Sven Lindqvist – „Już nie żyjesz” – recenzja i ocena

opublikowano: 2023-10-23 07:24
wolna licencja
poleć artykuł:
Wojna prowadzona z powietrza bez wątpienia jest najbardziej niszczycielskim sposobem prowadzenia działań zbrojnych. Jak wyglądały początki bombardowań? Czy faktycznie zawsze była to broń silniejszych używana przeciwko znacznie słabszym przeciwnikom?
REKLAMA

Sven Lindqvist – „Już nie żyjesz” – recenzja i ocena

Sven Lindqvist
„Już nie żyjesz. Historia bombardowania”
nasza ocena:
6/10
cena:
54,99 zł
Wydawca:
Wydawnictwo W.A.B
Tłumaczenie:
Ewa Wojciechowska
Rok wydania:
2023
Okładka:
miękka
Liczba stron:
400
ISBN:
978-83-8318-362-6
EAN:
9788383183626

Książka Svena Lindqvista (1932–2019) została po raz pierwszy wydana w 1999 roku. Do polskiego Czytelnika trafiła więc blisko ćwierć wieku później. W roku, w którym tuż za naszą wschodnią granicą od kilkunastu miesięcy trwają rosyjskie naloty na ukraińskie miasta, w październiku Izrael po raz kolejny rozpoczął bombardowania Strefy Gazy, a w lipcu do polskich kin trafił film „Oppenheimer” opowiadający o początkach bomby atomowej.

I właśnie na temat amerykańskich bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki szwedzki autor wypowiada się w sposób jednoznaczny, co dużo mówi o jego nastawieniu do wojny powietrznej i równocześnie jest symptomatyczne dla całej recenzowanej pracy: „To, co się wydarzyło w Japonii […] było tragedią, która w istocie pochłonęła setki tysięcy zabitych. Ci, którzy ją zaplanowali, zrobili to po to, by ocalić kilkadziesiąt tysięcy amerykańskich istnień, które najprawdopodobniej w ogóle nie byłyby narażone na śmierć, ponieważ Japonia chciała się poddać przed inwazją atomową”.

Zmarły niedawno pisarz, znany z takich pozycji książkowych jak „Wytępić całe to bydło” i „Terra nullius. Podróż przez ziemię niczyją”, przez wiele lat w swoich publikacjach skupiał się na tematyce europejskiego imperializmu, kolonializmu, rasizmu i ludobójstwa. Również „Już nie żyjesz” w dużej mierze opiera się na pacyfistycznej i antyimperialnej ideologii wyznawanej przez Szweda. Jego zdaniem wszystko rozpoczęło się od „bombardowania dzikusów”, a w kolejnym kroku to „bombardujący stali się dzikusami”. Pierwsza „bomba” (był to granat ręczny duńskiej produkcji) została zrzucona z włoskiego samolotu w listopadzie 1911 roku na terytorium dzisiejszej Libii. Kolejnymi opisywanymi zbrodniami były ataki na marokański Szafszawan (1925 rok) i hiszpańską Guernicę (1937 rok). Następnie autor przechodzi do II wojny światowej, w opisie pomija choćby Wieluń i Warszawę, a skupia się na Hamburgu i Dreźnie.

Niewątpliwie „Już nie żyjesz” pobudza do myślenia i skłania do zadawania pytań. Czy aby na pewno lotnicy powinni wszem i wobec być gloryfikowani jako bohaterowie wojenni? Gdzie przebiega granica między uzasadnioną obroną a zbrodnią wojenną? Dlaczego użycie broni jądrowej nie zostało prawnie zakazane? Jak powinniśmy oceniać decyzje aliantów dotyczące bombardowań niemieckich i japońskich miast? W jaki sposób muzealnicy powinni przedstawiać ataki na Hamburg i Hiroszimę?

REKLAMA

Recenzowana książka nie jest ani pracą analityczną, ani tym bardziej dobrze udokumentowaną syntezą. Mamy do czynienia z luźnym zbiorem przemyśleń na temat bombardowań i niepełną, w dodatku chaotyczną, często przypadkową i niechronologiczną, listą przypadków nalotów. Autor skupia się przy tym na zbrodniach państw zachodnich (wymienia choćby francuskie naloty na Algierię i angielskie na Kenię), a zupełnie pomija ataki przeprowadzane przez Związek Sowiecki. Docenić należy natomiast (również subiektywny) kontekst kulturowy przywoływany przez Lindqvista. Bodajże pierwszy był Juliusz Verne w powieści „Robur Zdobywca” (1866 rok), gdzie mowa jest o bombardowaniach czarnych bojowników z wysokości statku powietrznego. Na kolejnych stronach pojawia się szereg innych dzieł literackich traktujących m.in. o atomowej apokalipsie.

Największą chyba wadą pozycji jest jednak nie jej treść, a sama struktura: „Ta książka to labirynt z dwudziestoma dwoma wejściami i bez żadnego wyjścia”. Pomieszanie ujęcia chronologicznego z tematycznym, choć w założeniu interesujące, wydaje się pomysłem chybionym i utrudniającym lekturę. Narracja jest zapętlona, a w zamyśle Czytelnik powinien przeskakiwać pomiędzy czterystoma akapitami zgodnie z kluczem wskazanym przez autora po każdym z segmentów. Łatwo się przy tym pogubić, a próba czytania „od deski do deski” jest skazana na niepowodzenie.

Z dzisiejszej perspektywy ciężko wysoko oceniać książkę, której autor uważa pochód rosyjskich uchodźców po katastrofie nuklearnej („czy dalibyśmy radę ich przyjąć?”) za bardziej prawdopodobne i większe wyzwanie dla ładu światowego niż inwazja rosyjskich czołgów na terenie Europy (uważał ją za mało prawdopodobną). Jednocześnie, choćby w uzupełnieniu seansu „Oppeinheimera”, warto w rozważaniach nad etyką użycia broni jądrowej (i szerzej: w dyskusji nad znaczeniem bombardowań) wziąć pod uwagę przemyślenia uznanego szwedzkiego pisarza. Mimo mankamentów polecam uwadze zainteresowanym problematyką.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Svena Lindqvista „Już nie żyjesz”!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Bejrowski
Absolwent historii i politologii na Uniwersytecie Gdańskim. Sportowiec-amator, podróżnik. Autor tekstów popularnonaukowych. Redaktor e-booków wydawanych przez Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone