Most w Pilchowicach zobaczymy w „Mission: Impossible 7”?
Most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim lata swojej świetności ma już za sobą. Obiekt powstały w latach 1905–1906 był wielokrotnie niszczony i naprawiany, a do 2017 użytkowany był przez kolejarzy, gdyż przebiega przez niego nieczynna już dziś linia kolejowa nr 283.
Zabytkowy most można zobaczyć w wielu filmach. Malownicza sceneria spodobała się filmowcom pracującym m.in. na planie takich produkcji jak „Skąpani w ogniu” (1963) czy „Kocham kino” (1987). Wzmiankę o nim można też znaleźć na kartach powieści kryminalnej Huberta Hendera „Zapora”, a obiekt doczekał się także swojej wirtualnej kopii, bowiem odwzorowano go w grze komputerowej „Zaginięcie Ethana Cartera”. I na tym nie koniec jego medialnej kariery. W lipcu ogłoszono, że most ponownie wystąpi w filmie – i to nie byle jakim! Zdecydowano, że miałaby się tam toczyć jedna ze scen „Mission: Impossible 7” z Tomem Cruisem w roli głównej, a most zostałby zniszczony w iście hollywoodzkim stylu.
Za pośrednictwem mediów informowano też, że obiekt ten jest już zniszczony, a przeprawa przez niego jest niebezpieczna dla zdrowia i życia śmiałków, więc de facto „nie ma sensu reanimować trupa”. Na podstawie tak skonstruowanego wnioskowania ogłoszono, że zdecydowanie lepiej będzie go zniszczyć, a w zamian zbudować coś nowoczesnego. Pojawiały się także głosy, że przecież taki występ w kultowej hollywoodzkiej serii to doskonała promocja dla regionu, a i filmowcy może wspomogą odbudowę mostu. Cała sprawa została bardzo szybko nagłośniona i dziś jest szeroko komentowana nie tylko w Polsce.
Pomysł wysadzenia mostu nie jest nowy. Przemysł kinematograficzny lubi widowiskowe sceny, spektakularne wypadki, efekty specjalne i wszelką destrukcję. Jest jednak pewne „ale”. Pilchowicki most liczy sobie 115 lat. Jak się okazuje figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków, ale nie w rejestrze zabytków. Niedociągnięcie to postanowiła nadrobić Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, która złożyła już stosowny wniosek w tej sprawie.
W sprawie zniszczenia mostu protestują społecznicy, ludzie nauki, przedstawiciele trzeciego sektora, zwyczajni obywatele, ale i m.in. Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich i Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich i współzałożyciel Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei czy przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego dr Miles Oglethorpe, który wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego. Co więcej, marszałek województwa dolnośląskiego, Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska oraz przedstawiciele obiektów figurujących na Mapie Zabytków Techniki podpisali porozumienie o utworzeniu Dolnośląskiego Szlaku Zabytków Techniki, który miał obejmować także most w Pilchowicach.
W przestrzeni publicznej pojawiają się też głosy zgoła odmienne. Jednym z nich jest stanowisko wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Pawła Lewandowskiego, który wypowiadając się w kwestii rzeczonego mostu orzekł, że „Nie każda stara rzecz jest zabytkiem”. W mediach opublikowano także wypowiedź reżysera filmu Christophera McQuarrie’a, który miał stwierdzić, że most jest w złym stanie i nawet nie jest oryginalnym mostem z początku XX w. Jednakże w oświadczeniu opublikowanym na łamach magazynu „Empire” reżyser tłumaczył, że nigdy nie było planów dotyczących wysadzenia całego mostu, a jedynie tych elementów, które są zniszczone.
„There was never a plan to blow up a 111-year-old protected monument. It’s a pretty good story (with a twist) and to the best of my knowledge it’s true, so bear with me” – czytamy w oświadczeniu Christophera McQuarrie’a.
Reżyser dodał też, że filmowcy mieli zrekompensować poniesione straty. Wspomniał też o Polakach, którzy zgłosili się do realizatorów i zaproponowali lokalizację, dodając, że most nie jest używany, a dzięki jego wysadzeniu uda się zrealizować nowy projekt i przywrócić nieużywane połączenie kolejowe.
„This included replacing the main decking of the bridge in question, which engineers had deemed structurally unsound. The bridge was not built entirely in 1906 as has been reported. That bridge was partially destroyed by the retreating Germans during the Second World War before being rebuilt (the current bridge is, in fact, one of two very similar ones in the area, neither of which is a protected monument). Bottom line: to open up the area to tourism, the bridge needed to go” – oświadczył reżyser.
Głos w sprawie zabrała też Magdalena Gawin, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz generalny konserwator zabytków.
„Od marca działa ochrona, bo jest prowadzony wpis do rejestru. Wiec od kilku miesięcy służby konserwatorskie robią to co do nich należy” – napisała na Twitterze.
Źródła:
www.wroclaw.wyborcza.pl, www.polsatnews.pl, www.empireonline.com, www.indiewire.com, www.oko.press