„Od dziś Tybet jest niepodległy”. Antychińskie powstania na „Dachu Świata”
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza otoczyła klasztor Litang, który wypełniony był uchodźcami – byli tam mnisi, zakonnice i mieszkańcy tutejszej wioski. W sumie tysiące ludzi (…)
– tak swoją historię zaczyna mnich Geshe Lobsang.
Wywiad z nim przeprowadzono na południowych zboczach Himalajów w indyjskiej herbaciarni, która wystawała ze stromego zbocza góry niczym latający dom. Słońce wczesnego popołudnia rozlewało się po wiejskim drewnianym stole, przy którym siedział. Geshe zakrył rękami twarz, osłaniając się przed blaskiem. Popijając herbatę z mlekiem, kontynuował.
Chińscy żołnierze czekali na zewnątrz, a ich dowódca nakazał oblać klasztor benzyną, grożąc spaleniem „bandytów rebeliantów” żywcem, jeśli się nie poddadzą. W tym momencie powrócił Yorupon [przywódca powstania]. Jacyś ludzie go odnaleźli i ostrzegli, że oddziały chińskie zamierzają podpalić klasztor. Szybko więc pojawił się ze swoimi ludźmi i poddał się, prosząc chińskiego oficera, by pozwolił ludziom odejść (...).
Po tym dodaje z dumą:
Yorupon miał ze sobą strzelbę i dwa pistolety. Oddał najpierw strzelbę. Potem wyjął pistolet z wewnętrznej kieszeni i przekazał dowódcy, który nakazał swoim ludziom aresztować go. Ten jednak wyciągnął rychło swoją trzecią broń z buta i zastrzelił dowódcę – pułkownika armii chińskiej.
Kraina śnieżnych gór
Rebelie, które Tybetańczycy wzniecili w latach 50. XX wieku, pełne są tego typu bohaterskich historii. Położona w środkowej Azji Wyżyna Tybetańska – zwana „Dachem Świata” – to jeden z najrozleglejszych i najwyższych obszarów na świecie, jej granice są wyznaczone przez potężne łańcuchy górskie. Szczyty tych gór są pokryte lodem i śniegiem, dlatego Tybet jest często nazywany Krainą Śnieżnych Gór albo Krainą Śniegu. Najwyższa góra na świecie – wznoszący się na 8848 metrów n.p.m. Mount Everest – spoczywa na granicy Tybetu i Nepalu.
Największe rzeki w Azji – Indus, Brahmaputra, Mekong, Jangcy czy Huang He – mają swój początek w Tybecie. Łączny obszar dorzecza tych pływów to aż 5 477 700 km kwadratowych, a 30% świeżej wody w Chinach pochodzi z rzek wypływających z Tybetu. Jest on okrążony przez łańcuchy górskie: Karakorum od zachodu, Kunlun i Nanshan od północy i Himalaje od południa.
Na nazwę „Tybet” („Töböt”) po raz pierwszy natrafiono w starożytnych inskrypcjach Turkic Orkhan w Mongolii. Prawdopodobnie z tego regionu słowo to zostało zapożyczone przez inne języki; i tak mamy „Tibet” w języku tajskim, „Tubbat” w arabskim itd. Język tybetański – używany przez ok. 6,5 miliona ludzi – należy do gałęzi tybeto-birmańskiej rodziny języków chińskotybetańskich. Różne plemiona Tybetańczyków mówią w dziewięciu dialektach, czasem wzajemnie niezrozumiałych. Po powstaniu języka pisanego pełnił on ważną rolę integracyjną u Tybetańczyków.
Trzy historyczne krainy, Ü-Tsang, Kham i Amdo, są też nazywane trzema prowincjami (tyb. Cholkha Sum) Tybetu. Historyczny Tybet wykracza znacznie poza Wyżynę Tybetańską, łącznie ma aż 3 800 000 km kwadratowych (dla porównania: Indie mają 3 287 000 km kwadratowych ). Jednak zarówno w Chinach, jak i na Zachodzie słowo „Tybet” odnosi się najczęściej do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, który pokrywa się w przybliżeniu z prowincją Ü-Tsang. Pozostałe dwa regiony, Kham (na wschodzie) i Amdo (północny wschód) zostały w większości włączone do zachodnich prowincji Chin: Syczuanu, Gansu, Junnanu i Qinghai.
Tybetańczycy mawiają, że najwspanialsza religia jest w regionie Ü-Tsang, najlepsi ludzie w prowincji Kham, a najlepsze konie w Amdo. A to dlatego, że mieszkańcy Ü-Tsang są bardzo religijni, mieszkańcy Kham są świetnymi wojownikami, a ludzie z Amdo sprawnymi biznesmenami. Warto też pamiętać, że Tybet i Chiny, choć sąsiadują ze sobą, rozwijały się jako osobne cywilizacje, żadna nie stała się częścią drugiej.
Powrót do ojczyzny
Ta opowieść rozpoczyna się w VII wieku, kiedy jeden z pierwszych królów tybetańskich – legendarny Songcen Gampo (610-649) – zjednoczył Tybet i przeniósł jego stolicę do Lhasy nazywanej „Miastem Bogów”. Tam też wybudowano zamek Potala, siedzibę Dalajlamy. W VIII stuleciu nastąpił rozkwit buddyzmu; władca Trisong Detsen zaprosił z Indii do Tybetu wielu mistrzów medytacji i ustanowił buddyzm religią państwową. Największy wpływ na rozwój religii miał wtedy mistrz Guru Rinpocze.
Przez dwa kolejne stulecia Tybet i jego sąsiad, Chiny, toczyli zacięte walki. Siła państwa załamała się w wieku IX, Tybet rozpadł się na mniejsze państewka, a w XIII stuleciu państwo zostało po raz kolejny zjednoczone – pod zwierzchnictwem mongolskim – i stało się zależne od cesarzy chińskich. Nieco później lamowie z buddyjskiej szkoły Żółtych Czapek z klasztoru Drepung wprowadzili w kraju rządy teokratyczne, gdzie Dalajlama był przywódcą religijnym i jednocześnie stał na czele rządu. W 1717 roku nastąpiła napaść zbrojna Chin – Tybet został włączony do tego państwa z zachowaniem autonomii. Po proklamowaniu republiki w Państwie Środka w 1912 roku armia chińska wycofała się z Tybetu, który ogłosił niepodległość.
W okresie istnienia Republiki Chińskiej (1912-1949) obszar dzisiejszego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego był de facto niepodległym państwem na czele z Dalajlamą XIII (Thubtenem Gjaco) i jego rządem w Lhasie. Natomiast Amdo i wschodnie Kham zostały włączone do Chin. Rząd Tybetu nie zrezygnował jednak z tych prowincji i próbował raz za razem – ze zmiennym szczęściem – przejmować je siłą.
Polecamy e-book Piotra Bejrowskiego i Natalii Stawarz – „Azja we krwi. Konflikty – zbrodnie – ludobójstwo”
Chińskie władze próbowały sprytnie zdobywać „serca i umysły” społeczeństwa tybetańskiego, obiecując reformy i usprawnienia we wszelkich dziedzinach. Tybetańczycy z Kham (nazywani Khampa) i Amdo (Amdowa) przywykli jednak do wolności. Do pierwszych starć doszło tam już w 1949 roku. W Państwie Środka tymczasem władzę zdobyli komuniści, którzy utrzymywali, że Tybet jest częścią terytorium Chin i że jego mieszkańcy domagają się „wyzwolenia” od „sił imperialistycznych” i od „reakcyjnego feudalnego reżimu w Lhasie”. W roku 1950 do Tybetu wkroczyła Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza.
Rząd Tybetu musiał podpisać Siedemnastopunktowe Porozumienie o Pokojowym Wyzwoleniu Tybetu, które likwidowało jego suwerenność. Porozumienie mówiło, że Tybet „wraca do ojczyzny, czyli Chińskiej Republiki Ludowej” i że „lokalny rząd Tybetu” od tej chwili podlega władzom w Pekinie. Umowa zapowiadała też, że Tybet będzie mógł zachować swój system polityczny. Od 1951 roku chińscy komuniści stopniowo przejmowali jednak kontrolę nad strukturami politycznymi tego kraju.
Jednocześnie dochodziło do aresztowań i zajmowania majątków „zagranicznych imperialistów”, którzy mieli przybyć do Tybetu razem z tutejszymi kupcami. W latach 1950-1954 wybuchały powstania w Gyelthang pod przywództwem Aku Lemara oraz w Hormukha i Nangra na czele z Choeje i Wangchenem. Pod broń powołano wówczas kilka tysięcy osób. Doszło do kilku bitew. Według danych tybetańskich 631 Tybetańczyków zginęło lub odniosło rany, a Chińczycy stracili 1140 ludzi. W 1951 roku Chińczycy wkroczyli z armią 70 tysięcy żołnierzy i po serii bitew odbili Hormukhę i Nangrę.
Rebelianci uciekli w góry. Przez trzy lata Chińczycy odpierali ataki partyzantów tybetańskich, jednocześnie sporządzili spis ludności i prowadzili ciągłe przeszukania w różnych miejscach. Po zwiększeniu liczebności chińskiej armii guerrilla została rozbita, straciła kolejne 300 osób. Chińczycy stracili natomiast co najmniej 500 żołnierzy. Wielu partyzantów się poddało. Niektórzy z tych, co uciekli z Nangra, dotarli do Indii, jednak większość została zabita lub aresztowana. Wioski stały się opustoszałymi mieścinami – zostali w nich tylko ociemniali, niepełnosprawni, ci w podeszłym wieku i dzieci. Wkrótce Choeje i Wangchen trafili do aresztu domowego – od tego czasu ślad po nich zaginął.
O ile wśród mnichów, przywódców plemiennych i panów feudalnych panowało początkowo niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, o tyle niektórzy przedstawiciele „niższych klas” zgłosili się do robót drogowych. W 1953 roku Chińczycy rozpoczęli niszczenie klasztorów buddyjskich w Amdo. Jednocześnie Tybetańczycy musieli budować drogi i zapewniać zwierzęta juczne i żywność robotnikom i żołnierzom armii chińskiej.
Reformy demokratyczne
Dlaczego w ogóle doszło do chińskiej interwencji zbrojnej? Niepodległy Tybet stał w sprzeczności z wizją zjednoczonych Chin Mao Zedonga. Władze ChRL utrzymywały, iż Tybet jest częścią terytorium Państwa Środka, tak też głosiła konstytucja Chin. Komunistyczna ideologia nie była jednak jedynym czynnikiem – Mao dążył do „wyzwolenia” Tybetu także po to, by przywrócić narodową dumę Chinom, które w minionym wieku musiały znosić liczne upokorzenia ze strony Brytyjczyków, Japończyków i innych nacji.
Napotkał jednak niespodziewany opór. Główną iskrą, która doprowadziła do powstania, była pogłoska o tym, że chińskie władze planują porwać Dalajlamę XIV – duchowego i politycznego przywódcę Tybetu. Początkowo powstanie sprowadzało się jedynie do pokojowych demonstracji. W pewnym momencie Tybetańczycy chwycili jednak za broń.
Pod koniec 1955 roku chińska grupa do zadań specjalnych przybyła do Mesho i skierowała się do rezydencji Sokmo Potrang. Otrzymała ona zadanie wdrożenia w Tybecie tzw. demokratycznych reform – dokładniej zaś miała zmienić system polityczny Tybetu, a więc wprowadzić w nim socjalizm. Podobnie jak kampania nt. reformy rolnej w Chinach w Tybecie program ten skupiał się głównie na podziale ziemi i własności według zasad marksistowskich. Władze przejmowały też broń palną od mieszkańców. W regionach zamieszkanych przez mniejszości etniczne, takich jak Tybet, szczególną uwagę poświęcano osłabianiu znaczenia religii.
Najpierw grupy do zadań specjalnych zwoływały spotkania żebraków i innych wyrzutków społeczeństwa, informując ich, że ich bieda jest rezultatem „wyzyskiwania” ich przez przywódców wiosek, „właścicieli ziemskich”, „bogatych chłopów” i klasztory buddyjskie. Następnie grupy te zachęcały ludzi do przejmowania własności należących do tych rzekomych wyzyskiwaczy. Potem wzywały mieszkańców do oddania broni. Mówili, że już jej nie potrzebują, bo kierownictwo Komunistycznej Partii Chin „wyzwoliło” te obszary, pokonało bandytów i reakcjonistów z Kuomintangu oraz wyeliminowało źródła wszelkich brutalnych waśni.
Polecamy e-book Kacpra Walczaka pt. „Cywilizacja śmierci. Rosyjski kolonializm na Wschodzie”:
Książka dostępna również jako audiobook!
W rzeczywistości Chińczycy chcieli w ten sposób wyeliminować zbrojną opozycję. Broń „przekazywana z rąk bogaczy do rąk biednych” została wykorzystana przez komunistów do utworzenia milicji znanych jako ludowe siły zbrojne. Jedynie ci wskazani przez grupy do zadań specjalnych jako „członkowie klas robotniczych” mogli zatrzymać broń – ale tylko pod warunkiem wstąpienia do tych milicji.
Członkowie grup wprowadzili słownictwo nieznane mieszkańcom Tybetu, jak np. „rewolucja”, „klasa społeczna”, „reakcyjny”, „walka” itp. Chociaż określenia te były na początku niezrozumiałe, znaczenie słowa „walka” szybko stało się oczywiste – chodziło o ośmieszenie i upokorzenie dowódców powstania i wpływowych mnichów, by poczuli się zastraszeni i przyznali się do rzekomo popełnionych przestępstw. Potem nastąpiło przejęcie własności – pól, pastwisk, bydła, domów. Dotyczyło to tych, których sklasyfikowano jako „bogatych”, chociaż przykładowo w Juchen Tubten tylko kilka z 60 gospodarstw domowych było rzeczywiście majętnych.
Atak na tybetańskie wartości
Do wspomnianych „reform demokratycznych” należały reforma rolna, kolektywizacja i kampanie antyreligijne. Były one wprowadzane w regionach poza jurysdykcją Lhasy: Syczuanie, Gansu, Junnanie i Qinghai od 1956 do 1958 roku. Doprowadziły do lokalnych rebelii. Władze w Pekinie postrzegały te powstania jako bunt tybetańskich elit przeciwko komunistycznym reformom, które – jak uważali Mao i jego towarzysze – prowadzą do poprawy życia Tybetańczyków. Reformy te miały przekształcić system polityczny Tybetu: teokrację miał zastąpić komunizm.
Tybetańczycy byli przeciwni wprowadzaniu na ich ziemi tych reform – postrzegali je przede wszystkim jako atak na swój system wartości. Biedni czy bogaci, oddani byli wierze buddyjskiej i wspierali instytucje religijne; nie popierali więc żadnej reformy, która by w nie godziła. Buddyzm cieszył się wśród nich dużą popularnością – na niektórych obszarach Tybetu duchowieństwo stanowiło 11% - 20% populacji. Tybetańczycy patrzyli więc na rebelię jako na ludowy zryw przeciw niechcianej obecności Chińczyków. Większość mieszkańców Tybetu była przeciwna ich władzy, postrzegała maoistów jako ateistycznych najeźdźców.
W ciągu kilku lat rząd w Pekinie zwalczył dominację mnichów i klasztorów buddyjskich w Tybecie. Tysiące duchownych zostały stracone lub trafiły do więzienia, a klasztory i świątynie zostały splądrowane i zniszczone. W 1959 roku w Tybecie było ok. 2500 klasztorów, w roku 1962 już tylko 70 – oznacza to spadek o 97% w mniej więcej trzy lata. Walcząc z wiarą, Chińczycy sięgali po wyjątkowo brutalne metody – stosowali publiczne zabójstwa duchownych, tortury, upokorzenia. Wszystko to tłumaczyli rzekomym wyzyskiem, jakiego duchowni mieli się dopuszczać względem Tybetańczyków.
Oblężenie klasztoru w Litang
Pod koniec lat 50. w Lhasie zaczął rozwijać się ruch oporu bez używania przemocy organizowany przez popularną grupę obywatelską Mimang Tsongdu. Plakaty potępiające chińską okupację zaczęły szybko pokrywać miasta Tybetu. Podczas chińskich parad ulicznych odważni Tybetańczycy rzucali kamieniami i odchodami jaków. W tamtym okresie, kiedy celem Pekinu było pozyskiwanie względów Tybetańczyków bardziej niż ciemiężenie ich, tylko radykalni liderzy Mimang Tsongdu i mówcy trafiali do aresztów.
W lutym 1956 roku w kilku miejscach Tybetu wschodniego wybuchło powstanie. Armia okupacyjna poniosła wówczas ciężkie straty w prowincjach Kham i Amdo. Wieśniacy, którzy uczestniczyli w starciach z Chińczykami, znaleźli schronienie w klasztorze Changtreng Sampheling. Nad klasztorem pojawił się w pewnym momencie samolot, który rozrzucał ulotki z apelem o poddanie się. Nie wywołało to jednak żadnej reakcji, wobec czego zbombardował on kompleks klasztorny, w którym było trzy tysiące ludzi. Setki osób straciły życie.
Na wieść o tym Tybetańczycy udali się bronić głównego klasztoru w Litang. Miasto to stało się epicentrum rebelii. Tamtejsza świątynia Ganden Thubchen Choekhorling została założona w XVI stuleciu przez trzeciego Dalajlamę. Było w niej kilka tysięcy Tybetańczyków – nie tylko z powodu trwającego powstania, ale również obchodzonego tybetańskiego nowego roku, w czasie którego ludzie pielgrzymowali do klasztorów. Chińczycy oblegali tę świątynię od dłuższego czasu, próbowali ją przejąć przy pomocy piechoty i ostrzałów artylerii. W odpowiedzi na to rebelianci atakowali chińskie obozy wojskowe. Na czele rebeliantów stanął Yunru Pon, który zmarł jako bohater (zastrzelił chińskiego dowódcę). Chińczycy zbombardowali klasztor – ofiary liczono w setkach lub nawet tysiącach.
Chińskie siły bombardowały też inne buddyjskie świątynie. To tylko wzmacniało ducha walki powstańców – za broń chwytali nie tylko mężczyźni, ale również kobiety, niektóre z nich zostawały nawet dowódczyniami. Znane były przypadki córek, które zastępowały na polu bitwy zabite matki. Nie było jednak łatwo: chińska armia obrała taktykę „fali” – miejsce poległych żołnierzy natychmiast zajmowały fale kolejnych. W rezultacie chińskie straty w ludziach były bardzo duże. W swoich relacjach Tybetańczycy mówią o zabiciu dziesiątek tysięcy chińskich żołnierzy, choć takie szacunki wydają się przesadzone. Na skutek walk Chińczycy zniszczyli takie klasztory jak m.in. Serta, Dalak Tengchen, Tekhor Tanko, Ba Chhoti i Markham Lo.
Polecamy e-book: „Czerwone mundury. Armia Brytyjska w czasach wojny o niepodległość USA”
Następnie chińskie oddziały zostały przerzucone z Tybetu zachodniego do wschodniego – armia licząca 100 tysięcy żołnierzy miała tam „zrobić porządek z rebeliantami”. Postanowiła dokonać tego przez bombardowanie i rabowanie klasztorów buddyjskich oraz aresztowanie arystokratów tybetańskich, wpływowych mnichów i przywódców partyzantki. Następnie poddała ich publicznym torturom i egzekucjom, by zniechęcić Tybetańczyków do stawiania oporu. To przynosiło jednak skutek odwrotny do zamieszonego. Do jesieni 1958 roku ruch partyzancki stał się na tyle silny, że bez problemu pokonał garnizon trzech tysięcy mężczyzn w Tsetang – czyli głównej chińskiej twierdzy w dolinie Tsang-po – i przejął kontrolę nad rejonami na południe od Brahmaputry.
Walki trwały też w Tybecie wschodnim, a komunikacja Chińczyków z Lhasą była utrudniona za sprawą ataków na drogi wiodące do tego miasta. By rozwiązać ten problem, Chińczycy zdecydowali się sprowadzić dodatkowe oddziały – te na miejscu były na ogół marnej jakości i niskiego morale.
Bunt, który rozlewał się po wschodnim Tybecie, na jakiś czas wypędził Chińczyków z regionu. Wkrótce jednak wrócili z liczniejszą armią, a tybetańscy partyzanci wycofali się do Tybetu centralnego, gdzie tzw. reformy demokratyczne nie były jeszcze wdrażane. W prowincji Kham doszło do krwawych bitew. Tybetańczycy nazywali żołnierzy chińskich „tendra” - „wrogami wiary”, a partyzantów Khampa „tensung” – „obrońcami wiary”.
W czasie trwania powstań ludzi dotykały różne represje. Poszukując partyzantów, zespoły karne włamywały się do domów, zabijały psy, a czasem dzieci. Do tego zabierały żywność i niszczyły uprawy, by nie zostało nic dla rebeliantów. W społeczeństwie pojawił się głód.
Chronić Dalajlamę
Od początku 1958 roku Chińczycy wywierali presję na Dalajlamę, próbując przekonać go, by skierował tybetańskie oddziały przeciwko partyzantce w Kham i Amdo. Ten jednak nie zamierzał kierować wojska przeciwko poddanym. Grał więc na czas, tłumacząc Chińczykom, że tybetańskie oddziały są liczebnie małe lub źle uzbrojone.
Po obu stronach czuć więc było nieufność i napięcie; jednocześnie ruch oporu i nieposłuszeństwo Tybetańczyków wobec chińskich władz umacniały się. Tybetańczycy niepokoili się też o bezpieczeństwo Dalajlamy. Dostał on zaproszenie do Pekinu na Chińską Konferencję Narodową, która odbywała się w styczniu 1959 roku, ale go nie przyjął. Członkowie rządu Tybetu i społeczeństwo obawiali się – nie bez powodów – że Chińczycy zmuszą go do zawarcia niekorzystnych porozumień.
Z punktu widzenia tybetańskich rebelii kluczowe znaczenie miało to, co działo się w marcu 1959 roku. Wydarzenia, które rozegrały się w Lhasie 10 marca ostały nazwane przez Chińczyków „incydentem w Lhasie”, a przez Tybetańczyków „Dniem Powstania w Tybecie”. Poprzedziły je pogłoski o tym, że komuniści zamierzają uwięzić Dalajlamę. Kilka tysięcy mieszkańców zebrało się więc tego dnia wokół jego letniej rezydencji, by zapewnić mu ochronę. Mieli bojowe nastawienie – do tego stopnia, że zlinczowali chińskiego wysłannika, który w przebraniu próbował przedostać się do pałacu. Gdy wieści o tych wydarzeniach dotarły do tybetańskich oddziałów, ich dowódcy wydali rozkaz przystąpienia do obrony pałacu.
12 marca na miejscu było już około 30 tysięcy ludzi. Kobiety również nie próżnowały: maszerowały ulicami Lhasy, niosąc banery głoszące „Tybet dla Tybetańczyków” i krzycząc „od dziś Tybet jest niepodległy”. Inne szukały pomocy u konsula generalnego Indii. Wiele osób namawiało Dalajlamę do opuszczenia Lhasy.
17 marca Chińczycy wystrzelili dwa pociski artyleryjskie na teren Norbulingki. Dalajlama odczytał to jako znak, iż jego wysiłki zawiodły i że musi udać się do Indii. 23-letni wówczas Tenzin Gyatso wraz z rodziną i najważniejszymi członkami swojego rządu (kashag) w środku nocy opuścił więc pałac i udał się na dwutygodniową wyprawę przez Himalaje, by dotrzeć do Indii, gdzie uzyskał azyl polityczny. Tam też utworzył rząd na uchodźstwie.
Niedługo potem chińska artyleria rozpoczęła ostrzeliwanie stolicy Tybetu; Chińczycy zdecydowali też o tłumieniu protestów ostrą amunicją. Ta pozbawiona skrupułów przemoc doprowadziła do śmierci 80 tysięcy Tybetańczyków i oznaczała koniec współrządzenia, co zostało ogłoszone 28 marca, kiedy to premier Chin Zhou Enlai rozwiązał lokalny rząd Tybetu.
Manipulowanie historią
Po 1949 roku rząd chiński użył wojska na wielką skalę do zdławienia powstań jedynie w dwóch miastach: w Lhasie w 1959 oraz w Pekinie w 1989 roku (seria protestów, których uczestnikami byli studenci, zakończona masakrą ludności cywilnej). Te dwa wydarzenia miały wiele wspólnego, lecz w 1989 roku – dzięki natychmiastowym relacjom mediów na świecie – komuniści nie zdołali ukryć prawdy o stłumieniu protestów siłą. Inaczej było w Tybecie: izolacja tego regionu w latach 50. XX wieku dała Chińczykom możliwość manipulowania historią tych wydarzeń przez dekady.
Chińczycy odrzucali niewygodną dla nich prawdę o powstaniu. Podczas spotkania ze starszym bratem Dalajlamy, Gyalo Dondrupem, w lipcu 1981 roku, przewodniczący KPCh Hu Yaobang zaproponował listę pięciu warunków powrotu Dalajlamy do Chin. Drugi punkt mówił: „musimy odrzucić wszelkie przeżytki i po prostu zapomnieć o tym, co wydarzyło się w 1959 roku”.
Po zdławieniu powstania w 1959 roku rząd chiński umocnił kontrolę nad Tybetem, rozwiązał rząd w Lhasie. Faktyczna władza należała do Wojskowego Komitetu Kontroli chińskiej armii na czele z Zhangiem Guohua, jednym z generałów, który przybył do Lhasy w 1951 roku. Przez wiele następnych lat Tybet był de facto państwem policyjnym, w którym rządy twardą ręką sprawowała armia.
Według tajnych chińskich dokumentów, które dostały się w ręce partyzantów, w trakcie powstania w 1959 roku zginęło niemało, bo około 85 tysięcy – 87 tysięcy Tybetańczyków. Uważa się, że życie straciło ok. dwóch tysięcy żołnierzy Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. To nie wszystko – po raz pierwszy w historii Tybetu doszło do klęski głodu. Po spacyfikowaniu powstania chińskie oddziały przystąpiły do obławy na terenach sąsiadujących z Lhasą i na południe od doliny Tsang-po, czyli obszarach pod kontrolą tybetańskich guerrilli. Do maja 1959 roku Chińczycy rozbili oddziały tybetańskie oraz przejęli wiele miasteczek i fortów. Wielu uchodźców z terenów walk szukało schronienia w Indiach. Mimo to ruch oporu przetrwał i w kilku miejscach regularnie wybuchały sporadycznie walki.
Obok ofensywy wojskowej Chińczycy przystąpili też do ataku na polu politycznym. Ustanowili w Tybecie dyktaturę wojskową, namówili do kolaboracji kilku tybetańskich arystokratów i mnichów, a na czele nowych władz postawili Panchen Lama, będącego marionetka Chin. Nowe władze ponownie obiecały Tybetańczykom autonomię oraz reformy. Po stłumieniu powstania wprowadziły drakońskie ograniczenia w poruszaniu się – każdy Tybetańczyk musiał mieć przy sobie dokument tożsamości i okazywać go przy wkraczaniu i opuszczaniu miasta lub wioski. Wszystkie drogi do Lhasy były strzeżone, w kluczowych miejscach miasta utworzono też punkty wojskowe. Gdy dwóch Tybetańczyków zaczynało prowadzić rozmowę w miejscu publicznym, istniało duże prawdopodobieństwo, że zjawi się koło nich przedstawiciel władz i poprosi o okazanie dowodu.
Poza kontrolowaniem głównych przejść przez Himalaje oddziały chińskie skierowano do domów najważniejszych oficjeli tybetańskich, w ważniejszych miastach i wioskach oddziały kontrolowały też ruch wszystkich podróżujących. Wówczas w Tybecie – jak podał Dalajlama – przebywało 180 tysięcy żołnierzy chińskich. Handel i połączenia z Indiami zostały prawie całkowicie wstrzymane, anulowano też wizyty indyjskich pielgrzymów w rejonie świętego dla nich jeziora, Manasarowar w zachodnim Tybecie, tłumacząc to niespokojną sytuacją.
Szacuje się, iż od 1959 do 1979 roku w wyniku politycznej niestabilności, uwięzień i głodu zginęło ponad milion Tybetańczyków.
Reakcje świata
Jak na tłumienie powstania w Tybecie zareagował świat? W lipcu 1959 roku, siedem państw – Birma, Sri Lanka, Ghana, Indie, Malaje, Norwegia i Tajlandia – wszczęło dochodzenie w sprawie niepodległości Tybetu i łamania praw człowieka na jego terytorium. W październiku Międzynarodowa Komisja Prawników przygotowała raport zatytułowany „Problem Tybetu i Rządów Prawa”. Potwierdzono w nim niepodległość Tybetu jako państwa, napisano też – co istotne – o naruszeniu jego suwerenności przez Chińską Republikę Ludową i o próbie „zniszczenia tybetańskiego stylu życia poprzez atak na jego fundamentalne zasady”.
Niewątpliwie cenna dla ruchu oporu była pomoc od Stanów Zjednoczonych i Indii, które po powstaniu w 1959 roku zaoferowały mu trening, wsparcie logistyczne i w dziedzinie uzbrojenia. Specjaliści z amerykańskiej CIA, działając z Camp Hale w stanie Kolorado, zapewniali szkolenie, doradztwo i wyposażenie organizacji Chushi Gangdruk i Armii Mustang. Po powstaniu rebelianci tybetańscy i specjaliści wojskowi CIA podjęli współpracę z Indiami, uzyskując cenne informacje wywiadowcze i ukazując społeczności międzynarodowej zbrodnie chińskie w Lhasie. Wsparcie CIA wzmocniło ruch oporu w Tybecie, który dzięki niemu mógł zbudować bazy w Indiach i Nepalu.
Powstanie w Tybecie doprowadziło też do kryzysu w relacjach Chin i Indii. Napięcia graniczne wzdłuż linii McMahona, która oddziela Tybet od północnych Indii, istniały jeszcze przed wybuchem tego kryzysu, a wynikały z roszczeń obu państw do obszarów położonych wzdłuż tej linii, zwłaszcza do Aksai Chin (region administrowany obecnie przez Chiny, dla Indusów jest jednak częścią ich Kaszmiru).
Pierwszy premier Indii Jawaharlal Nehru dążył do złagodzenia konfliktu z Chinami poprzez promowanie przyjaźni między oboma państwami. Wysiłki te zakończyły się jednak niepowodzeniem. Coraz silniejszy ruch oporu w prowincji Kham sprawił, że Pekin zaczął z podejrzliwością patrzeć na sąsiada. Nieufność tylko się nasiliła po powstaniu w 1959 roku. Chiny rozmieściły żołnierzy na granicy z Indiami, co z kolei doprowadziło do mobilizacji wojsk po indyjskiej stronie. Nehru zmienił w końcu politykę przyjaźni na politykę agresji wobec ChRL.
Wojna w końcu wybuchła w 1962 roku. Mimo iż trwała tylko kilka tygodni, pokazała bezpośredni wpływ powstania w Tybecie na bilateralne stosunki Chin z państwami sąsiednimi.
Polecamy e-booka Michała Beczka „Wojskowość średniowiecznej Rusi”
Bibliografia
- Chhoekyapa Tseten Samdup, History Leading Up to March 10, 1959, savetibet.org (dostęp 15.07.2025).
- Du Buisson Anthony Avice, The Anti-Tyranny Movement: The Significant Impact of the 1959
- Tibetan Uprising to Chinese Statehood and Foreign Relations, 21.01.2023, tibetanreview.net (dostęp: 15.07.2025 r.).
- Kiesel Lauren, Tibet Uprising 1956-59, Study of Internal Conflict (SOIC), 2023.
- Kuzmin Sergius L., Hidden Tibet: History of Independence and Occupation, Library of Tibetan Works and Archives, Dharamsala 2011
- Li Jianglin, Tibet in Agony: Lhasa 1959, Harvard University Press, Cambridge-London 2016.
- Moraes Frank, The Revolt in Tibet, The Macmillan Company, New York 1960.
- Richardson H.E., Tibet and Its History, Oxford University Press, London 1961