Zbigniew Blichewicz - „Powstańczy tryptyk” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-01-15 18:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
_Czymże jest człowiek? Igraszką w rękach losu. Nie człowiek stwarza los, lecz los stwarza człowieka. Powstanie sztucznych legend nie potrzebuje. Rozmaitych „upiększaczy” wydarzeń jest wielu. Nie zamierzam powiększać ich grona_ – napisał Zbigniew Blichewicz.
REKLAMA
Zbigniew Blichewicz
Powstańczy tryptyk
cena:
27,99 zł
Wydawca:
Finna
Okładka:
miękka
Liczba stron:
344
Format:
145x205 mm
ISBN:
978-83-89929-04-4

Od wybuchu Powstania Warszawskiego minęło 67 lat. Pamięć o tym wydarzeniu jest wciąż żywa i nadal wywołuje skrajne emocje. Przez kolejne dziesięciolecia poświęcano mu potężne monografie, ale również i małe broszurki. Jednak najbardziej poczytnymi publikacjami dotyczącymi wydarzeń sprzed prawie siedemdziesięciu lat były zawsze pamiętniki i wspomnienia. W księgarniach możemy znaleźć ich wiele. W 2009 roku został wydany „Powstańczy tryptyk” Zbigniewa Blichewicza ps. „Szczerba”. To jedne z najbardziej prawdziwych wspomnień z Powstania Warszawskiego, jakie kiedykolwiek miałam okazję czytać.

Zbigniew Blichewicz to postać niezwykle barwna, w każdym calu nietuzinkowa i wyróżniająca się w gronie oficerów Powstania Warszawskiego. Autor wspomnień przyszedł na świat 14 maja 1912 roku w historycznym Sulejowie koło Piotrkowa Trybunalskiego. W latach 1933-1934 uczestniczył w kursie podchorążych rezerwy piechoty w Skierniewicach przy 26 Dywizji Piechoty. Następnie rozpoczął studia w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Szybko zaliczono go do grona najlepszych aktorów. Blichewicz występował na scenach teatrów całej II Rzeczpospolitej, ale najczęściej grywał w Warszawie i w Wilnie. Wybuch wojny przerwał jednak jego świetnie zapowiadającą się karierę.

We wrześniu 1939 roku Blichewicz przebywał w Wilnie, jednak mimo odbytego szkolenia wojskowego nie dostał przydziału do żadnej jednostki. Dopiero w czerwcu 1941 roku udało mu się nawiązać kontakt z ZWZ, gdzie został zaprzysiężony pół roku później. Wkrótce potem opuścił Wilno i w maju 1942 roku dotarł do Warszawy.

W chwili wybuchu Powstania „Szczerba” był 32-letnim doświadczonym konspiratorem. Jednak, podobnie jak w przypadku września roku 1939, tak i teraz pojawił się problem z przydziałem. Wkrótce, nieco przypadkiem, trafił do oddziału szturmowego w Batalionie „Bończa”, który miał swoje placówki na Starym Mieście. Bardzo szybko zyskał sympatię dowódcy, rotmistrza Edwarda Sobeskiego ps. „Bończa”, a także posłuch u żołnierzy. 20 sierpnia 1944 roku został mianowany dowódcą 101. Kompanii Batalionu. W czasie walk na Starówce zasłynął brawurowymi natarciami na Katedrę św. Jana, za które 18 września został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy. Po ewakuacji Starego Miasta „Szczerba” objął resztę Batalionu w zastępstwie rannego „Bończy”. Wraz ze swoim oddziałem przeszedł na Powiśle, a następnie do Śródmieścia, gdzie walczył do 2 października.

Po kapitulacji powstania Zbigniew Blichewicz jako jeniec przebywał w kilku obozach koncentracyjnych, m.in. w Bergen-Belsen. 2 maja 1945 roku został uwolniony przez Anglików. Pół roku później „Szczerba” dostał przydział do Teatru Dramatycznego II Korpusu Polskiego we Włoszech. Dosyć szybko przeniósł się do Anglii, gdzie nadal często występował na scenie. Ani „Szczerba”, ani jego druga żona, aktorka Maria Sznukówna, nie czuli się dobrze na Wyspach. Pojechali więc do Niemiec. I tutaj 16 października 1959 roku Zbigniew Blichewicz popełnił samobójstwo.

„Szczerba” rozpoczął pisanie wspomnień za namową swojej żony w maju 1955 roku. Ukończył je w 1957 roku, na dwa lata przed śmiercią. Książka powstawała w momencie, kiedy Blichewicz był już w nie najlepszej kondycji psychicznej. Być może przelanie na papier długo duszonych w sobie emocji miało być swoistą terapią.

Autor podzielił swój pamiętnik na trzy części, tworząc tytułowy tryptyk. Każda z nich doskonale ukazuje zmieniającą się powstańczą rzeczywistość, ale również różnice w nastrojach i przeżywaniu każdego dnia w walczącej stolicy. Pierwsza część została zatytułowana „Dni beztroskie”. I tu czytelnik ma okazję poczuć niezwykły entuzjazm panujący w Warszawie w pierwszych dniach Powstania. Powszechną radość, przysłaniającą wszelkie problemy i uniemożliwiającą racjonalną ocenę sytuacji.

Następnie przychodzą „Dni ciężkie”, kiedy powstańcy z działań ofensywnych muszą przejść do defensywy. Wtedy trwają zacięte boje na Starówce, gdzie walczy „Szczerba”. Batalion „Bończa” musi kilka razy odbijać z rąk nieprzyjaciela Katedrę św. Jana. Ale są to również dni, w których żołnierz odznacza się wysokim morale, rwie się do walki. W tym czasie „Szczerba” daje się poznać jako szaleńczo odważny żołnierz.

REKLAMA

Trzecia część to opis „Dni beznadziei”. Po upadku Starego Miasta i przejściu kanałami do Śródmieścia, „starówkarze” nie bardzo potrafią się przyzwyczaić do nowych warunków. Wszystko wydaje się być inne i gorsze. Żołnierze walczą resztami sił, są wyczerpani. Czasem dochodzi również do konfliktów z innymi oddziałami. Przychodzi zwątpienie i problemy z dyscypliną. Samopoczucie „Szczerby” zdecydowanie się pogarsza. Przestaje rozumieć decyzje najwyższego dowództwa. Czasem wprost pisze o jego bezmyślności – szczególnie szokująca jest relacja opisująca postępowanie płk. „Radwana”. W końcu autor stawia najważniejsze pytanie: czy to wszystko miało sens. Opuszczenie Starówki jest wyraźną cezurą. Czytelnik może zauważyć dużą zmianę w postrzeganiu powstańczej rzeczywistość. Jest to swoisty początek upadku, z którego por. „Szczerba” już się nie podniósł.

Blichewicz to człowiek o duszy artysty, niezwykle wrażliwy, ale jednocześnie będący oficerem podziemnej armii, doświadczonym konspiratorem, a wreszcie bezkompromisowym, ale i uwielbianym dowódcą. Dzięki złożoności natury „Szczerby” jego wspomnienia są doskonałym połączeniem opisu działań wojskowych, trudów walki i codziennych problemów, z jakimi musieli borykać się mieszkańcy powstańczej Warszawy. Autor jest kapitalnym obserwatorem. Bardzo trafnie opisuje relacje międzyludzkie oraz zachowania żołnierzy – zarówno te chwalebne (zawsze jednak bez zbędnego patosu), jak i te wstydliwe. W walce nie zna kompromisu, a jego słowa na kartach pamiętnika często są ostre, żołnierskie, czasem wręcz szokujące. Nie szuka poklasku, nie stara się nikogo do siebie przekonać, a już na pewno nie próbuje wybudować sobie pomnika. Blichewicz nie upiększa rzeczywistości, z niektórymi rozprawia się nawet dosyć surowo, ale co ważne, nie oszczędza też siebie. Z drugiej strony, jak w każdym pamiętniku, czytelnik może znaleźć pewną dawkę narcyzmu autora. Mimo to wspomnienia nie tracą niczego ze swojej szczerości.

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że wspomnienia zostały napisane przez oficera AK. Dzięki temu optyka spojrzenia jest znacznie szersza, niż w przypadku relacji żołnierzy szeregowych. Autor ukazuje nie tylko wydarzenia na linii, ale też zdradza nastroje wśród dowództwa. I chociaż Blichewicz myli czasem kolejność wydarzeń (np. przy okazji wzmianki o zejściu z pozycji oddziału AL), to jego relacje zdają się być ogromnie autentyczne.

Warto również wspomnieć o języku, jakim posługuje się autor. Jest on prosty, ale jednocześnie piękny stylistycznie, dzięki czemu trafia do każdego czytelnika. Blichewicz był więc nie tylko doskonałym oficerem, ale również świetnym pisarzem.

Książka jest opatrzona licznymi fotografiami i fotokopiami dokumentów, przez co staje się jeszcze atrakcyjniejsza w odbiorze. Zabrakło niestety planów Warszawy i map, które pomogłyby podczas czytaniu opisów walk. Jest co prawda jeden plan sporządzony przez samego Blichewicza, jednak nie wystarcza on do wyobrażenia sobie całej topografii miasta.

„Powstańczy tryptyk” to obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy interesują się Powstaniem Warszawskim. I choć na półkach w księgarniach można znaleźć wiele pamiętników dotyczących wydarzeń z 1944 roku, to w książce Zbigniewa Blichewicza czytelnik będzie miał okazję odkryć to, o czym nie wiedziało lub nie chciało napisać wielu innych autorów.

Redakcja: Michał Przeperski

Korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Ewa Celińska-Spodar
Absolwentka historii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Obecnie doktorantka w Instytucie Historii KUL. Interesuje się konspiracyjnymi organizacjami młodzieżowymi w okupowanej Warszawie, a w szczególności Szarymi Szeregami. Poza tym jest zafascynowana życiem prywatnym elit w dwudziestoleciu międzywojennym.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone