Marianna w areszcie domowym

opublikowano: 2015-12-02, 09:46
wolna licencja
Jest pewien kraj w Europie, gdzie wolność zaczyna faktycznie być zagrożona, jednak nikt nie chce niczego z tym zrobić. Wbrew obiegowym opiniom nie jest to jednak ani Polska, ani Węgry. Chodzi o Francję.
reklama

Zobacz też: Zamach w Paryżu: historia się nie skończyła. Warto ją wciąż poznawać

Marianna, symbol Republiki Francuskiej, na plakacie z maja 1940 roku (domena publiczna).

Nawet w dobie Internetu i natłoku bodźców wszyscy pamiętamy jeszcze, co miało miejsce 13 listopada w Paryżu. Wciąż toczą się dyskusje wywołane przez tamte wydarzenia, uwaga opinii publicznej skupia się na rozważaniu, czy należy przeciwdziałać zamachom w przyszłości czy też nie dać się sterroryzować i przyjąć jeszcze więcej imigrantów. Co zaś do samego Paryża, to w tej chwili uwagę przykuwa głównie odbywający się tam szczyt klimatyczny.

Tymczasem we Francji dzieją się rzeczy nieporównanie ważniejsze. I nieporównanie bardziej niepokojące. Chodzi o przedłużający się stan wyjątkowy.

Zadekretował go natychmiast po paryskich zamachach prezydent François Hollande na mocy uprawnień nadanych mu przez artykuły 16 i 36 Konstytucji Republiki Francuskiej. Miał on trwać maksymalnie 12 dni, na tylko tyle pozwala bowiem prawo. Miast jednak skończyć się 25 listopada, trwać będzie do 25 lutego. Tak 20 listopada zadecydowało Zgromadzenie Narodowe, czyli niższa izba francuskiego parlamentu. Co ważniejsze, obowiązuje on na terenie całej Francji, co jest sytuacją niemal precedensową.

Wyjątkowa historia Francji

Stan wyjątkowy na terenie Francji wprowadzany był kilkakrotnie, rzadko kiedy jednak na taką skalę, jaką obserwujemy dzisiaj. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1955 roku w związku ze wzrostem tendencji niepodległościowych w Algierii, obowiązywał on jednak jedynie na jej terenie. Kolejny wprowadzono trzy lata później, kiedy w 1958 roku doszło do powstania i rozpoczęła się wojna algierska. Stan wojenny, który wtedy wprowadzono, obowiązywał na terenie całej Francji metropolitalnej i zakończył się wraz z dojściem do władzy generała de Gaulle’a.

Rychło musiano jednak wprowadzić kolejny stan wyjątkowy. Trwał on od 1961 do 1963 roku i był efektem Puczu Generałów. Jest to element historii Francji, który się z jakiegoś powodu pomija, a dotyczy on bardzo gorącego okresu, kiedy to francuscy oficerowie i osadnicy w Algierii zbuntowali się przeciw planom uznania przez Paryż niepodległości dotychczasowej kolonii. Po aresztowaniu części przywódców puczu doszło do stworzenia Organisation de l'Armée Secrète (OAS, Organizacja Tajnej Armii), metropolia zaś stała się strefą wojny. Jej zwieńczenie miało miejsce 22 sierpnia 1962 roku, gdy w Petit-Clamart doszło do zamachu na de Gaulle’a. OAS prowadziła działalność zarówno na terytorium Francji, jak i poza jej granicami i była największą i najgroźniejszą organizacją terrorystyczną, którą udało się tejże Francji rozbić w swojej historii.

reklama
Zamach bombowy OAS w Algierze w 1961 roku. Prawicowy terroryzm przeciwników wycofania się z Afryki Północnej był jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakim stanęła Francja po 1945 roku (domena publiczna).

Kolejny krótki epizod ze stanem wyjątkowym miał miejsce w 1984, ale dotyczył on tylko terytorium zamorskiego Nowej Kaledonii, gdzie w latach 80. trwały poważne niepokoje w związku z walką o niepodległość prowadzoną przez rdzenną ludność. Metropolia ze stanem wyjątkowym spotkała się dopiero w 2005 roku. Został on zadekretowany przez Jacquesa Chiraca 8 listopada w odpowiedzi na falę zamieszek wywołanych przez imigrantów z Afryki Subsaharyjskiej oraz Maghrebu. Pretekstem, który ją wywołał, była śmierć Bouna Traoré i Zyeda Benny, którzy uciekając przed kontrolą policyjną schowali się w stacji transformatorowej, gdzie poraził ich prąd. Spowodowało to lawinę szybko rozlewających się na cały kraj zamieszek, które wybuchały w coraz to kolejnych miastach. W szczytowym momencie ogarniętych nimi było 300 miast na terenie kraju, zaś w pięciu, między innymi w Amiens, władze zmuszone były wprowadzić godzinę policyjną. Podobnie, jak i dzisiaj, dekret Chiraca został zatwierdzony, Zgromadzenie Narodowe przegłosowało zaś przedłużenie stanu wyjątkowego na kolejne trzy miesiące. Obowiązywał on jednak jedynie na terytorium 25 spośród 96 departamentów Francji metropolitalnej.

Przepraszam, czy tu biją?

Jak widać z powyższych przykładów, żaden pojedynczy element bieżącej sytuacji nie jest precedensem. Po raz pierwszy jednak mamy do czynienia ze wspólnym ich wystąpieniem. Jedyny raz w historii Francji, gdy cały kraj objęty był przedłużonym stanem wyjątkowym, miał miejsce w 1961 roku, gdy znajdował się on, de facto, w stanie wojny domowej. Teraz, choć sytuacja jest napięta a życie straciło 130 osób, o wojnie domowej jeszcze nie może być mowy. Tymczasem Hollande i administracja premiera Vallsa zdecydowała się zastosować procedury prawne przynależne do sytuacji bezpośredniego zagrożenia istnienia państwa. Wydaje się to być cokolwiek przesadzoną reakcją.

reklama

Zdaje się, że wszystkie posunięcia Paryża mieszczą się w łamach porządku prawnego. Czy jednak na pewno? 27 listopada Francja poinformowała Radę Europy, że na jej terenie może dojść do przypadków łamania praw człowieka. Zgodnie z zasadami stanu wyjątkowego, który dopuszcza takie naruszenia w szczególnych przypadkach, skargi takie nie będą rozpatrywane przez Europejskie Trybunał Praw Człowieka. Oczywiście, nie jest to jeszcze faktyczne łamanie, jednak sama zapowiedź takiej możliwości, wystosowana otwartym tekstem, jest nieco niepokojąca.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Pokrywa się ona zresztą z aktualnymi wypadkami, jakie mają miejsce we Francji. Celem usprawnienia walki z terroryzmem dużą część uprawnień organów sprawiedliwości przekazana została do dyspozycji prefektów. Mogą oni bez decyzji sądu decydować o przeprowadzaniu rewizji czy stosowaniu aresztów domowych, ograniczyć przemieszczanie się osób i pojazdów, wyznaczać strefy zamknięte czy zażądać konfiskaty broni. Zezwala także na stosowanie prewencyjnych aresztować w sytuacji podejrzenia o możliwość dokonania przestępstwa, jak spotkało to niektórych ekologów w związku ze szczytem klimatycznym.

Czy działania te przyniosły jakieś efekty? W ogólnych zarysach owszem: do 26 listopada przeprowadzono 1233 przeszukania, dokonano 164 aresztowań i umieszczono 266 osób w areszcie domowym, zabezpieczono też 230 sztuk broni palnej.

Czy jest się czego bać?

Problem polega na tym, że liczby z powyższego akapitu mogą nic nie oznaczać. Procedura działania francuskich służb jest aktualnie nieznana i nie ma nad nią żadnego nadzoru, wszystkie decyzje są bowiem wydawane automatycznie, bez udziału wymiaru sprawiedliwości. Nie ma więc żadnych podstaw do założenia, że owe 164 aresztowane osoby miały jakikolwiek związek z terroryzmem, ani że skonfiskowana broń służyła do czegokolwiek poza obroną własną lub polowaniami. Na potwierdzenie tego trzeba czekać aż wdrożone zostaną właściwe procedury i ocenią to sądy i biegli.

François Hollande postanowił twardo wystąpić przeciwko terroryzmowi islamskiemu. Czy przy okazji zagraża wolności swoich obywateli? (domena publiczna).

Dodatkowego smaczku dodaje tu fakt, że aresztowanym można zostać teraz również za niezastosowanie się do zasad stanu wyjątkowego, za co grozi od ośmiu dni do dwóch miesięcy w areszcie i grzywna między 11 a 3750 euro. Ilu z 164 aresztowanych naruszyło zasady stanu wyjątkowego nie wiadomo.

reklama

„The Guardian”, powołując się na rozgłośnię France Inter, podaje przykłady nadużyć władzy, których dopuszczała się policja i żandarmeria a także władze administracyjne departamentów. Niestety jednak, w tym wypadku o nadużyciach władzy nie może być mowy. Działania te są sankcjonowane specjalnymi regulacjami stanu wyjątkowego i pozostają w granicach prawa. To jest właśnie największy problem z aktualną sytuacją we Francji.

Pomimo sporadycznych głosów sprzeciwu, ogół społeczeństwa akceptuje stan wyjątkowy i uważa go za uzasadniony, popiera także działania władz. Jest to oczywiście ich prawo, czy jednak na dłuższą metę nie jest to ryzykowne? Francuskie władze otrzymały bardzo niebezpieczne narzędzie, nad którym nikt nie ma nadzoru. Może się oczywiście okazać, że nie musząca krępować się zasadami prawa władza działać będzie efektywniej i zdoła szybko i skutecznie wyeliminować zagrożenie terrorystyczne, jest to jednak scenariusz znany raczej z powieści sensacyjnych, niż historii. Ta druga uczy nas raczej, parafrazując Franklina, że ludzie, którzy rezygnują z wolności na rzecz bezpieczeństwa nie otrzymują ani jednego, ani drugiego.

Wprowadzanie na taką skalę stanu wyjątkowego w obliczu zagrożenia terrorystycznego jest niepokojącym precedensem. Europa cały czas jest na celowniku organizacji terrorystycznych i zagrożenie to zniknie nieprędko. Czy w przyszłości mamy spodziewać się stosowania tych samych rozwiązań po kolejnych (oby do nich nie doszło) atakach? Czy faktycznie jesteśmy gotowi zawieszać nasze wolności w imię bezpieczeństwa? I, co ważniejsze, czy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji, jakie to może na nas wywrzeć? Obawiam się, że odpowiedzi na te pytania nie nastrajają pozytywnie.

Źródła: theguardian.com (1, 2), rp.pl, france24.com, news.vide.com, gazetaprawna.pl (1, 2), bbc.com.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: redakcja@histmag.org. Na każdy pomysł odpowiemy.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
2015-12-14 11:38
mbbaran
ad Smieć: pewnie iż trochę przesadziłem, lecz pewnym pytaniem jest co uważamy w Polsce a co we Francji za wolność? Mam wrażenie iż np. polscy dziennikarze uznali by wprowadzenie w Polsce francuskich stosunków między nimi a rządem czy parlamentem za coś w rodzaju stanu wojennego a pp. Elbanowscy francuskie szkolnictwo za system nieludzki. Gdyby tzw. ogół zapoznał się z tamtejszym (i nie tylko francuskim) porządkiem prawnym w dziedzinie zagospodarowania przestrzennego, tego gdzie i co można zbudować, jakąż to reklamę można (tam nie można) sobie powiesić na własnym niezbywalnym domu i że własność nie jest "święta" to może by się zastanowił. Nad czym zastanowił, ano nad tym czy nasza "wolność" po staremu nie jest zwykła swawolą.
Odpowiedz
2015-12-13 23:43
mbbaran
Tak na marginesie poprzednich wypowiedzi to mam wrażenie iż nie widzimy pewnej sporej różnicy między Francją a Polską. Mianowicie tam, to jest we Francji ogromna większość obywateli - niestety z wyłączeniem sporej części muzułmanów - w dalszym ciągu silnie utożsamia się z wartościami republikańskimi i każdy kolejny rząd, nawet ten nie lubiany, jest dla nich swoim rządem. W tym "układzie" nawet opresyjne kroki władzy uznawane są za słuszne. Oprócz tego Francja ma wielowiekową tradycję silnej władzy centralnej. Zakres tej władzy jest duży i pewnie współcześnie u nas trudno wyobrażalny, ba może nawet okrzyknięty czymś podobnym do zamordyzmu. Jednak tam to wszystko - przy poszanowaniu wszelakich wolności - dalej działa.
Odpowiedz
2015-12-14 08:43
Smieć
@mbbaran "przy poszanowaniu wszelakich wolności" - to nie jest prawda
2015-12-03 20:00
Tomasz Leszkowicz
W imieniu administracji portalu proszę o powstrzymanie offtopicowej dyskusji na temat Trybunału Konstytucyjnego, jak całkowicie nie związanej z tematem komentowanego artykułu.
Odpowiedz
2015-12-04 14:25
Ł
@Tomasz Leszkowicz Panie redaktorze, cytuję podtytuł: "Jest pewien kraj w Europie, gdzie wolność zaczyna faktycznie być zagrożona, jednak nikt nie chce niczego z tym zrobić. Wbrew obiegowym opiniom nie jest to jednak ani Polska, ani Węgry. Chodzi o Francję." Czy wg pana nie zawiera on wyraźnej sugestii- skierowanej przecież do czytelnika, autor nie pisze chyba artykułu sam do siebie- że w Polsce pod obecnymi rządami wolność zagrożona nie jest? Czy to nie ten podtytuł jest zatem wezwaniem do dyskusji także i na ten temat? Wydaje się, że dyskutanci na forum mogą odnosić się do treści CAŁEGO artykułu, nie zaś tylko jego głównego wątku (niejednokrotnie nawet redakcja honoruje wpisy korygujące błędy gramatyczne czy nawet redakcyjne w tekstach). Może więc redakcja zastanowi się nad tym, jakie treści zamieszcza, zanim zacznie upraszać o powstrzymanie się od dyskutowania nad artykułami, których treści mogą budzić różne reakcje? Bynajmniej nie wzywam tak do żadnej cenzury- raczej do traktowania czytelników NA RÓWNI z autorami. Jeśli bowiem autorzy mogą w sobie wiadomym celu pozwolić na sugestie, aluzje i "mrugnięcia okiem" nie mieszczące się w głównym temacie, to pozwólcie czytelnikom także do tych elementów ich wypowiedzi się odnieść...
2015-12-03 12:42
Ł
Ernest Owczar Zabawne jest to, że zwolennicy PiS ciągle głośno krzyczą o tym, jak PO łamała prawo, z czego jednak, wbrew rozumowi, wyciągają wniosek, że teraz PiS może i powinno prawo po prostu BEZCZELNIE DEPTAĆ. To jakiś przejaw schizofrenii? Czy nerwicowa potrzeba naśladownictwa?
Odpowiedz
2015-12-03 12:34
Ł
Ernest Owczar 1. Nie jestem Panią 2.PO wcisnęła wbrew procedurom 2 sędziów- przed czasem. Trzech pozostałych , bez protestów ze strony ówczesnej opozycji, po prostu zgodnie z procedurami wybrano na wakujące miejsca po trzech poprzednikach. To nie uprawnia zatem PiS do nie przyjmowania do wiadomości wyboru całej piątki i zastępowania ich swoimi nominatami. 3.Ci sędziowie "platformersko- peeselowscy" - proszę się im bliżej przyjrzeć i sprawdzić kto ich powołał i jaki był stosunek PiS do nich. 4. Przejaw myślenia, wbrew faktom, pt. Teraz K... My postrzegam u pana- skoro nie dostrzega pan nieustannego łamania procedur i prawa przez PiS podczas "powoływania" swojej piątki sędziów- włącznie z tym, że uniemożliwiono komisji sejmowej przesłuchanie kandydatów na tych sędziów. I skoro postrzega pan Trybunał Konstytucyjny jak łup polityczny, który bierze aktualna większość sejmowa, a nie jako pozapartyjny zespół sędziów mający oceniać o zgodności ustaw z konstytucją. 5. Skoro można ustawą zmieniać skład Trybunału, co powstrzyma Jarosława K przed ustawowym wprowadzeniem specjalnych pełnomocnictw (czyli krypto stanu wojennego)? Bo to, że ma ochotę na CAŁĄ WŁADZĘ, wzorem tow. Lenina, dostrzega już chyba każdy.
Odpowiedz
2015-12-03 19:57
Ernest Owczar
@Ł Proszę pana, z "naruszeniem procedur" dokonano właśnie wyboru trzech sędziów w czerwcu, w tym samym czasie, gdy pański prezydent wynosił z pałacu oraz willi ostatnie meble, sokowirówki i czajniki, dodatkowo "na rympał" zmieniono ustawę, by móc wybrać jeszcze dwóch - co raptem dzisiaj TK uznał za niekonstytucyjne. To, co teraz robi PiS, to jest przywrócenie poprzedniego stanu. Proszę sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę cały bardak, jaki platformerska mafia zostawiła po sobie, ile jeszcze jest takich spraw i miejsc, gdzie po odchodzącej ferajnie trzeba będzie sprzątać. I proszę się nie ośmieszać, wskazując na melioratorów jako na twórców rynsztoka, bo pokazuje pan tylko, że przespał ostatnich 8 lat. Pan oczekuje, by obecny prezydent sankcjonował platformerskie przekręty i zaprzysiężał wybranych prawem kaduka pięciu sędziów, czego dokonała poprzednia władza, chcąca po swoim odejściu uniemożliwić nowej dokonanie jakichkolwiek zmian poprzez osadzenie w TK swoich ludzi? Proszę pana, przez 8 lat nasze państwo było igraszką w rękach bezwzględnej sitwy, a obecny skowyt ludzi, którzy przez ostatnie lata mieli to państwo na własność, z perspektywy czasu oceniany będzie jako burza w szklance wody. Pańska "demokracja" to konkretne hierarchie, układy i interesy, dzisiaj przybierające facjatę starego komucha Rzeplińskiego. Największym zagrożeniem dla demokracji są tacy ludzie jak pan - naiwni, podatni na manipulacje największych gazet i telewizji (po panu widać, że 74% rynku prasy w Polsce to własność niemieckiego kapitału i że pozostałe 26% to w większości Agora. "Zamach na TK - krzyczą zamachowcy!", jak to ktoś mądrze określił.
2015-12-02 22:29
Zidane
Algieria (oficjalnie) nie była kolonią Francji
Odpowiedz
2015-12-02 11:26
Ł
Autor mnie uspokoił. Wolność jest zagrożona we Francji. Czyli w Polsce nie może być zagrożona. Ani tym bardziej na arcydemokratycznych Węgrzech. Bo we Francji jest stan wyjątkowy. A u nas tylko rozwalanie instytucji stojącej na przeszkodzie potencjalnej "ustawie o specjalnych pełnomocnictwach rządu w sytuacji zagrożenia czystości moralnej Narodu"... Od razu człowiek swobodniej oddycha.
Odpowiedz
2015-12-03 09:14
Ernest Owczar
@Ł Zabawne, że kiedy w czerwcu i październiku Pożeracze Ośmiorniczek chybcikiem, tuż przed końcem swojego mandatu przy korycie, bezprawnie przegłosowali swoich sędziów, próżno było tutaj szukać Pani protestów. Dlaczego wówczas Pani nie pisała, że dodanie do znowelizowanej ustawy możliwości stwierdzenia prze TK (!) przeszkody w sprawowaniu urzędu prezydenta to niszczenie demokracji? Obecnie, kiedy nowa władza usiłuje odwrócić konsekwencje skoku Pożeraczy Ośmiorniczek na TK, uruchamia się łańcuch histerii. Bez obaw, obecnie TK będzie się składać z 9 sędziów platformersko-peeselowskich i 5 pisowskich (którzy i tak mieli być wybrani przez nowy Sejm, warto zatem uszanować werdykt wyborców). To ostatnie, domyślam się, nie będzie łatwe, bo widzę u Pani czysto totalniacką mentalność - demokracja, wolność wybory jak najbardziej, ale rządzić musimy my. MY, k..., my! A jak nie my, to wszelacy "oni" i tak nie mają prawa realizowania swojego programu. Jeżeli dla Pani demokracja oznacza wyłączność reprezentacji tak ważnej instytucji przez "sędziów" całkowicie oddanych władzy w latach 2007-15, to sugeruję zacząć od zapoznania się z definicjami tego systemu w podręczniku wiedzy o społeczeństwie dla liceum. "ustawie o specjalnych pełnomocnictwach rządu w sytuacji zagrożenia czystości moralnej Narodu" - to już z kolei objaw paranoi.
2015-12-02 21:42
Śmiech
@Ł O jej, czystości moralnej?! Czy to znaczy, ze faszystowskie bojówki przyjdą podpalić mój dom, bo sypiam z moją kochaną bez ślubu?? :(
o autorze
Przemysław Mrówka
Absolwent Instytut Historycznego UW, były członek zarządu Koła Naukowego Historyków Wojskowości. Zajmuje się głównie historią wojskowości i drugiej połowy XX wieku, publikował, m. in. w „Gońcu Wolności”, „Uważam Rze Historia” i „Teologii Politycznej”. Były redaktor naczelny portalu Histmag.org. Miłośnik niezdrowego trybu życia.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone