Reduta Ordona ujawnia archeologom swoją historię

opublikowano: 2013-08-08 10:57
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
W Warszawie na Ochocie, na terenie znanej z wiersza Adama Mickiewicza Reduty Ordona, odkryto mogiłę żołnierzy poległych w powstaniu listopadowym. Podczas prac archeologów z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie znaleziono szczątki sześciu osób.
REKLAMA

Jak zaznacza w rozmowie z PAP kierujący pracami Witold Migal z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, w środę rano we wspólnym dole znaleziono szczątki szóstej osoby. Znaleziona w pobliżu mogiły galanteria - głównie guziki - są związane z wojskiem rosyjskim, czyli sugerują, że niektóre z tych osób to Rosjanie - mówi PAP Migal. Dopiero dodatkowe badania mają potwierdzić narodowość poległych osób. Archeolog wyjaśnia, że to pierwsze tego typu znalezisko ludzkich szczątków na Reducie Ordona.

Spontanicznie wystawiony symboliczny grób żołnierzy polskich i rosyjskich, ul. Na Bateryjce (fot. Panek, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa–na tych samych warunkach 3.0 niezlokalizowana).

To być może czubek góry lodowej. Jeśli to był tzw. wilczy dół albo lej po pocisku, to ciał może być znacznie więcej - zaznacza Robert Wit Wyrostkiewicz, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego Exploratorzy.pl, które obok PMA uczestniczy w pracach na Reducie Ordona. Wyjaśnia, że szczątki są bezładnie rzucone i na pewno są one związane z powstaniem listopadowym - świadczyć ma o tym znaleziona niedaleko galanteria mundurowa.

Z przekazów historycznych było wiadomo, że w prochowni na Reducie Ordona nastąpił wybuch. Informacje, które dotyczyły pochówku osób, które poległy w czasie tego - opisanego przez Mickiewicza - wybuchu były bardzo różne. Jedni mówili, że Rosjanie sprzątnęli ciała i pochowali je w zbiorowej mogile, gdzieś zupełnie indziej, inni sądzili, że pochowano je na miejscu - w wilczych dołach - podkreśla Migal. Odkrycie archeologów może potwierdzać, że przynajmniej część zmarłych osób pochowano na miejscu.

Witold Migal spodziewa się, że w ciągu miesiąca prace zostaną zakończone. Nie są to prace ekshumacyjne, ale prace archeologiczne. Szczątki trafią do badań antropologicznych lub genetycznych - zaznacza. Dzięki dodatkowym badaniom będzie można poznać szczegóły dotyczące pochodzenia poległych, ich wieku, przebytych chorób, stanu zdrowia, a zwłaszcza samego zgonu i tego, co dokładnie było przyczyną śmierci.

Jak dotąd odnaleźliśmy dziesiątki zabytków z okresu walk o Redutę. Są to kartacze, kule karabinowe, rosyjski tasak, elementy karabinów, guziki czy kawałki granatów. Duża część reduty jest jednak jeszcze niezbadana. Prace prowadzone będą tam codziennie aż do zakończenia badań i odnalezienia – w miarę możliwości – wszystkich żołnierzy – dodaje Wyrostkiewicz.

Dopiero kilka lat temu archeolodzy poinformowali, że Reduta Ordona znajduje się na warszawskiej Ochocie, w pobliżu Dworca Zachodniego, a nie - jak dotąd sądzono - na Woli. Kiedy archeolodzy zaczęli prace na stanowisku, było ono już zniszczone wskutek trwających na tym miejscu od 2005 roku do 2008 nielegalnych poszukiwań pamiątek historycznych. Nie wiemy, czy w trakcie tych działań nie natrafiono już na szczątki ludzkie, które uległy zniszczeniu na skutek rabunkowych, pospiesznych poszukiwań - wyjaśnia Wyrostkiewicz. Przyznaje, że amatorskie poszukiwania doprowadziły z jednej strony do odkrycia prawdziwej lokalizacji Reduty Ordona, ale spowodowały też jej częściowe ograbienie.

REKLAMA

To jeszcze jedno potwierdzenie, że Reduta Ordona znajdowała się właśnie przy ul. Na Bateryjce na Ochocie, gdzie prowadzone są badania. Ta lokalizacja wydaje się być jak najbardziej uzasadniona, pasuje ona do map rosyjskich, m.in. dołączonych do oficjalnego raportu gen. Iwana Paskiewicza. Znajdują się tam rysunki redut, podane są ich dokładne wymiary, odległości między nimi, opisana jest cała przestrzeń pola bronionego przez Polaków. Z ustaleniami trzeba jednak poczekać do ogłoszenia wyników pełnych badań archeologicznych, dotyczących odkrytych szczątków i rzeczy, które się przy nich znajdowały. Istotne są m.in. numery odnalezionych guzików; ich poznanie umożliwi określenie atakujących pułków, przynależność narodową poległych - mówi w rozmowie z PAP prof. Tomasz Strzeżka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, historyk wojskowości powstania listopadowego, autor licznych prac na ten temat, m.in. Bój o Redutę Ordona. Epizod z bitwy warszawskiej 6-7 września 1831 roku.

Rosyjski szturm Warszawy we wrześniu 1831 r. (rys. Georga Benedikta Wundera, domena publiczna).

Położona obecnie na tyłach centrum handlowego Blue City reduta stanowiła kluczowy element fortyfikacji Warszawy w czasie jej obrony przed szturmem wojsk rosyjskich. Najbardziej charakterystycznym elementem wydarzeń z września 1831 r. była eksplozja prochowni reduty, która do dziś budzi liczne kontrowersje, m.in. pytania o jej przyczynę (przypadkowe zaprószenie ognia czy też celowe wysadzenie). Chciałbym wreszcie uzyskać szczegółowe informacje na temat samej eksplozji prochowni, dowiedzieć się jaka była jej rzeczywista siła. Z przekazów pisanych wynikają bowiem dość duże rozbieżności. Bardzo ważna jest także weryfikacja liczby zabitych, pochowanych na reducie. Tyle lat już minęło od walk, ciała były znajdowane przecież w okresie przedwojennym. Oględziny odnalezionych szczątków pomogą także w określeniu ran, jakie odnosili żołnierze. Mimo że na Redutę Ordona patrzy się obecnie jak na zbiorową mogiłę obu walczących armii, dalsze prace archeologiczne w tym miejscu mogą przynieść wiele nowego. W ich toku odnalezione zostaną zapewne kolejne szczątki - podkreśla prof. Strzeżek.

Obrona Reduty Ordona miała miejsce podczas powstania listopadowego 6 września 1831 roku rano ok. godz. 6 i trwała prawdopodobnie ok. 1,5 godziny. Fortyfikacji broniło 6 dział, a załoga mogła liczyć maksymalnie ok. 200 żołnierzy. Nie dowodził nimi - jak to opisał Mickiewicz - Julian Konstanty Ordon, lecz major Ignacy Dobrzelewski. W wyniku walk poległo wówczas kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Zobacz też

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone