Niemiecki dziennikarz chce reparacji dla Polski. „Słowa skruchy już nie wystarczą”
Co łączy miasta Fucecchio we Włoszech, Chortiatis w Grecji i Ciepielów w Polsce? Wehrmacht dokonał tam przerażających masakr podczas II wojny światowej. W Fucecchio (174 zamordowanych) żołnierze 26 Dywizji Pancernej włożyli zdetonowany granat ręczny do kieszeni fartucha niewidomej i głuchej kobiety. W Chortiatis (149 zamordowanych) spalono żywcem ludność cywilną. W Ciepielowie (250 zamordowanych) członkowie 29 Dywizji Piechoty rozstrzelali w lesie polskich jeńców wojennych pistoletami maszynowymi
– pisze publicysta.
Twierdzi, że jeśli komuś nazwy tych miejscowości nic nie mówią, to znaczy, że jest jak większość Niemców, którzy „nawet nie wiedzą, co wydarzyło się na ich własnym podwórku w czasach Trzeciej Rzeszy”. Na potwierdzenie tej tezy odwołuje się do danych – niedawne reprezentatywne badanie pokazało, że 55% Niemców nie potrafi wymienić miejsca w gminie, w której mieszka, które kojarzy im się z epoką narodowego socjalizmu. 40% badanych opowiedziało się natomiast za tym, by kwestię nazistowskiej przeszłości zostawić już za sobą.
Inaczej natomiast, zdaniem autora tekstu, jest we Włoszech, Grecji i Polsce – tam pamięć o okrucieństwach II wojny światowej jest wciąż żywa i często daje o sobie znać, zwłaszcza przy okazji tak okrągłych rocznic, jak 80 lat od zakończenia II wojny światowej. Bo miejscowości, o których wspomniał, nie są jedyne, w których „Wehrmacht i SS dokonały masakr”.
W samej Polsce było od pięciu do sześciu milionów cywilnych ofiar. (...) W 1945 roku kraj leżał w gruzach. W stolicy, Warszawie, 60% budynków zostało zniszczonych
– pisze Bohr.
Twierdzi, że trzeba o tym wiedzieć, bo to tłumaczy motywację polskich polityków, którzy konsekwentnie domagają się od Niemiec reparacji wojennych. Trzy lata temu polscy eksperci oszacowali ich wartość na 1,3 bln euro. Chociaż Olaf Kanclerz odmówił ich wypłacenia, uznając tę kwestię za zamkniętą, zdaniem publicysty „Der Spiegel” jest to nieprawidłowa interpretacja. Wprawdzie w 1953 roku Polska pod rządami komunistów zrzekła się odszkodowań od ówczesnej NRD, ale nie należy tego uznać za wiążącą decyzję, bo – jak zauważa Bohr – ówczesny rząd w Warszawie nie miał demokratycznej legitymacji i wykonywał polecenia z Moskwy.
Pod względem prawnym [rząd Niemiec] może mieć rację, ale moralnie jest przegranym. Rytuały przeprosin i ciepłe słowa ze strony niemieckich prezydentów i kanclerzy nie wystarczą. [Nowy niemiecki rząd] powinien poważnie potraktować żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski. Niemcy muszą również finansowo sprostać swojej historycznej winie i wreszcie zapłacić swoje wojenne długi
– konkluduje autor tygodnika "Der Spiegel".
Nie tylko Polska
Jak napisał Felix Bohr, Polska nie jest jedynym krajem, który domaga się reparacji wojennych od Niemiec. Z podobnym apelem występują Włochy i Grecja.
Rząd w Atenach w 2019 roku zwrócił się do Berlina, domagając się 289 mld euro za zniszczenia i straty, które kraj poniósł przez działania Niemców podczas I i II wojny światowej. Niemiecki rząd odrzucił ten apel, twierdząc – podobnie jak w przypadku Polski – że temat reparacji jest zamknięty. Powołał się na traktat Dwa plus Cztery zawarty między RFN, NRD i czterema byłymi mocarstwami okupacyjnymi: USA, Związkiem Radzieckim, Francją i Wielką Brytanią w 1990 roku. Dotyczył on zjednoczenia Niemiec, ale nie wspominał nic o reparacjach.
Włochy rozwiązały tę kwestię inaczej – odszkodowania za niemieckie zbrodnie z czasu II wojny światowej mają być wypłacane ze specjalnego funduszu utworzonego ze środków pochodzących z włoskiego Krajowego Planu Odbudowy. Była to odpowiedź na decyzję niemieckiego rządu, który odmówił wypłaty reparacji, powołując się na immunitet potwierdzony przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości.
Jeśli chodzi o Polskę, temat reparacji wojennych został poruszony podczas ostatniej wizyty Friedricha Merza w Warszawie – była to jego pierwsza podróż do tego kraju po zaprzysiężeniu na kanclerza.
My, Niemcy, przysporzyliśmy naszym polskim sąsiadom niewysłowionych cierpień. Doprowadziliśmy do prawie całkowitego zniszczenia tego miasta, co jest naszą wielką winą. Z tej winy wyrasta wielka odpowiedzialność, która pozostaje i przyjmujemy tę odpowiedzialność. Nie może być wspólnej przyszłości naszych dwóch narodów Unii Europejskiej bez wspominania przeszłości
– powiedział Friedrich Merz.
W kwestii reparacji powtórzył jednak stanowisko swojego poprzednika. Stwierdził, że kwestia jest „z punktu widzenia prawnego zamknięta”.
Polecamy e-book Darii Czarneckiej – „Przewodnik po Polskim Państwie Podziemnym 1939-45”
Źródła:
- Bohr F., Entschuldigungsrituale reichen nicht aus, [dostęp: 10.05.2025 r.].
- Buczkowski P., Merz stanowczo o reparacjach Niemiec dla Polski, [dostęp: 10.05.2025 r.].
- Grecja domaga się od Niemiec 289 mld euro reparacji za II wojnę światową, [dostęp: 10.05.2025 r.].
- Widzyk A., Der Spiegel: czas na finansową odpowiedzialność za wojnę, [dostęp: 10.05.2025 r.].