Ordnungspolizei – zwykli ludzie w machinie zbrodni

opublikowano: 2019-09-02 15:29
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Byli z pozoru zwykłymi Niemcami służącymi w policji porządkowej. W czasie II wojny światowej dokonali licznych zbrodni na ludności cywilnej. Czym było i jak rozwijało się Ordnungspolizei?
REKLAMA

Jak to się stało, że batalion złożony z policjantów w średnim wieku został wyznaczony do rozstrzelania około 1500 Żydów w Józefowie latem 1942 roku? Ta sprawa wymaga pewnych wyjaśnień. W Niemczech działała Ordnungspolizei (tzw. Policja Porządkowa, Orpo), która odegrała istotną rolę w nazistowskiej polityce mordowania Żydów w Europie.

Kurt Daluege, szef Ordnungspolizei w mundurze generalskim (Bundesarchiv, Bild 146-1985-054-07 / Hoffmann, Herbert / CC-BY-SA 3.0)

Ordnungspolizei zorganizowano w Niemczech okresu międzywojennego. Przed jej powstaniem dwukrotnie usiłowano stworzyć dużą formację policyjną o charakterze i wyposażeniu wojskowym. Tuż po przegranej w pierwszej wojnie światowej w Niemczech wybuchła rewolucja. Po rozwiązaniu armii oficerowie i najwyższe władze państwowe poczuły się zagrożone i w odpowiedzi na niepokoje społeczne stworzyły kontrrewolucyjne jednostki paramilitarne znane jako Freikorpsy. Kiedy w roku 1919 sytuacja w państwie się ustabilizowała, wielu członków Freikorpsów zasiliło szeregi zwykłej policji. W ten sposób powstały większe formacje stacjonujące w koszarach i cały czas gotowe do walki z wszelkimi przejawami zagrożenia rewolucyjnego. W 1920 roku alianci zażądali jednak rozwiązania tych oddziałów policyjnych. Widzieli w nich potencjalne zagrożenie dla postanowień układu wersalskiego, który głosił, że niemiecka armia nie może przekroczyć 100 000 ludzi.

Po dojściu do władzy nazistów w roku 1933 stworzono „armię policyjną” (Armee der Landespolizei) złożoną z 56 000 mężczyzn. Jej jednostki stacjonowały w koszarach i poddawane były regularnemu szkoleniu wojskowemu. Stanowiło to element niemieckiej strategii ukrytych zbrojeń. Kiedy Hitler otwarcie odrzucił ograniczenia wynikające z układu wersalskiego i przywrócił w 1935 roku obowiązkową służbę wojskową, „armię policyjną” przyłączono do gwałtownie powiększającej się armii tradycyjnej. W ten sposób dostarczono jej kadrę oficerską i podoficerską. „Armia policyjna” odgrywała istotną rolę jako poligon dla przyszłych dowódców wojskowych. W roku 1942 co najmniej 97 generałów niemieckich wywodziło się z policji lat 1933–1935.

zobacz też:

Duże formacje wojskowe w ramach policji odrodziły się wraz z powołaniem na jej szefa Heinricha Himmlera, pełniącego już funkcję Reichsführera SS. Stało się to w roku 1936. Nowy dowódca kontrolował wszystkie jednostki policji w Trzeciej Rzeszy. Himmler podzielił niemiecką policję na dwie części. Każdą z nich dowodzono z głównego urzędu w Berlinie. Komenda Główna Policji Bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei) podlegała Reinhardowi Heydrichowi. Kierował on niechlubnej pamięci Tajną Policją Państwową (Geheime Staatspolizei, czyli Gestapo), która zwalczała wrogów politycznych reżimu. Heydrich sprawował też nadzór nad Policją Kryminalną (Kriminalpolizei, czyli Kripo), która ogólnie rzecz biorąc, zajmowała się tropieniem przestępców niezwiązanych z polityką. Drugą część policji stanowił Główny Urząd Ordnungspolizei dowodzony przez Kurta Daluegego. Odpowiedzialny był on za policję miejską, inaczej municypalną (Schutzpolizei, czyli Schupo), policję wiejską, odpowiednik policji okręgowej (Gendarmerie), oraz policję komunalną z małych miast (Gemeindepolizei).

REKLAMA

Do 1938 roku Daluege miał do dyspozycji ponad 62 000 policjantów. Spośród nich niemal 9000 zasilało kompanie policji znane jako Polizei-Hundertschaften, liczące po 108 ludzi. W dziesięciu niemieckich miastach trzy kompanie tworzyły większe „szkolne oddziały policji” (Polizei-Ausbildungsabteilungen).

W latach 1938 i 1939 nastąpił gwałtowny rozwój Ordnungspolizei. Spowodowała to groźba wojny. Zgłoszenie się do Orpo oznaczało dla młodego policjanta uniknięcie poboru do wojska. Ponadto bataliony policji podlegały rejonizacji, dlatego dla wielu pojawiła się szansa bezpiecznego odbycia służby zastępczej blisko rodzinnego domu.

Członkowie Ordnungspolizei dokonują rozstrzeliwań nagich kobiet i dzieci żydowskich w Mizoczu (fot. Gustav Hille, domena publiczna)

W chwili wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku Ordnungspolizei liczyła 131 000 mężczyzn. Największym zagrożeniem dla tak wielkiej organizacji było wchłonięcie jej przez wojsko. Na szczęście dla niej do tego nie doszło, lecz Ordnungspolizei musiała zapłacić wysoką cenę za suwerenność. Wiele jej najlepszych jednostek weszło w skład liczącej prawie 16 000 mężczyzn Dywizji Policji, która pozostawała do dyspozycji armii. W późniejszym okresie policjanci ci zostali wykorzystani w walkach w Ardenach w 1940 roku, wzięli również udział w ataku na Leningrad w roku 1941. Himmler odzyskał nad nimi kontrolę w 1942 roku i stworzył z nich 4. Dywizję Grenadierów Pancernych SS „Polizei”. W październiku 1939 roku dwa pułki policji sformowane w Gdańsku także zostały przeniesione do armii. Należy też wspomnieć, że Ordnungspolizei dostarczyła ponad 8000 mężczyzn do oddziałów żandarmerii wojskowej, czyli Feldgendarmerie. W zamian za to reszta mężczyzn podlegających obowiązkowi wojskowemu nie została powołana.

Ten tekst jest fragmentem książki Christophera R. Browninga „Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i ''ostateczne rozwiązanie'' w Polsce”:

Christopher R. Browning
„Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji
cena:
49,90 zł
Tytuł oryginalny:
Ordinary Men
Tłumaczenie:
Piotr Budkiewicz
Okładka:
całopapierowa
Liczba stron:
384
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2019)
Premiera:
2019-08-28
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8062-531-0

Ordnungspolizei uzyskała zgodę na uzupełnienie szeregów 26 000 młodych Niemców, z czego 9000 stanowili mężczyźni urodzeni w latach 1918–1920, a 17 000 – ochotnicy urodzeni w latach 1909–1912. Oprócz nich w skład formacji miało wejść 6000 tzw. Niemców etnicznych, czyli volksdeutschów, do roku 1939 mieszkających poza krajem. Orpo uzyskało też uprawnienie do powołania 91 500 rezerwistów urodzonych w latach 1901–1909. Ta grupa wiekowa dotąd nie podlegała poborowi. Karty powołania stopniowo wysyłano coraz starszym mężczyznom. Do połowy roku 1940 w szeregach tej organizacji służyło 244 500 mężczyzn.

REKLAMA
Ordnungspolizei w Mińsku, rok 1943 (Bundesarchiv, Bild 101III-Weiss-047-31 / Weiss / CC-BY-SA 3.0)

Ordnungspolizei rzadko kiedy była brana pod uwagę przy tworzeniu przedwojennych planów mobilizacyjnych. Mało też zastanawiano się nad ewentualnym wykorzystaniem jej w czasie wojny. Niemieckie sukcesy militarne i gwałtowna ekspansja kraju szybko skłoniły władze do poszukiwania nowych sił, które można by wysyłać na okupowane terytoria. W chwili wybuchu wojny utworzono dwadzieścia jeden batalionów policji, każdy liczący około pół tysiąca ludzi. Jednostki te wchłonęły rozmaite kompanie policji i oddziały szkolne. Trzynaście z nich dołączono do wojsk, które miały przeprowadzić atak na Polskę. W późniejszym czasie wykorzystano je do otaczania i rozbrajania polskich żołnierzy odciętych za linią frontu. Do zadań policji należało też zbieranie broni i wyposażenia wojskowego porzuconego przez wycofujących się Polaków oraz zapewnianie bezpieczeństwa na tyłach armii.

W połowie 1940 roku liczba batalionów policji zwiększyła się do 101. Wiązało się to z wcieleniem 26 000 młodych rekrutów i wielu wcześniej powołanych starszych rezerwistów. Trzynaście batalionów stacjonowało w zajmowanej przez Niemców środkowej Polsce, na obszarze zwanym Generalnym Gubernatorstwem. Siedem wysłano na zachodnie obszary Polski przyłączone do Trzeciej Rzeszy. Dziesięć znalazło się na okupowanych terytoriach Czech i Moraw zwanych Protektoratem. Oprócz tego sześć batalionów trafiło do Norwegii, a cztery do Holandii. Policja Porządkowa szybko stawała się podstawowym źródłem siły na obszarach okupowanych przez Niemców w Europie.

Nowe bataliony tworzono według dwóch wzorów. Zgodnie z pierwszym niezbędne kadry podoficerskie rekrutowano spośród zawodowych policjantów i przedwojennych ochotników z batalionów, które wyjechały do Polski w 1939 roku. Świeżo upieczeni podoficerowie trafiali do nowo formowanych jednostek, w których służyli starsi rezerwiści.

Oddział Ordnungspolizei w czasie polowania na Żydów w getcie lubelskim, grudzień 1940 roku (Bundesarchiv, Bild 183-H27928 / CC-BY-SA 3.0)

Te oddziały otrzymały miano „rezerwowych batalionów policji”. Według drugiego wzoru formowano jednostki z 26 000 młodych ochotników przydzielonych do służby w Ordnungspolizei na jesieni 1939 roku. Oddziały utworzone w taki sposób otrzymały numery od 251 do 256 oraz od 301 do 325. Stały się one nowymi elitarnymi formacjami Orpo.

REKLAMA

Obecność Ordnungspolizei na terenie Generalnego Gubernatorstwa dało się odczuć na dwa sposoby. Po pierwsze, w każdym z czterech dystryktów, na jakie podzielono Generalne Gubernatorstwo – krakowskim, lubelskim, radomskim i warszawskim (w 1941 roku dołączono do nich jeszcze piąty – galicyjski) – stacjonował stały dowódca Ordnungspolizei (Kommandeur der Ordnungspolizei, czyli KdO), który wraz ze swoim sztabem i podległymi siłami tworzył pułk policji. Wszystkie pułki w dystryktach składały się z trzech batalionów, które podlegały ciągłej rotacji. Co pewien czas z Niemiec przysyłano kolejne jednostki mające przejąć ich obowiązki. Po drugie, w całym Generalnym Gubernatorstwie stworzono siatkę mniejszych jednostek Ordnungspolizei. W każdym większym polskim mieście miała siedzibę Schutzpolizei. Podstawowym zadaniem tych jednostek było nadzorowanie pracy polskiej policji municypalnej. Dodatkowo założono też od 30 do 40 małych posterunków Gendarmerie w średniej wielkości miastach. Zarówno Schutzpolizei, jak i Gendarmerie oraz trzej dowódcy batalionów podlegali dowódcy Ordnungspolizei (KdO) na określony dystrykt. Do końca roku 1942 Ordnungspolizei w Generalnym Gubernatorstwie liczyła 15 186 mężczyzn. Polska policja, która podlegała Orpo, składała się z 14 297 osób.

Podobnie jak szereg mniejszych jednostek, bataliony Ordnungspolizei podlegały KdO na dany dystrykt. Kolejny w hierarchii był główny dowódca Ordnungspolizei w Generalnym Gubernatorstwie (Befehlshaber der Ordnungspolizei, czyli BdO) rezydujący w Krakowie.

Odilo Globocnik (Bundesarchiv, Bild 146-2007-0188 / CC-BY-SA 3.0)

Nad wszystkim kontrolę sprawował Główny Urząd w Berlinie kierowany przez Kurta Daluegego. Tak wyglądała normalna droga służbowa w sprawach dotyczących lokalnych operacji jednostek Orpo. Istniała jednak jeszcze jedna droga służbowa, wykorzystywana do koordynowania wspólnej polityki i działań Ordnungspolizei oraz Policji Bezpieczeństwa i innych jednostek SS. Stanowisko wyższego dowódcy SS i policji (HSSPF) na obszar Generalnego Gubernatorstwa zajmował Friedrich Wilhelm Krüger. Mianowany przez Heinricha Himmlera, był jego osobistym przedstawicielem i miał specjalne upoważnienie do koordynowania wszelkich działań wymagających wykorzystania więcej niż jednej agendy stale rozrastającego się imperium SS i policji. W każdym dystrykcie Generalnego Gubernatorstwa rezydował dowódca SS i policji (SSPF) dysponujący takimi samymi uprawnieniami na swoim terytorium jak Krüger w całym Generalnym Gubernatorstwie. W dystrykcie lubelskim, w którym 101. Rezerwowy Batalion Policji stacjonował w latach 1942–1943, dowodził wyjątkowo brutalny i bezlitosny SSPF Odilo Globocnik. Ten przyjaciel Himmlera został usunięty ze stanowiska przewodniczącego partii w Austrii za korupcję. Tak więc jednostki Orpo w dystrykcie lubelskim mogły otrzymywać rozkazy albo od Kurta Daluegego i z jego berlińskiej siedziby przez BdO w Krakowie i KdO na dany dystrykt, albo od Himmlera, przez HSSPF Krügera oraz SSPF na dystrykt lubelski – Globocnika. Zgodnie z planem wymordowania polskich Żydów zamierzano wykorzystać do tego każdy oddział SS i policji, dlatego ta druga droga służbowa okazała się kluczowa dla działań Ordnungspolizei w realizacji „ostatecznego rozwiązania”.

Ten tekst jest fragmentem książki Christophera R. Browninga „Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i ''ostateczne rozwiązanie'' w Polsce”:

Christopher R. Browning
„Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji
cena:
49,90 zł
Tytuł oryginalny:
Ordinary Men
Tłumaczenie:
Piotr Budkiewicz
Okładka:
całopapierowa
Liczba stron:
384
Seria:
Historia
Data i miejsce wydania:
1 (2019)
Premiera:
2019-08-28
Format:
150x225
ISBN:
978-83-8062-531-0
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Christopher R. Browning
Profesor historii University of North Carolina. Jest współautorem wielotomowego opracowania dziejów Holocaustu wydanego przez Instytut Yad Vashem w Izraelu. Polski czytelnik zna inne jego książki poświęcone Holocaustowi: Pamięć przetrwania i Geneza „ostatecznego rozwiązania”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone