Festiwal, który daje pozytywnego kopa

opublikowano: 2015-12-19 15:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Za nami Krakowski Festiwal Górski, który dwa tygodnie temu przyciągnął do Miasta Królów wszystkich miłośników gór, a jego trzynasta edycja na pewno nie przyniosła organizatorom pecha. Przez trzy dni w budynku Uniwersytetu Ekonomicznego mieliśmy okazję uczestniczyć w licznych pokazach filmowych, spotkaniach, warsztatach oraz kiermaszu sprzętu i odzieży outdoorowej. Atrakcji było co niemiara, można więc tylko żałować, że festiwal nie trwał dłużej.
REKLAMA

Program festiwalu był tak obfity, że siłą rzeczy relacja z niego musi być wybiórcza. Opiszemy więc pokrótce jego najważniejsze punkty i wybrane aspekty interesujące z punktu widzenia czytelników Histmaga. Spróbujemy odtworzyć również niepowtarzalną, festiwalową atmosferę, która panowała na sali głównej podczas poszczególnych projekcji filmów górskich oraz spotkań z najważniejszymi osobistościami świata wspinaczki górskiej. Osoby niewtajemniczone nie wiedzą bowiem, że wspinacze – czy to skałkowi, lodowi, czy też himalaiści – oprócz tego, że są świetni w dyscyplinie, którą uprawiają, i mają na koncie wiele sukcesów w postaci nowych przejść lub zdobytych szczytów, są również świetnymi gawędziarzami, a fotorelacje i filmy z ich wypraw pozwalają samym uczestnikom spotkań uczestniczyć w ich podróżach i przygodach. O wyjątkowości Krakowskiego Festiwalu Górskiego niech świadczy również fakt, że co roku ściąga nie tylko krakowian, lecz także ludzi z całej Polski – od Gdańska aż po Zakopane.

Zobacz także:

Sala główna KFG, fot. T. Chudziński

Historia polskiej wspinaczki

Pierwszy dzień festiwalu upłynął pod znakiem spotkań z ważnymi osobistościami, m.in. z Anną Okopińską, która opowiedziała o pierwszej polskiej wyprawie kobiecej na ośmiotysięczniki pod kierownictwem Wandy Rutkiewicz. Mija właśnie 40 lat, kiedy to sierpniu 1975 roku Okopińska wraz z Haliną Krüger-Syrokomską zdobyła szczyt Gasherbruma II (8034 m). Spotkanie obfitowało w liczne wspomnienia i zabawne anegdoty, m.in. o relacjach między wspinaczami a pełniącymi funkcję tragarzy Pakistańczykami i różnicach kulturowych między nimi czy o leczeniu zęba na Baltoro – Okopińska miała wówczas wiele szczęścia, gdyż okazało się, że przybywająca w tym samym czasie na lodowcu szwajcarska wyprawa, składała się z samych… stomatologów. Ciekawość słuchaczy wzbudziła przede wszystkim sama opowieść o zdobyciu szczytu Gasherbruma, co niewątpliwie było najważniejszym osiągnięciem w karierze wspinaczkowej himalaistki. Wspomnienia ilustrowano licznymi zdjęciami z tego okresu, m.in. wyjątkową fotografią polskiego himalaisty Marka Janasa… topless, tuż po zdobyciu Gasherbruma II. To zdjęcie przeszło już do historii polskiego himalaizmu – mówiła prelegentka – Jak widzicie, na szczycie Marek Janas pozuje do zdjęcia topless, ale faktycznie pogoda była wtedy piękna, było bardzo ciepło. Dodam jako ciekawostkę, że wspinający się wówczas z Markiem Andrzej Łapiński wszedł na Gasherbruma w dżinsach Odra, a na samym szczycie wypalił krajowego sporta… – kontynuowała swą opowieść, która wzbudziła wśród słuchaczy ogólne rozbawienie.

REKLAMA
Grand Prix 13. Krakowskiego Festiwalu Górskiego, fot. A. Kokot

Trzy dni później (panowie stanęli na szczycie 9 sierpnia) ten sam ośmiotysięcznik padł łupem samej Anny Okopińskiej i Haliny Krüger-Syrokomskiej. Obie panie przyjaźniły się wiele lat, dlatego nie bez wzruszenia obecna na spotkaniu himalaistka opowiadała o nagłej śmierci swojej partnerki od liny na K2, pamięci której poświęciła piątkowe spotkanie.

Pierwszy festiwalowy wieczór upłynął również pod znakiem dwóch konkursów filmowych, stanowiących główny trzon górskiej imprezy: Międzynarodowy Konkurs Filmowy i Konkurs Filmu Polskiego. Nie obeszło się również bez wątków historycznych. W pierwszym z nich bowiem mieliśmy okazję zobaczyć m.in. film Życie dla pasji, będący hołdem dla wybitnego polskiego taternika i największej indywidualności międzywojnia, Wiesława Stanisławskiego. Hołd wspinaczowi złożył, co ciekawe, nie polski, a słowacki reżyser i dokumentalista Pavol Barabáš. Dwaj czołowi słowaccy wspinacze – Michal Sabovčík i Adam Kadlečík – zjawiają się zimą w Tatrach, by przejść śladami Stanisławskiego. Pokonują więc m.in. drogę „Weberovka” na Mały Kieżmarski Szczyt, grań Wideł na Łomnicę, oraz słynną drogę Stanisławskiego na wschodniej ścianie Mnicha. Efektownie filmowaną wspinaczkę zespołu uzupełniły refleksje Sabovčíka i Kadlečíka oraz przypominające postać Stanisławskiego historyczne komentarze Wojciecha Szatkowskiego i Huberta Jarzębowskiego. Działalność taternicka wybitnego wspinacza trwała zaledwie pięć lat (1928–1933), jednak jego dokonania stały się kamieniem milowym w rozwoju polskiego taternictwa – Stanisławski jako pierwszy zastosował sztuczne ułatwienia i w bezceremonialny sposób pokonywał naprawdę trudne drogi, zapoczątkował również pierwsze przejścia zimowe w Tatrach. Zginął w wieku 24 lat na zachodniej ścianie niepozornego Kościołka w Dolinie Batyżowieckiej, pozostawił jednak po sobie nie tylko wytyczone drogi wspinaczkowe w Tatrach, lecz także pokaźny dorobek literacki, artykuły o górach i wspinaniu oraz poezję, która stanowiła dopełnienie filmu Słowaków.

REKLAMA
Relacja z jedej z wypraw Chrisa Boningtona, fot. T. Chudziński

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

Hazel Findlay, mat. organizatora

Oprócz wątków związanych z historią polskiej wspinaczki wysokogórskiej, w piątkowy wieczór odbyło się także spotkanie z Hazel Findlay – określaną mianem „pierwszej damy brytyjskiego tradu” – która opowiedziała m.in. o tradycji wspinaczkowej w Wielkiej Brytanii, specyficznej etyce i odmiennej skali opisującej trudności dróg skalnych (widać Anglicy celują nie tylko w jeździe samochodem w inną niż reszta Europy stronę…), a także o własnych osiągnięciach. Hazel Findlay jest bowiem pierwszą kobietą, której udało się pokonać trudności E9 – w 2011 roku poprowadziła Once Upon a Time in the Southwest E9 6c Dave’a Birketta w Dyer’s Lookout w hrabstwie Devon, a dwa lata później potwierdziła przynależność do tradowej czołówki po przejściu Chicama E9 6c na Treaddur Bay. Po spotkaniu z młodą Brytyjką okraszonym – tradycyjnie – licznymi zdjęciami i filmikami, uczestnicy festiwalu, którzy dotrwali do późnych godzin wieczornych, mogli zobaczyć w ramach projekcji specjalnej poruszający film Sati w reżyserii Bartosza Świderskiego, poświęcony tragicznie zmarłemu himalaiście Piotrowi Morawskiemu, w którym Olga Morawska wspomina wspólne życie z mężem całkowicie oddanym swojej pasji. Pod koniec pierwszego dnia festiwalu najwytrwalsi – a było ich wielu – zostali na kolejnej odsłonie Międzynarodowego Konkursu Filmowego, podczas którego można było zobaczyć intrygujący obraz Alastaira Lee Citadela o wyprawie dwójki wspinaczy – Matta Hellikera i Jona Braceya – w odległe góry Alaski. Efektownie i fachowo zrealizowany, był bodaj najlepszym „klasycznym” filmem górskim, który poruszał bardzo ważną, etyczną stronę wspinaczki górskiej – wspinacze nie kończą drogi, ponieważ ostatnie partie, tuż pod szczytem, są tak trudne, że musieliby skorzystać ze sztucznych ułatwień, czego chcieli uniknąć. Tak zakończył się pierwszy dzień festiwalu.

REKLAMA

Zobacz także:

Historia światowej wspinaczki

Drugi dzień rozpoczął się pokazami w ramach Konkursu Filmu Polskiego w głównej sali festiwalowej, a także licznymi wykładami i prelekcjami w pomniejszych salach Uniwersytetu Ekonomicznego. Same wykłady – te naukowe i „fachowe”, jak np. wykład Jana Krzeptowskiego z TPN poświęcony specyfice turystyki tatrzańskiej czy leczeniu hipotermii – oraz relacje z wypraw i promocje książek poza salą główną mogłyby stanowić osobny przedmiot relacji, dlatego też świadomie, po raz kolejny, skupię się jedynie wybranych aspektach.

Krzysztof Wielicki, fot. T. Chudziński

Kolejny dzień zdominowany został przez historię światowej wspinaczki górskiej, a to dzięki projekcji konkursowego filmu Nini (reżyseria Gigi Giustiniani), będącego wspomnieniem o parze włoskich alpinistów – Gabriele Boccalattim i Ninì Pietrasancie, którzy spotkali się latem 1932 roku podczas wspinaczki na Mont Blanc. Wyprawa na najwyższy szczyt Europy stała się początkiem ich wielkiej miłości. Przez następne cztery lata odbyli wiele wymagających alpejskich wspinaczek. Gabriele i Nini mieli zwyczaj fotografowania, filmowania oraz zapisywania swoich wspinaczkowych eskapad. Ninì, jedna z nielicznych kobiet wspinających się w tamtych czasach, zabierała na wspinaczki kamerę. W 1937 roku urodził im się syn Lorenzo, a rok później Gabriele zginął, odpadając od ściany. Od tamtego czasu Ninì zerwała ze wspinaczką i całkowicie poświęciła się wychowywaniu syna. Kilka lat po jej śmierci, w 2000 roku, natknął się on na schowane w starej walizce archiwalne zdjęcie i nagrania. Film został z nich w całości złożony, co dodało mu sentymentalnego uroku i podkreślało piękno przedwojennej historii o miłości – tej do ukochanej osoby i tej do gór.

REKLAMA

Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”

Mateusz Będkowski
„Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (cz. I)
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
143
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-01-3

Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3

Wieczorem, tego samego dnia, uczestnicy KFG mogli natomiast na własne oczy zobaczyć i posłuchać żywej historii światowego himalaizmu – jak powiedzieli organizatorzy zapowiadający sir Chrisa Boningtona. W dziedzinie himalaizmu jest on prawdziwym pionierem, a prowadzone przez niego wyprawy na stałe zapisały się w historii wspinania. Zgromadzeni na widowni uczestnicy mieli okazję wysłuchać opowieści o jego życiu i osiągnięciach wspinaczkowych. Himalaista (co ciekawe z wykształcenia Bonington jest wojskowym), urodzony w 1934 roku w Hampstead, może się poszczycić m.in. przejściem legendarnej północnej ściany Eigeru, zdobyciem jako pierwszy człowiek na świecie Annapurny II, zgarnięciem sprzed nosa włoskim zespołom Centralnej Wieży Torres del Paine w Patagonii, a także przejściem turni Old Man of Hoy w Szkocji, na której znalazł się po raz drugi rok temu, by świętować tam swoje osiemdziesiąte urodziny. Pod koniec spotkania wiele mówił nie tylko o pasji i radości wspinania – bez względu na wiek – lecz także o radości życia oraz o tym, jak ważna jest umiejętność czerpania jej z najprostszych czynności, nawet w późnej starości. Nic więc dziwnego, że pod koniec spotkania festiwalowa publiczność zgotowała mu owację na stojąco.

Zobacz także:

Chris Bonington on The Old Man of Hoy, mat. organizatora

13. KFG przechodzi do… historii

Trzeci dzień festiwalu – mimo że był ostatnim – nic nie stracił z impetu poprzednich dwóch dni. Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się prelekcja Krzysztofa Wielickiego, który stał się swoistym celebrytą wszystkich festiwali górskich w Polsce. Tym razem opowiadał o swoich przejściach solowych z lat 80. i 90. XX wieku. Spotkanie zbiegło się z promocją świeżo wydanej książki himalaisty, która jest drugą częścią wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Piotra Drożdża – Mój wybór.

REKLAMA

W niedzielne popołudnie na uroczystej gali 13. KFG poznaliśmy również tegorocznych laureatów Międzynarodowego Konkursu Filmowego i Konkursu Filmu Polskiego.

W Konkursie Filmu Polskiego I Nagroda powędrowała w ręce Dariusza Załuskiego za film No ski no fun. Jury przyznało, że obraz ten wyróżnia się na tle wszystkich innych. Nagroda została przyznana za wykreowanie bohaterów z krwi i kości, świetnie opowiedzianą historię, bezpretensjonalność, doskonałą realizację oraz udowodnienie, że bez nart na ośmiu tysiącach metrów byłoby nudno.

Chris Bonington on The Old Man of Hoy, mat. organizatora

Z kolei w Międzynarodowym Konkursie Filmowym I Nagrodę zdobył film Adventures of the Dodo w reżyserii Seana Villanueva O’Driscolla. Jak przyznało jury – Bardzo dobrym uzasadnieniem przyznania Grand Prix właśnie temu filmowi jest fakt, że decyzji tej w ogóle nie trzeba uzasadniać. Werdykt podjęty został jednogłośnie i bez namysłu. Dlaczego właśnie ten film? Odpowiedzmy cytatem z kończącej go piosenki: BECAUSE IT'S NICE! Wystarczy zobaczyć trailer promujący film, by zrozumieć, dlaczego ten film cieszył się największym powodzeniem wśród festiwalowej publiczności.

Nagrodę specjalną przyznaną przez sklep Polar Sport otrzymał opisywany wcześniej film Nini.

13. Krakowski Festiwal Górski już dawno przeszedł do historii, jednak wciąż żyją wspomnienia. Może to za sprawą fantastycznych filmów górskich, wyjątkowych spotkań i prelekcji, a może niesamowitej atmosfery panującej przez trzy dni na Uniwersytecie Ekonomicznym? Oddajmy głos jednej z uczestniczek, Karolinie Strojny z Krakowa, zapytanej o to, dlaczego co roku przychodzi na KFG: To świetna okazja do poznania nowych ludzi i fascynujących miejsc. KFG daje możliwość wzięcia udziału w niecodziennych przygodach, poznania interesujących i odważnych ludzi, a także sprawia, że sama zaczynam myśleć na temat własnych marzeń i przezwyciężania osobistych ograniczeń. Festiwal łączy ludzi, a panująca tam atmosfera daje niesamowicie pozytywnego kopa do działania!

Możemy to podsumować tylko jednym zdaniem: do zobaczenia za rok!

I jeszcze sir Christian Bonington, fot. T. Chudziński

Redakcja: Agnieszka Woch

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Justyna Skalska
Studentka filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Interesuje się historią i teorią literatury, kulturą i obyczajami II RP, historią kobiet, a także dziejami swojego rodzinnego miasta – Krakowa. Prywatnie miłośniczka książek i jazzu. Publikuje również w czasopiśmie i portalu studenckim „Drugi Obieg”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone