Zabójstwo premiera: jak Pałac Westminsterski spłynął krwią?

opublikowano: 2024-06-13, 17:02
wolna licencja
11 maja 1812 roku do holu Izby Gmin wbiegł mężczyzna. Upewnił się, czy premier Spencer Perceval nie przybył do budynku przed nim. Tego dnia szef rządu wybrał się do Westminsteru pieszo. Nie wiedział, że będzie to ostatni spacer w jego życiu, a czekający na niego mężczyzna okaże się mordercą.
reklama
Zabójstwo premiera Wielkiej Brytanii 

Pierwsze dekady życia Johna Bellinghama nie wskazywały, że przejdzie on do historii jako człowiek, który zabił urzędującego brytyjskiego premiera. Urodził się około 1770 roku. Kiedy miał czternaście lat został wysłany na naukę do jubilera. Młody mężczyzna szybko uznał, że nie jest to fach dla niego i uciekł, by zostać marynarzem. Życie na morzu również nie przypadło mu do gustu i w latach 90. XVIII wieku prowadził w Londynie niewielką fabrykę. Jego życie osobiste układało się pomyślnie, poślubił Mary Neville. W 1804 roku wraz z żoną wyruszył do rosyjskiego Archangielska. Tym razem Anglik postanowił spróbować szczęścia w handlu międzynarodowym. Wyprawa ta okazała się punktem zwrotnym w całym jego życiu.

Kłopoty Bellinghama rozpoczęły się z powodu plotek. W 1803 roku zatonął statek Sojus należący do mieszczanina Salomona van Brienen i burmistrza Archangielska Wasilija Popowa. Zatonięcia statków zdarzały się, dlatego przezorni handlarze ubezpieczali ładunki. Nie inaczej było w tym przypadku. Statek posiadał polisę wykupioną w kompanii ubezpieczeniowej Lloyds, której siedziba znajdowała się w Londynie. Początki działającego do dzisiaj przedsiębiorstwa sięgają XVII wieku. Lloyds jako ubezpieczyciel uchodził za pewną firmę, która wypłaca należne kwoty. Tym razem jednak odmówiono przekazania ubezpieczenia. Powodem był anonimowy list, z którego wynikało, że statek zatonął w wyniku sabotażu, mającego na celu wyłudzenie odszkodowania.

John Bellingham

Co jednak ta historia ma wspólnego z kupcem z Liverpoolu? Otóż, pechowi właściciele Sojusa wierzyli, że autorem anonima blokującego wypłatę należnych im sum był John Bellingham. Nie mogąc udowodnić swoich przypuszczeń, postanowili zemścić się w inny sposób. Oskarżyli Bellinghama o posiadanie niespłaconych długów. Brytyjczyk został osadzony w więzieniu dla dłużników. Pewny swojej uczciwości Bellingham zrobił to, co na jego miejscu uczyniłby każdy obcokrajowiec wciągnięty w sidła obcego wymiaru sprawiedliwości – zwrócił się o pomoc do ambasady.

Długa droga ku wolności

Zadaniem brytyjskich dyplomatów było strzeżenie honoru ojczyzny oraz zapewnienie praw brytyjskim poddanym w obcych krajach. Nie dziwi więc, że Bellingham zwrócił się o pomoc do ambasadora swojego kraju. Praktycznie od początku kłopotów z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości słał listy adresowane do Granvilla Leveson-Gowera. Mimo braku pomocy dyplomatycznej kupiec z Liverpoolu opuścił więzienie po sześciu miesiącach. Nie skorzystał jednaki z okazji, aby opuścić Rosję. Zamiast tego postanowił oskarżyć o oszustwo osoby, które doprowadziły do jego uwięzienia. W 1806 roku został aresztowany po raz kolejny. Tym razem zarzucono mu nielegalne opuszczenie Archangielska oraz niespłacenie długów w wysokości dwóch tysięcy rubli. W miejskim areszcie spędził czterdzieści dni i został wypuszczony, gdy okazało się, że miał zgodę na opuszczenie miasta. Wolnością nie cieszył się jednak długo. Kolejne aresztowanie zostało spowodowane kolejnym oskarżeniem o posiadanie niespłaconych długów. Jego żona, do tej pory wiernie czekająca na męża, aby razem z nim powrócić do domu, zdecydowała się wrócić do Anglii. Była w ciąży z drugim dzieckiem i na Wyspach mogła zadbać o byt potomstwa.

reklama
Granville Leveson-Gower

Tymczasem sprawa Bellinghama nie posuwała się do przodu. W 1807 roku warunki jego uwięzienia uległy poluzowaniu. Mógł wychodzić na ulice, o ile towarzyszył mu strażnik. W lipcu Bellingham postanowił zawalczyć o wolność. Uciekł ze spaceru i schował się w brytyjskiej ambasadzie. Ku swojemu zaskoczeniu nie spotkał się jednak z ciepłym przyjęciem. Namawiano go, by oddał się w ręce lokalnej władzy. Ambasador Gover napisał do niego osobiście, obiecując, że jeśli wróci pod nadzór Rosjan, to on użyje swoich wpływów, aby mu pomóc. Bellingham pod presją zdecydował się opuścić placówkę dyplomatyczną.

Jego sytuację skomplikowały wojny napoleońskie. W listopadzie 1807 roku Rosja zerwała stosunki dyplomatyczne z Wielką Brytanią. Gover wraz z personelem powrócili do domu. W październiku 1808 roku Bellingham został wypuszczony na wolność, ale bez oczyszczenia go z zarzutów. Zapewne lokalny wymiar sprawiedliwości uznał, że Anglik skorzysta z nadarzającej się okazji i wróci do domu. Tak się jednak nie stało. W grudniu 1808 roku Bellingham napisał list do samego cara Aleksandra I, w którym żalił się na niesprawiedliwość, jaka go spotkała. Odpowiedź nie nadeszła, ale w październiku 1809 roku, otrzymał upragnione oczyszczenie z zarzutów.

Ofiara

Kiedy Bellingham tkwił w rosyjskich kazamatach, Spencer Perceval piął się po kolejnych stopniach kariery politycznej. Jego droga na szczyt nie była jednak oczywista. Przyszły premier Wielkiej Brytanii przyszedł na świat w 1762 roku jako jedenaste dziecko hrabiego Egmont. Kiedy Spencer miał zaledwie osiem lat zmarł jego ojciec. Mimo to ukończył Cambridge i rozpoczął pracę jako prawnik. W 1790 roku poślubił Jane Wilson. Para wzięła ślub w tajemnicy przed rodziną panny młodej, której ojciec uważał Percevala za zbyt biednego, by poślubić jego córkę. Mimo okoliczności zawarcia związku, został on szybko zaakceptowany przez rodzinę Jane. Percevalowie tworzyli zgodne małżeństwo i kontynuując tradycję wielodzietności doczekali się dwanaściorga dzieci.

Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:

Michał Gadziński
„Perły imperium brytyjskiego”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
98
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-11-2
reklama
William Pitt Młodszy

Lata 90. XVIII wieku były udane dla Spencera Percavala nie tylko z powodów osobistych. W tym okresie rozpoczęła się również jego droga na szczyt politycznej kariery. Znalazł się pod skrzydłami Williama Pitta Młodszego i w 1796 roku wszedł do Izby Gmin.

Perceval działalność polityczną cały czas łączył z pracą prawniczą. Dał się poznać jako zwolennik abolicji niewolników, udzielał się również w głośnych procesach politycznych. Na sali sądowej występował między innymi przeciwko interesom księcia Walii. Prawniczymi ekspertyzami wspierał żonę następcy tronu Karolinę Brunszwicką. Jego relacje z księżną Walii były na tyle bliskie, że została ona matką chrzestną dziecka Percevala. Ich przyjaźń nie trwała jednak długo. Karolina zbliżała się do wigowskich polityków, a o samym Percevalu mówiła, że nie nadaje się on na premiera, gdyż „rządzi nim ta głupia kobieta, jego żona”.

Spencer Perceval

Perceval cały czas był związany z kręgami ministerialnymi, a na najwyższy szczebel rządowej drabinki wspiął się dzięki problemom zdrowotnym poprzedniego premiera księcia Portland. Po kilkumiesięcznych zawirowaniach Percaval objął urząd 2 października 1809 roku.

Sytuacja wewnętrzna i międzynarodowa w chwili objęcia przez Percevala premierostwa była wyjątkowo trudna. Trwał konflikt z Francją, do tego Jerzy III po raz kolejny zaczął przejawiać objawy choroby psychicznej. W 1810 roku rozpoczęła się regencja księcia Walii, przyszłego króla Jerzego IV. Wielką Brytanią wstrząsały dodatkowo niepokoje społeczne, spowodowane protestami przeciwko mechanizacji. Czasy, w których Perceval obejmował władzę, należały do wyjątkowo ciekawych.

Tryumfalny powrót?

John Bellingham powrócił do Wielkiej Brytanii w grudniu 1809 roku. Jego myśli cały czas jednak biegły w kierunku lat spędzonych w rosyjskich kazamatach. Czuł, że został potraktowany niesprawiedliwie przez rosyjski wymiar sprawiedliwości, a jego własne państwo nie udzieliło mu w potrzebie żadnego wsparcia. Liverpoolski kupiec oczekiwał więc odszkodowania za poniesione straty. Rozpoczął korespondencyjną batalię o sprawiedliwość. Słał do brytyjskich polityków listy, opisujące nieszczęście, jakie go spotkało. W walce o uzyskanie rekompensaty za krzywdy, udał się do centrum politycznego Wielkiej Brytanii, czyli Londynu. Jego żądania wszędzie zbywano milczeniem bądź wprost odmawiano zadośćuczynienia.

reklama

Chociaż John Bellingham był gotów walczyć o to, by sprawiedliwości stało się zadość do ostatniego złamanego pióra, to jego żona miała mniej cierpliwości. W czasie uwięzienia męża w Rosji Mary Bellingham wraz z Mary Steven założyła w Liverpoolu szwalnię. Mimo powrotu męża do domu cały czas miała na głowie prowadzenie biznesu i opiekę nad dziećmi. Zniecierpliwiona postawiła Johnowi ultimatum. Widząc malejące wsparcie ze strony rodziny oraz brak rezultatów własnych działań, Bellingham podjął decyzję o powrocie do Liverpoolu. Zaczął prowadzić interesy polegające na handlu z Irlandią, spłodził trzeciego syna. Wydawało się, że życie Bellighamów wraca do normy. W grudniu 1811 roku John poinformował żonę, że musi udać się w podróż w interesach do Londynu. Mary, która urodziła zaledwie kilka miesięcy wcześniej, liczyła na szybki powrót męża. Jak się okazało, nigdy więcej go nie zobaczyła.

John Bellingham 

Zamach

John Belligham przybył do Londynu, lecz nie miał głowy do prowadzenia interesów. Zamiast tego słał kolejne listy do rozmaitych oficjeli. Korespondencja zwrotna nie zawierała jednak satysfakcjonującej odpowiedzi dotyczącej przyznania mu rekompensaty. Z czasem Bellingham nabrał przekonania, że musi podjąć bardziej drastyczne kroki, by jego wieloletnia niedola została zauważona. Tak wpadł na pomysł morderstwa. Ofiarą miał paść premier.

Zakupił dwa pistolety i rozpoczął naukę strzelania. Swojej zbrodni Bellingham nie planował dokonać na ulicy, ale w gmachu parlamentu, dlatego musiał rozwiązać problem wniesienia broni. Znalazł więc krawca, który zrobił w jego płaszczu kieszenie wystarczająco głębokie, aby zmieścić w nich broń.

Bellignham zaplanował dzień zabójstwa co do minuty. Ze swoich wcześniejszych wizyt w Westminsterze wiedział, że może spodziewać się przybycia Percevala do budynku Parlamentu około godziny 16:00. Rano miał więc czas, aby zirytować się na wysokość opłat za pranie, a także napisać kilka listów. Po południu udał się wraz Rebeccą Robersts oraz jej synem na wystawę w Muzeum Europejskim. Na miejscu zakupił przewodnik, dzięki któremu mógł objaśniać swoim towarzyszom detale dotyczące ekspozycji. W drodze powrotnej usprawiedliwił się koniecznością załatwienia swoich spraw i skierował się w stronę Westminsteru.

Polecamy e-book Pawła Burdzyńskiego pt. „Droga do imperium. Początki Wielkiej Brytanii 1603-1707”:

Paweł Burdzyński
„Droga do imperium. Początki Wielkiej Brytanii 1603-1707”
cena:
15,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
215
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-63-1
reklama

Drzwi siedziby Parlamentu Bellingham przekroczył tuż przed 17:00. Zdenerwowany, planował zjawić się na miejscu o 16:30, bał się, że przyszedł za późno. Na swoje nieszczęście Perceval miał tego dnia większe opóźnienie niż jego przyszły morderca. Z powodu pięknej pogody zdecydował się drogę z Downing Street do Pałacu Westminsterskiego pokonać na piechotę. Na miejscu był o 17:15.

John Bellingham siedział w lobby Izby Gmin nieopodal kominka. Kiedy tylko Perceval wszedł do pomieszczenia, natychmiast otoczył go wianuszek interesantów. Bellingham wstał i spokojnie podszedł do premiera. Wyciągnął pistolet i oddał strzał w kierunku klatki piersiowej premiera.

Zabójstwo premiera Percevala 

Perceval padł na ziemię krzycząc: jestem zamordowany! Zapanował chaos. Bellingham nie próbował uciekać. Broń odebrał mu dziennikarz Vincent Dowling. Po krótkiej chwili Bellinghama zabrano do pomieszczenia, pełniącego rolę parlamentarnego aresztu. Politycy obawiali się, że Bellingham nie działał sam, lecz był częścią antyrządowego spisku. Przepytywano go o to, czy działał w pojedynkę. Ze względu na ryzyko odbicia podejrzanego, do więzienia w Newgate został przetransportowany dopiero nocą. W więziennej celi miał oczekiwać na proces.

Sprawiedliwości stało się zadość?

Proces Bellinghama rozpoczął się 15 maja w Old Bailey. Strategią obrony było wykazanie niepoczytalności klienta. Tymczasem oskarżyciel rozpoczął od emocjonalnego przedstawienia zamordowanego premiera jako ojca narodu, którego stratę trudno przeboleć. Kwestię niepoczytalności również zbywano. Czy oskarżony nie prowadził interesów jako kupiec, czyli był w stanie samodzielnie rozporządzać własnym majątkiem? Czy nie planował od miesięcy dokonanej przez siebie zbrodni? Odpowiedzi na te pytania miały jedynie pogrążać Bellinghama.

reklama

Obrona nie miała asa w rękawie. Żaden z zaproszonych na proces lekarzy, którzy mogli potwierdzić niepoczytalność oskarżonego, nie pojawił się. Sędzia nie zgodził się na przełożenie rozprawy. Ze względu na krótki termin, wielu świadków mogących zeznawać na korzyść Bellinghama, nie zdążyło przybyć z Liverpoolu. Niepoczytalność oskarżonego miały potwierdzać zeznania jego kuzynki Anne Billet, zostały one jednak podważone przez oskarżyciela, który wskazał, że od miesięcy nie widziała ona swojego krewnego.

Zabójstwo premiera Wielkiej Brytanii

Zadania obronie nie ułatwiał sam Bellingham. Kiedy zabrał głos zaprzeczył, jakoby był niepoczytalny. Proces posłużył mu za okazję do wygłoszenia swoich racji. Tłumaczył więc, że nie zabił człowieka, ale urząd, który ten utożsamiał. Nie żywił żadnej urazy do Percevala, był on dla niego jedynie przedstawicielem administracji, która niesprawiedliwie potraktowała go podczas lat uwięzienia w Rosji. Bellingham przyznał, że gdyby w dniu mordestwa spotkał Granvilla Leveson-Gowera, to oddałby strzał w jego stronę. Przedstawił przysięgłym całą swą historię, którą uznawał za wystarczające uzasadnienie dla swoich czynów.

Po przemowie oskarżonego sędzia zamknął przewód sądowy i pouczył przysięgłych co do ich obowiązków. Szczególną uwagę poświęcił kwestii niepoczytalności. W angielskim prawie istniało pojęcie „przejściowej niepoczytalności”. Aby stwierdzić, czy ktoś jest niepoczytalny należało odpowiedzieć na pytanie, czy umiał odróżnić dobro od zła. Chociaż samo pojęcie niepoczytalności nie było obce brytyjskiemu prawu, to problemem było ustalenie częściowej niepoczytalności. Aż do lat 40. XIX wieku doktryna prawnicza nie ustaliła, czy można uniewinnić oskarżonego właśnie przez wzgląd na częściową niepoczytalność. Pouczeni co do prawa przysięgli udali się na naradę.

Debata nad życiem Bellinghama zajęła przysięgłym dwie i pół minuty. Uznali go za winnego. Wymiar kary mógł być tylko jeden – śmierć. Całość rozprawy trwała nie dłużej niż osiem godzin. Nie przesłuchano żadnego medyka, mogącego zaświadczyć o niepoczytalności oskarżonego. Co więcej tuż po zamknięciu sądowego przewodu w budynku pojawili się wyczekiwani przez cały dzień przez obronę świadkowie z Liverpoolu. Ich zeznań jednak nie wysłuchano.

John Bellingham został powieszony 18 maja. W chwili egzekucji zachował spokój. Jego czyn wstrząsnął całą Wielką Brytanią. Władze Liverpoolu, aby przekonać o swojej wierności wobec Korony, której nikt zresztą nie kwestionował, napisały list do Regenta, w którym potępiały zbrodnię. Perceval spotkał się tuż po swojej śmierci z przejawami upamiętnienia. Według niektórych, przesadzonymi, jeśli wziąć pod uwagę jego rzeczywiste dokonania polityczne. Dziś jest jednak pamiętany jako jedyny brytyjski premier, który zginął w zamachu.

POLECAMY

Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!

Bibliografia:

Address from the Mayor of Liverpool to George, Prince Regent, The Royal Archives, GEO/MAIN/19704.

J. P. W. Ehrman, A. Smith, Pitt, William [known as Pitt the younger], Oxford Dictionary of National Biography. K. Goddard, A Case of Injustice? The Trial of John Bellingham, “The American Journal of Legal History”, vol. 46, No. 1, s. 1-25.

D. Hanrahan, The Assassination of the Prime Minister, Stoud 2012.

P. J. Jupp, Perceval, Spencer, Oxford Dictionary of National Biography.

G. Pentland, “Now the great Man in the Parliament House is dead, we shall have a big Loaf”. Responses to the Assassination of Spencer Perceval, “Journal of British Studies” 2021, vol. 51, No. 2, s. 340-363.  

K. D. Reynolds, Gower, Granville Leveson-, first Earl Granville, Oxford Dictionary of National Biography.

The Examiner examined, by Candidus: in two letters, taking a view of the Examiner's strictures on Mr. Cobbett, Candidus, Sir Francis Burdett, the late Mr. Horne Tooke, Mr. Henry Hunt, and the late Messrs. Bellingham and Perceval : with a view of the characters…., London 1812.

The Proceedings of Old Bailey, (dostęp: 10.06.2024 r.).

Trial and execution of Mr. John Bellingham for the wilful murder of the Right Hon. Spencer Perceval in the Lobby of the House of Commons, May 11, 1812, Leeds 1812.  

redakcja: Jakub Jagodziński

reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Makówka
Doktor Nauk Humanistycznych, absolwentka historii i prawa na UŁ, przewodniczka po Łodzi, kierowniczka Działu Promocji i Marketingu w Muzeum Miasta Łodzi. Jej zainteresowania oscylują wokół historii Anglii, monarchii Habsburgów, relacji międzynarodowych w epoce nowożytnej, pozycji kobiet w nowożytności oraz historii medycyny. Prywatnie wielbicielka fantastyki i musicali.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone