Public history – studia o przeszłości praktycznie

opublikowano: 2016-09-13 17:58
wolna licencja
poleć artykuł:
Historia stosowana, praktyczna, popularyzatorstwo i promocja historii, historia w przestrzeni publicznej – studia takie pojawiają się już na polskich uniwersytetach. Nazwy te zastępują angielski zwrot _public history_.
REKLAMA

W wielkich miastach na każdym kroku natknąć się można na pomnik, miejsce pamięci lub muzeum (którego progu wielu z nas wciąż boi się przekroczyć). Przechodząc ulicami czasem nie zauważamy stojących na uboczu systemów wystawienniczych, które fotografią i tekstem przedstawiają ciekawe wątki z historii. Być może skwapliwie przełączamy kanały o tematyce historycznej w telewizji albo puszczamy mimo uszu zaproszenia na kolejną rekonstrukcję militarną. Co nas obchodzi ochrona dziedzictwa narodowego? Dlaczego politycy znów spierają się o historię? Czy historycy nie potrafią nic innego, jak tylko przedstawiać różne punkty widzenia na to samo wydarzenie?

Wszystkimi tymi problemami, w dużym skrócie, zajmuje się właśnie public history. Studia te rozwijały się w Stanach Zjednoczonych już od lat 70. XX wieku. Ich powstanie wiązało się z rosnącymi rozbieżnościami między skostniałą historią akademicką a inicjatywą oddolną zwykłych osób. Stopniowo, tak w instytucjach państwowych, jak i w społeczeństwie, umacniała się świadomość konieczności ochrony dziedzictwa historycznego. Miało to z kolei wpływ na turystykę, gdyż miejsca o interesującej przeszłości stały się celami wycieczek.

Uniwersytet Kalifornijski w Santa Barbara, miejsce powstania pierwszych studiów Public history (fot. Ryosuke Yagi, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution 2.0 Generic).

Druga połowa XX wieku to również stopniowa zmiana charakteru samej historiografii – najpierw w Stanach Zjednoczonych, następnie w Europie. Dzieje zaczynają być rozważane z perspektywy środowisk dotychczas dyskryminowanych, na przykład kobiet czy grup etnicznych. Z zainteresowaniem spotykają się także badania nad historią dnia codziennego lub zwykłego człowieka. Odejście od narracji z punktu widzenia wielkiej polityki i gospodarki, wzrastająca inicjatywa lokalna w kwestii historii oraz postępujące znaczenie tzw. historii mówionej ([oral history]) ostatecznie poskutkowało otwarciem pierwszych studiów magisterskich public history w roku 1976 na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara w Kalifornii. Dwa lata później ukazał się pierwszy numer miesięcznika „Public Historian”, a w roku 1979 powstało stowarzyszenie zawodowe historyków publicznych, National Council for Public History. Studia public history wciąż cieszą się dużą popularnością w Stanach Zjednoczonych.

Public history: dla ludzi o ludziach

Najkrócej mówiąc, public history uczy z jednej strony jak obchodzić się z przeszłością, z drugiej natomiast dąży do otwarcia się historyków na potrzeby odbiorcy, którym jest społeczeństwo. Studenci zatem nie poznają historii dla niej samej, lecz zastanawiają się, w jaki sposób atrakcyjnie przedstawić ją w przestrzeni publicznej. Uczą się tego poprzez działania popularyzatorskie, takie jak organizacja wystaw, praktyka w muzeach i archiwach lub udział w imprezach o tematyce historycznej. Inne zajęcia praktyczne to warsztaty pisarskie – studenci próbują swoich sił w rozmaitych formach, od abstraktu aż po historyczny artykuł popularnonaukowy. Jak widać, dla historyka publicznego istotnym narzędziem pracy są media, za pomocą których dociera on do licznych odbiorców.

REKLAMA

Podstawowe motto public history brzmi: dla ludzi, o ludziach, przez ludzi. Dzięki takiej dewizie rozszerzeniu ulega grupa osób, które zajmują się przekazywaniem dziejów. Nie jest to już tylko i wyłącznie historyk akademicki lub nauczyciel w szkole. Historykiem publicznym stają się także muzealnicy, dziennikarze, przewodnicy turystyczni i organizatorzy projektów edukacyjnych, na przykład historycznych gier miejskich. Wyjątkową rolę mają również osoby, które doświadczyły ważnych wydarzeń z przeszłości – ich relacje są dziś cennym źródłem historycznym. Studenci public history uczą się między innymi, jak przeprowadzać wywiady z tzw. świadkami historii i w jaki sposób je interpretować.

W Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego od kilku lat działają studia public history (fot. Sajgan, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

Na gruncie polskim duże znaczenie ma społeczna dyskusja na temat pamięci i przeszłości. W tym przypadku nasz rodzimy kierunek, historia w przestrzeni publicznej, przygotowuje swoich adeptów do rozważnej debaty o przeszłości. Na zajęciach poruszane są wybrane, istotne wątki w historii, o których nie da się mówić bez zaangażowania; wynikają z tego czasem niezwykle burzliwe, pełne pasji spory. Jednak opanowanie technik moderowania dyskusji pozwala na odbycie debaty w sposób spokojny i z szacunkiem dla obu stron.

Public history: teoretyczna refleksja

Debaty na public history mówią głównie o problemach „wielkiej historii”, o wydarzeniach, które miały istotny wpływ na dalsze dzieje. Jednak studia te są też okazją do poznania teoretycznych rozważań na temat przeszłości i wiedzy o niej. Dzięki temu student dowiaduje się między innymi, czym jest istota wspomnianej historii mówionej ([oral history]), w jaki sposób społeczeństwa interpretują dzieje, jak tworzy się pamięć indywidualna i zbiorowa oraz jakie są prawidła polityki historycznej. Pomaga to na przykład zrozumieć, jak dokonuje się mitologizacja przeszłości i w jaki sposób zapobiec ewentualnym zakłamaniom historii. Public history pozwala też otworzyć się na spojrzenie z innej perspektywy – zwraca uwagę na dzieje społeczności dotąd pomijanych, wykluczanych lub bardzo małych. Historia kobiet, mniejszości narodowych lub etnicznych bądź tzw. mikrohistorie – opis dziejów z perspektywy zwykłego człowieka – są pomocne w przekazywaniu faktów odbiorcy, który w dzisiejszych czasach preferuje emocjonalną identyfikację z tematem.

Aby w atrakcyjny i czytelny sposób przedstawić przeszłość, historycy publiczni wchodzą w dialog z innymi dyscyplinami, między innymi z archeologią, socjologią, antropologią historyczną lub z historiofotią („reprezentacja historii i refleksji nad nią w obrazach wizualnych i w dyskursie filmowym”). Pytanie tylko, czy wobec takiej popularności studiów public history akademickie poznawanie historii ma nadal sens? Oczywiście, że tak: bez klasycznych historyków, badających źródła historyczne i ustalających fakty, public history nie ma racji bytu. To z niej czerpie swój materiał, który następnie przedstawia szerokiemu kręgowi odbiorców. Obydwa gatunki dają sobie wzajemnie korzyści. Starania historyków publicznych zachęcają do zagłębienia się w wielkie dzieła historiografów i pomagają związać się z pamięcią o dziejach, które dla Polaków – mimo spadku zainteresowania nauką historii w szkole – mają nadal ogromne znaczenie.

Bibliografia:

  • Hayden White, Przeszłość praktyczna, Universitas, Kraków 2014.
  • Historia – dziś. Teoretyczne problemy wiedzy o przeszłości, Universitas, Kraków 2014.
  • Wojdon Joanna, »Public history«, czyli historia w przestrzeni publicznej, „Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym”, t. 34 (3), 2015, s. 25-41.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Ewa Woźniak
Absolwentka historii w przestrzeni publicznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Interesuje się metodologią historii oraz historią XX wieku, w szczególności dziejami Polski, Niemiec i Izraela po II wojnie światowej. Ciekawią ją też zagadnienia z historii kultury oraz filozofii dziejów. Jej pasje to muzyka i poezja polska XX wieku.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone