do ostatniej strony i na długo pozostają w pamięci. Idealna lektura na wakacyjny wyjazd. Osobiście z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów serii.
