Mikołaj Grynberg – „Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-12-12 13:31
wolna licencja
poleć artykuł:
„Oskarżam Auschwitz o pozbawienie mnie ojca” – to szokujące zdanie, wypowiedziane przez osobę urodzoną po wojnie, mającą ojca i matkę, którzy ocaleli z Holokaustu, jest znamienne. Dowodzi, że życie wcale nie jest łatwe i logiczne, a ocalenie nie oznacza wolności. Wręcz przeciwnie: ocalenie może być największym zwycięstwem zła.
REKLAMA
Mikołaj Grynberg
Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne
nasza ocena:
10/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Czarne
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
304
Format:
133 × 215 mm
ISBN:
9788375365658

Książka Mikołaja Grynberga porusza jedną z najważniejszych, ale zapomnianych kwestii: traumy u byłych więźniów i Ocalonych. Niewiele osób myśli o wyzwoleniu z obozów jako o przywróceniu wolności. Dla nich jest to raczej jeden z najgorszych dni, bo wtedy odkryli, że przetrwali, ale są sami. Oprócz nich często z rodziny nie uratował się nikt inny. Ci okaleczeni ludzie za wszelką cenę nie chcieli czuć tej samotności, zakładali więc rodziny, płodzili dzieci (żywe dowody na ich zwycięstwo z Niemcami), ale nie umieli uciec przed wspomnieniami i przeszłością. Dzieci wychowywały się w domach, które dziś z całą pewnością określilibyśmy mianem patologicznych.

Recenzowana publikacja nie należy do łatwych w odbiorze. Trudno zrozumieć, że ludzie, którym udało się przeżyć i odzyskać wolność, w większości nie mogli sobie z tym stanem rzeczy poradzić. Dzisiaj pewnie zasięgnęliby porady psychoterapeuty, ale nie było to kiedyś takie łatwe. Niemożność nawiązywania kontaktów, brak zaufania, niekończąca się melancholia, a często nawet depresja – z tym wszystkim bohaterowie książki stykali się od najmłodszych lat. Ich cierpiący na KZ-Syndrom rodzice przekazali im coś więcej, niż tylko czystą informację genetyczną. Przede wszystkim przenieśli na swoje dzieci syndrom poobozowy, a tym samym przekreślili u wielu z nich szansę na normalne życie.

Rozmówcy Grynberga mają mieszane uczucia co do swoich rodziców. Z jednej strony starają się ich wytłumaczyć, zrozumieć, ochronić, a z drugiej mają do nich żal, a często nawet odnoszą się do nich z utajoną złością. Są źli na wszystko: na Hitlera, Niemców, Polaków, Europę, własnych rodziców, a przede wszystkim na samych siebie. Bo nie umieją sobie poradzić z danym im bagażem. Wielu z nich angażuje się w działalność na rzecz pamięci o zbrodniach II wojny światowej. Przez to wszystko starają się odnaleźć w otaczającej ich rzeczywistości.

Książka Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne mówi o rodzinach żydowskich. Jednak nieodmiennie podczas lektury nasuwa się pytanie: a co z Polakami, byłymi więźniami KL Auschwitz? Jak to wygląda w ich domach? Dlatego praca Grynberga ma bardzo ważny wydźwięk także dla Polaków. Może stanie się ona inspiracją do przeprowadzenia podobnych rozmów z dziećmi polskich Ocalonych? KZ-Syndrom nie zna przecież przynależności narodowej czy religijnej. W takim samym stopniu dotyka Polaka i Żyda. Warto o tym pomyśleć, sięgając po tę jakże ważną publikację.

Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone