„Wilanów mój widzę ogromny”, czyli historia jednego pomnika

opublikowano: 2007-10-28 13:35
wolna licencja
poleć artykuł:
Gdyby warszawiaka spytać o pomnik jakiegoś króla w jego mieście, to pewnie bez wahania wskazałby kolumnę Zygmunta III Wazy, ewentualnie konny pomnik Sobieskiego na Agrykoli. Mało kto pomyślałby o pewnej rzeźbie na skrzyżowaniu ul. Przyczółkowej i al. Wilanowskiej...
REKLAMA

Inicjatorem, założycielem fundacji i prawdziwym ojcem przedsięwzięcia budowy pomnika Jana III jest Tadeusz Dębski, malarz hobbysta i miłośnik tanga. W drugiej połowie lat 90., przy okazji wielkiej inwestycji budowy ratusza w Wilanowie (w efekcie wielkiej klapy), rzucił on hasło niebanalnego uczczenia sławnej na całą Europę postaci historycznej. Sobieski, Wielki Wódz i Król Polski, Pierwszy Obywatel Wilanowa miał zostać obdarzony pomnikiem. W dodatku dwuczęściowym.

Fundację założono w roku 1996. Ostateczną decyzję w sprawie projektu rzeźby podjęli sami mieszkańcy Wilanowa — 4 tys. obywateli biorących udział w głosowaniu. Wygrał projekt Edwarda Jelińskiego z Pracowni Konserwacji Zabytków „Monument” w Łazienkach. Jeliński wykonał rzeźbę w 1999 roku. Uroczyste otwarcie pomnika nastąpiło w trakcie Dni Wilanowa 9 września 2001 roku. Fundacja z dumą ogłosiła, że inwestycja sfinansowana została w całości ze środków ofiarowanych przez darczyńców.

Oczom publiczności ukazał się brązowy pomnik na granitowym cokole, przedstawiający siedzącego króla ubranego w strój szlachecki. Obok niego piękna królowa Marysieńka, u stóp dwa łaszące się psy myśliwskie. Rzeźba skierowana jest w kierunku pałacu. Artysta stwierdził, że specjalnie uciekł od zbroi i szabelek, ukazując Jana i Marię Kazimierę w codziennej sytuacji. Dla jednych to wzruszająca scena rodzinna, dla innych Król Sobieski, żona i dwa pieski.

Jednak nie tylko to ujrzeli widzowie. Kilkadziesiąt metrów dalej wyrosła przed nimi siedmiometrowa, ażurowa, mosiężna buława. To już dzieło samego Tadeusza Dębskiego. Gdy ujrzała światło dzienne, jeden z podziwiających ją miał jakoby stwierdzić: Wreszcie jakiś kobiecy pomnik. Dzieło upamiętniające triumf pod Chocimiem i Wiedniem nasuwało raczej skojarzenia z trzepaczką do jajek, takim też określeniem zostało ochrzczone przez mieszkańców dzielnicy.

REKLAMA

Czym jest buława? Otóż jest ona swoistą formą zarodkową dziesięciokrotnie okazalszej inwestycji — wieży widokowej o takim samym kształcie, wznoszącej się na 72 metry. Na samej górze, wzorem podobnych inwestycji na całym świecie, miałyby się znajdować taras oraz restauracja, do której dojeżdżałoby się szybką windą. Buława hetmańska miałaby nawet zdetronizować, wiodący od ponad pół wieku w kategorii najlepszych punktów widokowych stolicy, Pałac Kultury i Nauki. Niestety, w chwili obecnej brak środków i zgody na tego typu inwestycję.

Przeminęło huczne otwarcie i nastała cisza trwająca do dziś. Za plecami Sobieskiego wyrastać zaczęło osiedle apartamentowców, a w innym miejscu Pól Wilanowskich rośnie Świątynia Opatrzności Bożej. Cokół pokryły malunki, a zamiast kwiatów można znaleźć pod nim stłuczone szkło. Nie ma tłumnych wycieczek, rzeźbę i buławę podziwiają wyłącznie rowerzyści i podróżni wysiadający z autobusów na przystanku „Wilanów”. Samorząd, który od czasu podjęcia inicjatywy zmienił kilkukrotnie swój skład, zdystansował się do pomysłu. Dyrekcja pałacu nie musiała robić nawet tego, gdyż zawsze powątpiewała w tą prywatną inicjatywę (były dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie nazwał pomnik wykonanym pod publiczność).

Czy jednak wielki projekt umrze śmiercią naturalną? W księgarniach jakiś czas temu pojawiła się książka Cezarego Harasimowicza „Victoria”, której akcja toczy się w czasie odsieczy wiedeńskiej. Publikacja powstała na kanwie scenariusza do filmu, w którym według legendy rolę Lwa Lechistanu ma zagrać sam Mel Gibson. Po jego ostatnim filmie spora część świata zainteresowała się historią ludów prekolumbijskich. Może tym razem trendy stanie się Jan III Sobieski herbu Janina? I może to zainteresowanie zmaterializuje się w postaci zastrzyku pieniędzy i nowej energii do działań w kwestii wilanowskiego monumentu, na chwałę Sobieskiego, wielkiego wodza, monarchy i zwycięzcy ? Chyba sam król Jan w zaświatach raczy to wiedzieć...

Opracowano na podstawie:

  1. Bartoszewicz Dariusz, Przedpola Pałacu, „Gazeta Wyborcza. Warszawa”, 25 V 2007 (dostępny online: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/).
  2. Grzesiuk-Olszewska Irena, Warszawska rzeźba pomnikowa, Neriton, Warszawa 2003.
  3. Kula Marcin, Nośniki pamięci historycznej, DiG, Warszawa 2002.
  4. Kula Marcin, Wybór tradycji, DIG, Warszawa 2003.
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone