Osagowie: straszliwy los indiańskich milionerów

opublikowano: 2023-10-16 16:02
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Osagowie zbili na czarnym złocie prawdziwą fortunę. Świeżo upieczeni milionerzy wkrótce zaczęli padać ofiarą tajemniczych morderstw lub umierać w podejrzanych okolicznościach. Co właściwie wydarzyło się w Oklahomie po odkryciu tam złóż ropy naftowej?
REKLAMA
W tle delegacja Osedżów podejmująca kwestię dzierżawy złóż ropy w rezerwacie

Historię tragedii, która wydarzyła się w latach 20. XX wieku w rezerwacie Osedżów popularyzuje film „Czas krwawego księżyca” w reżyserii Martina Scorsese. To ekranizacja książki Davida Granna „Czas krwawego księżyca Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI”. Amerykański reportażysta opisał tragiczne wydarzenia, do których doszło wśród rdzennych społeczności. Na wydzielonych im ziemiach odkryto ropę naftową. Choć zapewniła im niewyobrażalne bogactwo, to wielu z nich zapłaciło za nie najwyższą cenę.

Osagowie: od łowiectwa i upraw po handel ropą

Kolonizacja Ameryki Północnej trwale zmieniła rzeczywistość jej rdzennych mieszkańców. Pomijając już grabież ich ziem, wymowne są przeobrażenia w systemie wartości i handlu, który w rzeczywistości początków XX wieku drastycznie różnił się od tradycyjnych form znanych wśród społeczności Siuksów. Biali zmienili Amerykę, a ropa i dolary nie tylko zmieniły życie ludów tubylczych. Niosły także śmierć.

Członek plemienia Osedżów pod koniec XIX wieku

Początkowo jednak nie było ani dolarów, ani ropy. Według tradycji przodkowie Osagów zamieszkiwali dolinę rzeki Ohio. W XIV wieku przenieśli się na zachód. Wiadomo, że już w drugiej połowie XVII wieku łowcy, zbieracze, rolnicy i kupcy identyfikowani jako Osagowie (w Polsce znana jest również forma Osedżowie) zamieszkiwali tereny wzdłuż rzeki Osage. W XIX wieku rząd Stanów Zjednoczonych przejął ich ziemie, a społeczności te przeniosły z obszaru Missouri do Kansas. W konsekwencji dalszego przejmowania terenów plemiennych, zdziesiątkowane chorobami ludy rdzenne znów znalazły się poza granicami swych ziem. Rezerwat w Kansas został sprzedany, a środki z transakcji pozwoliły na zakup połaci w obrębie tzw. Terytorium Indiańskiego. To właśnie tam pod koniec XIX wieku odkryto złoża ropy. Odkrycie to zmieniło historię Osedżów.

Choć wcześniej ich społeczności miały inne źródła dochodów (związane m.in. z hodowlą), to skala profitów była nieporównywalna z tym, co dawała ropa. Regulacje między mieszkańcami rezerwatu, a rządem amerykańskim pozwalały Osagom na czerpanie zysków w związku z wydobyciem ropy. Historycy szacują, że firmy pracujące w tej branży na obszarze Oklahomy, wypłaciły ludom tubylczym około 240 milionów dolarów. Uwzględniając inflację, we współczesnych realiach byłoby to niemal 8 miliardów dolarów. Dostęp do zysków był równy i docierał do wszystkich 2229 członków społeczności plemiennej. Stać ich było na coraz więcej: okazałe drewniane domy, samochody, a nawet służbę (najczęściej Afroamerykanie, Meksykanie, ale też ludność biała). Zamożność Osagów zadziwiała urzędników i dziennikarzy. Za sprawą tych drugich wieści o dobrobycie szybko dotarły także do ludzi o niecnych zamiarach. Bogactwo wkrótce okazało się przekleństwem. Osedżowie zaczęli znikać i umierać w podejrzanych okolicznościach.

REKLAMA

Osagowie: najbogatsi ludzie świata

Jak zauważył David Grann, Osagowie byli też najczęściej mordowanymi ludźmi na świecie. W latach 1918-1931 (a jak dowodzi jego śledztwo już od 1907 roku) na ziemiach Osagów zapanowały rządy terroru (Reign of Terror). Członkowie plemienia znikali, chorowali lub padali ofiarą morderców. Amerykański dziennikarz przytoczył historię m.in. Mollie Burkhart, której siostrę, Annę, nieznany sprawca zamordował strzałem w tył głowy, jej druga siostra, Rita, wraz ze swoim mężem zginęli w wyniku eksplozji domu. Na trudną do wyjaśnienia chorobę zmarła wcześniej jej siostra Minnie, a później także matka.

Ofiarami morderstw byli zarówno rdzenni mieszkańcy Ameryki, jak i ludzie biali, którzy chcieli im pomóc

Dziesiątki, a może i setki osób zginęło w wyniku otruć, postrzałów, dźgnięć, pobić i wybuchów bomb. Choć okoliczności zgonów wprost wskazywały na morderstwa lub były tak podejrzane, że ich logicznym następstwem powinny być rzetelne śledztwa, sprawa nie ruszała z miejsca. Ci, którzy wiedzieli za dużo, lub byli w stanie zainteresować wyżej postawione władze, również ginęli. Zamożny przedsiębiorca naftowy Barney McBride wybrał się do Waszyngtonu, by skierować uwagę władz na problem. Była to jego ostatnia podróż. Został zamordowany, a jego ciało okaleczone.

Skala procederu musiała być niewyobrażalna. Ginęli zamożni Osagowie, ale też wszyscy ci, którzy chcieli im pomóc. Lokalne władze nie pomagały. Dopiero zaangażowanie w sprawę powołanego niewiele wcześniej Federalnego Biura Śledczego (FBI), pozwoliło, przynajmniej częściowo wyjaśnić sprawę zabójstw indiańskich milionerów. Seryjny morderca? Zabójstwa o podłożu rasowym? A może konflikt między tubylcami? Nic bardziej mylnego!

Mąż zabije żonę, a lekarz uśmierci pacjenta [„spoilery”]

Historia opisana przez Granna i innych dziennikarzy jest prawdziwa, trudno więc mówić o typowym spoilerze fabularnym, ale osobom, które rozwikłanie zagadki śmierci Osagów chcą poznać dopiero w czasie lektury książki lub seansu jej ekranizacji, polecam przerwać czytanie w tym miejscu.

Polecamy e-book Natalii Pochroń „Dowody zbrodni. Początki kryminalistyki”

Natalia Pochroń
„Dowody zbrodni. Początki kryminalistyki”
cena:
16,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
153
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-53-2

Książka dostępna również jako audiobook!

REKLAMA

W toku śledztwa odkryto uknuty przez białych spisek. Opierał się on jednak nie na przesłankach rasowych, a ekonomicznych. Polegał na tym, by poprzez dziedziczenie przejąć majątki tubylców. Przy czym „dziedziczenie” to w tym przypadku tak naprawdę osobliwy eufemizm, bo wprost należy napisać, że chodziło o morderstwa. Przepisy, podobnie jak w wielu krajach na świecie, zakładały, że w przypadku śmierci w małżeństwie, prawo do majątku przejmie drugi małżonek. Właśnie ten przepis wykorzystywali biali na niekorzyść Osagów. To co się wtedy działo, przywołuje klisze najgorszych ludzkich zbrodni, najniższych instynktów, które winny być znane najwyżej z perwersji scenarzystów filmowych, a nie kart historii.

Biali małżonkowie okazywali się oprawcami swoich indiańskich wybranków. Lekarze mordowali zamiast leczyć, a konającym przez nich pacjentom na łożu śmierci przekazywali jeszcze do podpisu dokumenty cedujące na nich opiekę nad dobytkiem zmarłych. Najjaskrawszy wydaje się przykład rodziny przywołanej wyżej Mollie. Jej siostry i matka zginęły, a Mollie odziedziczyła ich majątek. Jak się okazało, wszystko było zaplanowane. Każda kolejna śmierć kumulowała prawa do większego kapitału. Mollie miała zginąć jako ostatnia, czyli najbogatsza. Za zabójstwami stał m.in. jej mąż, Ernest Burkhart, działający z inicjatywy swojego wuja, Williama Hale’a.

Wydanie Enid Morning News z 7 lutego 1926 roku

Skargi i prośby o interwencję zgłaszane przez przerażonych Osedżów były zbywane. Ważną rolę odegrał w tym wspomniany Hale, który wręczał łapówki, zastraszał, a nawet zlecał zabójstwa tych, którzy pragnęli pomóc. Z rezerwatu znane są przykłady mniej lub bardziej okrutnych praktyk. Mogło to być niekorzystne rozporządzanie majątkiem – tu należy uzupełnić, że większość rdzennych mieszkańców nie mogła dysponować swoim majątkiem, dlatego wyznaczono im opiekunów: szanowanych ludzi, cieszących się poważaniem prawników, przedsiębiorców, bankierów i lekarzy. Ci sami ludzie oszukiwali ich na różne sposoby, np. sprzedając towary po kilkukrotnie zawyżonej cenie. W skrajnych przypadkach polowano na życie. Mąż odurzał żonę alkoholem i narkotykami, stosował wobec niej przemoc licząc na śmierć, która szczęśliwie nie nadeszła, inny nie zawiózł chorej partnerki do szpitala, by samemu wkrótce przejąć prawa do jej majątku. Wszystko w imię zysku.

REKLAMA

Osedżowie: 100 lat niesprawiedliwości

Jak to możliwe, że tak długo nikt nie zauważył klucza, jakim była chciwość sytuowanych lepiej lub gorzej białych ludzi? Nominalnie byli dla nich opiekunami, małżonkami, przyjaciółmi. W rzeczywistości trudno znaleźć epitet, który wyraziłby zło, jakie im wyrządzali. Ze względu na dużą liczbę osób czerpiących zyski z procederu, łapówki i protekcję polityczną, sprawa była jednak skutecznie maskowana.

Dopiero śledztwo FBI przyniosło oczekiwane rezultaty, doprowadzając do zatrzymań i skazań. Rzetelna praca agentów pozwoliła na uczciwe dochodzenie, w którym ujawniano coraz więcej niepokojących faktów. Podejrzane było choćby to, że William Hale był beneficjentem polisy na życie jednej z ofiar (ubezpieczyciel wypłacił mu odszkodowanie w wysokości 25 tysięcy dolarów). Przełom nastąpił jednak dopiero po tym, gdy oskarżony w innej sprawie przyznał, że był wynajęty przez Hale’a do zabójstwa Anny Brown, siostry Mollie. Sprawy nabrały tempa.

William Hale 

Wyniki śledztwa pozwoliły na proces, skazanie, a w konsekwencji ukrócenie procederu. Miejscowy szeryf został po latach oskarżony o świadomą odmowę egzekwowania prawa. Burkhart i jego wuj Hale trafili do więzienia, choć pewnym jest, że lista winnych – tak zabójstw, jak i oszustw i grabieży – była znacznie dłuższa. Na wniosek samych Osagów uchwalono prawo zakazujące dziedziczenia ich majątku przez osoby nie należące do plemienia (w rozumieniu więzów krwi).

Matthew L.M. Fletcher słusznie zwrócił uwagę, że tragiczna historia zabójstw w Oklahomie to opowieść o tym, jak państwo zawiodło, nie będąc w stanie ochronić Osagów. A przecież w świetle uzgodnionego porozumienia (duty of protection) było to obowiązkiem USA. „Sprawiedliwość” była spóźniona, gorzka i nie dla wszystkich. Wielu potomków Osagów wciąż próbuje rozwikłać historie śmierci swoich przodków, ale wiedzą tylko tyle, że podobnie jak rodzina Mollie, padli oni ofiarą chciwości, korupcji i bezwzględności ludzi, którym zaufali.

William Hale i Ernest Burkhart choć zostali skazani, to nie odsiedzieli pełnych wyroków. Ten drugi, jak wskazał David Grann, przyjął wyrok dożywocia z zauważalną ulgą. Obaj byli świadomi, że prawdziwa kara będzie znacznie łagodniejsza od ogłoszonej. Stanowi to chyba najlepszy komentarz do kwestii rzekomej sprawiedliwości. Lepiej od państwa spisali się dziennikarze i filmowcy, którzy utrwalili pamięć o tragedii, która spotkała Osagów.

Polecamy e-book Mariusza Gadomskiego – „Kryminalne Wilno”

Mariusz Gadomski
„Kryminalne Wilno”
cena:
16,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
184
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-56-3
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Jakub Jagodziński
Redaktor portalu Histmag.org. Doktor nauk humanistycznych w zakresie archeologii. Mediewista, etnolog i antropolog kultury. Pracownik Działu Naukowego Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Autor artykułów naukowych i monografii: „Goście, kupcy, osadnicy. Kontakty Słowian Zachodnich i Skandynawów w epoce wikingów”. Miłośnik podróżowania, odwiedził 40 państw na pięciu kontynentach.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone