Łukasz Czeszumski – „Krew wojowników. Tom 3. Kondotier” – recenzja i ocena

opublikowano: 2022-06-28 09:57
wolna licencja
poleć artykuł:
Łukasz Czeszumski po dłuższej przerwie wraca do nas, by przedstawić dalsze losy młodego mazowieckiego szlachcica Jarosława Burzyńskiego. Trzeci tom „Krwi Wojowników” ukazuje dalszy rozwój kariery głównego bohatera. Tym razem poznajemy go pod postacią Kondotiera.
REKLAMA

Łukasz Czeszumski – „Krew wojowników. Tom 3. Kondotier” – recenzja i ocena

Łukasz Czeszumski
„Krew wojowników. Tom 3. Kondotier”
nasza ocena:
8/10
cena:
59,90 zł
Wydawca:
CL Media
Rok wydania:
2022
Okładka:
twarda
Liczba stron:
516
Seria:
Krew wojowników
Format:
155 x 216 [mm]
ISBN:
978-83-964077-1-9
EAN:
9788396407719

Nie ukrywam, że pomysł osadzenia akcji serii w XVI-wiecznej Italii jest świetny. Tzw. wojny włoskie, trwające z przerwami niemal sześćdziesiąt lat zwiastowały nie tylko ostateczny koniec wartości średniowiecza w Europie Zachodniej, lecz także bolesne przejście pięknego, słonecznego apenińskiego renesansu do bardziej mrocznych czasów krwawych i bezwzględnych walk.

Ten piękny świat renesansowych perełek, dzieł sztuki, lekkiego życia przy winie i poezji, obrzydliwego wręcz bogactwa, kryje pod tym pięknym płaszczem zepsucie moralne, brak skrupułów czy wręcz niesamowitą wprost obłudę. Italią rządzi pieniądz, pragnienie władzy i różnorakie interesy. Poszczególni władzy, chcąc zdobyć więcej władzy, sprowadzają za krocie najemników, których stają się zakładnikami. Bo nie mają im z czego zapłacić.

Jednak ci włoscy tyrani są tylko pionkami na szachownicy wielkich ówczesnego świata – młodego i ambitnego króla Francji oraz jeszcze młodszego władcy Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Obaj sprowadzają do bogatej Italii brutalnych i bezwzględnych niemieckich landsknechtów, hiszpańskich muszkieterów i arkebuzerów, szwajcarskich pikinierów czy francuskich lansjerów. Szorstkie wojskowe buciory brutalnie przemierzają apenińską ziemię, depcząc nie tylko grunta po podeszwami, ale też włoską dumę, zastały styl życia a przede wszystkim – resztki wartości.

Goście zza Alp przynoszą ze sobą również nowe wzorce wojny. I nie chodzi tu o sztukę wojenną, co brutalność i śmierć. Do momentu pojawienia się wojsk cesarskich i francuskich, italscy dowódcy toczyli wojnie ostrożnie, głównie by nie ponieść za dużych strat w żołnierzach, w których tyle zainwestowali. To dla nich szok, że można ciągu jednego dnia zaryzykować tyle sił i środków dla… no właśnie czego? Chwały? Zdobyczy? Politycznych korzyści?

Wszystko to, co przedstawiłem powyżej, lekkim piórem opisuje Łukasz Czeszumski. Jego Italia to niemal lustrzane odbicie XVI-wiecznej tragedii jaka spotkała ten półwysep. Najemnicy Czeszumskiego walczą, piją, gwałcą czy po prostu czekają na kolejne okazje.

REKLAMA

Wśród nich jest właśnie Jarosław Burzyński, infamis z Korony Polskiej. Choć kształtuje go brutalne wojskowe życie, to jednak szuka jakiejś bliskości. Czy to kobieta, czy daleki krewny, który ma do niego żal o złamaną karierę w skorumpowanej rzymskiej kurii… Burzyński sam staje się kondotierem, ma własnych żołnierzy i wspaniałe widoki przed sobą… które ostateczne nie zamienią się w piękny sen, ale w koszmar.

Prócz świetnie nakreślonej epoki, autor raczy nas znakomicie nakreślonymi sylwetkami głównych bohaterów. I nie chodzi tu o Burzyńskiego, co o jego patrona i protektora księcia Dimarco. Ten kalabryjski arystokrata dusi się w swoim prowincjonalnym Reggio, marzy o czymś więcej o wielkich czynach. Mimo wzniosłych słów nie cofa się przed niczym aby osiągnąć wynikające z ambicji polityczne cele. Jest on niczym, a w sumie on JEST tym księciem z kart Machiavelliego.

Nie ukrywam, że moją uwagę przykuły postacie drugoplanowe, acz istotne. Chodzi mi przede wszystkim o Ferdinando Francesco d'Avalos, markizie Pescara czy o słynnego Ojca Landsknechtów czyli Georga von Frundsberga. Zwłaszcza ten ostatni jest niczym archetyp zawodowego „psa wojny”. Choć nie pojawia się na kartach za często, jego chłód i profesjonalizm są świetnie nakreślone. Zwłaszcza na tle ambitnego i hałaśliwego d’Avalosa, typowego hiszpańskiego oficera.

Czeszumski po krótce nakreśla obraz dwóch istotnych wydarzeń wojen włoskich – wielkiej bitwy pod Pawią, gdzie złamano dumę i potęgę francuskiej armii oraz – będącym zakończeniem książki słynnym Sacco di Roma – wydarzenia, które zakończyło włoski rozdział Renesansu. Ale to nie koniec przygód Jarosława Burzyńskiego, na których kolejny tom czekam z niecierpliwością.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Łukasza Czeszumskiego „Krew wojowników. Tom 3. Kondotier” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone