Marcin Ciszewski - „Major” – recenzja i ocena

opublikowano: 2010-05-23 15:21
wolna licencja
poleć artykuł:
W 2008 roku pojawiła się książka www.1939.com.pl, w której dzielni Polacy rozbijają z działa „Twardego” niemieckie czołgi. Potem, w 2009 roku, na półki trafiła książka www.1944.com.pl, w której dzielni Polacy rozbijają z działa „Twardego” jeszcze więcej niemieckich czołgów. Przed sobą mam natomiast wydaną w 2010 książkę „Major”, w której... Polacy rozbijają niemieckie czołgi? A nie, tym razem to nie tak... no, nie do końca.
REKLAMA
Marcin Ciszewski
„Major”
cena:
Wydawca:
Wydawnictwo Ender
Rok wydania:
2010
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
ISBN:
978-83-930066-0-1

Choć twórczość Ciszewskiego ma wielu fanów, osobiście się do nich nie zaliczam. Zarówno „1939”, jak i „1944” nie wychodziły poza poziom „gdybań” uczniów z podstawówki - na zasadzie: „Ty, a co by się stało, jakby w tamte czasy przenieść Abramsa?”. Wynik pojedynku PT-91 wyposażonego w armatę 120 mm z PzKpfw III dysponującym działem 37 mm jest przecież oczywisty, tak samo, jak nie trzeba być wybitnym wojskowym, by zrozumieć przewagę na polu walki jaką daje w pełni uzbrojony śmigłowiec szturmowy Mi-24 w starciu z przeciwnikiem, który prawdopodobnie nigdy nie widział żadnego wiropłata. Autor, mimo to, na tej konwencji stworzył, aż dwie książki, będące, moim skromnym zdaniem, dobrą lekturą w sytuacjach, kiedy zależy nam na przeczytaniu czegoś nie wymagającego myślenia. „Major” tę konwencję łamie, ale o tym szerzej za chwilę.

Grubość, szerokość, wysokość

Po dokonaniu zakupu, czytelnik staje się właścicielem 320 stronicowej książki, przeciętnego formatu. Sama narracja mieści się na 305 z nich. Tradycyjnie, brak tu jakichkolwiek ilustracji.

Major Wojtyński a sprawa polska

Tak w skrócie można określić zawartość omawianej książki. Jest ona niczym więcej, jak opisem losów majora Wojtyńskiego, dowódcy Pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego Armii Krajowej, w „przestrzeni” pomiędzy www.1939.com.pl a www. 1944.com.pl. Autor skupił się przede wszystkim na okresie od 17 kwietnia 1943 do 5 maja tego samego roku, czas pomiędzy 1939 a 1943 opisuje tylko we wspomnieniach bohaterów książki i krótkim wprowadzeniu.

Dużą zmianą, w porównaniu z poprzednimi odsłonami historii przeniesionego w czasie oddziału, jest sposób przedstawienia przeciwnika. Poprzednio, Niemcy byli w zasadzie tylko i wyłącznie celami pokazującymi się w celownikach Beryli czy Rosomaków. Tym razem, Autor postanowił zrównoważyć rozwój wydarzeń, dając Niemcom pewnego rodzaju szansę na „wykazanie się”. Przeciwnicy Wojtyńskiego działają logicznie, sprawnie i, co ciekawe, nie pchają się bezsensownie pod lufy, jak to poprzednio przedstawiał Ciszewski. Formują grupy szturmowe, nacierają perfekcyjnie wykorzystując ukształtowanie terenu i wsparcie ogniowe. Są w stanie pobić żołnierzy Batalionu, walcząc z nimi jak równy z równym.

Równie ciekawym posunięciem jest zejście do poziomu warszawskiej ulicy (bo to w tym mieście toczy się 90% akcji), zmuszając bohaterów opowieści do porzucenia „kawaleryjskiego” stylu działania na rzecz konspiracji, krycia się i maskowania w trudnych warunkach miejskich. Tu także żołnierze batalionu nie są już panującymi nad sytuacją „bogami wojny”, lecz tylko i wyłącznie, grającymi na takich samych zasadach jak inni, członkami interesującego wywiadowczego starcia pomiędzy Armią Krajową, III Rzeszą a ZSRR. Autor zdecydował się też na rozszerzenie charakterystyki postaci, ukazując ich w bardziej ludzkim wymiarze. Pozwala im na romanse, nocne pijatyki, czy popełnianie zwykłych ludzkich błędów. Jest to, w porównaniu z poprzednimi pozycjami z tej serii, zdecydowanym plusem „Majora”.

Jednak nie wszystkie elementy konstrukcji książki uległy zmianie. Nie ma tu co prawda ani Rosomaków, ani PT-91, ani Mi-24 (choć ich podzespoły pojawiają się w różnych momentach książki). Ich rolę pełni Wojtyński. To on obejmując praktycznie kierowanie sztabem Armii Krajowej i wykorzystując swój batalion, zmienia przebieg powstania w Gettcie i jest o krok od upragnionej zmiany historii świata, prowadząc negocjacje z Amerykanami w sprawie słynnego MDS-u. Jest też, niczym mityczny już Chuck Norris, władny załatwić produkcję broni i amunicji (łącznie z tą największych rozmiarów, czołgową) w samym sercu okupowanej stolicy, terroryzować całe dowództwo SS i SD w Warszawie, a nawet rozmawia telefonicznie z samym Himmlerem i snuje plany zabicia Hitlera bombą atomową. Pomimo formalnego przejścia do konspiracji, 1 SBR dalej działa jak profesjonalna frontowa jednostka szturmowa, atakując z zaskoczenia wszędzie tam, gdzie przeciwnik odsłania swe słabe strony.

REKLAMA

Nie taka książka fajna, jak okładka wygląda

„Major” to, moim zdaniem, najlepsza część całej trylogii opisującej losy nieszczęsnego batalionu. Szkoda, że autor zdecydował się na wprowadzenie pewnych zmian tak późno. „Major” jest też, w pewnym sensie, ofiarą wszystkich zjawisk tyczących wszelkiego rodzaju prequeli, gdzie trudno o zachowanie jednolitości czasowej i faktograficznej pomiędzy poszczególnymi częściami. W końcu, ile razy wspomniany batalion może zużywać „ostatnie resztki” swoich zapasów? Najpierw zapasy miały się skończyć w 1939 (przez co cała jednostka wycofała się z walki), w „Majorze” zużywane są już końcówki materiałów, ale w 1944 starcza ich jeszcze na całkiem porządne starcie. Owszem, pozostaje kwestia konspiracyjnej produkcji, niemniej sprawy materiałowo-zaopatrzeniowe znalazły się najwidoczniej na uboczu zainteresowań autora, stając się przez to najsłabszą stroną całej trylogii.

Podobnie ma się sprawa ze sprawą poziomu wiedzy Niemców na temat polskiej jednostki. W „Majorze” zdobywają zrujnowane magazyny broni, fabryki, pojazdy (wozy z „epoki” zawierające pewne elementy z przyszłości), ośrodek łączności, etc. Poza tym, w ich ręce wpada pewna liczba ciał żołnierzy batalionu wraz z ich wyposażeniem. Dostają się w ich ręce także nieuszkodzone Beryle z podwieszanymi granatnikami, mające (według książkowych postaci) wywrzeć znaczny wpływ na program zbrojeniowy III Rzeszy. Jednak w „1944” praktycznie nie ma śladu po posiadaniu przez Niemców jakiejkolwiek wiedzy związanej z tymi wydarzeniami. Przy przesłuchaniu żony Grobickiego oficerowie są w stanie pokazać tylko pognieciony granat przeciwpancerny wystrzelony z RPG-7, co można uznać za dziwne biorąc pod uwagę, że od roku mieli w rękach broń, jak i wiele innych pozostałości wyposażenia batalionu.

Podsumowanie

Oceniając „Majora”, muszę się zgodzić z Tymonem Smerktałą, którego fragment recenzji zamieszczono na czwartej stronie okładki książki. „Major” to książka z grupy „patriotic fiction”, z tym że określenie to powinno rozumieć się jako stosowane do pozycji, w których Polacy bez względu na warunki zewnętrzne, rzeczywiste uwarunkowania, etc., zawsze i wszędzie wygrywają. Tak jak już to zostało powiedziane, książka, będąca przedmiotem niniejszej recenzji, to najlepsza publikacja wchodząca w skład, co chciałbym umownie nazwać „trylogią Batalionu Rozpoznawczego”. Zbudowana logicznie i z umiarem, nadaje się na przyjemną lekturę na podróż autobusem, pociągiem, czy też jako pomocne przy „odmóżdżaniu” narzędzie czytelnicze. Brakuje jej jednak połączenia z książkami, które czasowo powinny stać niejako przed i za nią. Nie ma też w niej tej „iskry”, sprawiającej, że czytelnik pilnie śledzi każdą kartę życząc bohaterom powodzenia lub rychłej śmierci. Owszem, książkę szybko się czyta, akcja przebiega bardzo wartko, jednak jest ona w zasadzie dość płytka i pozbawiona naprawdę emocjonujących momentów, a chwyty literackie stosowane przez autora szybko się zużywają i po pewnym czasie nudzą. Truizmem było by przy tym przypomnienie, że cała seria zawdzięcza swą popularność przede wszystkim dzięki tematyce i leczeniu polskich kompleksów narodowych, a nie wybitnemu stylowi pisarza. Wszystko to sprawia, że „Major”,w mojej ocenie, jest książką dobrą, miłą w lekturze, jednak nie zasługującą na miano książki bardzo dobrej.

Zamów książkę z dostawą do domu w Księgarni Odkrywcy – niezawodnej historycznej księgarni wysyłkowej z 10–letnią tradycją

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Męczykowski
Doktor nauk humanistycznych, specjalizacja historia najnowsza powszechna. Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Miłośnik narzędzi do rozbijania czołgów i brytyjskiej Home Guard. Z zawodu i powołania dręczyciel młodzieży szkolnej na różnych poziomach edukacji. Obecnie poszukuje śladów Polaków służących w Home Guard.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone