Włodzimierz Spasowicz - „Śmierć w rzece Kura i inne zagadki kryminalne” - recenzja i ocena

opublikowano: 2017-02-07, 09:00
wolna licencja
Czy wszystko co ma związek ze sprawami kryminalnymi jest z definicji fascynujące? Jak się okazuje – niestety nie.
reklama
Włodzimierz Spasowicz
„Śmierć w rzece Kura i inne zagadki kryminalne”
cena:
24,90 zł
Wydawca:
PIW
Tłumaczenie:
Migdalska Małgorzata, Skrunda Jolanta
Rok wydania:
2016
Okładka:
Broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron:
216
Format:
124 x 186 mm
ISBN:
978-83-648-2262-9

Zacznę od końca. Otóż po lekturze, mogę z całą stanowczością stwierdzić, że Śmierć w rzece Kura możńa należy zaliczyć do tych pozycji, które rozczarowują czytelnika. Szczególnie tego, który szukać będzie w niej sensacyjnej rozrywki. Wbrew obietnicom wydawcy, nie ma co na nie liczyć.

Śmierć w rzece Kura jest zapisem mów sądowych Włodzimierza Spasowicza: krytyka literackiego, działacza społecznego i adwokata. W tym miejscu publikacja Państwowego Instytutu Wydawniczego funduje nam pierwszą nieprzyjemną niespodziankę. Skoro zdecydowano się na publikacje mów Spasowicza, warto byłoby przybliżyć jego sylwetkę, nieznaną wszak szerszemu gronu czytelników. Tymczasem jego mowy sądowe są – jeżeli wolno się tak wyrazić – podane sauté. Redaktorzy ograniczyli się do raptem 27 linijek tekstu na skrzydełkach okładki. To zdecydowanie za mało. Czytelnik niewprowadzony w klimat przedstawionej epoki będzie miał problem z tym, by w pełni rozkoszować się lekturą. Brakuje przedstawienia realiów – tak przecież barwnych! – sądownictwa dziewiętnastowiecznej Rosji, a nawet i samej sylwetki Spasowicza.

Czytelnik nie znajdzie również szerszego przybliżenia samych spraw, w których wypowiadał się Spasowicz. Czytelnik ma okazję zapoznać się jedynie z mowami Spasowicza, które same w sobie nie tylko niewiele mówią o kontekście wydarzeń, ale ponadto są przedstawieniem spraw tylko z punktu widzenia adwokata. Aby zrozumieć ich sens niezbędne byłyby chociaż krótkie notatki przybliżające sprawę. Ponownie wydaje się, jakby redaktorzy PIW-u zapomnieli, że czytelnicy nie żyją na co dzień kryminalnymi sprawami carskiej Rosji.

Wspomniane już braki sprawiają, że trudno jest powiedzieć do kogo skierowana jest Śmierć w rzece Kura. Spasowicz nie był Cyceronem, nie tworzył misternych konstrukcji językowych. Był rzemieślnikiem, który przedstawiał swoje dowody w sposób rzetelny, a co za tym idzie: znacznie mniej porywający. Fakt, wygłaszane były pięknym językiem, ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z mowami raczej technicznymi. Oto na przykład, tytułowa sprawa o zabójstwie w rzece Kura to mowa, w której przez 120 stron wygłaszana jest żmudna analiza okoliczności sprawy. Czytelnik musi z mozołem przebijać się przez – przyznajmy: raczej nudne – opisy oparte na dawno nieaktualnych odkryciach kryminalistyki. Niestety, ten sam zarzut można postawić pozostałym mowom. A tymczasem można było tego uniknąć. Można było poprzedzić mowy wstępem, wskazać na istotne sprawy i skonfrontować je z wypowiedziami adwokata.

Nie zmienia to faktu, że dla wszystkich czytelników interesujących się realiami dziewiętnastowiecznej Rosji Śmierć w rzece Kura okaże się zapewne niezwykle interesującą pozycją. Można w niej odnaleźć wiele skrywanych niuansów życia Imperium Rosyjskiego, które wychodziły na światło dzienne właśnie przed obliczem sądu. Sam mam jednak pewną wątpliwość, czy to właśnie było zamierzonym celem wydawnictwa.

Czy zatem szło o opublikowanie źródła dla historyków i pasjonatów? Chyba raczej o publikację skierowaną do szerszego grona czytelników. Dlatego też obawiam się, że dla niespecjalistów będzie ona niezrozumiała, a w najlepszym razie - ciężkostrawna. Czy zainteresują się nią przyszli adwokaci? Kto wie, choć przecież współcześnie spraw nie prowadzi się już tak, jak robił to Spasowicz. A zatem, do lektury zachęcam głównie koneserów.

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone