Żydzi w Europie i amerykańska Ustawa o imigracji

opublikowano: 2021-06-02 14:19
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Ludzie migrowali od niepamiętnych czasów. Dla wielu z nich migracja była elementem wolności, a przynajmniej nadzieją na jej znalezienie. Jednak przemieszczanie się ludności zostało uregulowane dopiero w XX wieku.
REKLAMA

Ten tekst jest fragmentem książki Nadava Eyala „Rewolta”.

Wyjątkowa zdolność homo sapiens do migrowania i adaptacji do nowych warunków sprawiła, że mógł rozprzestrzenić się i prosperować w skali globalnej. Dzieje człowieka w dużej mierze to historia masowych wędrówek przedstawicieli naszego gatunku, jak biblijna opowieść o wyjściu z Egiptu, inwazja i transformacja imperium rzymskiego przez północnoeuropejskie plemiona, podbój Anglii przez Wilhelma Zdobywcę w 1066 roku, rozprzestrzenianie się islamu i wczesne podboje arabskie oraz inwazja Europejczyków na obie Ameryki.

Co paradoksalne, nasze czasy zaczynają być anomalią. Dziś globalizacja intensyfikuje polityczne, ekonomiczne i kulturowe związki i oddziaływania między narodami i jednostkami. W samym jej środku istnieje jednak swego rodzaju czarna dziura, której siła paraliżuje możliwość poruszania się ludzi. Podczas gdy informacje, kapitał i towary przemieszczają się swobodniej i bezpieczniej niż kiedykolwiek, ruch ludzi jest coraz ściślej ograniczany.

Europejscy imigranci przybywający do Argentyny (CC BY 2.5 ar)

Począwszy od średniowiecza, królowie i możnowładcy zdawali sobie sprawę, że kontrola nad tym, kto przybywa na ich ziemie i kto je opuszcza, ma zasadnicze znaczenie dla ich władzy i możliwości władania swymi dobrami. Władcy niekiedy starali się zapobiegać przemieszczaniu się ludności nawet w ramach własnego terytorium, na przykład migracji do większych miast z obawy, że przyczyni się to do destabilizacji ich rządów. Poza formalnym niewolnictwem, które całkowicie odbierało ludziom swobodę ruchu, warstwy wyższe w Europie, Azji i Ameryce Środkowej utrzymywały systemy poddaństwa i pańszczyzny, które przywiązywały chłopów do ziemi, tak, że zarówno ziemia, jak i ludzie stanowili część majątku. Dopiero w 1861 roku car Aleksander II uwolnił rosyjskich chłopów pańszczyźnianych – około dwudziestu trzech milionów ludzkich istnień.

Z nastaniem epoki kolonialnej pojawiły się podobne próby kontrolowania ludności ziem imperialnych w Nowym Świecie, Afryce i Azji. Hiszpanom pozwalano na wjazd do hiszpańskich kolonii wyłącznie z certyfikatem świadczącym, że nie są „Żydami lub Arabami ani potomkami takowych, ani dziećmi lub wnukami obywateli, którzy zostali ukarani, wygnani lub spaleni za zbrodnię herezji”. Odwrotny model przyjęła Wielka Brytania, która niekiedy wykorzystywała nowo zdobyte terytoria jako kolonie karne lub zezwalała na osiedlanie się tam mniejszościom religijnym, jak w przypadku Ameryki Północnej i Australii. Zarówno w świecie starożytnym, jak i współczesnym wygnanie ludzi z ich ziemi, krótko mówiąc przymusowa migracja, było częstą praktyką. Żydzi należą do nielicznych społeczności, którym udało się to przetrwać, chociaż wielokrotnie spotkał ich ten los. Najpierw po upadku starożytnych królestw Izraela, potem ponownie po utracie żydowskiej niezawisłości w pierwszym wieku naszej ery, Żydzi tułali się, poszukując nowych domów, z których byli raz po raz wyrywani.

REKLAMA

Żyd był uosobieniem uchodźcy i wiecznym obcym. „Z miejsca na miejsce bezdomny Żyd tuła się na wiecznym wygnaniu – pisał Aureliusz Prudencjusz Klemens, chrześcijański poeta urodzony w IV w. n.e. w rzymskiej prowincji leżącej na terenie dzisiejszej Hiszpanii – odkąd został wyrwany z siedziby ojców i cierpi karę za swoje zbrodnie i za to, że ręce splamił krwią Chrystusa”. Po wygnaniu z Judei Żydów dotknęły kolejne wygnania: z Francji, Anglii, Hiszpanii, Nadrenii, Austrii, Litwy. Można wyliczać w nieskończoność. W niektórych przypadkach pozwalano im pozostać pod warunkiem, że przejdą na chrześcijaństwo, ale w większości przypadków odmawiali porzucenia swojej religii i zamiast tego woleli odejść. Był to świat, w którym władca stosował przemoc wobec Żydów i innych mniejszości, lecz mniejszości te mogły wciąż uciec przed prześladowcami na inne tereny.

Kiedy pod koniec XV wieku Żydzi zostali wygnani z Hiszpanii, wielu schroniło się w sąsiedniej Portugalii. Tamtejszy król Jan II przyjął ich na takich samych warunkach, jakich zwykle wymagali inni władcy udzielający schronienia Żydom – zapłata w złocie, z góry. Sześćset najzamożniejszych rodzin wpłaciło ogromne sumy, dzięki czemu otrzymało pozwolenie na stały pobyt; pozostali zapłacili mniej i otrzymali pozwolenie na pozostanie osiem miesięcy. Kiedy minął wyznaczony termin, dano im wybór: mogli zapłacić specjalny podatek lub stać się niewolnikami. Według niektórych świadectw ci, którzy chcieli wyjechać, musieli również opłacić się na granicy. Niedaleko hiszpańskiej granicy wyrastały obozowiska przeznaczone dla Żydów uciekających z Hiszpanii, zaczęły wybuchać epidemie. Jak pisze historyk dr François Soyer, wielu portugalskich urzędników robiło, co w ich mocy, by utrzymać przybyszów z dala od miast i miasteczek. Król z kolei starał się udzielić im azylu; jego urzędnicy przekazywali lokalnym władzom, że nie mają autorytetu, by zabraniać uchodźcom osiedlania się w granicach swojej jurysdykcji. Krótko mówiąc, przypominało to dzisiejszy kryzys uchodźczy.

REKLAMA
Jan II

Kiedy okazało się, że niektórzy Żydzi nie są w stanie zapłacić narzuconych podatków, król podjął kroki niezwykle okrutne nawet jak na średniowieczne standardy – zarządził porwania żydowskich dzieci, które na mocy jego edyktu zostawały niewolnikami. Szacunki, ile właściwie dzieci zostało wówczas porwanych, wahają się od setek do tysięcy. Wydarzenia te są dobrze udokumentowane zarówno w źródłach portugalskich, jak i żydowskich, gdzie znajdujemy opisy matek rzucających się pod kopyta królewskiego konia i błagających o litość. Dzieci przekazywano w charakterze niewolników portugalskim arystokratom i wysyłano na Wyspę Świętego Tomasza, położoną u zachodniego wybrzeża Afryki. Nie wiadomo nic pewnego o ich dalszym losie, lecz przypuszczalnie większość zmarła po krótkim czasie.

Żydzi padali ofiarą wielu podobnie okrutnych prześladowań. Ale to w Portugalii ich historia przybrała najbardziej dramatyczny obrót, który ukazuje, co może się stać, gdy odetnie się ludziom możliwość ucieczki. Zasadą polityki Jana II było przyznawanie Żydom zezwoleń na pobyt; jego następca Manuel I planował poślubić kobietę należącą do hiszpańskiej rodziny królewskiej. Pobożni władcy Hiszpanii wygnali już wcześniej Żydów ze swych ziem; Manuel zdawał sobie sprawę, że nie zgodzą się na połączenie obu dynastii, dopóki on również tego nie dokona. Według niektórych świadectw Hiszpanie uczynili to warunkiem zgody na małżeństwo. Tak czy owak, w 1497 roku, pięć lat po wygnaniu ich z Hiszpanii, Portugalia nakazała, by wszyscy Żydzi opuścili jej terytorium. Jednak w odróżnieniu od Hiszpanii i niemal wszystkich tego typu sytuacji w średniowieczu Portugalia nie chciała Żydów, lecz nie chciała także pozwolić im odejść ze względu na ich ważną rolę w tamtejszej gospodarce i ich pozycję w warstwie kupieckiej.

Król zatem postanowił zmusić ich do pozostania i nakazał im przejście na chrześcijaństwo. Judaizm został zakazany, a Żydom uniemożliwiono masową ucieczkę. Synagogi zabito deskami, święte księgi spalono, a przymusowym konwertytom nie wolno było sprzedać ziemi ani domów. Tysiące dzieci ochrzczono na siłę i systematycznie odbierano rodzinom. Według tekstów źródłowych niektóre rodziny żydowskie wolały popełnić samobójstwo razem z dziećmi. Niektórzy z owych „nowych chrześcijan” w dalszym ciągu praktykowali judaizm w tajemnicy i niekiedy udawało im się ostatecznie zbiec. Pozostałych wcielono brutalnie do portugalskiego społeczeństwa. Podczas masowego pogromu w Lizbonie w 1506 roku zmasakrowano tysiące podejrzanych Żydów, wielu spalono na stosach. W następnym roku, uginając się pod naciskiem, który nastąpił po masakrze, król zezwolił nowym chrześcijanom na odejście, dziesięć lat po tym, jak uwięził ich w klatce. Było to rozwiązanie tymczasowe; niebawem król Manuel I poprosił papieża o ustanowienie w Portugalii inkwizycji. Dziesiątki lat później jego urzędnicy wciąż zajmowali się wyszukiwaniem i mordowaniem ukrywających się Żydów. W ciągu zaledwie jednego pokolenia jedna z najważniejszych żydowskich społeczności w Europie przestała istnieć.

REKLAMA

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nadava Eyala „Rewolta” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nadav Eyal
„Rewolta”
cena:
52,99 zł
Wydawca:
W.A.B.
Tłumaczenie:
Magdalena Sommer
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
496
Premiera:
2 czerwca 2021
Format:
150x225 [mm]
ISBN:
978-83-280-8780-4
EAN:
9788328087804

Ten tekst jest fragmentem książki Nadava Eyala „Rewolta”.

Żydowskie doświadczenia w Portugalii na przełomie XV i XVI wieku stanowią uniwersalną lekcję. Nasze dzieje są pełne straszliwych uczynków, których następstwa są jednak jeszcze gorsze, gdy ludziom i społecznościom nie pozwala się uciec. Na dłuższą metę osobiste i grupowe przetrwanie wymaga możliwości migracji. Życie Żydów i wielu innych plemion oraz ludów było uzależnione od ich możliwości przemieszczania się.

Pogrom żydów w Lizbonie w 1506 roku na niemieckim drzeworycie

W starożytnej Grecji możliwość swobodnego udania się do wybranego miejsca była jednym z czterech elementów wolności i wyznaczała granicę między niewolnikiem a człowiekiem wolnym. W znacznie późniejszych czasach, kiedy na świecie wciąż nie było środków szybkiej komunikacji, trudno było stworzyć i narzucić standardy dozwolonego i zakazanego poruszania się. Paszporty były królewskimi dokumentami, które począwszy od około XV wieku, władcy przyznawali swoim emisariuszom. Zwykli poddani nie zawsze potrzebowali tego rodzaju dokumentów, by podróżować z jednego kraju do drugiego. Bynajmniej nie oznacza to, że królestwa i cesarstwa wspierały swobodny międzynarodowy ruch ludzi. Francuski król Ludwik XVI zakazał poddanym opuszczania królestwa bez glejtu, wczesnej formy paszportu; wymagał również glejtów do podróży z jednego regionu Francji do innego. W średniowiecznej Brytanii wymagano, by podróżni wsiadający na statek przedstawili specjalny dokument. Formalnie rozmaite „papiery” albo paszporty były często wymagane na mocy królewskiego edyktu. Jednak John Torpey wyjaśnia w swojej pouczającej książce The Invention of the Passport [Wynalazek paszportu], że tego rodzaju dokumenty funkcjonowały w znacznie bardziej mętnej rzeczywistości. „Paszporty miały notoryczną tendencję do »gubienia się«”, zauważa. „W takiej sytuacji należało wyrobić dokument zastępczy w miejscu, w którym podróżny się znajdował… Ograniczenia paszportowe były z pewnością utrapieniem dla wielu, ale niedbalstwo administracyjne i podyktowana najlepszymi intencjami pomoc ze strony licznych dobroczyńców często sprawiały, że państwowa kontrola dokumentów jako środek regulujący przemieszczanie się ludzi zakrawała na kpinę”.

REKLAMA

Królestwa i księstwa miały ograniczoną zdolność powstrzymania ludzi przed wstępem na ich terytorium, poza sytuacjami gdy było ich bardzo wielu i dotyczyło to całych społeczności. Przybysze nie mieli zagwarantowanych żadnych praw i nie pytano ich o obywatelstwo, gdyż jego koncepcja nie istniała przed XVIII wiekiem. Nie przyjmowano ich jednak również z otwartymi ramionami. Niekiedy ginęli, przekraczając rzekę, albo umierali z głodu pod murami miasta. Jednak gdy cała społeczność uciekała w następstwie jakiejś katastrofy, nie napotykała na drodze skutecznych zapór technologicznych, jakie napotykają poszukujący azylu z Ameryki Środkowej, gdy próbują przekroczyć południową granicę Stanów Zjednoczonych.

To istotna kwestia. Dokładnie tak jak dzisiaj dawni władcy pragnęli absolutnej kontroli nad ludźmi, którzy przybywali na ich ziemie lub je opuszczali, nie mieli jednak po temu technologicznych możliwości. W XIX wieku zaistniał wyjątek, który był przyczyną jednego z najbardziej znaczących ruchów migracyjnych współczesnej epoki. Przed I wojną światową Stany Zjednoczone nie miały żadnych konkretnych barier zamykających drogę imigrantom, „odzwierciedlając tradycję mobilności robotników w duchu leseferyzmu, sięgającą jeszcze okresu kolonialnego”, pisze historyczka Mae Ngai z Columbia University. Miliony Europejczyków, które wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych w XIX wieku i na początku XX, niekiedy przybywały tam z paszportami, a niekiedy bez; bez wiz i bez jakiejkolwiek gwarancji, że zostaną wpuszczeni, aczkolwiek stosunkowo niewielu odsyłano z powrotem. Z czasem Kongres zaczął wprowadzać kolejne ograniczenia, zakazując wjazdu między innymi anarchistom, prostytutkom i chińskim robotnikom. Jednak na ogół ludzie, którzy nie byli widocznie chorzy, byli w stanie dowieść, że mają jakiekolwiek pieniądze, lub których mogli utrzymać krewni, poruszali się bez widocznego kalectwa i nie byli słabi na umyśle, przekraczali granicę niezatrzymywani przez nikogo.

REKLAMA

Wielka wojna okazała się punktem zwrotnym, który skłonił kraje do wprowadzenia zamkniętych i chronionych granic, jako środka zapewniającego bezpieczeństwo. Państwa stawały się coraz silniejsze i kontrola paszportowa na przejściach granicznych była już stałym elementem podróży międzynarodowych. W 1920 roku w Paryżu odbyła się międzynarodowa konferencja Komisji ds. Komunikacji i Tranzytu Ligi Narodów, dotycząca paszportów, formalności celnych i biletów międzynarodowych, która przyjęła ujednolicone standardy paszportów, kładąc w ten sposób podwaliny pod największy eksperyment w dziejach – globalny reżim skutecznych granic, który miał odizolować narody od siebie i nie dopuścić do sytuacji, gdy cudzoziemcy wkraczają na teren danego państwa bez jego zezwolenia. Nowe paszporty zawierały fotografie, po raz pierwszy w historii zapewniając stosunkowo skuteczny sposób identyfikowania ludzi na przejściach granicznych. Amerykańska Ustawa o imigracji z 1924 roku ustaliła po raz pierwszy kwoty imigrantów rozmaitych ras i z rozmaitych regionów, kończąc w ten sposób praktycznie swobodny wstęp na teren Stanów Zjednoczonych. Krok ten ułatwiła instytucja międzynarodowych standardów paszportowych.

Prezydent Calvin Coolidge podpisuje Ustawę o imigracji

System ten wydaje się nam dziś oczywisty, podobnie jak naszym rodzicom, lecz w istocie był rewolucyjną innowacją. Zmienił sposób, w jaki ludzie żyli, walczyli o przetrwanie i odnosili sukcesy w ciągu poprzedniego tysiąclecia. W latach 1820–1930 ponad trzydzieści milionów ludzi wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych, całkowicie przeobrażając oblicze republiki. Byli wśród nich Niemcy, Polacy, Irlandczycy, Anglicy, Holendrzy, Słowianie i naturalnie Żydzi. Ogromna fala migracji przeistoczyła Stany Zjednoczone z dziesięciomilionowego kraju opartego na gospodarce rolniczej w przyszłe supermocarstwo. Był to wyjątkowy moment, w którym swobodne przemieszczanie się było usankcjonowane. Obecnie przypomina dawno martwą epokę, gdy głodujący Irlandczycy i prześladowani Żydzi mogli wsiąść na statek i pożeglować ku nowej przyszłości. Amerykanie to naród imigrantów, który kształtował się nie w punktach kontroli granicznej, lecz powstał ze zmęczonych, biednych i stłoczonych mas, które Emma Lazarus powitała w Nowym Świecie w swoim sonecie zatytułowanym Nowy kolos, którego strofy wyryte są na cokole Statuy Wolności.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Nadava Eyala „Rewolta” bezpośrednio pod tym linkiem!

Nadav Eyal
„Rewolta”
cena:
52,99 zł
Wydawca:
W.A.B.
Tłumaczenie:
Magdalena Sommer
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Liczba stron:
496
Premiera:
2 czerwca 2021
Format:
150x225 [mm]
ISBN:
978-83-280-8780-4
EAN:
9788328087804
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Nadav Eyal
(ur. 1979) – jeden z najbardziej znanych izraelskich dziennikarzy, zdobywca nagrody Sokolova zwanej izraelskim Pulitzerem, międzynarodowy korespondent „Israel’s Reshet News”, felietonista największego izraelskiego dziennika „Yediot Aharonot”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone