Różokrzyżowcy i ich tajemnice

opublikowano: 2016-02-29 17:15
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Nauka różokrzyżowców była silnie powiązana z alchemią. Możliwość zbawienia człowieka widzieli oni w przemianie ołowiu - symbolizującego naturę człowieka ziemskiego - w złoto, które miało odzwierciedlać prawdziwego boskiego człowieka.
REKLAMA

Różokrzyżowcy: początki ruchu

Basilius Valentinus, ilustracja z Chymische Schrifften

Za właściwy początek całego osiemnastowiecznego ruchu różokrzyżowców uważano do niedawna publikację książki Die Warhaffte und vollkommene Bereitung des Philosophischen Steins der Brüderschafft aus dem Orden des Gülden- und Rosen-Creutzes (Prawdziwe i doskonałe wytwarzanie Kamienia Filozoficznego konfraterni z Zakonu Złotego i Różanego Krzyża), wydanej w 1710 r. we Wrocławiu (i ponownie w 1714), a napisanej rok wcześniej. Jej autorem, ukrywającym się pod pseudonimem Sincerus Renatus (Prawdziwy Odrodzony), był Samuel Richter (przed 1690-po 1741), luterański pastor z Jaczkowa niedaleko Wałbrzycha. Pochodził z Dobroszowa koło Strzelina, a wcześniej studiował medycynę i teologię w Halle, ówczesnym centrum pietyzmu. Niewątpliwie tam właśnie przekonał się do tego nurtu religii luterańskiej, bo jak pisze Christopher McIntosh, „kiedy czytamy tekst Die Warhaffte und vollkommene Bereitung, jego pietyzm jest oczywisty, a zadziwia sposób, w jaki łączy pietyzm z alchemią i różokrzyżowcami, powtarzany często w późniejszych tekstach neo-różokrzyżowców”. Swoją książkę Sincerus Renatus zaprezentował jako edycję starego rękopisu, przekazywanego sobie przez wtajemniczonych adeptów, co jednak jest niemal na pewno zabiegiem literackim.

Chociaż sięgał do tych samych tradycji ezoterycznej gnozy, która inspirowała wcześniejszych różokrzyżowców, to opisane przez niego bractwo [...] pozbyło się anty-papieskiego ducha Fama i Confessio, pozwalając na przyjmowanie katolickich członków. Co więcej, Różany Krzyż stał się teraz Złotym i Różanym Krzyżem, pokazując nowe alchemiczne oblicze. [...] Stała się ona [alchemia] centralnym zajęciem zakonu Renatusa, a każdy brat otrzymywał nieco Kamienia Filozofów podczas inicjacji. Poza opisywaniem szeregu procesów alchemicznych, Renatus podaje wiele szczegółów na temat zakonu, jego reguł i [tajnych] sposobów powitania.

Owe reguły czy statuty zostały zamieszczone w ostatnim rozdziale i obejmują pięćdziesiąt dwie reguły postępowania, podobne do zawartych we wspomnianych wyżej włoskich rękopisach. Chociaż nie mają dokładnie tej samej treści, to są im znacznie bliższe niż regułom wywiedzionym z Famy przez Michaela Maiera w jego Themis aurea. Obejmują takie wskazania jak zmiana nazwiska po wtajemniczeniu, zakaz wyjawiania otrzymanych w zakonie sekretów czy obowiązek uczestnictwa w zgromadzeniach na Zielone Świątki. Braciom nie wolno ujawniać swoich preferencji wyznaniowych (tak jak ich włoskim odpowiednikom) ani się żenić, ale – co szczególnie zaskakujące – mogą odbywać stosunki z kobietami dla zaspokojenia swych pragnień. Na czele zakonu stoi Imperator, który musi zmieniać nazwisko i miejsce zamieszkania co dziesięć lat i nadzoruje działalność obu gałęzi zakonu – Złotego Krzyża i Różanego Krzyża, z których każda liczy trzydziestu jeden członków. W przeciwieństwie do włoskich fratelli, Sincerus Renatus odwołuje się do dziedzictwa pierwszych różokrzyżowców i wyjaśnia, że po wielkim zamieszaniu sprzed stu lat ich członkowie przenieśli się do Indii i dopiero teraz postanowili odrodzić działalność Zakonu w Europie.

REKLAMA
Interesujące w związku z tymi statutami jest to, że [...] pojawiają się stale, z pewnymi odmianami, w wielu różnych dokumentach, drukowanych i rękopiśmiennych, różnie datowanych i pochodzących z bardzo odległych geograficznie miejsc, ale zawsze odwołując się do dziedzictwa różokrzyżowców [...]. Możliwe, że wszystkie takie wykazy [reguł] wywodzą się od Sincerusa Renatusa, ale wydaje się bardziej prawdopodobne, że zarówno wykaz Renatusa, jak i pozostałe mają jeszcze nie zidentyfikowane wspólne źródło. Czy za statutami stało jakieś rzeczywiste bractwo, czy też nie, samo istnienie takich zestawów [reguł] ewidentnie dowodzi powszechności idei takiego bractwa.

Owym wspólnym źródłem były niewątpliwie wspomniane włoskie statuty, o których cytowany tu Christopher McIntosh nie wiedział, nie zostały bowiem jeszcze wówczas odkryte. Znający je już Carlos Gilly wykazał przekonująco, zestawiając ze sobą fragmenty rękopisu z Neapolu i reguł postępowania różokrzyżowców opublikowanych przez Samuela Richtera, że są one nie tylko podobne do włoskich statutów, ale wręcz ich swobodnym tłumaczeniem. Pewną rolę mogły też odegrać statuty pseudo-Sędziwoja, jak to sugerowała Anna Maria Partini (Carlos Gilly o nich nie wspomina), ale ustalenie bardziej wiarygodnej rekonstrukcji sieci zależności tekstowych między różnymi wersjami statutów wymaga dalszych badań.

REKLAMA

Publikacja Samuela Richtera nie wywołała od razu takiego entuzjazmu jak Fama sto lat wcześniej, ale jeszcze w tym samym roku ukazał się list skierowany do zakonu i podpisany Polycarpus Chrysostomus, pod którym to pseudonimem ukrywał się prawdopodobnie Georg Christoph Brendel (1668-1722), również pastor luterański i radykalny pietysta z Bawarii. Apel ten został zamieszczony na początku wznowienia zbioru angielskich tłumaczeń traktatów alchemicznych Eirenaeusa Philalethesa i George’a Ripleya, a także tekstów Basiliusa Valentinusa, zatytułowanego Antrum naturae et artis reclusum (Otwarta jaskinia przyrody i sztuki, 1710), a rok później ponownie w kolekcji przypadków medycznych zebranych przez Christopha von Hellwiga (1663-1721), lekarza i astronoma z Erfurtu. W tym samym 1711 r. Samuel Richter opublikował również we Wrocławiu jeszcze dwie książki: Goldene Quelle der Natur und Kunst (Złote źródło przyrody i sztuki) oraz Theo-philosophia theoretico-practica (Teo-filozofia teoretyczno-praktyczna). W pierwszej z nich zawarł krótką i wymijającą odpowiedź na list Chrysostomusa z wyjaśnieniem, że nie jest członkiem „niewidzialnego” Zakonu Złoto- i Różokrzyżowców, a tylko ma o nim pewną wiedzę, najlepszą zaś drogą do poznania Bractwa jest modlitwa, bo jedynie Jezus Chrystus sprawia, iż można dostąpić przyjęcia do owej konfraterni. Trzeba to zapewne odczytać jako przyznanie się do wykorzystania mitu różokrzyżowców dla wzmocnienia teozoficznej retoryki alchemii.

Tekst jest fragmentem książki Rafała T. Prinke „Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVIII wieku”:

Rafał T. Prinke
„Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVIII wieku”
cena:
ISBN:
978-83-87992-84-2;

Wspomniane trzy dzieła Sincerusa Renatusa weszły do podstawowego kanonu pietystycznej teo-alchemii XVIII w., były wielokrotnie wznawiane, a w 1741 r. ukazało się w Lipsku i Wrocławiu osobne wydanie zbiorowe. Jeszcze wyższy status w tym kanonie zyskało sobie obszerne dzieło Georga von Wellinga (1655-1727), piszącego pod pseudonimem „Gregorius Anglus Sallwigt” administratora kopalni soli kolejno w kilku krajach Rzeszy. Pierwsze wydanie zawierające tylko jedną z trzech części opublikowane zostało w 1719 r. przez Samuela Richtera, ale bez zgody autora (co mu zarzucał we wstępie do pełnej edycji). Kolejne ukazało się już pośmiertnie w 1729 r., a w 1735 r. została wydana ostateczna wersja zatytułowana Opus mago-cabbalisticum et theosophicum (Dzieło magiczno-kabalistyczne i teozoficzne), wznawiana w latach 1760 i 1784, a także tłumaczona na kilka języków. Początkowo miała to być książka o alchemii soli, ale później autor rozszerzył ją o części obejmujące siarkę i rtęć, czyli pozostałe zasady tria prima Paracelsusa, interpretowane w duchu teozofii Böhmego i jej postępującej „alchemizacji”. Niewątpliwie najbardziej znanym i charakterystycznym elementem dzieła von Wellinga są zamieszczone w nim geometryczne diagramy ilustrujące różne teozoficzne spekulacje i nawiązujące do kosmologicznych wykresów z traktatów dawniejszych autorów alchemicznych.

REKLAMA
Okładka Opus mago-cabbalisticum et theosophicum
REKLAMA

Trzecim wielkim autorytetem alchemicznego nurtu w pietystycznej teozofii i u późniejszych neo-różokrzyżowców była anonimowa książka Aurea catena Homeri (Złoty łańcuch Homera), wydana po raz pierwszy w 1723 r., ale wcześniej rozpowszechniana w odpisach. Według ustaleń Hermanna Koppa i Ferdinanda Maacka, dokonanych jedynie na podstawie znacznie późniejszych wzmianek, jej autorem miał być Anton Joseph Kirchweger (ok. 1672-1746), pochodzący z Austrii lekarz w Moravským Krumlovie i zarządca laboratorium chymicznego książąt Liechtenstein w Valticach, prawdopodobnie również autor wydanych już pod jego nazwiskiem, ale dopiero w 1790 r. komentarzy do traktatów Basiliusa Valentinusa. Autorstwo Kirchwegera nie jest do końca pewne, bo wydana w latach 1726 i 1727 trzecia część przypisana była Paulusowi Lauderowi, a we wstępie do wydania z 1781 r. z tytułem zmienionym na Annulus Platonis (Pierścień Platona) jako autor całości wskazany został nieznany skądinąd Herwerd von Forchenbrunn. Mógł to być pseudonim Kirchwegera, ponieważ został tu również nazwany „lekarzem w Krumlovie i krajowym medykiem Moraw”. Dodatkowo sytuację komplikuje wydana również w 1723 r. książka odwołująca się do obu wersji tytułu jako osobnych tekstów Experientia Naxagorae, secundum Annulos Platonicos et Catenam auream Homeri (Doświadczenie Naxagorasa, towarzyszące Pierścieniowi Platona i Złotemu łańcuchowi Homera). Jej autor, podpisujący się Ehrd von Naxagoras, naprawdę nazywał się Johann Erhard Neithold, ponoć pochodził ze Śląska, a zmarł w Gdańsku, ale nic pewnego o nim nie wiadomo. Od 1696 r. opublikował kilka innych, niezwykle popularnych i wielokrotnie wznawianych dzieł, takich jak Alchymia denudata (Alchemia obnażona, 1708), Sancta veritas Hermetica (Święta prawda hermetyczna, 1712) czy Aureum vellus (Złote runo, 1731).

REKLAMA

Zarówno Opus Georga von Wellinga, jak i Aurea catena Homeri (a także książki Naxagorasa) były pisane zgodnie z pietystyczną tradycją po niemiecku, a łacińskie tytuły miały podnieść ich wartość w oczach potencjalnych czytelników. Oba dzieła były chętnie czytane nie tylko przez radykalnych pietystów i za pośrednictwem Goethego miały znaczący, choć nie do końca jeszcze zbadany wpływ na niemiecką filozofię przyrody i pojawienie się romantyzmu. Wcześniej natomiast, wraz z Theo-philosophia theoretico-practica Sincerusa Renatusa, stanowiły „trzy najważniejsze dzieła” reprezentujące „teozofię zorientowaną w kierunku magii, [która] miała wywrzeć znaczący wpływ na towarzystwa inicjacyjne”. Nie wspominały one co prawda jeszcze o różokrzyżowcach, bo powstały przed 1710 r., co zdaje się sugerować, że wystąpienie Samuela Richtera było bardzo wczesną, jeśli nie pierwszą próbą odrodzenia mitu Konfraterni Róży i Krzyża na obszarze języka niemieckiego. Próba się wyraźnie powiodła, choć nie na taką skalę jak sto lat wcześniej, ale stopniowo odwołania do tajemniczego Zakonu zaczynały się pojawiać w różnych miejscach. Wspomniany wcześniej traktat Practica naturae vera Chrysostoma Ferdinanda von Sabora albo Christiana Friedricha Sendimira von Siebensterna ukazał się w 1721 r. z adnotacją na stronie tytułowej, że został „wydrukowany kosztem Bractwa Różokrzyżowców”. W tym samym roku w Augsburgu ukazał się niewielki Tractatus chymicus antiquissimus (Starodawny traktat chymiczny) napisany po łacinie i dedykowany „Fraternitatem Rosae Crucis”, datowany (oczywiście fikcyjnie) na 1214 r., zaś jego autor podpisał się jako Francisco F. R. C. (Frater Rosae Crucis). W obu przypadkach nazwa Bractwa nie miała elementu „Złotego”, a zatem te przejawy domniemanej działalności różokrzyżowców mogły mieć inne niż Sincerus Renatus źródła, podobnie jak Coelum reseratum chymicum (Otwarte niebo chymiczne) Johanna Georga Toeltiusa, do którego przedmowę napisał Johann Carl von Frisau. Nic bliższego o nich nie wiadomo, a drugi dodał po nazwisku litery „J. F. R. C.”, z których pierwszą niektórzy badacze interpretują jako „Imperator”, choć jest to interpretacja bardzo wątpliwa. Co więcej, wstęp ten został poprzedzony przedrukiem przedmowy z 1612 r. i nie jest jasne, czy nie był już wówczas napisany. Arnold Marx, a za nim Karl Frick i Christopher McIntosh wymieniają też kilku innych domniemanych „Imperatorów” znalezionych w różnych źródłach z drugiej połowy XVIII w., ale poza nazwiskami i miejscami zamieszkania nie ma o nich innych danych. Natomiast niewątpliwie na książce Samuela Richtera został oparty ilustrowany rękopis zatytułowany Testamentum der Fraternitet Roseae et Aureae Crucis (obecnie w Österreichische Nationalbibliothek w Wiedniu), powstały przed 1735 r., którego anonimowy autor zmodyfikował wszakże wiele informacji na temat Bractwa.

Tekst jest fragmentem książki Rafała T. Prinke „Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVIII wieku”:

Rafał T. Prinke
„Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVIII wieku”
cena:
ISBN:
978-83-87992-84-2;
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Rafał T. Prinke
Polski genealog. Studiował filologię angielską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, którą ukończył w 1977 roku. W 2000 uzyskał doktorat z historii w IH UAM na podstawie rozprawy Model komputerowej analizy źródeł historycznych. Autor książki „Zwodniczy ogród błędów. Piśmiennictwo alchemiczne do końca XVIII wieku”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone