Na nieludzką ziemię – masowe deportacje Polaków w głąb ZSRR

opublikowano: 2020-02-10 18:28— aktualizowano: 2024-02-10 06:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Początkiem grudnia 1939 r., niespełna trzy miesiące po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski, najwyższe władze sowieckie podjęły decyzję o szeroko zakrojonej „reorganizacji” jej społeczeństwa. Niebawem zapoczątkowane zostały deportacje Polaków w głąb ZSRR, które do czerwca 1941 r. skazały na wygnanie od kilkuset tysięcy do miliona obywateli RP. Znacznej części z nich nigdy nie udało się powrócić w ojczyste strony.
REKLAMA
Mapa ostatecznego rozdzielenia Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28.09.1939 r. z wytyczoną linią graniczną. Podpisy za zgodność: Stalin, Ribentropp, data (domena publiczna).

Pierwsza fala masowych deportacji ludności polskiej z terenów zajętych po 17 września 1939 r. przez Armię Czerwoną miała miejsce 10 lutego 1940 r. Działania zmierzające do wywózki i przesiedleń mieszkańców Polski podjęte zostały jednak znacznie wcześniej, bo już niemal od razu po wkroczeniu Sowietów na ziemie Rzeczpospolitej. Podstawę formalną dla deportacji i przemieszczeń stanowił Rozkaz NKWD ZSRR Nr 001223 z 11.10.1939 r. wraz z załączoną do niego „Instrukcją o trybie przeprowadzenia deportacji antyradzieckiego elementu”.

Zgodnie z treścią przywołanych wyżej dokumentów, akcja wywózek dotyczyć miała „antysowieckiego elementu”, do którego zaliczono grupy odzwierciedlające szeroki przekrój polskiego społeczeństwa. Według dołączonego do instrukcji formularza, znaleźli się tu m.in. przywódcy Obozu Zjednoczenia Narodowego, Polskiej Partii Socjalistycznej, Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, Narodowej Demokracji, a także Związku Harcerstwa Polskiego, Organizacji „Strzelec”, Polskiej Organizacji Wojskowej czy oficerowie i podoficerowie Korpusu Ochrony Pogranicza. Do tego dochodzili również policjanci, pracownicy więzień, oficerowie wywiadu i kontrwywiadu, prokuratorzy i sędziowie prowadzący w przeszłości sprawy polityczne, jak i repatrianci z Niemiec oraz rodziny emigrantów.

Wysiedlenie tychże grup uznano za „zadanie o dużej wadze państwowej”, stąd też jego realizacja została dokładnie zaplanowana i skrupulatnie przygotowana przez sowieckie kręgi decyzyjne.

Deportacje Polaków w głąb ZSRR w świetle sowieckiej dokumentacji

Decyzja o przeprowadzeniu pierwszej fali deportacji zapadła 5 grudnia 1939 r. Wówczas to Biuro Polityczne partii komunistycznej wraz z Radą Komisarzy Ludowych ZSRR zadecydowały o usunięciu z okupowanych ziem „elementów niepewnych”, a więc w większości Polaków zamieszkujących tereny Zachodniej Ukrainy i Białorusi. Wydane kilka dni później dyrektywy Ławrientija Berii nałożyły na Ławrientija Canawę (Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych Białoruskiej SRR) i Iwana Aleksandrowicza Sierowa (Ludowy Komisarza Spraw Wewnętrznych Ukraińskiej SSR) obowiązek przeprowadzenia spisów ludności przeznaczonej do deportacji. Wśród dokumentacji z tego okresu zachował się Protokół narady u sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Białorusi Pantielejmona Ponomarienki z 7 stycznia 1940 r., dotyczący realizacji wysiedleń ludności polskiej. W jaki sposób władze komunistyczne zaplanowały tę akcję?

Zgodnie z treścią przywołanego wyżej protokołu, falę deportacji poprzedzać miało przygotowanie szczegółowej ewidencji mieszkańców przeznaczonych do wysiedlenia. Każdy z nich charakteryzowany był przy pomocy ankiety, składającej się z dziewięciu pytań, sprawdzających m.in. członków rodziny, zdolność do pracy czy wielkość inwentarza. Deportację planowano przeprowadzić „jednym krótkim uderzeniem” – tak, by nie dopuścić do żadnych wystąpień i ekscesów zarówno ze strony deportowanych, jak i sąsiedniej ludności, wrogo nastawionej do władzy sowieckiej. Poddany zadaniu obszar miał być podzielony na odcinki operacyjne, na czele których stał sztab kierowniczy złożony z 2-3 funkcjonariuszy NKWD oraz przydzielonych im 10-15 żołnierzy Armii Czerwonej.

REKLAMA

Władze sowieckie zdecydowały się przeprowadzać akcję o świcie – wtedy to do wyznaczonych domów udawać się mieli funkcjonariusze, informujący mieszkańców o wysiedleniu ich do innego, bliżej nieokreślonego obwodu. W oficjalnych wytycznych deklarowano, iż przesiedleńcom przysługuje prawo zabrania bagażu liczącego do 500 kg na rodzinę, składającego się z: ubrań, bielizny, obuwia, pościeli, nakrycia stołowego, żywności, a także pieniędzy i wartościowych przedmiotów. Cała operacja miała potrwać maksymalnie do trzech godzin.

Model rampy załadowczej z oryginalnym parowozem i doczepionymi wagonami typowego składu zsyłkowego na Syberię - ekspozycja w Szymbarku (fot. kaffeeringe / Steffen Voß, CC BY 2.0).

Deportacje Polaków w głąb ZSRR – realia wysiedleń

Już pierwsza fala wypędzeń pokazała, że rzeczywisty sposób ich przeprowadzenia był zdecydowanie daleki od politycznych deklaracji. Szczególnie odczuli to Polacy wysiedleni w lutym 1940 r. Akcja ta odbyła się w warunkach, które dla wielu okazały się wyrokiem śmierci. Z jednej strony przyczyniła się do tego temperatura, dochodząca nawet do minus 40 stopni Celsjusza. Z drugiej strony – brutalne zachowanie sowieckich funkcjonariuszy, którzy zdecydowanie nie stosowali się do zasad wymienionych w przytoczonym wyżej protokole. Na spakowanie rzeczy i przygotowanie się do wielotygodniowej podróży dawali oni domownikom kilkadziesiąt, czasami kilkanaście minut. Nierzadko też nie pozwalali im zabrać niczego.

Jeszcze gorsze warunki panowały w pociągach, którymi wywożono przesiedleńców. Wagony towarowo-bydlęce, jedynie nieznacznie dostosowane do przewożenia ludzi, były nie tylko brudne i nieogrzane, ale i zatłoczone. Większość z nich była w stanie pomieścić nie więcej niż 30 osób, Sowieci zaś zamykali w nich ok. 50 ludzi. Żelazne kraty w oknach, prymitywne prycze, dziury w podłodze służące za ubikacje, żelazne piecyki, nieużywane zwykle z powodu braku węgla – to opis przestrzeni, która na okres kilku tygodni służyła zesłańcom za dom i jedyne miejsce schronienia. Znaczna część wysiedleńców już w trakcie transportu zmarła z głodu, wycieńczenia, mrozu czy szerzących się chorób. O nie zaś nie było trudno. Jak wspomina jedna z Polek zasłanych w kwietniu 1940 roku do Kazachstanu:

„Sytuacja w wagonach była straszna. Na pryczach, pakunkach, walizkach, leżały lub siedziały w kuczki kobiety przez kilka dni nie zdejmując sukien. Toteż momentalnie pojawiły się wszy. (…) Drzwi otwierano tylko przed większymi stacjami, gdzie kilkakrotnie tylko w ciągu 18 koszmarnych dni pozwalano ludziom przejść się, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Robiliśmy widocznie koszmarne wrażenie, bo ludzie tamtejsi patrzyli na nas z trwogą, a często z odrazą, jak na zbrodniarzy. W ciągu 18 dni podano 4 razy ciepłą strawę (…) Była to przypalona, wstrętna kasza lub brudna zupa bez tłuszczu” [Za: „W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali…” Polska a Rosja 1939 – 1942].
REKLAMA

To jednak nie było jeszcze najgorsze. Z licznych wspomnień uczestników tych wydarzeń wyłaniają się tragiczniejsze sceny – wyrzucania przez okienka wagonów noworodków. W tak nieludzkich warunkach nie miały one bowiem najmniejszych szans na przeżycie.

Polecamy e-book Mateusza Kuryły – „Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”

Mateusz Kuryła
„Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
116
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-23-5
Niemiecki plakat antysowiecki podsycający strach przed wywózkami z terenów zajętych przez ZSRR (1943 r., domena publiczna).

Cztery fale deportacji

Masowa deportacja ludności polskiej w latach 1940-1941 r. przeprowadzona została w czterech falach. Pierwsza z nich miała miejsce 10 lutego 1940 r. i objęła głównie osadników rolnych – zarówno wojskowych, jak i cywilnych – oraz pracowników leśnictwa, w szczególności tych działających w terenie. Taki dobór wysiedleńców wydawał się mieć swoje uzasadnienie. Zarówno osadnicy wojskowi, jak i leśnicy, byli zaznajomieni z bronią. Zdaniem Sowietów w każdej chwili mogli więc zrobić z niej użytek i stać się zagrożeniem dla komunistycznej władzy, co też nie było tak abstrakcyjnym założeniem. Znaczna część leśników zaangażowała się bowiem w 1939 r. w działalność partyzancką.

Drugą falę deportacji przeprowadzono w nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r. Tym razem usunęła ona z ziem polskich rodziny osób represjonowanych przez ZSRR, a więc ludzi zamordowanych w Katyniu, Twerze, Charkowie i nieznanych bliżej więzieniach Białorusi i Ukrainy. Wśród zesłańców znaleźli się również krewni tzw. SOE – Socjalno Opasnyj Elemient, a więc osób uznanych za element społecznie niebezpieczny, a także „nielegalników” – tych, którzy nielegalnie opuścili zaanektowane ziemie.

Trzecia deportacja była jedyną, która trwała dłużej niż jedną noc. Przeprowadzono ją w czerwcu 1940 r., głównie wobec „bieżeńców”, czyli osób, które uciekły spod okupacji niemieckiej i znalazły się ostatecznie na obszarach okupowanych przez ZSRR. Znaczną część z nich stanowili Żydzi.

Wreszcie czwarta fala przesiedleń podjęta została z 19 na 20 czerwca 1941 r. W odróżnieniu od poprzednich, ta akcja wymierzona była w rozmaite kategorie ludzi – rodziny aresztowanych, osoby uznane za wrogów komunizmu i ZSRR czy ludzi niepewnych, pochodzących z terenów położonych blisko granicy. O przeznaczeniu kogoś do wywózki decydowali tu często pracownicy najniższych szczebli administracyjnych i agenci służb bezpieczeństwa. W konsekwencji do wysiedlenia nierzadko wystarczył donos lub osobista niechęć urzędników. Ponadto z jednej z zachowanych na wywózkę list wynika, że wystarczającym powodem było już nawet posiadanie ganeczka przed domem, „zbyt dużej” liczby koni czy przedwojenna współpraca z dworem osadniczym.

REKLAMA

Los czekający deportowanych

Z definicji deportacja była najłagodniejszą formą sowieckich represji. Co do zasady nie oznaczała bowiem wyroku śmierci – chociaż de facto tak się skończyła dla wielu zesłanych, którzy nie przetrwali tragicznego, wielotygodniowego przewozu, późniejszych warunków pracy, zimna czy głodu. W odróżnieniu od aresztowanych lub wysłanych do obozów – osoby deportowane nie były także skazane na ścisłą izolację. Zwykle umieszczano je w specjalnych osiedlach wiejskich (spiecposiołkach) lub rozrzucano wśród miejscowej ludności. Pomimo tego, na ich codzienne funkcjonowanie nałożony był jednak szereg restrykcji, praktycznie uniemożliwiających ucieczkę. Z jednej strony decydowała o tym zbyt duża odległość od stron rodzinnych – Polacy najczęściej zsyłani byli na Syberię, do Kazachstanu, północno-wschodniej części Federacji Rosyjskiej czy do krajów południowoazjatyckich. Z drugiej zaś strony ucieczkę skutecznie uniemożliwiała nieznajomość języka, brak pieniędzy oraz strach obywateli ZSRR przed konsekwencjami pomocy przesiedleńcom. To wszystko powodowało, że wielu zesłańcom nie dane było nigdy powrócić do Ojczyzny.

Tablica pamiątkowa w bazylice św. Elżbiety we Wrocławiu, poświęcona Zesłańcom Sybiru w latach 1939-1956 oraz w ubiegłych stuleciach (fot. Poznaniak1975, CC BY 3.0).

Akt odpowiedzialności zbiorowej

Deportacje Polaków z terenów zaanektowanych przez Armię Czerwoną były sztandarowym wręcz przykładem stosowanych przez Sowietów aktów odpowiedzialności zbiorowej wobec podbitej ludności. Dlaczego? Stanowiły bowiem uderzenie w najbliższe otoczenie osób uznanych przez aparat sowiecki za przestępców, a ponadto – w całe grupy zawodowe czy społeczne, których jedyną winą było to, że istniały. Podczas kiedy Niemcy swoją zemstę za zamordowanie funkcjonariusza Gestapo kierowali często wobec obcych, przypadkowych ludzi, Sowieci uderzali w osoby bliskie więźniom czy konspiratorom.

Mało tego. Akcjom deportacji poddawano często całe wsie, w których działali dywersanci lub też gdy zwyczajnie nie odpowiadały one aktualnym (albo przyszłym) zamierzeniom władz sowieckich. To właśnie ów brak jasnych kryteriów poddania wysiedleniom powodował, że rodziły one tak ogromny strach i niepewność jutra. Względnie bezpieczni mogli czuć się jedynie ci, którzy posłusznie realizowali polecenia władz i nie utrzymywali stosunków z osobami nieprzychylnymi Sowietom – chociaż i tu nie było reguły.

Dokładna liczba Polaków wywiezionych w latach 1940-1941 w głąb ZSRR nie jest dziś znana. W dokumentach sowieckich mówi się o 320 tys. deportowanych, szacunki władz RP na emigracji wskazują zaś na ponad milion osób. Co warto pamiętać – przedstawione powyżej deportacje ludności polskiej nie były ostatnimi. Podobny los spotkał żołnierzy AK oraz ludność cywilną po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. na polski teren okupowany przez Niemców. Części zesłańców udało się wrócić do Ojczyzny w ramach przeprowadzonych do końca lat 50. akcji repatriacyjnych. Część jednak nigdy nie zyskała lub – co gorsza – nie dożyła takiej szansy.

Bibliografia

  • Gronek B., Jakubowski G. [red.], Deportacje Polaków z północno-wschodnich ziem II Rzeczypospolitej 1940-1941, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2001.
  • Gross J. T., Grudzińska-Gross I., „W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali…” Polska a Rosja 1939 – 1942, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008.
  • Słowiok A., Na nieludzkiej ziemi: zsyłki, łagry, deportacje: zestawienie bibliograficzne, Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Kielce 1992.
  • Walichnowski T., Deportacje i przemieszczenia ludności polskiej w głąb ZSRR: 1939-1945. Przegląd piśmiennictwa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989.

Polecamy e-book Darii Czarneckiej – „Przewodnik po Polskim Państwie Podziemnym 1939-45”

Daria Czarnecka
„Przewodnik po Polskim Państwie Podziemnym 1939-45”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
117
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-27-3
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone