T. Markiel, A. Skibińska - „Zagłada domu Trynczerów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-03-04, 13:15
wolna licencja
Tragedia domu Trynczerów – Żydów z polskiej wsi Gniewczyna na Podkarpaciu – zaczęła się we wrześniu 1939 r., kiedy do Polski wkroczyli naziści. Los rodziny został przesądzony trzy lata później, jesienią 1942 r. Wówczas ich najbliższe otoczenie: sąsiedzi, właściwie jedyni, którzy mogli im wtedy pomóc, zadecydowali o zagładzie tych jedenastu osób, poprzedzając ich śmierć „seansami gwałtów”, biciem, maltretowaniem oraz grabieżą. Wszystko to odbyło się w domu Lejba Trynczera i trwało 3 dni.
reklama
Tadeusz Markiel, Alina Skibińska
„Jakie ma znaczenie czy zrobili to z chciwości? Zagłada domu Trynczerów”
cena:
30,00 zł
Wydawca:
Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów
Okładka:
miękka
Liczba stron:
345
Format:
120 x 210 cm
ISBN:
978-83-932202-6-7

AKT I

Trwa wojna. W piwnicy niewielkiej chałupy, w zamknięciu siedzą skuleni Żydzi. Nasłuchują. Na zmianę gołymi rękoma próbują pośpiesznie wygrzebać dziurę – jedyną drogę ewentualnej ucieczki. Wiedzą, że kiedy rozlegną się kroki, będzie to znak zbliżających się tortur. Kobiety zostaną zabrane do izby na górze, gdzie wielokrotnie zgwałcą je ich bliscy sąsiedzi: Józek, Franek, Janek i inni „dziarscy chłopcy” z Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie będzie im przeszkadzało, że przez lata żyli wspólnie w tej samej wsi ani to, że jedna z nich jest w widocznej ciąży. Mężczyzn chłopi zabiorą do drugiej izby, gdzie będą im wlewać wodę przez nos do żołądka, wyginać ciała, bić do nieprzytomności. Zrobią to dla kilku koszul, kołder i poduszek, które żydowskie rodziny oddały w zaufaniu na przetrzymanie innym swoim sąsiadom. Dzieci zostaną w wilgotnej piwnicy, chowając się w wygrzebanej przez rodziców dziurze. Może będą płakać, może tulić się do siebie. Głodne, samotne, przerażone.

AKT II

Chłopi odnajdują wygrzebaną dziurę. Rozsądek podpowiada, żeby żydków przenieść do jednej z izb, a wokół chałupy rozstawić warty. Bo jeszcze, nie daj Boże, uciekną! Czas działa na niekorzyść. We wsi wiadomość o całej akcji szybko się roznosi. Ludzie zaczynają gadać, a żydy wręcz przeciwnie – gadać już nie chcą. Łup zdobyty i podzielony. Trzeba wezwać Gestapo: niech wiedzą, że ta wieś wypełnia rozkazy. Ale niech przede wszystkim zajmą się brudną robotą...

AKT III

Przyjeżdżają Niemcy. Czeka na nich suto zastawiony stół. Obowiązkowo wódka i świeża kiełbasa. Trzeba przecież pokazać słynną polską gościnność: „Gość w dom, Bóg w dom”. Najedzeni i w dobrych humorach wypełniają dokumenty i rozkazują chłopom wyprowadzić Żydów. Ustawiają się przed chałupą i przyglądają wychodzącym ludziom. Karabinami wskazują miejsce, gdzie żydki mają stanąć. Rozstrzeliwanie zaczynają od dzieci. Na oczach zrozpaczonych rodziców, po kolei: strzał w główkę i następne. Jedno dziecko, kilkuletni chłopiec, podnosi zakrwawioną głowę. Dostaje jeszcze dwa strzały. Czaszka rozłupuje się. Kawałek kości upada kilka kroków dalej. Teraz na pewno nie żyje. Chłopi w tym czasie kopią dół, do którego po wszystkim wrzucą ciała. Wieś długo jeszcze będzie gadać o ruszającej się w tamtym miejscu ziemi.

reklama

Boję się myśleć, ile takich historii miało miejsce w czasie II wojny światowej na polskich wsiach. Większości z nich nigdy nie poznamy. Jednak dzięki ostatnim badaniom coraz więcej tego typu wydarzeń wychodzi na światło dzienne, brutalnie demaskując od lat wpajaną nam historię II wojny światowej, w której panuje jasny podział na zbrodniarzy i ofiary. Polska wieś w okresie Zagłady, czy może polsko-żydowska wieś, w której polscy chłopi brutalnie i skrajnie okrutnie rozprawiają się z miejscowymi żydkami i żydziakami. Dlaczego? Przypuszczam, że takie pytanie zadają sobie wszyscy, którzy zetknęli się z tym tematem. Pytają o to również Tadeusz Markiel oraz Alina Skibińska, autorzy książki „Jakie to ma znaczenie czy zrobili to z chciwości? Zagłada domu Trynczerów”. Jest to kolejny poruszający dowód na to, co działo się w ostatniej fazie Zagłady na polskich wsiach, kiedy naziści zlikwidowali już getta i większość swoich ofiar uśmiercili w komorach gazowych. Wieś, ostatnie miejsce, gdzie pojedynczy ocalali Żydzi mogli jeszcze szukać ratunku i na pewno oczekiwali pomocy od swoich sąsiadów, okazała się śmiertelną pułapką. Nigdy nie dowiemy się, co czuli zdradzeni, oszukani i osamotnieni Żydzi, kiedy znajomi chłopi prowadzili ich na posterunek policji albo sami mordowali ich w swoich stodołach. Dzięki wspomnieniu Tadeusza Markiela, który w tamtym czasie był nastoletnim chłopcem, możemy przynajmniej odtworzyć ostatnie dni dwóch żydowskich rodzin z Gniewczyny. Jedynym dowodem ich istnienia jest wydrążona w piwnicy dziura, która podobno wciąż istnieje...

„Zagłada domu Trynczerów” to książka więcej niż poruszająca. Historie w niej opisane wzbudzają sprzeciw? zwątpienie? zniechęcenie? Nie jest to pierwsza tego typu praca. Chyba wszystkie ostatnio wydane książki Centrum Badań nad Zagładą Żydów poruszają tę tematykę. Każda kolejna ujawnia fakty, które budzą przerażenie i całkowite zwątpienie w człowieka. Najstraszniejsze jest to, że prawdopodobnie polska wieś od czasu wojny niewiele się zmieniła. Nie ma już Żydów, ale wciąż jest agresja, obecnie, ale również przed wojną, kierowana w stronę zwierząt. Nie zmienimy już losów zamordowanych Żydów. Możemy jedynie upamiętnić ich życie. Wciąż jednak mamy wpływ na ciężki los wiejskich zwierząt. Tadeusz Markiel, człowiek z pewnością o wielkiej empatii, na równi opowiadał o brutalnym traktowaniu Żydów i zwierząt przez polskich chłopów. I w obydwu przypadkach wyrażał swój całkowity sprzeciw. Nie bez powodu w swojej relacji umieścił obrazek chłopa wyżywającego się na własnym koniu. Może warto spojrzeć na jego wspomnienia również przez pryzmat cierpienia zwierząt?

Redakcja: Michał Przeperski

Korekta: Justyna Piątek

reklama
Komentarze
o autorze
Anna Augustowska
Absolwentka judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecnie studentka Instytutu Historycznego na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się szeroko pojmowaną kulturą jidysz oraz herstorią. Z urodzenia lublinianka, z sentymentu krakowianka, a z zamiłowania warszawianka. Feministka.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone