„Płomień i Cytryna” - reż. Ole Christian Madsen – recenzja i ocena filmu

opublikowano: 2010-08-29 01:35
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
„Płomień i Cytryna” to niezwykła okazja na pogłębienie swojej wiedzy o duńskiej historii, dla wszystkich tych, którzy Danię kojarzą jedynie z klockami LEGO i braćmi Laudrup. Film w reżyserii Ole Christiana Madsena to także uniwersalny obraz, który stawia - dziś wyjątkowo aktualne pytanie - o granice działania służb specjalnych.
REKLAMA
Kadr z filmu "Płomień i Cytryna"
Reżyseria: Ole Christian MadsenScenariusz: Lars Andersen, Ole Christian MadsenZdjęcia: Jørgen JohanssonMuzyka: Karsten FundalCzas trwania: 120 minData premiery: 03.01.2008Produkcja: Czechy, Dania, NiemcyOcena naszego recenzenta: ++8/10++(jak oceniamy książki i filmy?)

Trwa wojna, a Dania znajduje się pod okupacją nazistów. Płomień i Cytryna - trzeba wspomnieć, że film oparty jest na faktach - są członkami duńskiego ruchu oporu, którzy odpowiadają za likwidację kolaborantów i nazistów. Obaj - przynajmniej na początku opowiadanej historii - są dosyć nietypowymi przedstawicielami swojej profesji. Płomień ma lęk przed likwidacją kobiet, a Cytryna nigdy jeszcze nikogo nie zabił - na wszystkich akcjach pełni funkcję kierowcy. Niech nie zwiodą jednak Państwa te pseudonimy i moje słowa: „Płomień i Cytryna” to świetnie zrobione i trzymające w napięciu wojenne kino akcji, z świetnymi efektami specjalnymi i z rolą Madsa Mikkelsena (Cytryna), znanego między innymi z „Casino Royale”.

Reżyser pokazuje „klimat” okupowanej przez nazistów Kopenhagi oraz specyfikę duńskich losów podczas II wojny światowej. To wszystko stanowi tło dla thrillera, w którym główni bohaterowi nie muszą walczyć tylko z nazistami, ale także stają się przedmiotem gry wywiadów. Swe interesy w Kopenhadze znajdują także Brytyjczycy, Szwedzi oraz Duńczycy, którzy pragną zatrzeć ślady swoich działań w obliczu nadciągającej porażki Hitlera.

Film „Płomień i Cytryna” można odczytywać w perspektywie uniwersalnych pytań. Czy terror zawsze rodzi terror? Kto może decydować o winie i karze? Jakie są granice oporu? Jaka jest granica ludzkiego posłuszeństwa? A także to najważniejsze: w co wierzyć, jeśli poznanie prawdy wydaje się niemożliwe? Fundamentalne pytania ubrane są w kostium wydarzeń II wojny światowej, ale aktualne są zawsze i chyba wszędzie. Także dziś.

Akcję uatrakcyjnia wątek miłosny, a fascynacji Czech na ekranie znajdą Wełtawę. Otóż obraz filmowano w Kopenhadze i w Pradze, która niekiedy „udaje” duńską stolicę. Polecam z czystym sumieniem.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Grzesiczak
Łukasz Grzesiczak – rocznik 1981. Absolwent filozofii UJ, próbuje skończyć bohemistykę na UJ. Przygotowuje doktorat o Europie Środkowej w Instytucie Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pracował jako piarowiec kultury, asystent senatora oraz wydawca on-line w portalu społecznościowym. Czechofil, dziennikarz, recenzent kulturalny – obecnie współpracuje m.in. z tygodnikiem „Przegląd”, czeskim magazynem „Listy”, „Nową Europą Wschodnią”, „Witryną czasopism” i portalem „polis.edu.pl”. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Newsweeku”, „GW”, „Dzienniku Zachodnim”, „Twórczości” i „Lampie”. Jego proza ukazywała się na łamach „Pograniczy”. Tłumaczy z języka czeskiego i słowackiego. Uwielbia kawę, domino, Milana Kunderę i The Clash. Bloguje na http://kostelec.blox.pl

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone