Sebastian Rybarczyk – „Niewidzialna wojna szpiegów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-07-27 10:21
wolna licencja
poleć artykuł:
Niezwykły talent szachowy naszych wschodnich sąsiadów jest powszechnie znany w świecie. Zdecydowanie mniej osób ma świadomość, jak skomplikowane i złożone posunięcia potrafią planować oficerowie tamtejszych służb specjalnych. Ta geopolityczna gra nie skończyła się wraz z upadkiem ZSRR.
REKLAMA
Sebastian Rybarczyk
Niewidzialna wojna szpiegów
nasza ocena:
8/10
cena:
30,00 zł
Wydawca:
LTW
Rok wydania:
2014
Okładka:
miękka
Liczba stron:
224
ISBN:
978-83-7565-344-1

Nie na darmo przywołuję na wstępie wschodnie strategie wywiadowcze. Jest to jeden z tematów poruszanych przez Sebastiana Rybarczyka w Niewidzialnej wojnie szpiegów. Książka stanowi zbiór artykułów publikowanych na łamach czasopism („Uważam Rze”, „Międzynarodowy Przegląd Polityczny”) i na portalach internetowych (liberte.pl) ujętych we wspólną oprawę. Na potrzeby recenzji pozwoliłem sobie dokonać jeszcze jednego podziału zawartości książki: na artykuły historyczne i analityczne.

Zapewne czytelników najbardziej zainteresuje to, co Sebastian Rybarczyk napisał o historii działań wywiadowczych. Spieszę uprzedzić, że choć książka nie zawstydza objętością, to niesie w sobie niemały ładunek informacji. Tematyka poruszana w artykułach jest mniej lub bardziej związana ze służbami specjalnymi i historią XX wieku. Znajdziemy w Niewidzialnej wojnie szpiegów krótkie życiorysy „polskich” czekistów, na czele z „Żelaznym Feliksem”. Kilka stron poświęconych zostało trudnym (żeby nie powiedzieć: żenującym) początkom amerykańskiego wywiadu, które dla dobra reputacji Stanów Zjednoczonych powinny zostać przemilczane po wsze czasy. Niezmiernie ciekawym wydał mi się artykuł o Sergiuszu Piaseckim, polskim pisarzu, przemytniku i szpiegu, który (wtórując autorowi) swoim życiorysem mógłby obdzielić kilka scenariuszy filmowych. Nie jest to jedyny polski wątek. W tekście dotyczącym zachodnioeuropejskich lewicowych intelektualistów pojawia się informacja na temat źródeł sukcesu polskiego poety-noblisty Czesława Miłosza. Nieco inny gatunkowo, niemniej jednak bardzo interesujący, jest artykuł omawiający niegdysiejsze „rewolucyjne” tezy Wiktora Suworowa i Marka Sołonina, dotyczące przyczyn miażdżących sukcesów Wehrmachtu w początkowej fazy operacji „Barbarossa”. Nie chcę zdradzać, co jeszcze skrywa książka, mogę jedynie zapewnić, że nie znalazł się w niej żaden odstający poziomem od wspomnianych tekst.

Drugą kategorią tekstów zamieszczonych w Niewidzialnej wojnie szpiegów są te, które pozwoliłem sobie określić mianem analitycznych. To właśnie w nich w pełni daje się odczuć to, co w komentarzu do książki Przemysław Żurawski vel Grajewski określił „znawstwem” Sebastiana Rybarczyka. Pozwoliłem sobie przytoczyć owo określenie, gdyż nie znajduję bardziej trafnej, a zarazem zwięzłej charakterystyki kunsztu autora. W dwóch tekstach, pierwotnie zamieszczonych w „Międzynarodowym Przeglądzie Politycznym”, Sebastian Rybarczyk niejako relacjonuje rozpoczętą po zamachu na World Trade Center amerykańską debatę publiczną na temat roli amerykańskich służb specjalnych we współczesnym świecie i przyczyn ich nieudolności. Wspólnym elementem niemal wszystkich przytoczonych wypowiedzi amerykańskich publicystów była nadrzędna rola walki z terroryzmem. W artykule z roku 2005 (!) Sebastian Rybarczyk przestrzega przed wyłącznym skupianiem się na jednym problemie i przed definitywnym zarzuceniem pierwotnej roli wywiadu. Jego słowa, chociaż biorące się z czystej logiki, stały się prorocze. Choć udało się w 2011 roku zwieńczyć walkę z terroryzmem śmiercią Bin Ladena (co, nie wiedzieć czemu, zostało okrzyknięte wielkim sukcesem), to amerykański wywiad w osobie Michaela Flynna oświadczył niedawno, że o aneksji Krymu informował siedem dni przed tym, zanim stała się faktem – słowem: pokpił sprawę.

REKLAMA

Tytułowa wojna szpiegów (rozumiana stricte jako walka wywiadów) nie zdominowała kart tej książki. Powiedziałbym raczej, że w większości przypadków naświetlona została ingerencja służb w znane wydarzenia historyczne i wykazane zostały jej skutki. Skutki często niebagatelne, mające decydujący wpływ na losy całych krajów czy narodów – vide dominacja partyzantki Josipa Broz Tity na Bałkanach, która miała silne korzenie w poparciu i wsparciu, jakiego udzieliła mu Wielka Brytania rękami swoich emisariuszy.

Moim skromny zdaniem bardzo dobrze, że Niewidzialna wojna szpiegów ukazała się w formie książkowej. Treść książki sama w sobie nie jest rewolucyjna, ale być może zachęci i ośmieli jej autora do publikacji kolejnych prac. W jednym z artykułów Sebastian Rybarczyk zwraca uwagę na rolę historyków dwudziestego wieku, która jego zdanie sprowadza się do odkłamania historii. Stąd pozostaje mieć nadzieję, że autor dołoży i swoją cegiełkę do tego szczytnego celu, wszak „historii” do odkłamania nie powinno zabraknąć.

Na zakończenie, nawiązując do przedmowy autorstwa Sławomira Cenckiewicza, warto zadać sobie pytanie, dlaczego – ilekroć w mediach pojawia się temat służb specjalnych – w ślad za nim do studia nie wkraczają ludzie badający ich historię? Być może warto dziś szczególnie zwrócić uwagę na autorów zajmujących się historią intryg i dezinformacji wywiadowczej, a przy tym nie mających powodów do negowania kunsztu naszych wschodnich sąsiadów w tym zakresie, przy jednoczesnej świadomości nieudolności i patologii w systemie wywiadowczym naszych największych sojuszników. Polecam w trakcie lektury mieć w pamięci do znudzenia przytaczany ostatnimi czasy w mediach „szkodliwy sojusz”, dający „złudne poczucie bezpieczeństwa”.

Pozostaje mi polecić książkę wszystkim tym, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z twórczością Sebastiana Rybarczyka. Biorąc pod uwagę, że pisma, w których publikuje autor, mają raczej zdeklarowaną rzeszę odbiorców, osób takich może być całkiem niemało. Zainteresowanych działalnością wywiadów przekonywać zapewne nie muszę. Zawarte w książce teksty są sprawnie i rzetelnie napisane, choć daje się wyczuć niejakie skrępowanie autora limitem słów, dyktowanym przez czasopisma. Gigantyczny potencjał drzemiący w autorze, mam nadzieję, znajdzie w końcu ujście w kolejnej pracy książkowej, czego sobie i czytelnikom życzę.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Szymon Koziatek
Student Mechaniki i Budowy Maszyn na Politechnice Śląskiej, a wcześniej - archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Interesuje się historią powstania i działalności wojskowych oraz policyjnych sił specjalnych, a także okresem walki Polaków o niepodległość w XX wieku. Miłośnik zabytkowych samochodów i powieści Johna le Carré.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone