„Tygodnik Powszechny. Historia” – recenzja i ocena

opublikowano: 2018-11-17 11:00
wolna licencja
poleć artykuł:
16 października 1978 roku z balkonu Bazyliki św. Piotra padły historyczne słowa „Habemus papam”. W tym momencie świat wstrzymał oddech, gdyż papieżem został pochodzący „Z dalekiego kraju”, ówczesny metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła.
REKLAMA

„Tygodnik Powszechny. Historia” – recenzja i ocena

przypominają tamten czas.
nasza ocena:
8/10

Z okazji 40. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, ukazał się specjalny numer „Tygodnika Powszechnego. Historii”, który poświęcony jest temu niezwykłemu wydarzeniu. Autorzy bogato ilustrowanego wydania pt. „Dał nam siłę”, starają się odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań związanych z pontyfikatem Jana Pawła II – zwłaszcza, że nadal nie doczekaliśmy się poważnych pozycji książkowych czy prac naukowych obejmujących pełne omówienie spuścizny papieża Polaka.

Mimo, że „pamiętny dzień” wyboru Jana Pawła II był omawiany wielokrotnie, to Edward Augustyn w tekście „Jeżeli wybiorą, proszę nie odmawiać”, opisuje konklawe z perspektywy codziennej egzystencji duchownych:

Prawie wszyscy kardynałowie to osoby w podeszłym wieku, mają problem z prostatą. Jedna łazienka na dziesięć osób… Ja spałem blisko toalety, ale widziałem tych biednych staruszków, którzy nocą szli korytarzem, sześćdziesiąt metrów, żeby dotrzeć do ubikacji, a tam zajęte (…).

Ciekawym uzupełnieniem jest wywiad z biskupem Tadeusz Pieronkiem, który kreśli sylwetkę Jana Pawła II w ludzkim wymiarze:

Karol Wojtyła, gdy został Janem Pawłem II, nie zmienił się. Miałem natomiast wielu kolegów, którzy – gdy zostawali – biskupami – natychmiast zrywali wszystkie kontakty; od razu podkreślali, że to koniec zażyłości, bo teraz pełnią ważną funkcję. Nie zmienił się – i to jest wielka tajemnica wielkości tego człowieka (…) Papież nigdy nie zapomniał o bliskich mu ludziach i nie zmienił do nich stosunku. Wynika to pewnie z przekonania, że człowiek winien być wierny przyjaźniom, a z drugiej strony jest wyrazem pasterskiej troski.

Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby wtedy papieżem został duchowny z państwa niekomunistycznego, historia świata potoczyłaby się zdecydowanie inaczej. Wybór Jana Pawła II był jednym z wielu czynników pośrednich, które miały wpływ na upadek „żelaznej kurtyny”. Zresztą już inauguracyjne przemówienie nowego papieża było znakiem, że będziemy mieli do czynienia z innym wymiarem papiestwa. Mottem pontyfikatu okazały się wypowiedziane 22 października 1978 roku słowa „Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi”.

REKLAMA

Władze PRL przyjęły z dużym niepokojem wybór Karola Wojtyły na papieża. Już w latach pięćdziesiątych komunistyczny aparat bezpieczeństwa wiedział, z kim ma do czynienia. Świadczy o tym fragment opinii na jego przyszłego papieża: „Mimo pozorów kompromisowości jest niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym”. Szerzej o walce bezpieki z Karolem Wojtyłą pisze Maciej Müller w publikacji „Jak się rodził Wojtyła polityk”. Innym wartościowym materiałem pokazującym papieża nie tylko jako przywódcę religijnego, ale również z pozycji politycznych jest tekst „Bez dywizji”, Marka Zająca.

W nauczaniu Jana Pawła II nieobecna była agresja i poczucie wyższości do innych religii. Kiedy Papież modlił się w synagodze czy zborze luterańskim, miało to ogromne znaczenie, gdyż ukazywało wspólnotę katolicyzmu i różnych odłamów chrześcijaństwa, judaizmu czy religii orientalnych – „Pamięć ma służyć nie osądowi, lecz pojednaniu; nie odcięciu się od grzesznych poprzedników, lecz przeżyciu w ramach Kościoła podstawowej solidarności z nimi” – głoszą słowa referatu wygłoszonego przez ks. Grzegorza Rysia podczas Konferencji „Servo Vertaitas”, którego skrót publikuje „Tygodnik Powszechny. Historia”. Podobne refleksje znajdziemy w publikacji „Papieski herezje” i „Niedokończona rewolucja”, autorstwa Józefa Majewskiego. Z kolei Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich – pisze, że „przez ostatnie 2000 lat nikt nie zrobił tyle dla żydowsko-katolickiego dialogu i pojednania, co Jan Paweł II”.

Papież – Polak dążył do porozumienia między ludźmi i likwidacji podziałów. Ciągle zapomina się, iż <b>idea praw człowieka została przyswojona w Kościele jako idea nie tylko zgodna z chrześcijańska tradycją, ale źródłowo z samym chrześcijaństwem</b> – właśnie za czasów „naszego Papieża”. Ten swoisty szacunek do drugiego człowieka jest duchowym celem 27-letniego pontyfikatu świętego Jana Pawła II – o czym wspomina Gian Franco Svidercoschi w artykule „Siewca”.

Jan Paweł II zmarł 13 lat temu. W Polsce mamy już pokolenie młodych ludzi, którzy nie pamiętają jego pontyfikatu. Dlaczego jego duchowa spuścizna jest tak ważna? Na te pytania i nie tylko, stara się odpowiadać pierwszy numer „Tygodnika Powszechnego. Historii”. Zachęcam do lektury.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Maciej Gach
Politolog, współpracownik Radia Gdańsk. Jego zainteresowania koncentrują się wokół funkcjonowania systemów politycznych i partyjnych w Europie oraz zagadnień związanych z najnowszą historią Polski po 1945 roku. Zapalony miłośnik biegania.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone