Kampania wyborcza dobiła do poziomu stanu wojennego

opublikowano: 2015-10-18, 19:10
wolna licencja
Coraz powszechniejsza jest opinia, że poziom tegorocznej kampanii wyborczej z każdym dniem osiąga coraz większe dno. Jak się okazuje, wciąż możliwe jest pukanie od spodu – partia rządząca swoim spotem o budowaniu i niszczeniu domu osiągnęła poziom propagandy PZPR z lat 80.
reklama

Na początek dwa cytaty (podkreślenia moje):

Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści — sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. [...] Padają wezwania do fizycznej rozprawy z „czerwonymi", z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy. Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny rekinów podziemia gospodarczego. Chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski.
Trzeba wielu elementów i dużo pracy. Trzeba uwagi i precyzji. Trzeba współpracy i spojrzenia w przyszłość by stworzyć przyjazny dom. I trzeba go chronić, przed tymi, którzy chcą niszczyć i urządzać po swojemu, rujnować budżet obietnicami bez pokrycia. Którzy mówią „prawo”, a chcą władzy bezwzględnej. Ty zdecydujesz jak będzie.

Proszę państwa – pierwszy cytat pochodzi z przemówienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r., w którym informował on Polaków o wprowadzeniu stanu wojennego. Drugi to treść spotu wyborczego Platformy Obywatelskiej, wypuszczonego kilka dni temu i pełniącego funkcję „mocnego przekazu” na ostatnią prostą kampanii.

Propaganda Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w pierwszej połowie lat 80. uderzała w charakterystyczny ton totalnej delegitymizacji strony opozycyjnej, czyli „Solidarności”. Zarzucano jej m.in. działanie na szkodę własnego narodu i jego dzielenie, zdradę państwa, wykorzystywanie robotników i młodzieży, instrumentalizację symboli patriotycznych, dążenie do konfrontacji i polityczny ekstremizm. Generał Jaruzelski w swoim słynnym wystąpieniu radiowo-telewizyjnym snuł wizję zbliżającej się katastrofy, którą szykowała „Solidarność”. Siłę, z jaką „walono” w przeciwników politycznych widać w ówczesnej propagandzie wizualnej. Powszechnie znany jest plakat „Z pnia narodowej zdrady”, na którym z pnia „Targowica” wyrastają gałęzie-nazwiska krajowych i emigracyjnych przeciwników władzy. Była to delegitymizacja totalna – w końcu czy istnieje w polskim dyskursie zarzut mocniejszy niż „Targowica”?

Nastrój zagrożenia pielęgnowano też w odniesieniu do sytuacji międzynarodowej – plakat „Z mroków średniowiecza krucjata przeciwko Polsce” pokazywał Ronalda Reagana jako kowboja, Konrada Adenauera w płaszczu krzyżackim oraz rycerza zakonnego wyciętego wprost z „Krzyżaków”. W skrócie: na Polskę czycha bandycko-germańska koalicja. Był to powrót do najostrzejszych stalinowskich wyobrażeń wroga.

reklama

Zobacz też:

PZPR wielkiemu zagrożeniu przeciwstawiało swój obraz – patriotów, zabiegających o dobro „polskiego domu”. Ludzi rozsądnych, stawiających na porozumienie narodowe, ale jednocześnie stanowczych. Gwarantów dobra Polski w aktualnej sytuacji geopolitycznej. Jaruzelski w tym samym przemówieniu mówił:

Jesteśmy tylko kroplą w strumieniu polskich dziejów. Składają się one nie tylko z chlubnych kart. Są w nich również karty ciemne: liberum veto, prywata, swary. W rezultacie — upadek i klęska. Ten tragiczny krąg trzeba kiedyś przerwać. Nie stać nas na kolejną powtórkę z historii. Pragniemy Polski wielkiej — wielkiej swym dorobkiem, kulturą, formami życia społecznego, pozycją w Europie.

Prosty podział na dobrych i złych jest widoczny gołym okiem.

Dziś, w październiku 2015 roku, partia rządząca swoim spotem wyborczym wraca do tamtych „wypróbowanych” propagandowych wzorców. Dychotomia jest jasna – my budujemy „polski dom”, a oni go niszczą: wielkim młotem, przy agresywnej muzyce, ku przerażeniu polskiego dziecka, bez szacunku dla narodowej flagi. Oni: niszczyciele, ekstremiści, podpalacze Polski. My: ludzie porozumienia i twórczej pracy. Przypomina to Wam coś? Bo dla mnie łopatologia tego propagandowego przekazu jest obrzydliwa i wprost zaczerpnięta ze wzorców totalnej, obezwładniającej propagandy komunistycznej, właśnie w formie późnego PZPR.

Wojciech Jaruzelski w czasie nagrywania przemówienia z 13 grudnia 1981 r. (domena publiczna).

Nie jestem wyborcą partii, przeciwko której został nakręcony ten spot wyborczy. Nie zgadzam się jednak na taki poziom debaty publicznej, na mobilizowanie elektoratu strachem, frazesem i brakiem konkretu. To jest psucie polskiej kultury politycznej i to w najgorszym stylu.

Wiele mówi się o tym, że Polska i Polacy nie wyzwolili się z negatywnego dziedzictwa półwiecza zniewolenia – najpierw przez okupacje totalitarnych sąsiadów, później rządy rodzimego reżimu komunistycznego. Szerszy wniosek z powyższej sytuacji jest niestety smutny: kampania wyborcza pokazuje, że mimo „nowoczesności” aparatu propagandowego, wzorowanego na zachodnim („Ach te konwencje!”), dyskurs polityczny naszego mainstreamu tkwi raczej gdzieś między Gomułką a Jaruzelskim. I wielu wydaje się to odpowiadać.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone