Wstydliwa karta historii Brytyjczyków. „Boże! Zlituj się nade mną, umieram z głodu!”
Pierwsze niepokojące głosy z Bengalu zaczęły napływać już w 1768 roku. Monsun w północno-wschodnich Indiach przyniósł wówczas dużo mniejsze opady deszczu niż zwykle, co w naturalny sposób odbiło się na wielkości zbiorów. Urzędnicy prowincjonalni informowali władze w Kalkucie o problemie, ale wiosną następnego roku pojawiły się deszcze, więc wszystkim wydawało się, że sytuacja wróciła do normy. Szybko okazało się, że była to przedwczesna radość.
We wrześniu 1769 roku deszcze znów ustały – tym razem na dłużej. Przez kilka miesięcy nie spadła ani kropla. Brak opadów w połączeniu z wysokimi temperaturami szybko doprowadził do suszy. Rzeki zaczęły się kurczyć, pukhury — stawy rybne rozlokowane pośrodku każdej bengalskiej wioski — zmieniały się w wyschniętą ziemię i pył, a pola ryżowe „stawały się polami słomy", jak ujął to jeden z mieszkańców Bengalu.
To w naturalny sposób przekładało się na ceny żywności, które w krótkim czasie poszybowały — ryż podrożał aż pięciokrotnie. Uciążliwa susza wpłynęła również na zbiory bawełny i morwy. Już po dwóch miesiącach prowincjonalni urzędnicy alarmowali, że przez warunki pogodowe rolnicy są kompletnie niezdolni do ich uprawy.
W kraju zaczął pojawiać się głód. Sytuację pogarszała nieracjonalna polityka Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, która wówczas zarządzała Bengalem.
Państwo w państwie
Założona w 1600 roku na mocy przywileju nadanego przez królową Elżbietę I Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska z zainteresowaniem spoglądała na Azję Południową, widząc w niej potencjalny kierunek ekspansji. Zaczęło się od wymiany handlowej — organizacja prowadziła ożywiony handel przyprawami z tego regionu. Szybko jednak wyszła poza stricte gospodarczy charakter działalności. Już w 1670 roku zyskała prawo do nabywania terytoriów, bicia własnej monety, utrzymywania swojej armii i jurydsykcji, a nawet prowadzenia wojen. To otworzyło jej drogę podbojów.
W 1757 roku armia złożona z żołnierzy brytyjskich i sipajów pod dowództwem Roberta Clive’a pokonała pod Plassey siły bengalskiego nawaba Siraja ud-Daulaha. To otworzyło jej drogę nie tylko do Kalkuty, którą zajął on rok wcześniej, ale i do Bengalu, najbogatszego regionu Indii. I zrobiła z tego użytek. Wybudowała na tym terenie ponad 150 faktorii i nałożyła na ludność wysokie podatki — po to, by maksymalnie wykorzystać potencjał bogatej prowincji.
Zbierane w niej plony niemal w całości szły na eksport — urzędnicy kompanii wysyłali je do sąsiednich prowincji, czerpiąc z tego duże zyski. Dlatego też nie zgromadziły większych zapasów żywności. To przyniosło swój skutek w czasie wielkiego głodu.
Katastrofalne skutki
Pozbawieni większych zapasów żywności mieszkańcy Bengalu szybko zaczęli odczuwać głód, który pojawił się w następstwie suszy. W pierwszej kolejności dotknął on najbiedniejszych — a więc robotników fizycznych bez ziemi i zapasów żywności. Szybko rozprzestrzenił się on jednak na resztę prowincji.
Przez całe skwarne lato 1770 roku ludzie umierali. Rolnicy sprzedali bydło, sprzedali narzędzia rolnicze; zjedli ziarno; sprzedawali synów i córki, aż zabrakło chętnych do kupowania dzieci. Jedli liście z drzew i trawę z pola (...). Dniem i nocą strumień wygłodzonych i toczonych chorobami ludzi wlewał się do dużych miast (...), tak że wkrótce ulice wypełniły się bezładnymi stosami umierających i trupów.
Tak sytuację opisywał William Hunter, brytyjski historyk piszący o Indiach. John Debrit w anonimowym liście wysłanym do angielskiej prasy roztaczał jeszcze bardziej dramatyczne obrazy.
Z okna mojej sypialni naliczyłem rankiem czterdzieści trupów leżących w odległości dwudziestu metrów od muru, poza setkami umierających, zgiętych wpół, z brzuchami tak zapadniętymi, że dotykały kręgosłupa. (...) Nie dało się przejść ulicami, nie patrząc na mrowie ludzi w agonii, krzyczących, kiedy się ich mijało: »Boże! Boże! Zlituj się nade mną, umieram z głodu!«.
Tymczasem ów głód zbierał coraz większe żniwo. Do lutego 1770 roku Bengal utracił prawie 70 proc. upraw ryżu, a cena tego, który pozostał, wzrosła aż dziesięciokrotnie. To sprawiło, że głód dotknął już także zamożnych mieszkańców Bengalu. Brak żywności i wody przyczynił się do tego, że w prowincji wybuchła epidemia ospy, która dodatkowo zaczęła dziesiątkować wygłodniałych Bengalczyków.
William Dalrymple — autor książki o Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej — szacuje, że w wyniku głodu i towarzyszących mu chorób mogło zginąć nawet. 1,2 mln mieszkańców.
Twarde prawo
Głosy o tragicznej sytuacji w Bengalu zaczęły docierać do urzędników Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Niektórzy z nich zaangażowali się w pomoc głodującym, rozdając żywność. Były to jednak oddolne inicjatywy. Kompania jako całość nie podjęła żadnych większych działań, by zaradzić klęsce głodu i wspomóc jej ofiary. Mało tego — mimo kryzysowej sytuacji w prowincji postanowiła jeszcze bardziej dokręcić śrubę.
Zwiększyła o 10 proc. podatki nałożone na ludność i wysłała do Bengalu pułki sipajów, które miały egzekwować ściąganie należności. Ci, którzy odmawiali ich uiszczenia, kończyli często na szubienicy. Przez pokazowe egzekucje władze chciały skłonić mieszkańców Bengalu do wywiązywania się ze zobowiązań finansowych wobec kompanii. Tak bezwzględne działania tłumaczyła ona koniecznością rekompensaty dochodów zmniejszonych przez niskie uprawy. Publicznie nie tłumaczyła, dlaczego w okresie głodu zdecydowała się przeznaczyć aż 44 proc. rocznego budżetu na rozbudowę armii, fortyfikacji i zwiększenie liczebności pułków sipajów.
Wszelkie zapasy ryżu, które posiadała wygłodniała prowincja, w pierwszej kolejności trafiały na ich wyżywienie. W drugiej – na eksport. W 1770 roku zarząd kompanii wysłał do Londynu 1 mln 86 tys. 255 funtów (obecnie mniej więcej 100 mln funtów, 503 mln zł). To na pewien czas uciszyło krytyczne głosy napływające do władz Londynu. Zrozumienia dla tych działań nie znajdowało jednak społeczeństwa.
Napływające doń wiadomości o katastrofalnej sytuacji w Bengalu znajdującym się pod zarządem Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej wywoływały rosnące oburzenie tak społeczeństwa, jak i mediów. Te nie pozostawiały na niej suchej nitki — z pasją rozpisywały się o „niegodziwościach Kompanii Wschodnioindyjskiej i jej gnieździe potworów” czy o „Hindusach torturowanych, by wyjawili swoje skarby”.
Kompania znajdowała się pod coraz większą presją, podobnie jak politycy w Londynie — wielu z nich miało udziały w kompanii, a więc i czerpało zyski z jej działań. Z czasem źródełko zaczęło jednak wysyłać.
Nieodkupione winy
Choć zwiększenie podatków nałożonych na Bengalczyków pozwoliło w pewnym stopniu załatać budżet kompanii, nie było w stanie zrekompensować jej strat spowodowanych spadkiem zbiorów. Tym bardziej że sporo mieszkańców prowincji nie wywiązywało się ze zobowiązań finansowych, nie mając z czego płacić obciążeń. To mocno uderzył w budżet Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej – w 1772 roku po raz pierwszy nie uiściła corocznych opłat celnych. Wkrótce po tym spadły ceny jej akcji i musiała zwrócić się do Banku Anglii o sporą pożyczkę.
Choć ten udzielił jej z dużą ostrożnością, a parlamentarzyści zaczęli patrzeć jej urzędnikom na ręce, nie pociągnęło to za sobą wymiernych działań – nikt nie odważył się uderzyć w kompanię, która nawet mimo trudności finansowych dostarczała ogromne sumy brytyjskiej gospodarce. Ostatecznie więc nieco zacisnęła pasa i przetrwała kryzys. W dużej mierze także dzięki Bengalowi.
Bo pod koniec 1770 roku w prowincji pojawiły się opady deszczu. Choć ślady ogromnego spustoszenia wyrządzonego przez głód pozostały jeszcze na wiele miesięcy, Bengal odżył – rolnicy zajęli się uprawami, których wielkość szybko wróciła do okresu sprzed wielkiego głodu. Pamięć o nim zaczęła stopniowo zanikać. Do 1943 roku.
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!
Źródła:
- Arnold D., Hunger in the Garden of Plenty. The Bengal Famine of 1770, Routledge, 1999.
- Dalrymple W., Anarchia. Niepowstrzymany rozkwit Brytyjskiej Kompani Wschodnioindyjskiej, Wydawnictwo: Noir sur Blanc, 2022.
- Damodaran V., The East India Company, Famine and Ecological Conditions in Eighteenth-Century Bengal [dostęp: 22.09.2025 r.].
- Rahman A. U., Reasons behind the Great Bengal Famine in 1770 British claim vs Reality, Brac Uniersity, 2020.