Obalamy mity o armii wojowniczek. Kim były kobiety w świecie wikingów?
Pełne chaosu pole walki. Przez kolejnych wrogów w niczym w transie przebija się drobna kobieta o jasnych włosach. Jej twarz subtelnie skrywa makijaż wojenny. Jest uzbrojona w miecz i tarczę, którymi posługuje się, jakby od zawsze stanowili jedność. Zgrabne ruchy przeradzają się w krwawy taniec. Trup ściele się gęsto. W ciągu kilku sekund na polu walki leży już co najmniej sześciu mężczyzn. Wszyscy zginęli z rąk Lagerthy – legendarnej wojowniczki, którą twórcy serialu „The Vikings” (2013) uczynili jedną z głównych bohaterek szóstego sezonu serii. Czy takie sceny mogły mieć miejsce naprawdę? Co wiemy na temat Lagerthy i kim w jej czasach mogły być kobiety?
Dlaczego historii lepiej nie uczyć się z Netfliksa?
Choć opisana wyżej scena serialu może się podobać, a z pewnością jest widowiskowa, nie ma źródeł, które potwierdzałyby, że tak właśnie wyglądały pola walki. Z punktu widzenia mediewistyki trudno bronić tej oraz wielu innych scen przedstawiających życie wikingów na ekranie. Nie tego zresztą wymaga się dziś od kina historycznego – ma ono przede wszystkim odnosić sukces komercyjny. Należy jednocześnie podkreślić, że sama Lagertha znana jest ze źródeł historycznych – pisał o niej Saxo Gramatyk. Niestety, duński kronikarz opisał ją dość ogólnie. Próżno zatem szukać u niego wzmianek o dekapitacji wrogów czy odcinaniu im przyrodzenia (a takie sceny przedstawia serial). Nie powinno to jednak dziwić, tym bardziej, że zdaniem niektórych badaczy sama Lagertha była w dużej mierze postacią fikcyjną. Czy zatem cała historia o wojowniczkach z Północy została wymyślona współcześnie? Nie do końca, choć należy mieć na uwadze literackość źródeł, w których pojawiają się wzmianki o wikińskich wojowniczkach.
Ciekawym przykładem jest tu saga o Eryku Rudym, która w rozdziale dwunastym opowiada o najeździe rdzennych społeczności na osadę skandynawskich przybyszów zamieszkujących Winlandię (obecnie tereny Kanady). Mężczyźni z osady uciekli w popłochu. Wówczas Freydis wyszła z domu i chwyciła broń należącą do jednego z poległych mężczyzn. W tym momencie atakujący ruszyli w jej stronę. Gdy Freydis odsłoniła brzuch, wskazujący na ciążę, oraz piersi, w które zaczęła uderzać płazem miecza, przerażeni najeźdźcy zdecydowali się na odwrót.
W powyższym przypadku mowa o incydentalnym użyciu broni i wymuszeniu nowej roli społecznej w obliczu niespodziewanych okoliczności. Pamiętajmy też, że sagi stanowią gatunek literacki i jako źródła pisane, należy traktować je z dużą ostrożnością. W tym przypadku należy wziąć pod uwagę, że opisana sytuacja była jedynie figurą retoryczną, mającą wskazywać na wysoką pozycję kobiet – czy rzeczywiście Freydis chwyciła za broń i wzbudziła popłoch wśród najeźdźców? To niestety jest problem nierozstrzygalny.
Jak trafnie zauważyła Judith Jesch, źródła pisane przedstawiają „wojowniczki” lub „tarczowniczki” jako postacie obce wobec lokalnych społeczności – a niekiedy wręcz pochodzące z innej, mitycznej rzeczywistości. To kolejna wskazówka, by nie traktować zbyt dosłownie tego, co znajdujemy w średniowiecznych sagach.
