Peter Oliver Loew – „My niewidzialni. Historia Polaków Niemczech” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-07-26 08:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Po lekturze książki Loewa z pewnością nabierzemy przekonania, że Polacy mocno wrośli w niemiecką kulturę, sport, społeczeństwo i politykę. I to do tego stopnia, że nie raz wyda nam się, że dana osoba nie ma nic wspólnego z naszym krajem.
REKLAMA
Peter Oliver Loew
„My niewidzialni. Historia Polaków Niemczech”
nasza ocena:
8/10
cena:
39,00 zł
Wydawca:
Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego
Okładka:
twarda
Liczba stron:
316
Format:
17x24 cm
ISBN:
9788323528166

Ostatnio w polskich księgarniach ukazała się książka Petera Olivera Loewa pt. My niewidzialni. Historia Polaków Niemczech, w przekładzie Justyny Górny. Pierwotnie praca ta ukazała się w 2014 w Niemczech pt. Wir Unsichtbaren. Geschichte der Polen in Deutschland. Pomysł na tytuł publikacji autor zaczerpną z artykułu Adama Soboczyńskiego pt Wir Unsichtbaren, który ukazał się w „Die Zeit” w 2006 r. Jego wybór nie był przypadkowy i z całą pewnością oddaje ponad dziesięć wieków obecności Polaków w Niemczech.

Czy faktycznie oznacza to, że obecność Polaków w Niemczech była niezauważalna? A może idzie tu raczej o podkreślenie słabych relacji pomiędzy sąsiadującymi ze sobą narodami? Przez wieki losy Polaków i Niemców wzajemnie się przeplatały. Jak pisze autor, nie można sobie wyobrazić Niemiec bez Polaków, od stuleci stanowią oni część społeczeństwa niemieckiego Loew zdecydował się przedstawić, wykorzystując oś czasu, zmiany jakie zachodziły we wzajemnych relacjach i postrzeganiu obydwu narodów. Chociaż przez wieki obecność Polaków w Niemczech determinowały przede wszystkim czynniki ekonomiczno-gospodarcze, ale na tym przecież nie koniec.

Już w średniowieczu księżniczki piastowskie i jagiellońskie oraz handlarze odegrali istotną rolę w budowaniu wzajemnych relacji poprzez obecność na dworach Świętego Cesarstwa Niemieckiego. Wiele z tamtych historii przetrwało do dnia dzisiejszego a niektóre z nich są nadal żywe w niemieckim społeczeństwie. Po dziś dzień jedną z licznie odwiedzanych atrakcji w Niemczech jest inscenizacja słynnego wesela z Landshut z 1475 r. podczas którego Jadwiga Jagiellonka powiedziała sakramentalne „tak” Jerzemu Bogatemu. Była to nie tylko jedna z najbardziej spektakularnych ceremonii zaślubin późnośredniowiecznej Europy. Odegrała ona również bardzo istotną rolę w budowaniu relacji pomiędzy Polakami i Niemcami, bezpośrednio wpływając na zwiększenie obecności Polaków na terenie Niemiec.

Autor prowadzi nas dalej, wplatając w historię konteksty migracyjne. Bowiem nie tylko ludzie o wykształconej polskiej tożsamości przenikali na teren Cesarstwa. Równie chętnie podróżowali do tego kraju Mazurzy, Ślązacy oraz Żydzi, którzy w zróżnicowanym stopniu utożsamiali się z polskim językiem albo polską kulturą.

REKLAMA

Na przełomie XVII i XVIII wieku na popularność miast Rzeszy wpłynął bezpośrednio wybór Wettynów na królów Polski (z przerwami aż do 1763 r.). To w wyniku tamtych wydarzeń rozpoczęły się intensywniejsze kontakty pomiędzy dworami polskimi i niemieckimi a przede wszystkim migracje czasowe i sezonowe na teren Saksonii. W tamtym czasie wśród niższych warstw polskiego społeczeństwa znacząco wzrosło zainteresowania Dreznem. Drobni kupcy, mieszczanie oraz robotnicy rolni zaczęli żywiej przenikać na teren Niemiec. To z tego czasu pochodzi stwierdzenie o podróżach „na saksy”, co w praktyce oznaczało wyjazd do Saksonii (współcześnie na tereny Saksonii-Anhalt).

Rozbiory znacznie osłabiły polityczną rolę odgrywaną przez Polaków i zmieniły ich funkcjonowanie wewnątrz Niemiec. Przejaw tej aktywności możemy obserwować przede wszystkim na przykładzie polskiej reprezentacji parlamentarnej w Prusach, a następnie w ogólnoniemieckim Reichstagu. Ważną cezurą okazało się wprowadzenie Kulturkampfu, który wywołał żywiołowy polski sprzeciw przeciwko germanizacji wszelkich przestrzeni życia społecznego. Jednocześnie, stale rósł udział polskich pracowników sezonowych, którzy w praktyce uzależnili od swoich usług niemieckie rolnictwo.

W miarę postępu w industrializacji, po raz kolejny wzmogły się procesy migracyjne. Kilkaset tysięcy Polaków ze wschodnich granic Rzeszy w poszukiwaniu pracy migrowało na jej zachodnie rubieże. Wielu z nich zdecydowało się osiedlać na stałe na terenie Nadrenii-Westfalii, inni zaś decydowali się jedynie na pobyt czasowy. Równocześnie, na niemieckich uniwersytetach w tym we Wrocławiu, Berlinie, Heidelbergu i Monachium pojawiało się coraz więcej Polaków. Wielu polskich uczonych odebrało wykształcenie na niemieckich uczelniach wyższych (Władysław Tatarkiewicz, Jan Czochralski, Roman Ingarden). Nie inaczej było z artystami – ich liczba była tak duża, że przyczyniła się do powstania m.in. Kunstverein München, której twórcami byli czołowi polscy artyści np. Jan Matejko czy Olga Boznańska. Przez długie lata doświadczenia Polaków w Niemczech odzwierciedlały się w poezji, malarstwie, literaturze. Można stwierdzić, że jest tak po dzień dzisiejszy.

REKLAMA

Autor sporo miejsca poświęcił statusowi Polaków w Niemczech, wskazując na zawiłości, które po dzień dzisiejszy budzą wiele emocji. Nie mogło przy tej okazji zabraknąć kontekstów związanych ze Związkiem Polaków w Niemczech, najstarszą organizacją polonijną, która funkcjonuje po dzień dzisiejszy.

W miarę powrotu Polski na mapę Europy wielu z Polaków zdecydowało się opuścić Rzeszę i wróciło do kraju. Jednak początki państwowości i trudności egzystencjalne wymuszały kolejne fale migracyjne. Wspólne dzieje Polaków i Niemców nauczyły obie strony współzależności. Z czasem budowane relacje, mimo negatywnych doświadczeń sprawiły, że Niemcy jako kraj potrzebowały Polaków tak samo jak Polacy potrzebowali Niemiec. Ta współzależność była i jest nadal widoczna w relacjach obydwu narodów.

Omawiana publikacja jest niczym opowieść o wzajemnych zauroczeniach, niechęciach, koniecznych wyborach i współzależnościach Bez tego wszystkiego obydwa kraje nie mogłyby funkcjonować przez ponad dziesięć wieków. Mimo tragicznych doświadczeń II wojny światowej i niemieckiej okupacji los wielu Polaków złączyły się po upadku III Rzeszy najpierw ze strefami okupacyjnymi Niemiec, a później z RFN. Zakończenie II wojny światowej otworzyło kolejny etap ich obecności. Wówczas „wyzwoleni ale nie wolni” – dipisi – zaczęli tworzyć własne struktury organizacyjne, reprezentacje organizacji społecznych i politycznych. Wiele inicjatyw z tamtego okresu znanych jest po dzień dzisiejszy. Wielu, w wyniku podziału politycznego Europy, zdecydowało się związać swoje powojenne losy z Niemcami.

Z czasem zaczęli do tej grupy dołączać „nowi” uchodźcy polityczni z PRL, a niejeden pozostał tam do dzisiaj. W efekcie, z czasem stworzyły się w Niemczech polskie enklawy, dzielnice i całe miasta. Powstanie Polskiej Sekcji Radia Wolna Europa spowodowało, że Monachium wyrosło, obok Paryża i Londynu, na kolejne nieformalne polskie centrum w powojennej Europie. Dzisiaj, dzięki tej historii w Monachium łatwo odnaleźć polskie ślady.

REKLAMA

Poruszająca w tej publikacji jest lekkość z jaką autora operuje wzajemnymi zależnościami unikając stereotypów narodowościowych. Od samego początku wskazuje na nici i wzajemne powiązania tak jakby opowiadał historię jednego narodu podzielonego na dwa kraje. Od samego początku podkreśla, mimo trudnych momentów, że obecność Polaków w Niemczech była i jest integralną częścią niemieckiej kultury. Zdaniem autora Niemcy są wręcz „skazani” na Polaków – nie tylko w wymiarze geopolitycznym, ale przede wszystkim społecznym. Współcześnie jesteśmy nie tylko bardzo poszukiwani na niemieckim rynku pracy, ale przede wszystkim asymilujemy się kulturowo w stopniu, który przyczynia się do wspomnianej w tytule „niewidzialności”.

My niewidzialni to również historia „niewidzialnej mniejszości” z lat 90. To dzięki dobrze wytrenowanym umiejętnościom dopasowywania się do niemieckiego otoczenia, na co dzień mało rzucali się w oczy i opinia publiczna nie zdawała sobie sprawy, ilu ich przebywa w RFN – zwraca uwagę Loew. I rzeczywiście: Polacy na nowo przybywali do Niemiec poszukując pracy, z czasem decydowali się pozostać w RFN i błyskawicznie się asymilowali. Szczególnie szybko zdobyli sobie uznanie pojawiając się w zawodach w których brakowało rąk do pracy.

Dzieje Polaków w Niemczech do dziś nie zostały spisane – stwierdza w podsumowaniu autor i trudno nie przyznać mu racji. Problematyka ta nadal wymaga pogłębionych badań. Jak dotąd powstało kilka opracowań, ujmujących ten problem, jak choćby prace prof. Wojciecha Wrzesińskiego, ale brakuje choćby pełnej syntezy dziejów Polaków w Niemczech od czasów najdawniejszych do współczesności.

Praca Loewa jawi się jako niezwykle interesująca próba syntezy dziejów Polaków w Niemczech. Z pewnością warto polecić ją wszystkim, którzy pragną usystematyzować wiedzę związaną z Polakami w Niemczech. Tym bardziej warto podjąć próbę lektury, bo na koniec autor konkluduje:

Polacy, ich język i tożsamość jeszcze długo będą częścią niemieckiej codzienności, będą w oczywisty sposób stanowić część społeczeństwa niemieckiego, kultury niemieckiej, gospodarki niemieckiej, podobnie jak Polska nie obejdzie się bez Niemców - członków mniejszości czy też przyjezdnych. (…) Nie można wyobrazić sobie Niemiec bez Polaków.
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Wolak
Rocznik 1982. Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, znawca stosunków polsko-niemieckich. W 2012 r. obronił w Instytucie Historycznym UWr. pracę doktorską pt. „Dzieje Zjednoczenia Polskich Uchodźców w Republice Federalnej Niemiec w latach 1951-1990”. W latach 2012 – 2015 był pracownikiem Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 2013 jest uczestnikiem Centralnego Projektu Badawczego IPN pt. „Polska emigracja polityczna w latach 1939-1990”. Od 2015 r. kontynuuje badania związane z polskimi uchodźcami w Niemczech po II wojnie światowej, których wyniki w części publikuje na popularnonaukowym blogu (http://uchodzcywniemczech.pl).

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone