MV „Struma” i jego pasażerowie
MV „Struma”
W grudniu 1941 r. w rumuńskiej Konstancy na pokład MV „Struma” wsiadło 769 Żydów. Chcieli przedostać się przez Morze Czarne do Istambułu i tam starać się o wizy do brytyjskiej Palestyny. Środek transportu nie budził zaufania. Zbudowany w 1867 r., jako luksusowy, rzeczny statek parowy MV „Struma”, 75 lat później, po licznych remontach, mógł służyć jedynie do przewozu zwierząt, do czego zresztą był wykorzystywany pod ostatnią, panamską banderą.
Pływał zresztą pod różnymi banderami i różnymi nazwami. Ostatnia, „Struma”, pochodzi od rzeki w północnej Grecji, w rozlewisku Morza Egejskiego. W starożytności u ujścia Strymonu, bo taką nazwę nosiła rzeka, leżało starożytne Amfipolis, główna baza morska przed wyprawą Aleksandra Wielkiego do Persji.
W latach 30. XX w. jednostką zaczęła interesować się Aliyah Bet, organizacja, która skutecznie ułatwiała ludności żydowskiej emigrację do Palestyny. Pertraktacje co do możliwości wykorzystania statku do przewozu emigrantów przerwało wkroczenie do Rumunii wojsk niemieckich. Zgodę na ten ruch we wrześniu 1940 r. wydał autorytarny premier kraju Ion Antonescu.
Ostatnia podróż
Dyktator chciał w ten sposób odzyskać utraconą na rzecz ZSRR Besarabię i Bukowinę. Ale antysowieckie nastroje i antysemickie przekonania polityka zostały wykorzystane również przeciwko mieszkającym w Rumunii Żydom. Rząd wydał ponad trzydzieści ustaw dyskryminujących Żydów a faszystowska Żelazna Gwardia, przy aprobacie rządu, wzniecała pogromy. Symbolem rumuńskiej Zagłady jest masakra w Jassach. W ciągu dwóch letnich dni 1941 r. żołnierze, na rozkaz przełożonych, wymordowali niemal cztery tysiące żydowskich mieszkańców miasta – setki rozstrzelano na dziedzińcu koszar policji, inni zmarli z głodu w czasie deportacji na terytorium między Dniestr a Boh, gdzie funkcjonowały dwa obozy koncentracyjne. Oficjalnym powodem krwawej reakcji wojska miała być pomoc dla „sowieckich spadochroniarzy”.
W tej sytuacji grecki właściciel MV „Struma” postanowił porozumieć się z syjonistami mającymi kontakty w Rumunii oraz młodzieżówką ruchu Beitar. W grudniu 1941 r. statek wyszedł z portu. Na jego pokładzie, oprócz załogi znalazło się 769 Żydów, w tym znaczna grupa dzieci, pragnących desperacko opuścić faszystowską Rumunię. Desperacja była jednak kosztowna: bilet dla dorosłego pasażera kosztował 200 tys. lei, dzieci płaciły połowę stawki. Według oficjalnego cennika kilogram chleba kosztowało wówczas 15 lei, ziemniaków 10 a sztuka drobiu 220 lei.
Pomimo przeładowania MV „Struma”, katastrofalnych warunków sanitarnych, braku kuchni, niewystarczającej ilości jedzenia oraz problemów z silnikiem, 16 grudnia statek dopłynął do wybrzeży Istambułu.
Tam tureckie władze poinformowały pasażerów, że Brytyjczycy nie zgadzają się na wydanie im wiz do Palestyny. W związku z brakiem porozumienia co do dalszej podróży, Żydom nie pozwolono również pozostać w Turcji. W praktyce oznaczało to, że 769 podróżnych nie mogło opuścić statku. Przez niemal dwa miesiące jednostka była przetrzymywana w porcie pod pozorem kwarantanny. 23 lutego 1942 r. turecka policja odholowała statek przez Bosfor na otwarte morze. Pomimo protestów kapitana, nierozwiązanych kłopotów z napędem i prób wzywania pomocy przez pasażerów, pozwolono mu swobodnie dryfować. Następnego dnia, 24 lutego, statek zatonął. 768 pasażerów i członków załogi utonęło lub zmarło z zimna w wodach Morza Czarnego. Katastrofę przeżył jedynie dwudziestoletni student David Stoliar.
Poszukiwany żywy lub martwy
Katastrofa wywołała międzynarodową krytykę brytyjskiej polityki emigracyjnej w Palestynie. W czerwcu 1942 r. z debatą nad propozycją przekazania mandatu nad Palestyną Stanom Zjednoczonym musiała zmierzyć się Izba Lordów. Na jaw wyszły również depesze brytyjskiego ambasadora w Trucji, Huge Knatchbull-Hugessena, który próbował namówić rząd do udziału w dyplomatycznym teatrze: próbująca zachować neutralność Turcja „wyrzuci” statek, który „przybłąka się” do wybrzeży Hajfy, gdzie Żydzi zostaną przyjęci ze względów „humanitarnych”.
W grudniu 1942 r., gdy informacje o Zagładzie Żydów dotarły na Zachód, brytyjski rząd zdecydował, że niewykorzystane do tej pory certyfikaty emigracyjne (niemal 34 tys.), zostaną użyte do wywozu żydowskich dzieci z Europy Wschodniej. Coraz trudniej było jednak zorganizować wyjazdy. Do końca wojny niewykorzystanych pozostało ponad cztery tysiące pozwoleń na wjazd do Palestyny.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Gdy w wyniku nacisku opinii publicznej wizę otrzymał ocalały z katastrofy Stoliar, wydawało się, że sprawa ucichnie. Jednak żydowskie organizacje bojowe nie dawały za wygraną. O śmierć pasażerów MV „Struma” obwiniły brytyjskiego administratora Palestyny, wysokiego komisarza Harolda MacMichela. To on w odpowiedzi na propozycję Knatchbull-Hugessena odpisał, że ze względów bezpieczeństwa (ewentualni szpiedzy) i powodów politycznych, należy pasażerów MV „Struma” trzymać jak najdalej od Palestyny. Pogróżki w formie westernowych plakatów, ze zdjęciem komisarza i informacją, że jest on „poszukiwany za morderstwo”, były wstępem do siedmiu nieudanych zamachów na życie urzędnika. W ostatnim, w sierpniu 1944 r., ranna została jego żona.
Szcz-213
Przez wiele lat spekulowano na temat przyczyn katastrofy. Początkowo podejrzewano, że na statku doszło do przypadkowego wybuchu. W 1964 r. historycy natrafili na ślad radzieckiego okrętu podwodnego, który działał w okolicy. Kilka lat później tezę potwierdzono w wojskowych archiwach: MV „Struma” został storpedowany przez radziecki okręt podwodny Szcz-213, zbudowany w radzieckiej stoczni w Nikołajewie, zwodowany w 1937 r. Atak na MV „Struma” był jedną z dwóch udanych akcji załogi w 1942 r., dowodzonej przez porucznika D.M. Dienieżko. W jej wyniku zginęło więcej cywili, niż na pozostałych statkach zatopionych przez okręty radzieckiej floty czarnomorskiej razem wziętych.
Okręt zaginął w październiku 1942 r., prawdopodobnie w wyniku ataku niemieckiego ścigacza okrętów podwodnych UJ 116. Niemal sześćdziesiąt lat później jego wrak odnaleziono u wybrzeży Konstancy.
Do dziś nie potwierdzono jednak ostatecznie, czy inny wrak, który w 2000 r. odnaleźli tureccy nurkowie to faktycznie, jak przypuszczali, resztki MV „Struma”. Nie przeszkodziło do jednak politykom i przedstawicielom tureckiej mniejszości żydowskiej w zorganizowaniu na morzu ceremonii upamiętniającej tragedię.
Transportowiec MV „Struma” jest też wciąż obecny w pamięci Izraelczyków. W Holonie i Aszdodzie znajdują się pomniki katastrofy. Na specjalnym posiedzeniu Knesetu poświęconym walce z antysemityzmem w czerwcu 2005 r., w swoim przemówieniu wspomniał o nim ówczesny premier Ariel Szaron, wskazując, że prawdziwą przyczyną katastrofy była niewrażliwość na los europejskich uchodźców.
--Tytuł został zaczerpnięty z książki Dalii Ofer Escaping the Holocaust: Illegal Immigration to the Land of Israel 1939 -1944, Oxford 1991. Korzystałam z niej przygotowując poniższy artykuł, jak również z Holocaust Survivors and Victims Database (”ushmm.org”:http://www.ushmm.org/).
Redakcja: Tomasz Leszkowicz--