Patrząc na liczbę publikacji naukowych poświęconych zjawisku wikińskich wojowniczek, trudno nie odnieść wrażenia, że kierunek badań w pewnym stopniu determinowany jest przez media. Wymowne są tu słowa Andreasa Nybloma, który stwierdził, że zaciera się granica między okresem wikińskim, a jego wyobrażeniem w popkulturze. Komentując zaś głośny artykuł dotyczący grobu Bj 581 z Birki („A Female Viking Warrior Confirmed by Genomics”), który miał potwierdzać istnienie wikińskich wojowniczek, stwierdził:
Przypadek ‘wikińskiej wojowniczki’ nie tyle potwierdza jakąkolwiek rzeczywistość historyczną, ile spełnia przepowiednię badacza, który w odcinku Real Vikings (serial dokumentalny – przyp. J.J.) powiedział: ‘Zobaczymy kobiety-wojowniczki zajmujące swoje miejsce na scenie wikingów’.
A co ze źródłami archeologicznymi?
Badania archeologiczne ujawniły przykłady grobów kobiet z okresu wikińskiego pochowanych z bronią. Pochówki tego typu występują na obszarze całej Skandynawii. Jak wskazuje Leszek Gardeła, kobiety chowano z różnymi elementami uzbrojenia: toporami, włóczniami, strzałami i tarczami. Znane są także dwa pochówki, w których odkryto pełny zestaw uzbrojenia, włączając w to miecze. Badacz ten wyraził jednak słuszny sceptycyzm, co do odczytywania pochówków jako „luster życia”. Nie wiemy bowiem, jakie znaczenie miała broń w pochówkach kobiet. Mogła być to reprezentacja pozycji społecznej jej bliskich, ale też element jakichś zabiegów magicznych lub rytuałów. Nie możemy też wykluczyć, że broń rzeczywiście należała do zmarłych – to jednak rodzi kolejne pytania: czy była to pamiątka (np. po zmarłym mężu), czy oręż, którym sama się posługiwała. To drugie założenie podważają analizy osteologiczne, które nie ujawniły śladów urazów, jakich można by się spodziewać na szczątkach wojowniczki.
Żaden pochówek, w tym również wspomniany wyżej grób Bj 581 z Birki, którego interpretacja spotkała się z krytyką, nie stanowi jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy kobiety mogły być wojowniczkami. Najczęściej stan zachowania, ale też metodologia pracy w czasach odkrycia i eksploracji uniemożliwiają jednoznaczną ocenę. Na podstawie ostatnich badań Leszka Gardeły, spośród kilkuset tysięcy grobów z okresu wikińskiego, jedynie około trzydziestu mogłoby zostać potencjalnie sklasyfikowanych jako groby wojowniczek. Zawierają one elementy uzbrojenia, choć stan zachowania większości z nich nie jest dobry. Nawet jeśli wszystkie okazałyby się grobami kobiet z bronią, to wciąż jest to wartość na granicy błędu statystycznego, zaledwie jedna setna procenta. Wątpliwości się mnożą, a jednoznaczną ocenę tego, czy kobiety mogły być wojowniczkami, uważam obecnie za niemożliwą.
Posiadamy jednak dowody na to, że kobiety mogły czasem osiągać wysoką pozycję w społeczeństwie. Taki status determinowały różne czynniki i nie był on zarezerwowany wyłącznie dla wodzów i wojowników. Per se świadczy o tym bogate wyposażenie wielu grobów kobiecych. Niektóre z nich wyróżniają się jako groby elitarne. Dobry przykład stanowi pochówek łodziowy z Oseberg, który jest zarazem jednym z najsłynniejszych stanowisk archeologicznych epoki wikingów. Odkryto tam szczątki dwóch kobiet w bogato wyposażonym pochówku. W jego skład wchodziły m.in. ornamentowane, drewniane wozy i sanie, a także figurki, grzebienie, wyposażenie warsztatu tkackiego, elementy ubioru czy bogato zdobione wiadro z wyobrażeniem antropomorficznym (Buddy?). Choć tego typu odkrycia należą do rzadkości (inny przykład bogato wyposażonych grobów kobiet pochodzi np. z Fyrkat na Jutlandii), to dowodzą, że także kobiety mogły należeć do elit.
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat historii wikingów oraz roli kobiet w ówczesnym społeczeństwie? Koniecznie sięgnij po „Nieznane oblicze Wikingów. Zapomniane opowieści nordyckiego świata” Eleanor Rosamund Barraclough!
Warto przywołać jeszcze jedną dziedzinę, która pozostawała wyłącznie domeną kobiet, a zarazem była bardzo prestiżowa. Mowa o seiðr – praktykach magicznych o charakterze profetycznym. Kobiety pełniły rolę wieszczek, które nie tylko przepowiadały przyszłość, ale miały też na nią wpływać, np. leczyć ludzi lub zsyłać na nich choroby. Seiðr znane jest ze źródeł pisanych oraz świadectw archeologicznych. Są to żelazne i drewniane laski, interpretowane jako różdżki. Niestety, nie ma informacji na temat tego, w jaki sposób posługiwały się nimi wieszczki. Wiemy natomiast, że kobiety zajmujące się praktykami magicznymi darzono odpowiednim szacunkiem. Nic dziwnego, magia seiðr stanowiła ważną część wierzeń w świecie wikingów, korzystano z niej z ciekawości, ale też przed podjęciem ważnych decyzji albo, jak opowiada jedna z sag, w sytuacjach kryzysowych. Każdy, kto chciał korzystać z przepowiedni, musiał zwrócić się do wieszczki, a tą musiała być kobieta. Mężczyzn parających się seiðr określano pogardliwym terminem „ergi”, co oznaczało mniej więcej tyle co „zniewieściały”.
W świecie nudy i paradoksów prawnych (kim kobiety były naprawdę?)
Choć powyższe przykłady pokazują, że czasem kobiety mogły osiągać wysoką pozycję społeczną, to życie większości z nich nie było tak spektakularne. Dlaczego? Cóż, większość z nas ma nieco zakrzywiony obraz przeszłości.
Po pierwsze wyobrażamy sobie, że właściwie każdy Skandynaw był we wczesnym średniowieczu wikingiem, czyli brał udział w wyprawach grabieżczych. W rzeczywistości słynną epokę wikingów ukształtował jedynie niewielki odsetek populacji. Nie każdy mężczyzna mógł bowiem wyprawić się na „wiking”, zostać kupcem czy rzemieślnikiem. Podobnie też nie każda kobieta mogła być wieszczką czy choćby wieść wygodne życie u boku zamożnego męża, który dzięki wyprawom, handlowi lub rzemiosłu zdobył majątek. Większość ludzi zamieszkiwała wówczas niewielkie osady rolne/farmy. Kobiety najczęściej zajmowały tam się domem, choć niekiedy też określonymi rzemiosłami (m.in. garncarstwem czy tkactwem).
Po drugie, popkulturowa wizja kobiet w świecie wikingów jest niczym innym, jak przełożeniem naszych współczesnych kategorii społecznych, etycznych i moralnych na świat, którego nie ma już od ponad tysiąca lat. Świat ten zniknął wraz z rozwojem państwowości i religii chrześcijańskiej, co położyło kres dawnym organizacjom wodzowskim i trwale zmieniło styl życia Europejczyków, w tym oczywiście Skandynawów. Dlatego, choć pewne oblicza tamtej rzeczywistości byłyby szokujące w ramach obecnego porządku społecznego, to próby dostosowania obrazu przeszłości do naszej wizji uważam za nieporozumienie.
Jałowość takich praktyk dobrze uwidaczniają liczne paradoksy związane z życiem społecznym kobiet. Z jednej strony ich pozycja względem mężczyzn była niższa (choć w ówczesnym świecie ich sytuacja i tak należała do najlepszych). Najogólniej biorąc, kobiety miały ograniczoną zdolność do działania w sferze publicznej. Jak pisze w swojej nowej książce Eleanor Rosamund Barraclough: „(...) kobiety bez względu na swój status podlegały w ramach norm społecznych większym ograniczeniom niż mężczyźni”. Generalnie przyjmuje się, że ich domeną było gospodarstwo domowe, gdzie – jak wskazują Ben Raffield, Neil Price, i Mark Collard – odpowiadały za kwestie ekonomiczne, społeczne i rytualne.
Z drugiej strony kobiety mogły cieszyć się większą swobodą w zakresie relacji z mężczyznami niż w wielu współczesnych krajach. Mogły bowiem domagać się rozwodu i to nie tylko w sytuacji, gdy stawały się ofiarami przemocy – do pewnego stopnia społecznie akceptowanej, ale także wtedy, gdy mężczyzna ich nie zadowalał, stracił majątek lub nie spał z żoną od trzech lat. Warto przy tym nadmienić, że cudzołóstwo (niezależnie, która strona dopuściła się zdrady) nie było podstawą do rozwodu. Co więcej, w Sadze o Gislim Wyjętym spod Prawa Ásgerðr grozi swojemu mężowi rozwodem, jeśli ten będzie sprzeciwiać się jej cudzołóstwu (sic!). Pozycja kobiet niekiedy wzrastała również po śmierci męża, gdy wskutek dziedziczenia mogła dysponować majątkiem i cieszyć się pewną władzą. Co ciekawe, kobiety mogły brać udział w althingach, czyli zgromadzeniach o charakterze politycznym, choć należy odnotować, że ich pozycja była tam niska.
Powyższe udogodnienia czy korzyści mogą jednak tworzyć fałszywy obraz życia i statusu kobiet we wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Choć z pewnością w wielu aspektach prawo je chroniło, to trudno mówić o równych rolach społecznych i politycznych. Nie mamy też dowodów na udział kobiet w walkach. Ówczesny porządek społeczny, a także rola jaką odgrywały w nim kobiety, całkiem wymyka się współczesnym wyobrażeniom o sprawiedliwości i moralności. Choć współczesne narracje próbują „dopasować” przeszłość do określonego modelu, np. ukazując wikińskie wojowniczki walczące na równi z mężczyznami, to prawdziwa historia, choć może nieco mniej widowiskowa, była równie fascynująca!
Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Prószyński Media.
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat historii wikingów oraz roli kobiet w ówczesnym społeczeństwie? Koniecznie sięgnij po „Nieznane oblicze Wikingów. Zapomniane opowieści nordyckiego świata” Eleanor Rosamund Barraclough!
Bibliografia:
Źródła:
Eiríks saga rauða, tłum. J. Sephton (Londyn: Rivingtons, 1880).
Literatura:
F. Androszczuk, Female Viking Revisited, “Viking and Medieval Scandinavia”, v. 14, 2018, s. 47-60.
E. Barraclough, Nieznane oblicze Wikingów. Zapomniane opowieści nordyckiego świata, Warszawa 2025.
L. Gardeła, Amazons of the North? Armed Females in Viking Archaeology and Medieval Literature, [w:] A. Bauer, A. Pesch (red.), Hvanndalir. Beiträge zur europäischen Altertumskunde und mediävistischen Literaturwissenschaft: Festschrift für Wilhelm Heizmann, Berlin 2018, s. 391-428.
L. Gardeła, Women and Weapons in the Viking World: Amazons of the North, Oxford 2021.
J. Jesch, Women, War and Words: a Verbal Archaeology of Shield-maidens, “Norsk Arkeologisk Årbok”, v. 84, nr 1, 2021, s. 127-142.
A. Nyblom, The Lagertha Complex: Archaeogenomics and the Viking Stage, [w:] Critical Perspectives on Ancient DNA, (red.) D. Strand, A. Källén, C. Mulcare, Cambridge, Massachusetts 2024, s. 121-144.
S.W. Nordeide, Death in abundance – quickly! : the Oseberg ship burial in Norway, “Acta Archaeologica”, v. 82, 2011, s. 7-15.
B. Raffeld, N. Price, M. Collard, Polygyny, Concubinage, and the Social Lives of Women in Viking-Age Scandinavia, “Viking and Medieval Scandinavia”, v. 13, 2017, s. 165-209.
Netografia:
Women in the Viking Agei, [w:] www.natmus.dk.